http://demotywatory.pl/4631614/Marek-Siudym-wspoltwo
rca-programu-Sonda-napisal

Dość krytyczny jest, oględnie ujmując :)

do góry

Jeden wątek nie wystarczy?

Kto ma prawo do nazwy, on czy TVP? On jeden
program tworzył? To jakiś autorytet moralny jest?

do góry

W dniu 2016-03-19 o 20:09, s...@g...com pisze:
> Jeden wątek nie wystarczy?
>
> Kto ma prawo do nazwy, on czy TVP? On jeden
> program tworzył? To jakiś autorytet moralny jest?

Nie on jeden. Ale w ogóle się nie uwzględnia tego, że był współautorem.


--
pozdrawiam
MD

do góry

> Jeden wątek nie wystarczy?

sądzisz, że wyczerpiemy limit wątków ?

> Kto ma prawo do nazwy, on czy TVP? On jeden
> program tworzył? To jakiś autorytet moralny jest?

To nie jest kwestia autorytetów moralnych, tylko przyzwoitości.
Sądzę, że nieco zbyt mocno się przejechał po tym programie, bo imo aż
takiego dramatu nie ma. Zachwycać się nie ma czym, ale nie jest tragicznie.

Ale rozumiem, że gorycz przez niego przemawia. O ile prawa należą do
TVP, to oczywiście nie musieli z nim jakoś uzgadniać co i jak, ale
zwykła przyzwoitość by nakazywała przynajmniej porozmawiać.

Pewnie wtedy nie poczułby się jak nieistotny śmieć.
Czy naprawdę trzeba prawnie zagwarantować każde przyzwoite zachowanie ?

do góry

On 2016-03-19 20:19, sundayman wrote:
[...]
> Ale rozumiem, że gorycz przez niego przemawia. O ile prawa należą do
> TVP, to oczywiście nie musieli z nim jakoś uzgadniać co i jak, ale
> zwykła przyzwoitość by nakazywała przynajmniej porozmawiać.
IMO musieli. Bo o ile majątkowe prawa autorskie dotyczące starej Sondy
zapewne należą do TVP, to osobiste prawa (współ)autorskie należą do
Siudyma. Są one niezbywalne i na pdst. art 16. UoPAiPP
(http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU199402
40083) Siudym może
żądać m.in. ,,oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do
udostępniania go anonimowo" czy ,,nienaruszalności treści i formy utworu
oraz jego rzetelnego wykorzystania" (jeżeli ustawa nie stanowi inaczej,
bo są wyjątki, np. prawa osobiste twórców programów komputerowych są
trochę ,,węższe").

do góry

sundayman pisze:

> Ale rozumiem, że gorycz przez niego przemawia. O ile prawa należą
> do TVP, to oczywiście nie musieli z nim jakoś uzgadniać co i jak,
> ale zwykła przyzwoitość by nakazywała przynajmniej porozmawiać.

Prawa autorskie majątkowe należą do TVP, gdyż zostały przekazane.
Ale są jeszcze przaw autorskie rzeczowe. Te są niezbywalne. Rzadko
się o nich pamięta, a mają one duży wpływ na konstrukcję umów zbycia
praw majątkowych. Nie sądzę, by za czasów Macieja Szczepańskiego
ktoś tak to opisał w umowie, że żyjący współautor nie miał dzisiaj
nic do powiedzenia. Więc nie tylko przyzwoitość (a tej nawet nie
szukam u obecnego prezesa radiokomitetu).

> Czy naprawdę trzeba prawnie zagwarantować każde przyzwoite
> zachowanie ?

Wystarczy przestrzeganie reguły: jeśli nie wiesz jak się zachować,
to zachowuj się przyzwoicie.

--
Jarek

do góry

> Wystarczy przestrzeganie reguły: jeśli nie wiesz jak się zachować,
> to zachowuj się przyzwoicie.

Jeśli mam być szczery, to Pan Siudym też nie zachował się do końca
przyzwoicie. Bo jego list jest niczym ponad tuzin emocjonalnych
ogólników okraszonych delikatną "drwinką ideologiczną". I cały jest tak
skonstruowany, jakby najbardziej go bolały związki prowadzącego z
Gościem Niedzielnym.

Niezależnie od światopoglądu Pana Siudyma i światopoglądu Pana Rożka,
dyskusja o Sondzie powinna być merytoryczną dyskusją, a nie wyrzucaniem
granatów z ideologicznych okopów.

A prawda - jak zwykle - leży pośrodku.

L.

do góry

Użytkownik

...
Kto ma prawo do nazwy, on czy TVP? On jeden
program tworzył? To jakiś autorytet moralny jest?
---
On jeden pozostał z autorów

do góry

W dniu 19.03.2016 o 21:23, Luke pisze:

> A prawda - jak zwykle - leży pośrodku.
>
Warto przeczytać żeby sobie wyrobić zdanie:

http://www.astro4u.net/forum/showthread.php?tid=8400
&page=10

--
Mirek.

do góry

użytkownik re napisał:

> On jeden pozostał z autorów


Mogę się mylić, ale producentem kiedyś zwykle była państwówka,
dopiero teraz telewizja kupuje programy i filmy od firm
zewnętrznych lub kupuje licencje na produkcję.
To tak, jakby wynalazca technologii produkcji
grafenu rościł sobie prawo do patentu, kiedy kasa na
badania szły z publicznego wora.

do góry