eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › używanego elektryka
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 47

  • 11. Data: 2018-01-01 12:28:49
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: kokosz1981 <k...@p...fm>

    W dniu 29.12.2017 o 13:19, g...@g...com pisze:
    > Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł.
    > Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony, więc te
    ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem. Ładować mam gdzie.
    >
    > Czego należy się spodziewać będąc posiadaczem takiego cudaka? Bo nigdy nie miałem
    ani nikt ze znajomych nie miał.
    > Jak to serwisować? W spalinowcu proste naprawy (typu wymiana zawieszenia czy
    uszczelki pod głowicą) to sobie sam robiłem. A tu jak napęd stanie nie wiem - do ASO
    się udać, albo do kumatego elektronika od przetwornic z uprawnieniami SEP? ;)
    >
    > /Krzysiek
    >

    Odczucia użytkownika:
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=32
    89001&highlight=

    " Dzisiaj np auto zrobiło 85 km i bateria wskazywała 26%"

    Generalnie droga zabawka - niby jazda prawie darmo ale po podliczeniu
    wszystkiego szkoda sensu i lepiej, jak koledzy pisali, kupić coś za 20kzł


  • 12. Data: 2018-01-01 19:55:40
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 1 Jan 2018 12:28:49 +0100, kokosz1981

    > " Dzisiaj np auto zrobiło 85 km i bateria wskazywała 26%"

    A dalej:

    "Jak oceniam zakup tej zabaweczki na baterię?
    Zakup jak najbardziej trafiony. Głównym użytkownikiem jest żona
    dojeżdżająca do pracy 45 km tam i z powrotem. Jest zachwycona. Autko ciche,
    zrywne, proste w obsłudze. Automatyczne światła, wycieraczki i kamera
    cofania dopełniają komfortu.
    Poza tym auto jest używane poza pracą na krótkie dojazdy do sklepów,
    siłownie, itp itd."

    I najwazniejsze:

    "Jak do tej pory *tylko* *raz* musiałem zrezygnować z elektryka i wsiąść w
    scenika bo zasięg był na granicy, a nie chciałem ryzykować postoju w
    lesie."

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 13. Data: 2018-01-01 19:57:24
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 1 Jan 2018 12:28:49 +0100, kokosz1981

    > Odczucia użytkownika:

    I jeszcze w temacie info dla autora:

    "Sprawdzałem na innych forach co się psuje i raczej nic nie mogłem znaleźć.
    Nawet hamulców się nie wymienia, podobno zastosowane tam, ceramiczne klocki
    się nie zużywają, bo samochód jak najdłużej się da, zwalnia silnikiem
    odzyskując energię i klocki dociekane są do tarcz tylko podczas
    zatrzymywania na bardzo małej szybkości.
    ASR i ESP też działają jak trzeba. "

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 14. Data: 2018-01-02 12:31:22
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: Trybun <c...@j...ru>

    W dniu 2017-12-29 o 13:19, g...@g...com pisze:
    > Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł.
    > Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony, więc te
    ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem. Ładować mam gdzie.
    >
    > Czego należy się spodziewać będąc posiadaczem takiego cudaka? Bo nigdy nie miałem
    ani nikt ze znajomych nie miał.
    > Jak to serwisować? W spalinowcu proste naprawy (typu wymiana zawieszenia czy
    uszczelki pod głowicą) to sobie sam robiłem. A tu jak napęd stanie nie wiem - do ASO
    się udać, albo do kumatego elektronika od przetwornic z uprawnieniami SEP? ;)
    >
    > /Krzysiek
    >

    No, w elektryku za bardzo nie ma się co popsuć. Poza napędem można z nim
    postępować jak z normalnym autem. Np samemu wymienić amortyzatory.

    Zasadnicze pytanie to korzyści przemawiające za takim zakupem. Jeżeli
    chodziło by o oryginalność, to jak najbardziej za, ale jeżeli o
    ekonomię, to już omijać szerokim łukiem. Poza tym porządnie auto
    przetestuj pod kątem swoich preferencji jazdy. Mi np jazda elektrycznym
    Nissanem zupełnie nie leży.. Być może problem leży w przyzwyczajeniu,
    trzeba by trochę dłużej pojeździć i przywyknąć do tej jego inności.


  • 15. Data: 2018-01-02 12:39:39
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 2 Jan 2018 12:31:22 +0100, Trybun

    > Mi np jazda elektrycznym Nissanem zupełnie nie leży.. Być może problem
    > leży w przyzwyczajeniu, trzeba by trochę dłużej pojeździć i przywyknąć
    > do tej jego inności.

    Ale że za cicho, brakuje turbodziury, hamuje za mocno silnikiem?

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 16. Data: 2018-01-02 13:07:01
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: Trybun <c...@j...ru>

    W dniu 2018-01-02 o 12:39, Myjk pisze:
    > Tue, 2 Jan 2018 12:31:22 +0100, Trybun
    >
    >> Mi np jazda elektrycznym Nissanem zupełnie nie leży.. Być może problem
    >> leży w przyzwyczajeniu, trzeba by trochę dłużej pojeździć i przywyknąć
    >> do tej jego inności.
    > Ale że za cicho, brakuje turbodziury, hamuje za mocno silnikiem?
    >

    Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się
    że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po
    wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie
    wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka
    którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku.


  • 17. Data: 2018-01-02 13:24:45
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: g...@g...com

    W dniu wtorek, 2 stycznia 2018 12:31:20 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
    > No, w elektryku za bardzo nie ma się co popsuć. Poza napędem można z nim
    > postępować jak z normalnym autem. Np samemu wymienić amortyzatory.
    >
    > Zasadnicze pytanie to korzyści przemawiające za takim zakupem. Jeżeli
    > chodziło by o oryginalność, to jak najbardziej za, ale jeżeli o
    > ekonomię, to już omijać szerokim łukiem.

    Dlaczego właśnie taki?
    - bo życie za krótkie żeby jeździć nudnymi autami ;)
    - bo cisza w aucie
    - bo brak wajhowania
    - urocza prostota konstrukcji
    - rozwiązanie jakby specjalnie dla mnie, większość przebiegu robię jeżdżąc do pracy,
    zasięgu powinno starczyć, mam gdzie ładować
    Wspomniane tu buspasy i inne ulgi traktuję jako tymczasowy "kop na rozpęd", a mnie by
    się średnio przydało.

    Oglądałem dopiero co Renault Fluence ZE - kurcze, gdyby była pewność że przez lata
    nie będzie mi brakowało zasięgu to bym się pewno zdecydował.

    Sprzedawca ciekawie opisał życie kierowcy elektroautka - poszukiwacza prądu, jak
    gdyby ten miał się wcielić w rolę Berty Benz, szukającej apteki z benzyną ;)

    Chyba jednak poczekam na większy zapas zasięgu w rozsądnej cenie.


  • 18. Data: 2018-01-02 13:33:59
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 2 Jan 2018 13:07:01 +0100, Trybun

    > Np to że prędkościomierz już dochodzi do 150km/h a kierowcy wydaje się
    > że dopiero delikatnie rusza, albo żadnych wrażeń akustycznych po
    > wduszeniu "gazu" do podłogi. Podobnie z hałasem silnika - zdecydowanie
    > wolę delikatny rechot swojego kopciucha pod światłami od benzyniaka
    > którego nie słychać a co tu dopiero mówić o elektryku.

    Ja wprost przeciwnie, hałas silnika męczy i jest dla mnie tylko
    niepotrzebnym efektem ubocznym pracy silnika spalinowego -- którego pomimo
    wielu prób producentów i upływu lat nie udało się skutecznie wyeliminować.

    Ale umówmy się, jak ktoś się zastanawia nad elektrykiem, to głównie właśnie
    dla tej ciszy i braku "wrażeń akustycznych" przy wciskaniu gazu, braku
    zmieniania biegów, braku laga itp.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 19. Data: 2018-01-03 08:24:01
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2018-01-01 o 12:28, kokosz1981 pisze:
    > W dniu 29.12.2017 o 13:19, g...@g...com pisze:
    >> Pomysł jest żeby sobie sprawić używanego elektryka, tak do 50tys zł.
    >> Jako drugie auto w rodzinie, do dojazdów do pracy. 80km w obie strony,
    >> więc te ~150km (dla nowych baterii) wydaje się odpowiednim zapasem.
    >> Ładować mam gdzie.
    >>
    >> Czego należy się spodziewać będąc posiadaczem takiego cudaka? Bo nigdy
    >> nie miałem ani nikt ze znajomych nie miał.
    >> Jak to serwisować? W spalinowcu proste naprawy (typu wymiana
    >> zawieszenia czy uszczelki pod głowicą) to sobie sam robiłem. A tu jak
    >> napęd stanie nie wiem - do ASO się udać, albo do kumatego elektronika
    >> od przetwornic z uprawnieniami SEP? ;)
    >>
    >> /Krzysiek
    >>
    >
    > Odczucia użytkownika:
    > https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=32
    89001&highlight=
    >
    > " Dzisiaj np auto zrobiło 85 km i bateria wskazywała 26%"
    >
    > Generalnie droga zabawka - niby jazda prawie darmo ale po podliczeniu
    > wszystkiego szkoda sensu i lepiej, jak koledzy pisali, kupić coś za 20kzł

    Fajny opis, ale mam jedną uwagę - Dacia Duster występuje w wersji z
    automatem :-)
    T.


  • 20. Data: 2018-01-03 08:28:03
    Temat: Re: używanego elektryka
    Od: "T." <k...@i...pl>

    W dniu 2018-01-02 o 13:24, g...@g...com pisze:
    > W dniu wtorek, 2 stycznia 2018 12:31:20 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
    >> No, w elektryku za bardzo nie ma się co popsuć. Poza napędem można z nim
    >> postępować jak z normalnym autem. Np samemu wymienić amortyzatory.
    >>
    >> Zasadnicze pytanie to korzyści przemawiające za takim zakupem. Jeżeli
    >> chodziło by o oryginalność, to jak najbardziej za, ale jeżeli o
    >> ekonomię, to już omijać szerokim łukiem.
    >
    > Dlaczego właśnie taki?
    > - bo życie za krótkie żeby jeździć nudnymi autami ;)
    > - bo cisza w aucie
    > - bo brak wajhowania
    > - urocza prostota konstrukcji
    > - rozwiązanie jakby specjalnie dla mnie, większość przebiegu robię jeżdżąc do
    pracy, zasięgu powinno starczyć, mam gdzie ładować
    > Wspomniane tu buspasy i inne ulgi traktuję jako tymczasowy "kop na rozpęd", a mnie
    by się średnio przydało.
    >
    > Oglądałem dopiero co Renault Fluence ZE - kurcze, gdyby była pewność że przez lata
    nie będzie mi brakowało zasięgu to bym się pewno zdecydował.
    >
    > Sprzedawca ciekawie opisał życie kierowcy elektroautka - poszukiwacza prądu, jak
    gdyby ten miał się wcielić w rolę Berty Benz, szukającej apteki z benzyną ;)
    >
    > Chyba jednak poczekam na większy zapas zasięgu w rozsądnej cenie.
    >

    A jak wygląda kwestia palności takich aut?
    Z tego co wiem, to baterie Li-Jon póki co mają elektrolit płynny
    (dopiero trwają prace nad suchymi), a po rozszczelnieniu - jak to lit -
    w zetknięciu z powietrzem same podtrzymują ogień. Ugasić tego nie ma
    czym - woda też podsyca płomień, trzeba mieć specjalne środki gaśnicze.
    O ile dobrze pamiętam był przypadek tesli, która spłonęła doszczętnie,
    że nawet klamek nie uratowali.
    Ktoś coś wie konkretnego na ten temat?
    T.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: