-
11. Data: 2011-12-01 10:57:13
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-12-01, Rafał "SP" Gil <u...@m...pl> wrote:
>>
>> zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
>> zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
>> sladowe ilosci kamienia.
>
> Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...
>
Czy tesciowa ma caly czas ta sama wode w tym zelazku? Kamien nie bedzie
sie znikad tylko jest w wodzie, na paru litrach tego kamienia jest tyle
co nic. Wiec skad ma sie ten kamien wziac?
--
Artur
ZZR 1200
-
12. Data: 2011-12-01 10:57:41
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-12-01, =Marcos= <marcos.MALPA@> wrote:
>> jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?
>>
>> czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
>
> Jeśli woda niedestylowana, to przepustowość układu chłodzenia systematycznie
> maleje od zakamienienia.
>
To powiedz mi ile tego kamienia bedzie na 8 litrach wody?
--
Artur
ZZR 1200
-
13. Data: 2011-12-01 11:59:40
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: Jacek <n...@g...com>
Jak jeździłem skarpetą, gdy nie było można kupić płynu, a układ
chłodzenia "znaczył teren" to jeździłem na wodzie i zimą na noc się
spuszczało całe 6 litrów do ogródka. Po kilku latach faktycznie zrobiło
się trochę kamienia, ale bez przesady. Tak więc nie słuchaj straszenia
kamieniem, to nie czajnik.
Pozy tym pół świata jeździ na wodzie, od Egiptu po Gwatemalę, o Zimbabwe
nie wspominając.
Przy aluminiowej chodnicy warto by dolać mimo wszystko jakiegoś sodka
przeciw korozji.
Jacek
-
14. Data: 2011-12-01 12:34:42
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: "Rafał \"SP\" Gil" <u...@m...pl>
W dniu 2011-12-01 07:50, PM pisze:
>>> zapomnialem dodac ze chodzi mi o demineralizowana wode.
>>> zreszta ktos kiedys na tej grupie wyliczal ze w zwyklej sa
>>> sladowe ilosci kamienia.
>> Zajrzyj do żelazka ... teściowej ...
> załóz korek na zbiorniczek wyrównawczy ;-)
> ile Ci wody odparuje w czasie normalnej eksploatacji?
Jeśli ktoś "drutuje" do tego stopnia w czasach "kryzysu" to
drogą dedukcji, a raczej wyobraźni wyobraziłem sobie jego
nagrzewnicę zajebaną fusami z kawy ;) Dlatego wypunktowałem
gnilność, w ramach zapachów w kabinie ;)
-
15. Data: 2011-12-01 12:40:24
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: "kogutek" <s...@W...gazeta.pl>
Ukaniu <l...@g...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "kogutek" <s...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:jb6r9o$rsg$1@inews.gazeta.pl...
> > Przy samochodach użytkowanych na krótkich odcinakach
> > spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika. A co do wody. Nie widzę
> > żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu.
>
> Ciekawe, silnik dajmy na to waży 100 kg, woda w układzie niech będzie 10 kg.
> Ciepło właściwe żeliwa z 500, aluminium 1000, wody z 5000 (pi razy oko).
> Blok z 80 kg głowica z 20 kg, Czyli uśredniając ciepło silnika 600.
> Sumaryczne ciepło z wodą
> 600*100+10*5000 = 110 tys
> z glikolem
> 600*100+10*2500 = 85 tys.
> Nijak nie wychodzi 2x szybciej, różnica jednak może być już zauważalna.
dwa razy szybciej było w przybliżeniu. Jak by tak liczyć jak pokazałeś to masz
rację. Ale w fazie rozgrzewania najpierw jest grzana głowica. Jak otworzy się
termostat to idzie pełny przepływ przez blok. Silnik nagrzewa się o wiele
szybciej. Wiem to bo od roku jeżdżę na mieszance ok 90% glikol reszta woda. Co
ciekawe pasuje taka mieszanka do jakiegoś wypasionego modelu mercedesa. W
zaprzyjaźnionym zakładzie opowiadali że mieli poważne problemy z
pzregrzewajacymi się silnikami w samochodach klientów. Receptą było nalanie
dedykowanego ( drogiego) płynu. Na wodzie była masakra, na gotowych zwykłych
płynach trochę lepiej. Poradziłem im żeby na próbę zrobili taką stężoną
mieszankę bo koszt niewielki. I zagrało. Mesie przestały się grzać a im nawis
inflacyjny się powiększył bo litr glikolu kosztuje dychę.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2011-12-01 12:55:48
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "kogutek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:jb6r9o$rsg$...@i...gazeta.pl...
>Jedyną wadą wody jest duże ciepło właściwe. Roztwór 90% glikolu i 10%
>wody ma
>wystarczająco niską temperaturę zamarzania dla warunków klimatycznych
>panujących w Polsce.
Tylko ze 70% roztwor ma jeszcze nizsza, a na polskie warunki z
powodzeniem wystarczy 50% (-34C)
>A nawet jak by zamarzł to nic nie rozsadzi bo zmniejszy objętość.
Ale zniszczysz przy zapalaniu
Stosunkowo niewielka domieszka tez chroni silnik, woda sie wymraza w
malych krysztalkach, reszta pozostaje plynna, moze sie swobodnie
przemieszczac po silniku i ukladzie.
> Roztwór o proporcjach jakie podałem ma ciepło właściwe prawie dwa
>razy mniejsze od wody. Przy samochodach użytkowanych na krótkich
>odcinakach
>spowoduje dwa razy szybsze nagrzewanie silnika.
Zapomniales o silniku. 100kg metalu do rozgrzania ?
>A co do wody. Nie widzę
>żadnych przeciwwskazań żeby jeździć na wodzie z kranu. Przy szczelnym
>układzie
>chłodzenia, jak nie dolewa się co 10 kilometrów wiadra wody.
>Zagrożenie że
>osadzi się kamień nie istnieje.
Chyba ze ktos leje wode bo ta mu jednak znika i trzeba dolewac.
No i uklad koroduje. I uszczelki gorzej traktowane.
No i grudzien juz mamy :-)
J.
-
17. Data: 2011-12-01 14:58:40
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 01-12-2011 10:57, AZ pisze:
>>> czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
>> Jeśli woda niedestylowana, to przepustowość układu chłodzenia systematycznie
>> maleje od zakamienienia.
> To powiedz mi ile tego kamienia bedzie na 8 litrach wody?
A z 5kilogramów ;)
--
Paweł
-
18. Data: 2011-12-01 15:11:09
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2011-12-01 01:57, =Marcos= pisze:
>> jakie sa skutki uboczne stosowania wody zamiast plynu chlodniczego?
>>
>> czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
>
> Jeśli woda niedestylowana, to przepustowość układu chłodzenia systematycznie maleje
od zakamienienia.
Urban legend, chyba że dolewasz tej wody codziennie :)
Jak wlejesz te 5-10 litrów to się kamień z niej wytrąci i tyle.
Pomyśl ile go będzie i dlaczego tak mało.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
19. Data: 2011-12-01 15:16:51
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2011-12-01 10:57, AZ pisze:
> Czy tesciowa ma caly czas ta sama wode w tym zelazku? Kamien nie bedzie
> sie znikad tylko jest w wodzie, na paru litrach tego kamienia jest tyle
> co nic. Wiec skad ma sie ten kamien wziac?
Podobnie argumentowano że jeżdżąc na LPG trzeba regularnie wymieniać filtry benzyny,
tak samo jakby się na niej jeździło. Bo przecież ona "jest i tak stale pompowana".
To, że jest stale pompowana ale głównie ta sama, i że ważne ile się jej wlało
w danym okresie do baku, a nie jak długo była pompowana w kółko, umknęło mądralom :)
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
20. Data: 2011-12-01 15:30:20
Temat: Re: woda zamiast plynu chlodniczego
Od: "Yogi\(n\)" <Y...@t...pl>
Użytkownik "ToMasz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:jb7f9d$cqq$...@i...gazeta.pl...
>> czy ktos zna przypadki uszkodzenia czegos w *silniku* od stosowania wody?
>Tak, ja widziałem. Wbrew pozorom, po zalaniu silnika wodą JEDEN RAZ, kamień
>się nie osadzi. natomiast w silnikach które ja widziałem (praca w dodatniej
>temperaturze) osadzał się rdzawy nalot. powodował on spadek
Potwierdzam, rok temu kupiłem żonie 10 letnie auto, które miało od nowości
płyn wymieniany raz - i to wymieniony na wodę - a jeśli z glikolem, to z
bardzo niewielką ilością (pewnie to, co zostało po pierwszym fabrycznym).
Pompa wody była praktycznie zżarta w całości, nagrzewnica nie działała.
Silnik nagrzewał się bardzo szybko, za szybko - warstwa rdzy skutecznie
izolowała czynnik chłodzący od metalu (chłodnica była letnia, a silnik
pokazywał temperaturę powyżej dopuszczalnej wartości na skali wskaźnika).
Wymieniłem termostat, ale nie pomogło - pomogło płukanie (dwukrotne
cytrynianem sodu + ok 50 litrów destylowanej) i dopiero to udrożniło
nagrzewnicę - przestałem płukać gdy wypływająca ciecz już nie była
rudoszarym szlamem. W moim, dziewięcioletnim (już sprzedanym) wymieniałem co
60 tys. km lub po trzech latach, ale za każdym razem ciecz była klarowna,
nic tez nie zardzewiało i auto grzało bardzo dobrze. Po ok. 5 tys.
wymieniłem płyn ponownie - ciecz była czystsza od tej, z którą go kupiłem,
ale i tak było w niej sporo szlamu. Teraz, po kolejnych kilku tysiącach jest
zupełnie klarowna.
--
Yogi(n)