-
21. Data: 2018-01-03 10:16:02
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Trybun <c...@j...ru>
W dniu 2018-01-02 o 13:33, Myjk pisze:
> Tue, 2 Jan 2018 13:07:01 +0100, Trybun
>
>> Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się
>> że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po
>> wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie
>> wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka
>> którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku.
> Ja wprost przeciwnie, hałas silnika męczy i jest dla mnie tylko
> niepotrzebnym efektem ubocznym pracy silnika spalinowego -- którego pomimo
> wielu prób producentów i upływu lat nie udało się skutecznie wyeliminować.
>
> Ale umówmy się, jak ktoś się zastanawia nad elektrykiem, to głównie właśnie
> dla tej ciszy i braku "wrażeń akustycznych" przy wciskaniu gazu, braku
> zmieniania biegów, braku laga itp.
>
Kwestia jakości tych odgłosów spaliniaka. Jazda starym TDI mogła być dla
wielu istną torturą, zresztą rzecz dotyczy prawie każdego starego diesla
z przeszłości. Ale teraz jazda takim HDI czy CRDI to prawdziwa przyjemność.
Myślisz? Nie, raczej na dzień dzisiejszy - dla szpanu, dla pozornych
oszczędności, dla wiary w ekologię, jednym słowem myślę że argument o
ciszy dla kierowcy jest na samym końcu listy.
-
22. Data: 2018-01-03 10:17:23
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Trybun <c...@j...ru>
W dniu 2018-01-02 o 13:24, g...@g...com pisze:
> W dniu wtorek, 2 stycznia 2018 12:31:20 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
>> No, w elektryku za bardzo nie ma się co popsuć. Poza napędem można z nim
>> postępować jak z normalnym autem. Np samemu wymienić amortyzatory.
>>
>> Zasadnicze pytanie to korzyści przemawiające za takim zakupem. Jeżeli
>> chodziło by o oryginalność, to jak najbardziej za, ale jeżeli o
>> ekonomię, to już omijać szerokim łukiem.
> Dlaczego właśnie taki?
> - bo życie za krótkie żeby jeździć nudnymi autami ;)
> - bo cisza w aucie
> - bo brak wajhowania
> - urocza prostota konstrukcji
> - rozwiązanie jakby specjalnie dla mnie, większość przebiegu robię jeżdżąc do
pracy, zasięgu powinno starczyć, mam gdzie ładować
> Wspomniane tu buspasy i inne ulgi traktuję jako tymczasowy "kop na rozpęd", a mnie
by się średnio przydało.
>
> Oglądałem dopiero co Renault Fluence ZE - kurcze, gdyby była pewność że przez lata
nie będzie mi brakowało zasięgu to bym się pewno zdecydował.
>
> Sprzedawca ciekawie opisał życie kierowcy elektroautka - poszukiwacza prądu, jak
gdyby ten miał się wcielić w rolę Berty Benz, szukającej apteki z benzyną ;)
>
> Chyba jednak poczekam na większy zapas zasięgu w rozsądnej cenie.
No nie wiem, jest to aż 50tys zł, mimo to za taka sumę nie będzie to w
miarę nowy elektryk. A więc należy się liczyć ze sporo niższą
wydajnością baterii. Być może auto będzie już wymagało w niektórych
kwestiach serwisu. I w sumie nic nie wiemy na temat jego kosztów.
No, Fluence o ile elektryk przypomina spalinowca, to wizualnie ładny
wóz. Ja miałem okazje przejechać się Nissanem, a ten to taka zwykła
szkarada, a sam jego środek przypomina auta zabytkowe. Za taką kasę
mogli się choć trochę wysilić i dołożyć parę bajerów na miarę XXI wieku.
Trudno tu znaleźć złoty środek, niby elektryk do takiego użytkowania jak
powyżej to idealne rozwiązanie, jednak jest sporo niewiadomych.
-
23. Data: 2018-01-03 10:26:46
Temat: Re: używanego elektryka
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "T." napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5a4c8606$0$15208$6...@n...neostrad
a.pl...
>A jak wygląda kwestia palności takich aut?
>Z tego co wiem, to baterie Li-Jon póki co mają elektrolit płynny
>(dopiero trwają prace nad suchymi), a po rozszczelnieniu - jak to
>lit - w zetknięciu z powietrzem same podtrzymują ogień. Ugasić tego
>nie ma czym - woda też podsyca płomień, trzeba mieć specjalne środki
>gaśnicze. O ile dobrze pamiętam był przypadek tesli, która spłonęła
>doszczętnie, że nawet klamek nie uratowali.
>Ktoś coś wie konkretnego na ten temat?
Benzyna tez pali sie dobrze i woda nie zawsze ugasisz :-(
Gasnica proszkowa powinna lit przytłumic.
J.
-
24. Data: 2018-01-03 10:38:49
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Wed, 3 Jan 2018 10:16:02 +0100, Trybun
> Kwestia jakości tych odgłosów spaliniaka. Jazda starym TDI mogła być dla
> wielu istną torturą, zresztą rzecz dotyczy prawie każdego starego diesla
> z przeszłości. Ale teraz jazda takim HDI czy CRDI to prawdziwa przyjemność.
Jeżdżę CiTD i nie widzę w tym żadnej przyjemności. Wystarczy na postoju
wykręcić silnik do 2500 obrotów (nie wspomnę jeśli pokręcić wyżej) i
uzmysłowić sobie jaki hałas to dziadostwo generuje. Sam fakt że jest to
potem trochę zagłuszane niewiele zmienia, bo ten hałas nie znika.
Znaczy lepsze to niż wolnossąca benzyna dokręcona do maksymalnej mocy, ale
już do TSI szmelcwagena się żaden diesel nie umywa -- w zasadzie w żadnej
kwestii (TSI ciągnie od niższych obrotów, znacznie ciszej pracuje, niewiele
więcej pali). Jakbym miał zmieniać auto spalinowe, to tylko i wyłacznie z
takim silnikiem.
> Myślisz? Nie, raczej na dzień dzisiejszy - dla szpanu, dla pozornych
> oszczędności, dla wiary w ekologię, jednym słowem myślę że argument o
> ciszy dla kierowcy jest na samym końcu listy.
Dla mnie cisza w kabinie to podstawowa zaleta elektryka. Ludzie grubą kasę
płacą żeby ciszę mieć w limuzynach. Jako drugie stawiam oferowane osiągi
(bezzwłoczna reakcja na "gaz", płynne stałe przyśpieszenie dzięki braku
zmiany biegów itd.). Tylko dla oszczędności takiego auta nie kupię, dla
ekologii też nie, bo bilans emisji jest zbliżony (tylko dla ludzi w
miastach i na samych drogach elektryki są zdrowsze). Szpan? W Leafie czy
innym i-MiEVie?
BTW wczoraj gadałem z kumplem z MMP, podobno mają na stanie używanego w
firmie i-MiEVa i będą go niebawem chcieli sprzedawać. Dziadostwo to
straszne, segment A, zasięg max 160km, przyśpieszenie 16s -- ale jak dadzą
dobrą cenę i baterie będą sprawne, to rozważę zakup toczydełka. Może na
start żona wymieni swoją zieloną żabę (Mitsu Spacestar) -- jej wystarczy
zasięg 60km/dzień ze sporym zapasem.
--
Pozdor
Myjk
-
25. Data: 2018-01-03 14:48:26
Temat: Re: używanego elektryka
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2018-01-03 o 10:38, Myjk pisze:
> BTW wczoraj gadałem z kumplem z MMP, podobno mają na stanie używanego w
> firmie i-MiEVa i będą go niebawem chcieli sprzedawać. Dziadostwo to
> straszne, segment A, zasięg max 160km, przyśpieszenie 16s -- ale jak dadzą
> dobrą cenę i baterie będą sprawne, to rozważę zakup toczydełka. Może na
> start żona wymieni swoją zieloną żabę (Mitsu Spacestar) -- jej wystarczy
> zasięg 60km/dzień ze sporym zapasem.
Czyli jestem za chętnie kupie elektryka, cieszą mnie jego zalety
nie przeszkadzają wady. Ale kupie dla żony, nie dla siebie.
Pozdrawiam
-
26. Data: 2018-01-03 15:33:09
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Wed, 3 Jan 2018 14:48:26 +0100, RadoslawF
> Czyli jestem za chętnie kupie elektryka, cieszą mnie jego zalety
> nie przeszkadzają wady. Ale kupie dla żony, nie dla siebie.
W dupie byłeś, gówno widziałeś a teraz snujesz się za mną i tylko smród
roznosisz.
*plonk*
--
Pozdor
Myjk
-
27. Data: 2018-01-03 18:44:18
Temat: Re: używanego elektryka
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2018-01-03 o 15:33, Myjk pisze:
>> Czyli jestem za chętnie kupie elektryka, cieszą mnie jego zalety
>> nie przeszkadzają wady. Ale kupie dla żony, nie dla siebie.
>
> W dupie byłeś, gówno widziałeś a teraz snujesz się za mną i tylko smród
> roznosisz.
Aż tak zabolało moje trafne spostrzeżenie?
Pozdrawiam
-
28. Data: 2018-01-04 17:22:43
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Irokez <n...@w...pl>
W dniu 2017-12-29 o 16:48, ToMasz pisze:
>> Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony,
>> więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem.
>> Ładować mam gdzie.
> jak by co, to możesz wozić w bagażniku agregacik prądotwórczy. ale tak
> jak napisali koledzy wcześniej, radio, światła, klima i ogrzewanie -
> skracają mocno zasięg.
A nie można założyć alternator? będzie ładował wtedy akumulatory podczas
jazdy
;)
--
Irokez
-
29. Data: 2018-01-05 08:38:51
Temat: Re: używanego elektryka
Od: Yakhub <a...@a...aa>
Dnia Tue, 2 Jan 2018 13:33:59 +0100, Myjk napisał(a):
>> Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się
>> że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po
>> wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie
>> wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka
>> którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku.
>
> Ja wprost przeciwnie, hałas silnika męczy i jest dla mnie tylko
> niepotrzebnym efektem ubocznym pracy silnika spalinowego -- którego pomimo
> wielu prób producentów i upływu lat nie udało się skutecznie wyeliminować.
Ale we względnie współczesnym samochodem to nie silnik jest głównym
generatorem hałasu, bo jest prawie niesłyszalny podczas jazdy. Zagłusza go
szum powietrza, opon i praca zawieszenia.
--
Yakhub
-
30. Data: 2018-01-05 08:47:53
Temat: Re: używanego elektryka
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2018-01-05 o 08:38, Yakhub pisze:
>>> Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się
>>> że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po
>>> wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie
>>> wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka
>>> którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku.
>>
>> Ja wprost przeciwnie, hałas silnika męczy i jest dla mnie tylko
>> niepotrzebnym efektem ubocznym pracy silnika spalinowego -- którego pomimo
>> wielu prób producentów i upływu lat nie udało się skutecznie wyeliminować.
>
> Ale we względnie współczesnym samochodem to nie silnik jest głównym
> generatorem hałasu, bo jest prawie niesłyszalny podczas jazdy. Zagłusza go
> szum powietrza, opon i praca zawieszenia.
Taki fajny argument mu wytrąciłeś z łapki.
Ale może nie ma współczesnego samochodu i dlatego tak gardłuje
za wózkami akumulatorowymi, nawet jakiś kupi, ale nie dla siebie
a dla żony. :-)
Pozdrawiam