> >>> "Należy w neonówce znajdującej się w kontakcie odpiąć jeden kabelek
> >>> pozostawiając drugi podłączony. Dzięki temu nie ma obwodu zamkniętego
> >>> przepływu przez neonówkę i świetlówka nie jest zapalana. Natomiast
> >>> zmienny
> >>> potencjał pojawiający się na sąsiednich przewodach jest wystarczający
do
> >>> wyindukowania napięcia w króciutkim przewodzie z neonówką i dlatego
ona
> >>> świeci."
> >>> http://forum.muratordom.pl/problem-z-swietlowka-komp
aktowa,t75942.htm
> >>>
> >>> niestety to u mnie nie chce działać, ale nie wiem czemu

Teoretycznie może zaświeci lecz nie bedzie to normalna jasność, raczej dużo
słabiej.
Kiedy zaświeci?
Wtedy gdy pojemność odłączonego kabelka względem ziemii będzie na tyle duża
że spowoduje zapłon neonówki. Względem ziemii więc faza musi być z
odpowiedniej strony.
Działanie tego "wynalazku" to konstrukcja neonowego próbnika fazy, który
działa dokładnie w ten sam sposób.
Wręcz aby obmierzyć co nie działa dobrze posłużyć się takowym próbnikiem.

> "zbocznikowanie świetlówki kompaktowej kondensatorem 220..470nF/400V,
można
> przykręcić go do kostki i w niczym nie przeszkadza."

Można, jeżeli pojemność wystarczy to można dać. Tylko polecam kondensatory
na 400~ nie stałego ostatecznie 630 stałego.

> "Rozwiązanie jest jedno: należy równolegle do świetlówki (najlepiej na
> zaciskach jej oprawki) podłączyć opornik 470kohm o mocy maksymalnej 2W."

Można. Można dać nawet trochę mniejszą wartość sytuacja bardzo podobna jak z
kondensatorem. Napięciowo będzie bez znaczenia jeżeli damy rezystor 2W.


>
> zatem które rozwiązanie ostatecznie zastosować
> grzejący rezystor już mi się nie podoba - grzanie=straty

Jakie grzanie?
Na rezystorze wydziela się 100mW.
Nieco mniej wydziela się na neonówce tej w wyłączniku.
Jeżeli straty to priorytet, odłącz neonówki i rozwiążesz problem migania i
strat.
Mechaniczne liczniki ruszają dopiero przy poborze prądu przekraczającym 5
lub 10W.

--
Desoft