-
51. Data: 2011-07-28 10:25:23
Temat: Re: slajdy z Indii i Syrii
Od: "Piotr Sz." <p...@W...com>
> Załóżmy, że ślepym (faktycznie noszę okulary). Wskaż mi jakąkolwiek linię
> odniesienia, byle nie brzegi, drogi itp.
Popatrz na wszelkie elementy obrazu zwiazane z woda oraz dosyc widoczna IMHO
(zwlaszcza z prawej strony zdjecia) linie horytzontu.
Okulary nie maja tutaj nic do rzeczy, czhba ze masz bardzo ciemne -
sloneczne ;-)
Soro nadal nie widzisz - wybacz, to juz nie moj problem jest.
--
Pozdrawiam
Piotr Sz.
www.szkut.com
-
52. Data: 2011-07-28 15:06:35
Temat: Re: slajdy z Indii i Syrii
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 26.07.2011 00:14, Mariusz [mr.] pisze:
> Jasne że tak. ;) Dla mnie zresztą głównym kosztem takiego zdjęcia
> jest "zużycie psychiczne" + poświęcony czas (czas ucieka! światło
> ucieka! sytuacja ucieka! :) , a gdybym musiał je jeszcze skasować, to
> dodatkowy koszcik psychiczny - ból utraty obrazka.
Kasować nie musisz - najwyżej pozostanie na zawsze w prywatnej kolekcji.
-
53. Data: 2011-07-28 15:14:02
Temat: Re: slajdy z Indii i Syrii
Od: szelas <s...@N...pl>
W dniu 2011-07-28 12:25, Piotr Sz. pisze:
>> Załóżmy, że ślepym (faktycznie noszę okulary). Wskaż mi jakąkolwiek linię
>> odniesienia, byle nie brzegi, drogi itp.
>
> Popatrz na wszelkie elementy obrazu zwiazane z woda oraz dosyc widoczna IMHO
> (zwlaszcza z prawej strony zdjecia) linie horytzontu.
> Okulary nie maja tutaj nic do rzeczy, czhba ze masz bardzo ciemne -
> sloneczne ;-)
>
> Soro nadal nie widzisz - wybacz, to juz nie moj problem jest.
>
Ja tam nie widzę żadnej (ani wyraźnej ani niewyraźnej) linii.
Pozdrawiam,
szelas
-
54. Data: 2011-07-30 02:52:08
Temat: Re: slajdy z Indii i Syrii
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"marek augustynski" <m...@g...com> wrote:
[...]
>> Czyżbym został sam? ("Zali ja jeden tylko nie pijany in
>> universo?")
>> Nie poprawiam niczego
>
> I musisz tłumaczyć, że niczego nie poprawiasz;)
Jeszcze gorzej! - nikt nawet nie chce na to patrzeć... :) A w
każdym razie popatrzą, pochwalą, ale już wzrok przyciągają te sztuczne
słodycze, skondensowana chemia i obrazek malowany po fakcie. Ja też je
lubię - póki traktuję jako "ładne obrazki", bez wnikania w tryb
powstania i proporcje między fotografią, malarstwem, prawdą o świecie a
grafiką.
A na własnych widzę zapis własnej rzeczywistości...
> To stan fotografa determinuje prawdę. Nasza prawda o świecie jest inna
> niż prawda dawnych ludzi. Osobiście uważam, że wraz z rozwojem
> ludzkość zatraca coś co możemy nazwać "człowieczeństwem",
Oooo... To prawda, ale ludzkość wciąż coś zatraca. Wraz z
wynalezieniem pisma ludzkość zatraciła pamięć do przekazywanych
międzypokoleniowo długich opowieści...
> ale jest to
> teoria wyłącznie na mój użytek. Tzw. "nienaturalność" jest naturą
> ludzi i nie da się tego zanegować przez swoje widzimisie. Tak czy
> inaczej z perspektywy człowieka dawnego człowiek współczesny musi
> udawać kogoś kim nie jest ponieważ instynkt jego został wyparty przez
> rozum. A z punktu widzenia instynktu rozum jest czymś fałszywym.
Dotąd pełna zgoda...
> Zmierzam do tego, że prawda nie kryje się w obiektywnym, nienaruszonym
> opisie świata tylko w prawdzie jaką ty nosisz w sobie.
A ja tego nie przeciwstawiam sobie - jedno i drugie stanowi część
ogólnej prawdy o świecie. Tak jak i moje zdjęcia - łączą prawdę o
rzeczywistości, której już nie ma, oraz stan w jakim się znajdowałem w
chwili ich powstawania.
Pierwsze prawo mentata: "Nie można zrozumieć procesu przez
zatrzymanie go. Zrozumienie musi podążać z biegiem procesu, musi
przyłączyć się i płynąć razem z nim." ("Diuna")
> Z tego powodu
> np. są tak wielkie różnice w postrzeganiu świata przez poszczególne
> pokolenia. Powiedzmy między 40 a 20 latkami. Ich "prawda",
> "naturalność", "człowieczeństwo" nie są takie same.
Pułapki socjologizacji w zmieniającej się rzeczywistości. ;-)
Między jednostkami danego społeczeństwa też różnice są przeogromne.
Przenosząc to na grunt społeczny - jest to podstawowa przyczyna
grzęźnięcia wszelkich reform, absolutne źródło potęgi status quo - życie
społeczne jest tak gęstą plątaniną przeciwstawnych interesów (często
skrywanych pod werbalnymi deklaracjami lub nawet nieuświadamianych), że
każda akcja powoduje nasilenie przeciwstawnej reakcji, mimo że (prawie)
wszyscy zapewniają, jak bardzo chcą dobrze.
[...]
>> > W ogóle bym się nie zdziwił gdyby te nazwiska i historie były
>> > zmyślone. Takie czasopismo to przemysł, podobnie jak np. telewizja
>> > BBC. Nie są to dokumenty w czystym tego słowa znaczeniu. Jest
>> > narracja, spora część jest narzucona, zostajesz wykierowany tak jak
>> > oni chcą. Fajnie się ogląda i czyta ale te "fakty" aż rażą.
>>
>> Dzięki za przypomnienie gdzie żyjemy... :)
>
> Ja tylko przypominam gdzie ja żyję i czy ty również w tym samym
> miejscu:)
Przejęzyczyłem się, jak to w rozmowie. ;-) Miało być: "w jakiej
rzeczywistości żyjemy".
pozdrawiam serdecznie
/-/
Mariusz [mr.]
¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨
¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨
ladakhNAwp.pl
-
55. Data: 2011-07-30 10:15:50
Temat: Re: slajdy z Indii i Syrii
Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>
> >> Nie poprawiam niczego
> >
> > I musisz tłumaczyć, że niczego nie poprawiasz;)
>
>
> Jeszcze gorzej! - nikt nawet nie chce na to patrzeć... :) A w
> każdym razie popatrzą, pochwalą, ale już wzrok przyciągają te sztuczne
> słodycze, skondensowana chemia i obrazek malowany po fakcie. Ja też je
> lubię - póki traktuję jako "ładne obrazki", bez wnikania w tryb
> powstania i proporcje między fotografią, malarstwem, prawdą o świecie a
> grafiką.
Piszesz o tandecie.
Trzeba jeszcze dorzucić, że rzeczywistość nie musi być pokazywana przez
pokazywanie nienaruszonej rzeczywistości.
> A na własnych widzę zapis własnej rzeczywistości...
I to ma być powód do porównywania go z polewą lukrową?
Porównywać własną rzeczywistość z czyjąś. To rozumiem. Ale polewa? To tylko
smakołyk przegryzany przy okazji.
> > Zmierzam do tego, że prawda nie kryje się w obiektywnym, nienaruszonym
> > opisie świata tylko w prawdzie jaką ty nosisz w sobie.
>
>
> A ja tego nie przeciwstawiam sobie - jedno i drugie stanowi część
> ogólnej prawdy o świecie. Tak jak i moje zdjęcia - łączą prawdę o
> rzeczywistości, której już nie ma, oraz stan w jakim się znajdowałem w
> chwili ich powstawania.
Nie wiem czy ja to przeciwstawiam. Uznaję tylko, że obraz świata, który
teoretycznie dla wszystkich powinien być taki sam, okazuje się być różny w
zależności od pary oczu które na niego patrzą. Zmienną wprowadza człowiek
ponieważ posługuje się pojęciem „prawda”. Podmiot obserwuje obiekt. Nie
istnieje nienaruszona rzeczywistość bo my istniejemy. Idąc dalej możemy
oczywiście dojść do wniosku, że to świat determinuje zmiany w przedstawianiu
samego siebie. W końcu to on, w wyniku rozwoju, uzyskuje samoświadomość.
Człowiek jest tylko środkiem.
Przy okazji.
Jako ludzie wykonujący zdjęcia powinniśmy być żywo zainteresowaniu tego typu
filozofią. Jeśli fotograf nie zauważa, że obraz wynika dokładnie ze sposobu
myślenia to jak może dostrzec to co sam robi? Zdjęcie nie jest „sztuką” w
rozumieniu sztuka mięsa. Jest przełożeniem wrażliwości i myśli na obraz. Można
powiedzieć, że jest tylko zdjęciem ale należy dodać, że twoje ja, uczucie i
stan umysłu zawiera się w „tylko”.
> Pierwsze prawo mentata: "Nie można zrozumieć procesu przez
> zatrzymanie go. Zrozumienie musi podążać z biegiem procesu, musi
> przyłączyć się i płynąć razem z nim." ("Diuna")
No! Więc nie mów mi, że na horyzoncie jest jakaś ogólna prawda o świecie bo
jej nie ma;)
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl