-
11. Data: 2010-10-31 11:29:25
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: nadir <n...@h...org>
> No i panie, kto będzie w okamgnieniu na zakończenie miesiąca spisywał
> 20 tysięcy liczników. Te fotki nie były robione codziennie, tylko raz
> w miesiącu, a to cofaniu liczników nie zapobiega. Zresztą po co cofać,
> łatwiej pogmerać trochę przy przewodach. Ponadto jeszcze jedna bardzo
> ważna rzecz -- od wystawiania rachunków był pracownik umysłowy, a nie
> jakiś za przeproszeniem fizol. Umysłowemu przysługuje biurko do pracy.
> Jak przy biurku będzie odczytywał jakieś pieprzone liczniki?
Z tym "fizolem" to trochę przesadziłeś, z zasady liczniki spisywała
obsługa central, a żeby ją sprawnie obsługiwać i konserwować trzeba było
mieć dużo większą widzę niż przy kopaniu rowów.
Zaryzykowałbym twierdzenie, że niejednokrotnie ten "fizol" był bardziej
rozgarnięty niż pracownik umysłowy od wystawiania rachunków.
-
12. Data: 2010-10-31 11:46:58
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
nadir napisał:
>> Pewien ekspracownik centrali twierdził, że fotografowanie liczników
>> wprowadzono po to m.in., żeby ukrócić praktykę dorabiania sobie
>> pracowników centrali na ręcznym cofaniu liczników. Bo licznik co prawda
>> miał ucho na założenie plomby, ale "paaaanie, kto będzie 20 tys. plomb
>> zakładał".
>
> No i niby jak fotka, robiona raz w miesiącu, miała zapobiec cofaniu
> licznika?
> Z resztą 20 tys. plomb nie robiło się codziennie, generalnie na początku
> zamontowania liczników, a potem w razie uszkodzenia uszkodzenia
> pojedynczych sztuk.
Nawet niekoniecznie 20 tysięcy, tylko znacznie miniej. Można przecież
przewlec jednego druta przez ucha w całym rządku liczników i machnąć
jedną plombę. Pozostaje jednak pytanie, kto plombuje i kto to sprawdza.
Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za komuny.
Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
wchodzić do środka, wszcząć Procedurę Nadzwyczajną (kogo zawiadomić?)
i cały dzień pracy przesiedzieć w bufecie? A zerwać mógł przecież każdy,
kto przechodził korytarzem. Choćby dla jaj (na twardo z majonezem,
w bufecie). Może gdyby plomba była dostępna dopiero po otwarciu zamka,
to by jakiś sens miało, ale tak...?
--
Jarek
-
13. Data: 2010-10-31 11:48:20
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
nadir napisał:
>> Ponadto jeszcze jedna bardzo ważna rzecz -- od wystawiania rachunków
>> był pracownik umysłowy, a nie jakiś za przeproszeniem fizol. Umysłowemu
>> przysługuje biurko do pracy. Jak przy biurku będzie odczytywał jakieś
>> pieprzone liczniki?
>
> Z tym "fizolem" to trochę przesadziłeś, z zasady liczniki spisywała
> obsługa central, a żeby ją sprawnie obsługiwać i konserwować trzeba
> było mieć dużo większą widzę niż przy kopaniu rowów.
> Zaryzykowałbym twierdzenie, że niejednokrotnie ten "fizol" był bardziej
> rozgarnięty niż pracownik umysłowy od wystawiania rachunków.
No ale biurko, przecież biurko się liczy, biurko jest najważniejsze.
Bez biurka, to można se być rozgarniętym, a i tak nikt takiego nie
będzie słuchać.
--
Jarek
-
14. Data: 2010-10-31 11:59:19
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-10-31 12:18, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ponadto jeszcze jedna bardzo
> ważna rzecz -- od wystawiania rachunków był pracownik umysłowy, a nie
> jakiś za przeproszeniem fizol. Umysłowemu przysługuje biurko do pracy.
> Jak przy biurku będzie odczytywał jakieś pieprzone liczniki?
>
To nie do końca tak. Koleżanka, magister inżynier od telefonów, przez
jakiś czas raz w miesiącu chadzała na centralę, co by stan liczników z
łącz międzycentralowych spisywać. Bez biurka :-)
-
15. Data: 2010-10-31 12:00:52
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>
W dniu 2010-10-31 12:46, Jarosław Sokołowski pisze:
> Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za komuny.
> Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
> sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
> po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
> wchodzić do środka, wszcząć Procedurę Nadzwyczajną (kogo zawiadomić?)
> i cały dzień pracy przesiedzieć w bufecie? A zerwać mógł przecież każdy,
> kto przechodził korytarzem. Choćby dla jaj (na twardo z majonezem,
> w bufecie). Może gdyby plomba była dostępna dopiero po otwarciu zamka,
> to by jakiś sens miało, ale tak...?
>
Kultura plomby kwitnie nadal, vide ostatnie doniesienia z frontu walki z
dopalaczami - złem #1 w RP3.5
-
16. Data: 2010-10-31 12:24:23
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
>> Ponadto jeszcze jedna bardzo ważna rzecz -- od wystawiania rachunków
>> był pracownik umysłowy, a nie jakiś za przeproszeniem fizol. Umysłowemu
>> przysługuje biurko do pracy. Jak przy biurku będzie odczytywał jakieś
>> pieprzone liczniki?
>
> To nie do końca tak. Koleżanka, magister inżynier od telefonów, przez
> jakiś czas raz w miesiącu chadzała na centralę, co by stan liczników
> z łącz międzycentralowych spisywać. Bez biurka :-)
No i słusznie. Przyjdzie jakiś nieopierzony magister inżynier od telefonów
i mu się wydaje, że wszystkie rozumy pozjadał. Trzeba taką pogonić po
centrali, niech wie, że jakiś tam świstek jeszcze umysłowym nie czyni.
Jak przez jakiś czas będzie skakać na centralę albo po piwo, to zrozumie.
Ludzi trza wychowywać, inaczej zginą.
Jarek
--
Docent, nie teoretyzuj, tylko rozkładaj narzędzia. Oberrura czeka.
Chcesz wrócić do instytutu? Tak, gołąbku, te twoje tytuły są tu
nic nie warte! Z ciebie tu taki docent jak z Maruszeczki fachowiec!
-
17. Data: 2010-10-31 12:28:11
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Maciej Bebenek (news.onet.pl) napisał:
>> Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za komuny.
>> Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
>> sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
>> po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
>> wchodzić do środka, wszcząć Procedurę Nadzwyczajną (kogo zawiadomić?)
>> i cały dzień pracy przesiedzieć w bufecie? A zerwać mógł przecież każdy,
>> kto przechodził korytarzem. Choćby dla jaj (na twardo z majonezem,
>> w bufecie). Może gdyby plomba była dostępna dopiero po otwarciu zamka,
>> to by jakiś sens miało, ale tak...?
>
> Kultura plomby kwitnie nadal, vide ostatnie doniesienia z frontu walki
> z dopalaczami - złem #1 w RP3.5
To zupełnie inna sytuacja. Plomby nakłada ktoś, kto nie ma kluczy do drzwi.
Robi to z intencją, by ten co ma klucze, do środka nie wchodził.
--
Jarek
-
18. Data: 2010-10-31 13:09:38
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:
>>> Zawsze mnie fascynowała kultura plomby, żywo rozwijająca się za komuny.
>>> Ludzie plombowali codziennie zamknęte pomieszczenia biurowe za pomocą
>>> sznurka, kapsla od piwa i plasteliny. Ale chyba nikt nie miał pomysłu
>>> po co ten cyrk i co robić gdy rano zastanie się zerwaną plombę. Nie
>>> wchodzić do środka, wszcząć Procedurę Nadzwyczajną (kogo zawiadomić?)
>>> i cały dzień pracy przesiedzieć w bufecie? A zerwać mógł przecież każdy,
>>> kto przechodził korytarzem. Choćby dla jaj (na twardo z majonezem,
>>> w bufecie). Może gdyby plomba była dostępna dopiero po otwarciu zamka,
>>> to by jakiś sens miało, ale tak...?
>>
>> Kultura plomby kwitnie nadal, vide ostatnie doniesienia z frontu walki
>> z dopalaczami - złem #1 w RP3.5
>
> To zupełnie inna sytuacja. Plomby nakłada ktoś, kto nie ma kluczy do drzwi.
> Robi to z intencją, by ten co ma klucze, do środka nie wchodził.
Ale i tak plombę może zerwać każdy.
MJ
-
19. Data: 2010-10-31 13:19:11
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Michal Jankowski napisał:
>>> Kultura plomby kwitnie nadal, vide ostatnie doniesienia z frontu walki
>>> z dopalaczami - złem #1 w RP3.5
>>
>> To zupełnie inna sytuacja. Plomby nakłada ktoś, kto nie ma kluczy do
>> drzwi. Robi to z intencją, by ten co ma klucze, do środka nie wchodził.
>
> Ale i tak plombę może zerwać każdy.
Dlatego nikt nie ma pretensji za zerwaną plombę, tylko za otwarcie
drzwi. Drzwi do sklepu, jak w tym przypadku -- bo z zaplombowanymi
pomieszczeniami wewnętrznymi może być inaczej (tu nie każdy może
zerwać).
--
Jarek
-
20. Data: 2010-10-31 13:22:33
Temat: Re: rozlaczanie polaczenia
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:
>> Ale i tak plombę może zerwać każdy.
>
> Dlatego nikt nie ma pretensji za zerwaną plombę, tylko za otwarcie
> drzwi. Drzwi do sklepu, jak w tym przypadku -- bo z zaplombowanymi
To, primo, po co plomba, secundo, po czym poznać otwarcie drzwi?
MJ