eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowapromieniowanie w Japonii a sprzet z importu?Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
  • Data: 2011-07-04 09:55:57
    Temat: Re: promieniowanie w Japonii a sprzet z importu?
    Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-07-04 01:13, Marcin [3M] pisze:

    >>>[...]
    >>> Okazuje się, że "głupie" panele słoneczne potrafią zapewnić dostatek
    >>> ciepłej wody przez znaczna część roku. Jak pozyskuje się powierzchnię,
    >>> chyba wiesz.
    >>
    >> Np przez zabudowanie znacznych obszarów pustyń panelami słonecznymi.
    >> Tylko... pokaż u nas te pustynie (Błędowska odpada - bo park
    >> narodowy:-). A jak zabudujesz panele nad polami uprawnymi czy łąkami -
    >> to pod nimi będziesz mógł hodować co najwyżej pieczarki...
    >
    > Po pustyni błędowskie oimw nie ma już śladu.

    Wiem, byłem tam parę lat temu. Ale - park narodowy o ile wiem nadal atm
    jest.

    > Co do zajmowanego miejsca:
    > http://www.iteco.ch/renewable-energies/solar-photovo
    ltaics/off-on-grid-solar-power-systems.html
    >
    > http://www.solarpowerportal.co.uk/case_studies/green
    man_solar_installs_3.7kwp_system_4578_dungeness_nucl
    ear_power_station_/
    >
    > Instalacja 6kWp mieści się na dachu, i to niezbyt dużym...
    > Myslenie w kategoriach elektrowni jako elemencie domowej instalacji, niż
    > o osobnym obiekcie...
    >
    I dostarczy tej mocy 6kW przez kilka okołopołudniowych godzin w okresie
    od maja do sierpnia. Przy założeniu, ze nie będzie chmur na niebie. Przy
    takiej pogodzie jaką mamy dziś z tych 6kW zrobi się pewnie gdzieś tak z
    1kW albo i jeszcze mniej, podobnie będzie w zimie w słoneczne południe w
    grudniu - o ile na panelach nie będzie zalegał śnieg.
    To się może nawet i niekiedy opłacać, ale nie jest to metoda na
    ratowanie bilansu energetycznego kraju - zwłaszcza, że takie panele dają
    najmniej energii właśnie wtedy, gdy zapotrzebowanie na nią jest największe.

    >>
    >>> Otatnio pojawiły się pomysły magazynowania energii
    >>> cieplnej, i to w skali indywidualnych gospodarstw, z mozliwością
    >>> wykorzystania jej do ogrzewania budynków w okresie zimowym. Po takim
    >>> "przebilansowaniu" energetycznym okazuje się, że nie potrzeba takiej
    >>> ilości energii elektrycznej.
    >>>
    >> Pomysły magazynowania dwutlenku węgla z elektrowni węglowych też już
    >> się pojawiają. Tylko... jakoś po policzeniu, ile tego dwutlenku węgla
    >> trzeba by magazynować miny pomysłodawcom rzedną - bo nikt nie ma
    >> ochoty na realizację planów zamienienia Bałtyku na zbiornik wody sodowej.
    >
    > Szkodliwość CO2 jakoś do mnie nie przemawia, a cały efekt cieplarniany
    > wygląda na dość ułomną koncepcję...
    >

    Tu zgoda - sam nie jestem przekonany czy efekt cieplarniany faktycznie
    nam zagraża i nie bedę zdziwiony gdy po latach okaże się, że ktoś chciał
    po prostu zarobić na nim pieniądze. Ale niestety stan na dzień
    dzisiejszy jest taki, że regulacje unijne (które osobiście uważam za
    głupie - ale to tylko moje zdanie które na bieg rzeczy nie ma
    zauważalnego wpływu) nakazują nam redukcję emisji dwutlenku węgla - a
    energetyka oparta na spalaniu kopalin jest jednym z głównych źródeł tej
    emisji. I trudno - chcemy czy nie chcemy musimy tę emisję zmniejszyć.


    >>>
    >>> Elektrownie słoneczne mają moc podawaną w kWP (p-od peak), a w naszych
    >>> warunkach jest to bliskie kW.
    >>
    >> Zaczynam wątpić, czy masz o tym jakiekolwiek pojęcie. Jeśli to 'P'
    >> jest od 'peak' to chodzi o moc szczytową - czyli przy bezchmurnym
    >> niebie i słońcu najwyżej nad horyzontem - w naszym przypadku pod
    >> koniec czerwca ok godz. 13 czasu letniego. Średnia moc możliwa do
    >> uzyskania (a szczególnie w okresie zimowym) będzie wielokrotnie
    >> mniejsza (nie będę zdziwiony, jeśli gdzieś tak o dwa rzędy wielkości).
    >> Po prostu klimat mamy taki, że szczególnie w zimie światła jest mało -
    >> dni krótkie, słońce nisko nad horyzontem a do tego często za gruba
    >> warstwą chmur.
    >
    > Wiem, zo znaczy peak. I nie jest to - wbrew pozorom definicja jaką
    > przytaczasz. Wystarczy sprawdzić:
    > http://en.wikipedia.org/wiki/Kilowatt-peak
    >
    OK - odszczekuję i dzięki za sprostowanie. Swoją drogą definicja jest
    dość myląca - bo zazwyczaj 'peak' (ang. szczyt) oznacza właśnie wartości
    szczytowe. Po przeczytaniu tej definicji widzę jednak, ze mimo innego
    zdefiniowania sytuacja jest dokładnie taka jak przewidywałem -
    przyjmowana standardowa wartość intensywności światła - 1000W/m2 - to
    oświetlenie występujące na szerokości geograficznej Niemiec latem w
    godzinach południowych przy bezchmurnej pogodzie - zatem mniej więcej
    zgadza się z maksymalnie korzystnymi warunkami o których pisałem.

    >>>>[...]
    >>>>> Nie chcę tu pisać o kosztach pośrednich (kuracja onkologiczna jednej
    >>>>> osoby
    >>>>> kosztuje więcej niż prąd zużyty przez cała jej rodzinę w ciągu całego
    >>>>> jej
    >>>>> życia - a dane niestety wskazują na wzrost zachorowań na nowotwory w
    >>>>> okolicach elektrowni atomowych).
    >>>>
    >>>> W okolicach wielu innych zakładów przemysłowych zapewne nawet bardziej.
    >>>
    >>> Nawet, jeżeli tak jest, to czy uważasz to za usprawiedliwienie?
    >>>
    >> O tyle usprawiedliwienie, ze budowa elektrowni jądrowej pozwala na
    >> likwidację elektrowni konwencjonalnej i kopalni dostarczającej do niej
    >> węgiel. A więc dokładamy do bilansu to, co wyemituje jądrowa, a
    >> odejmujemy to, co emitowała konwencjonalna i kopalnia. Do tego paliwa
    >> dowieźć trzeba dużo mniej, a transportowanie węgla to też dodatkowa
    >> emisja spalin i jeśli odleglość jest większa - koszty związane ze
    >> zwiększonym ruchem na drodze lub linii kolejowej.
    >>
    > Może zatem warto poczytać o kopalniach uranu?
    > http://www.eioba.pl/a/31xb/areva-niger-i-tuaregowie-
    krwawy-uran-w-polsce
    >
    Zgadza się - wpływ na środowisko kopalń uranu też trzeba uwzględnić.
    Pytanie, który jest większy - kopalń węgla czy uranu.

    > No i coś mi w tych kalkulacjach nie pasuje - jeżeli jest jak piszesz, to
    > dlaczego energia atomowa jest w większości miejsc w cenie nie mniejszej
    > od tej węglowej?

    Bo produkt dostarczany jest identyczny. Na podobnej zasadzie banan
    dostarczany z Kostaryki kosztuje w sklepie w Polsce tyle samo co
    identyczny banan dostarczany z Ekwadoru.

    > Może dlatego, że pojemniki na zużyty uran i ich transport, utylizacja
    > odpadów itd kosztuje sporo?
    > Do tego dojdą nowe koszty. Okazuje się, że np. w Niemczech większość
    > elektrowni atomowych nie jest zabezpieczona przed upadkiem samolotu.
    > Pytanie, jak zabezpieczyć reaktor przed użyciem samolotu jako pocisku
    > (jak. podczas zamachów w USA)? Da się to zrobić za jakąś normalną kasę?
    > Czy lepiej ustawić baterię p-lot i strzelać do wszystkiego, co nadlatuje?
    >
    Ten sam problem masz przy wielu obiektach. Gwarantuję Ci ze takie
    obiekty jak rafinerie ropy naftowej czy zakłady chemiczne są dla
    terrorystów równie atrakcyjnym celem. Rafinerię dużo łatwiej jest
    podpalić a wysadzenie zakładu chemicznego z różnymi 'ciekawymi'
    substancjami potrafi skazić środowisko równie skutecznie jak reaktor
    atomowy.

    > Oczywiście, przy energetyce konwencjonalnej, dla ułatwienia, pomijamy
    > taki aspekt, jak przetwarzanie węgla "na miejscu".
    >
    Co powoduje zmniejszenie kosztów transportu - i oczywiście bywa w Polsce
    stosowane - najlepszy przykład - choćby wzmiankowana już w tym wątku
    elektrownia Bełchatów. Tym niemniej wiele z naszych elektrowni węglowych
    wybudowano w miejscach gdzie węgla nie ma i węgiel do nich jest dowożony
    z dużych odległości. Uwzględniając zresztą coraz trudniejsze warunki
    geologiczne złóż z których wydobywany jest w Polsce węgiel - moze się
    okazać, ze taniej jest sprowadzić węgiel z RPA czy Australii. W
    większości krajów Europy tak właśnie się robi - główne kraje UE już
    wiele lat temu pozamykały swoje kopalne węgla. Możliwe zresztą, że fakt
    pominięcia możliwości pzretwarzania węgla na miejscu wynikał właśnie z
    tego, ze kraj na którego potrzeby analiza była przreprowadzana nie
    przewiduje korzystania z własnego węgla.

    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: