eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyubekRe: ubek
  • Data: 2011-12-13 18:54:04
    Temat: Re: ubek
    Od: kakmar <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 12.12.2011 Artur Maśląg <f...@p...com> napisał/a:
    > W dniu 2011-12-12 14:32, kakmar pisze:
    >> Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg<f...@p...com> napisał/a:
    >>> W dniu 2011-12-09 20:33, m...@i...pl pisze:
    > (...)
    >>>> Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
    >>>
    >>> Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
    >>> w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.
    >>
    >> Ta, definicję, a taką, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?
    >
    > Oczywiście.
    >
    No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?

    >>>> A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
    >>>> rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
    >>>> stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
    >>>> itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
    >>>> chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
    >>>> twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
    >>>> cywilizacja zachodu.
    >>
    >> To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.
    >
    > Ma znaczenie i to raczej spore.
    >
    Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?

    >> Można radzić sobie
    >> świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
    >> życie.
    >
    > Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
    > konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
    > po ekonomiczne.
    >
    Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.
    Co jest wg. Ciebie wadą dyskwalifikującą, a co jeszcze jest do
    zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
    albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?

    >> Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
    >> nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.
    >
    > To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
    > ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

    Co to znaczy w tym wypadku "obiektywnie" wg. jakich kryteriów?
    Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?
    >
    >> Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
    >> na eugenikę też raczej nie jesteś.
    >
    > Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
    > ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
    > w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
    > nic nowego.

    To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
    przekonanych o własnej nieomylności. Ja rozumiem tych którzy
    uważają że ludzkie życie trzeba ratować. Nie rozumiem tych
    którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
    na życie. Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
    mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
    wszystkich żeby się nie urodził.
    >
    >> I mimo że ta wraca co jakiś czas
    >> pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
    >> idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
    >
    > Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
    > ""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
    > tylko mądrych dzieci".

    Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
    których nijak nie potrafimy przewidzieć.
    >
    >> Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
    >
    > Ja bym stwierdził, że raczej średnio.
    >
    >> Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
    >> środowiska i czasem środowiska do siebie.
    >
    > Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
    > jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
    > w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
    > z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
    > kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
    > robić.

    W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
    żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem
    sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo
    o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.
    >
    >> Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
    >> za nim ganiają.
    >
    > Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.
    >
    >> Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?
    >
    > Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.

    Konkrety poproszę.
    >
    >> Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
    >> Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
    >> społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
    >> gotowe, z całkiem niedawnych czasów.
    >
    > Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
    > "Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
    > Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
    > najbardziej uzasadnione.

    Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami
    ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś
    przekonania decydować o ludzkim życiu.
    >
    >> Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
    >> prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
    >> ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?
    >
    > A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
    > itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
    > obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
    > "niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
    > dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
    > żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
    > tzw. ściemnianiem tematu.

    Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie
    bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość.
    Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
    i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.
    >
    >> Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
    >> autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?
    >
    > Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
    > która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
    > starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
    > stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
    > ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

    Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim
    ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować
    nieodpowiedzialnie?
    >
    >> Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
    >> chodzeniu po schodach, itd.
    >
    > To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
    > spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
    > wjedzie to nagle wielka afera.
    >
    > Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
    > młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
    > gotów do różnych "szaleństw"), ale nawet wtedy człowiek jednak
    > myślał jak pewne rzeczy zrobić "mądrze", choć były głupie z
    > natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
    > podchodzili do "zabaw" w sposób świadomy i konsekwencje tego
    > ponieśli.

    Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował
    pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym
    i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu.
    Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie
    potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?
    Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?
    Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.
    >
    >>>> Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
    >>>> nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
    >>>> nas świat zerowy w tej materii.
    >>
    >> Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
    >> lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.
    >
    > Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.
    >
    Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.

    --
    kakmaratgmaildotcom

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: