-
31. Data: 2018-01-05 10:07:14
Temat: Re: używanego elektryka
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Irokez" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5a4e54cb$0$661$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 2017-12-29 o 16:48, ToMasz pisze:
>>> Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie
>>> strony, więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim
>>> zapasem. Ładować mam gdzie.
>> jak by co, to możesz wozić w bagażniku agregacik prądotwórczy. ale
>> tak jak napisali koledzy wcześniej, radio, światła, klima i
>> ogrzewanie - skracają mocno zasięg.
>A nie można założyć alternator? będzie ładował wtedy akumulatory
>podczas jazdy
>;)
I taka linke z magnesem - podczepic sie pod tira i przejsc na tryb
ladowania :-)
J.
-
32. Data: 2018-01-05 10:11:49
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu piątek, 5 stycznia 2018 10:07:17 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
> I taka linke z magnesem - podczepic sie pod tira i przejsc na tryb
> ladowania :-)
Nawet nie trzeba linki, wystarczy schować się w cień aerodynamiczny.
Kiedyś za studenta wyjazd w Bieszczady, żeby oszczędzić jechaliśmy
golfem trzymając się tira, spalanie wyszło na poziomie 2,5 L/100km :P
L.
-
33. Data: 2018-01-05 10:16:17
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Fri, 05 Jan 2018 08:38:51 +0100, Yakhub wrote:
> Dnia Tue, 2 Jan 2018 13:33:59 +0100, Myjk napisał(a):
>> Ja wprost przeciwnie, hałas silnika męczy i jest dla mnie tylko
>> niepotrzebnym efektem ubocznym pracy silnika spalinowego
>
> Ale we względnie współczesnym samochodem to nie silnik jest głównym
> generatorem hałasu, bo jest prawie niesłyszalny podczas jazdy. Zagłusza
> go szum powietrza, opon i praca zawieszenia.
Dokładnie to samo spostrzeżenie miałem niedawno, gdy w Amsterdamie
podjechała po mnie taksówka elektryczna (Leaf). Nidgy wcześniej nie
jechałem elektrykiem, spodziewałem się że będzie absolutna cisza - a
wcale nie... Nie odczułem absolutnie żadnego komfortu akustycznego
względem spalinowych taksówek z których dotychczas korzystałem. A silnik
było słychać, fakt że nie taki brr brr jak to w spalinowcu, ale
elektryczny silnik wcale nie jest bezgłośny. No i tak czy inaczej - jak
zauważył Yakhub - sam silnik od dawna nie jest głównym decybelotwórcą w
samochodzie, a tylko pomrukuje gdzieś tam w tle.
Mateusz
-
34. Data: 2018-01-05 10:26:37
Temat: Re: używanego elektryka
Od: p...@g...com
--No i tak czy inaczej - jak zauważył Yakhub - sam silnik od dawna nie jest głównym
decybelotwórcą w samochodzie, a tylko pomrukuje gdzieś tam w tle.
jaki silnik ? uogolnianie jest ogolnie do dupy wiec powstrzymalbym sie z takimi
tezami :-) inaczej mruczy CR w Passacie a inaczej klekocze 1,9 TDI w Golfie IV, wycie
uturbionych miejskich popierdulek tez jest w tle ?
-
35. Data: 2018-01-05 11:08:49
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 5 Jan 2018 08:38:51 +0100, Yakhub
> Ale we względnie współczesnym samochodem to nie silnik jest głównym
> generatorem hałasu, bo jest prawie niesłyszalny podczas jazdy.
> Zagłusza go szum powietrza, opon
Co nie znaczy że ten hałas znika. Jak juz wspominałem, rozkręć sobie silnik
na postoju do 2-2,5k to zobaczysz jakie to wartości hałasu -- i ten hałas
wpływa dodatkowo na komfort. Albo inaczej, wrzuć na luz jak masz na blacie
ww. obroty. Jak swojego spalinowca na luz wrzucę, to słyszę ZNACZNĄ
różnicę, a przecież wtedy jeszcze silnik pracuje i pewien hałas generuje --
a przecież nie jeżdżę pierwszym lepszym miejskim paździochem HB pozbawionym
elementarnego wyciszenia, tylko sedanem z segmentu D.
> i praca zawieszenia.
W mieście? :| Może jeździłeś gdzieś na wschodzie, bo większość miast nawet
w PL ma drogi gdzie zawieszenie rzadko kiedy ma co robić (chyba ze skacze
akurat po studzienkach).
--
Pozdor
Myjk
-
36. Data: 2018-01-05 11:12:47
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
05 Jan 2018 09:16:17 GMT, Mateusz Viste
> Nie odczułem absolutnie żadnego komfortu akustycznego
> względem spalinowych taksówek z których dotychczas korzystałem.
Może Wy macie coś z uszami? Przecież nawet spalinowiec wyrzucony na luz a
toczący się bez napędu robi ZNACZNĄ różnicę w stosunku do jazdy na
obrotach.
> A silnik było słychać, fakt że nie taki brr brr jak to
> w spalinowcu, ale elektryczny silnik wcale nie jest bezgłośny.
W porównaniu ze spalinowym jest praktycznie bezgłośny. Poza tym dochodzi
druga strona medalu, silnika spalinowego nikt nie izoluje na zewnątrz, więc
jest dramatycznie głośniejszy dla otoczenia. To też jest istotne,
szczególnie w zabudowaniach.
--
Pozdor
Myjk
-
37. Data: 2018-01-05 12:18:51
Temat: Re: używanego elektryka
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o...@m...org...
05 Jan 2018 09:16:17 GMT, Mateusz Viste
>> Nie odczułem absolutnie żadnego komfortu akustycznego
>> względem spalinowych taksówek z których dotychczas korzystałem.
>Może Wy macie coś z uszami? Przecież nawet spalinowiec wyrzucony na
>luz a
>toczący się bez napędu robi ZNACZNĄ różnicę w stosunku do jazdy na
>obrotach.
Zalezy od auta i silnika. Niektore sa naprawde ciche.
Jak dla mnie - za ciche.
>> A silnik było słychać, fakt że nie taki brr brr jak to
>> w spalinowcu, ale elektryczny silnik wcale nie jest bezgłośny.
>W porównaniu ze spalinowym jest praktycznie bezgłośny. Poza tym
>dochodzi
>druga strona medalu, silnika spalinowego nikt nie izoluje na
>zewnątrz, więc
>jest dramatycznie głośniejszy dla otoczenia. To też jest istotne,
>szczególnie w zabudowaniach.
Znow zalezy jaki silnik i na jakich obrotach.
Na wolnych potrafia byc cichutkie.
J.
-
38. Data: 2018-01-06 12:33:43
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Trybun <c...@j...ru>
W dniu 2018-01-03 o 10:38, Myjk pisze:
> Wed, 3 Jan 2018 10:16:02 +0100, Trybun
>
>> Kwestia jakości tych odgłosów spaliniaka. Jazda starym TDI mogła być dla
>> wielu istną torturą, zresztą rzecz dotyczy prawie każdego starego diesla
>> z przeszłości. Ale teraz jazda takim HDI czy CRDI to prawdziwa przyjemność.
> Jeżdżę CiTD i nie widzę w tym żadnej przyjemności. Wystarczy na postoju
> wykręcić silnik do 2500 obrotów (nie wspomnę jeśli pokręcić wyżej) i
> uzmysłowić sobie jaki hałas to dziadostwo generuje. Sam fakt że jest to
> potem trochę zagłuszane niewiele zmienia, bo ten hałas nie znika.
>
> Znaczy lepsze to niż wolnossąca benzyna dokręcona do maksymalnej mocy, ale
> już do TSI szmelcwagena się żaden diesel nie umywa -- w zasadzie w żadnej
> kwestii (TSI ciągnie od niższych obrotów, znacznie ciszej pracuje, niewiele
> więcej pali). Jakbym miał zmieniać auto spalinowe, to tylko i wyłacznie z
> takim silnikiem.
To prawda, jednak są dźwięki których głośność nie jest dla słuchającego
uciążliwa. Jednymi z nich są odgłosy wydawane przez mojego klekota.
Oczywiście nie jest to hałas pożądany podczas wielogodzinnego
pokonywania dystansów autostradami. Ale dla moich obecnych potrzeb
użytkowych (częste ruszanie, przegazówki, stanie na światłach itd , ze
wszystkich silników wybieram dieselka.
>
>> Myślisz? Nie, raczej na dzień dzisiejszy - dla szpanu, dla pozornych
>> oszczędności, dla wiary w ekologię, jednym słowem myślę że argument o
>> ciszy dla kierowcy jest na samym końcu listy.
> Dla mnie cisza w kabinie to podstawowa zaleta elektryka. Ludzie grubą kasę
> płacą żeby ciszę mieć w limuzynach. Jako drugie stawiam oferowane osiągi
> (bezzwłoczna reakcja na "gaz", płynne stałe przyśpieszenie dzięki braku
> zmiany biegów itd.). Tylko dla oszczędności takiego auta nie kupię, dla
> ekologii też nie, bo bilans emisji jest zbliżony (tylko dla ludzi w
> miastach i na samych drogach elektryki są zdrowsze). Szpan? W Leafie czy
> innym i-MiEVie?
No, prawdę pisząc to niektórzy wydają ogromną kasę po to aby właśnie w
aucie nie było za cicho. Głośność do to w sumie co najmniej dwie kwestie
- inaczej rozpatruje to prezes z tylnego siedzenia a inaczej kierowca.
A szpan, nie wiem jak sprawa wygląda z tym drugim, ale Nissanem można
szpanować za sprawą ceny..
>
> BTW wczoraj gadałem z kumplem z MMP, podobno mają na stanie używanego w
> firmie i-MiEVa i będą go niebawem chcieli sprzedawać. Dziadostwo to
> straszne, segment A, zasięg max 160km, przyśpieszenie 16s -- ale jak dadzą
> dobrą cenę i baterie będą sprawne, to rozważę zakup toczydełka. Może na
> start żona wymieni swoją zieloną żabę (Mitsu Spacestar) -- jej wystarczy
> zasięg 60km/dzień ze sporym zapasem.
>
Nową wersję Space Stara? Jakiś czas temu miałem przyjemność uczestniczyć
"w opijaniu" zakupu takiego auta. Wrażenie robił na mnie bardzo dobre, -
wygląd, zwrotność, spalanie.. Co z nim nie tak że żona myśli o zamianie
na elektryka?
-
39. Data: 2018-01-06 16:30:57
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sat, 6 Jan 2018 12:33:43 +0100, Trybun
> To prawda, jednak są dźwięki których głośność nie jest dla słuchającego
> uciążliwa. Jednymi z nich są odgłosy wydawane przez mojego klekota.
> Oczywiście nie jest to hałas pożądany podczas wielogodzinnego
> pokonywania dystansów autostradami. Ale dla moich obecnych potrzeb
> użytkowych (częste ruszanie, przegazówki, stanie na światłach itd , ze
> wszystkich silników wybieram dieselka.
Znakiem tego nie jechałeś turbobenzyną szmelcwagena. ;P To ciągnie już od
1500 obr. i to pod górę gdy diesel zdycha. ;> Hałas silnika, nawet na
wyższych obrotach, znacznie mniej uciążliwy nawet dla moich wyjątkowo
wybrednych uszu, które kupowały diesla bo nie mogły zdzierżyć wysoko
kręconej benzyny.
> No, prawdę pisząc to niektórzy wydają ogromną kasę po to aby właśnie w
> aucie nie było za cicho. Głośność do to w sumie co najmniej dwie kwestie
> - inaczej rozpatruje to prezes z tylnego siedzenia a inaczej kierowca.
Ale tylko niektórzy i dlatego że za hałasem idzie wtedy MOC. Większość tego
nie robi, tylko szuka auta komfortowego (w tym cichego) i oszczędnego do
codzinnego użytkowania...
> A szpan, nie wiem jak sprawa wygląda z tym drugim,
> ale Nissanem można szpanować za sprawą ceny..
98% mijanych ludzi na drodze nie będzie wiedziało jaka jest cena Leafa.
> Nową wersję Space Stara? Jakiś czas temu miałem przyjemność uczestniczyć
> "w opijaniu" zakupu takiego auta. Wrażenie robił na mnie bardzo dobre, -
> wygląd, zwrotność, spalanie.. Co z nim nie tak że żona myśli o zamianie
> na elektryka?
Auto jest z 2014, zakupione w 2015 (to nie wiem czy to jest nowa wersja) w
salonie z przekręconym rocznikiem. Straszna padaka, wygląda jak wygląda
(szczególnie w kolorze zielonym), 3 cyl. silnik chodzi jak stary traktor,
powyżej 2,5k obr. na obciążeniu ciężko już wytrzymać, zawieszenie wali jak
podczas jazdy taczką na twardym kole, siedzenia twarde i niewygodne jak
ławki w parku, spalanie faktycznie stosunkowo niewielkie (5L po mieście),
podobnie jak i bak paliwowy. Wszystko plastikowe i manualne -- nawet
wewnętrzny obieg powietrza na lince za pomocą suwaków jak w "kwadracie".
Zakupiliśmy go tylko dlatego, że był na wyprzedaży po (niewidocznym na
pierwszy rzut oka) "piaskowaniu" na placu importera -- jako nowe auto
kosztował 29 tys. brutto z ubezpieczeniem i duperelami typu czujniki
parkowania czy alarm (w salonie AFAIR stał za 42 w podstawie) i wpisywał
się idealnie w potrzeby żony (małe miejskie auto). Ale do komfortu podczas
jazdy temu daleko -- żona ma uszkodozny słuch i zalecenie aby go
oszczędzać.
--
Pozdor
Myjk
-
40. Data: 2018-01-07 00:30:14
Temat: Re: używanego elektryka
Od: g...@g...com
Silnik spalinowy jeszcze wibracje powoduje. Odczuwalne szczególnie na wolnych
obrotach.