eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodypogróżki na skrzyżowaniuRe: pogróżki na skrzyżowaniu
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: "Jurand" <j...@i...pl>
    Newsgroups: pl.misc.samochody,pl.regionalne.wroclaw
    Subject: Re: pogróżki na skrzyżowaniu
    Date: Sat, 1 May 2010 14:18:52 +0200
    Organization: http://onet.pl
    Lines: 152
    Message-ID: <hrh679$77a$1@news.onet.pl>
    References: <hr760d$m8i$1@news.dialog.net.pl> <4bd74112$1@news.home.net.pl>
    <hr99cf$1um$1@inews.gazeta.pl> <4bd8a09f$3@news.home.net.pl>
    <hrac5q$2n0$1@news.onet.pl> <4bd8b5a5$1@news.home.net.pl>
    <hrad4n$g9n$2@mx1.internetia.pl> <4bd8b857$1@news.home.net.pl>
    <hradc5$50o$1@news.onet.pl> <4bd8bb6b$1@news.home.net.pl>
    <hrb66f$veq$1@news.onet.pl> <4bd9f967$4@news.home.net.pl>
    <hreamf$jbl$1@news.onet.pl> <4bdb063c$3@news.home.net.pl>
    <hrfvgu$f37$1@news.onet.pl> <4bdc0714$1@news.home.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: nat3-21.ghnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1272716329 7402 91.150.222.21 (1 May 2010 12:18:49 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 1 May 2010 12:18:49 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3598
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3350
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.samochody:2276643 pl.regionalne.wroclaw:598593
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "radxcell" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:4bdc0714$1@news.home.net.pl...
    > *Jurand* wrote in <news:hrfvgu$f37$1@news.onet.pl>:
    >> Chłopaku - weź wyluzuj - ilu dresów chodzi z pałką ASP z nakładką do
    >> rozbijania szyby bocznej? ;)
    >
    > w znanym mi sklepie kazda dostawa schodzi na pniu

    No to muszę Ci powiedzieć, że jeszcze nigdy nie spotkałem nikogo, kto w
    warunkach "miejskich" używałby takiej pałki. No ale mniejsza o to.

    >> Słuchaj - ponieważ dalej obstajesz przy tym, że kierowcę z zamkniętego
    >> samochodu wyjmuje się 1.5 sekundy - proponuję Ci prosty pokaz. Weź nagraj
    >> na
    >> kamerze, jak w 1.5 sekundy udaje Ci się wyjąć faceta w zamkniętego
    >> samochodu. Możesz wybijać szybę, wyrywać klamki, przenikać przez blachę -
    >> jeśli uda Ci się ta sztuczka to po trzykroś zrefunduję Ci wszystkie
    >> koszty
    >> poniesione na ten pokaz.
    >
    > I popatrz teraz na to z boku. Daje Ci rade, ktora moze, zapewne nie bedzie
    > musiala i mam nadzieje ze nigdy nie bedziesz mial nawet szansy, zeby
    > wybrac czy
    > z niej skorzystac czy nie, uratowac Ci zycie.

    Dzięki ;)
    To fajnie, że dajesz rady, tylko teraz weź pod uwagę jedną rzecz - dajesz
    radę PUBLICZNIE, nie tylko mi, ale ogółowi czytających to osób. Czyniąc przy
    okazji założenie, że jest to najbezpieczniejsze w takiej sytuacji
    rozwiązanie.
    Być może ktoś tą radę weźmie sobie do serca. Być może będzie miał
    nieprzyjemność spotkać jakiegoś debila, przeciwko któremu stanie na zewnątrz
    samochodu i zostanie pocięty nożem albo mocno pobity. I teraz powiedz mi -
    odpowiesz takiem komuś "no, w sumie trzeba było zostać w samochodzie"?

    > Przekazuje Ci - za darmo, w prezencie - wiedze, za ktora w innych
    > okolicznosciach musialbys zaplacic. To co napisalem potwierdzila jeszcze
    > jedna
    > osoba, ktora wsparla sie tym, ze uczyla sie tego od osoby, ktora prowadzi
    > kursy
    > z bezpieczenstwa osobistego. Lub jakiejś pokrewnej dziedziny.

    A ja przekazuję Ci informacje, które są wynikiem po części osobistych
    doświadczeń, a po części doświadczeń osób, które ze sztukami walk mają dużo
    wspólnego i z którymi osobiście przychodzi mi się czasem spotkać.

    > A co Ty robisz? Jak ten maly Polaczek, co to go wszyscy wokolo sciemniaja,
    > nie
    > wierzysz, zaprzeczasz. Bo nie, bo ja wiem lepiej (typowy syndrom polski,
    > napisze
    > o nim artka), udowodnij mi to... i tak dalej. OK, masz do tego prawo. Być
    > moze
    > Twoje otoczenie przyzwyczailo Cie do tego. Nie wiem. Jesli tak, przykro
    > mi.
    > Pewnie jakbys zaplacil kilkaset zlotych za szkolenie z tego tematu, to bys
    > uwierzyl. Na tę chwilę efekt jest taki, ze pare osob drugi raz pewnie
    > dluzej
    > zastanowi sie, zanim za darmo udzieli Ci cennych wskazowek. What goes
    > around
    > comes around.

    Mój drogi - to nie jest tak, że ja nie wierzę i zaprzeczam dla samej idei
    zaprzeczania. Ja mam na to wyrobiony, jak pisałem powyżej - NA BAZIE
    WŁASNYCH DOŚWIADCZEŃ - pogląd. To, że Ci się on nie podoba i podpierasz się
    historiami w stylu: "to co napisalem potwierdzila jeszcze jedna osoba, ktora
    wsparla sie tym, ze uczyla sie tego od osoby, ktora prowadzi kursy z
    bezpieczenstwa osobistego. Lub jakiejś pokrewnej dziedziny" to już jest
    Twoja sprawa i Twoje prawo do takiego poglądu. Aczkolwiek brzmi to trochę
    jak "kolega brata ciotecznej matki, który czymś się tam podobnym zajmuje,
    powiedział..."

    > Nie jest moim celem udawadniać Ci niczego. Przez te pare lat kiedy tu
    > pisuje,
    > Ty - jako inteligentny facet - powinienes zauwazyc, ze to co pisze, jest
    > prawdą - w odroznieniu od grupowych fantastow. I to powinno wystarczyc -
    > ze
    > podpisuje to radxcell. Jesli nie - trudno. To jest Twoje zycie i Ty
    > wybierasz
    > czy przyjmiesz to co inni Ci dają - w kazdym jego aspekcie.

    Nigdy nie założyłbym jednej rzeczy - że to co ja piszę, jest absolutną
    prawdą. Mogę się mylić tak jak i każda inna osoba, nawet jakby była super
    doświadczonym w danej dziedzinie specjalistą - to też są doświadczenia
    wyniesione z OSOBISTYCH, własnych dokonań. Kiedyś być może do tego
    dojrzejesz, że ZAWSZE może się zdarzyć w życiu coś, z czym jeszcze nie
    miałeś do czynienia i Twój pogląd na sytuację, bazujący na do tej pory
    zebranym doświadczeniu, był błędny.

    > Ja wiem, co ja zrobie w takiej sytuacji aby chronic siebie i osoby, ktore
    > beda
    > blisko mnie. Ty zrobisz to co chcesz i szczerze - mam nadzieje, ze nigdy
    > nie
    > dojdzie do sytuacji kiedy w ostatnich momentach swiadomosci, a nie wiem
    > czy
    > kiedykolwiek zdarzylo Ci sie odplynac w czasie walki, bo to jest bardzo
    > specyficzne i charakterystyczne odczucie, pomyslisz ze moze jednak nie
    > miales
    > racji. Niech albo to sie stanie teraz, albo wcale. Bo inaczej, bedzie
    > glupio - i
    > Tobie, choc przez krotki czas - i mnie, ze jednak nie wlozylem wysilku,
    > aby
    > zrobic wiecej, cokolwiek co by Cie uratowalo.

    Obyś, czego Ci szczerze życzę, nie musiał spotkać naprawdę popieprzonego
    gościa, który korzystając z tego, że odważnie stanąłeś mu na przeciw (mając
    w odwodzie przynajmniej 2 inne opcje) poważnie Cię pokiereszuje, nie
    zastanawiając się w ogóle nad konsekwencjami tego czynu. Żeby pomóc osobom,
    które są blisko Ciebie, musisz być SPRAWNY, a nie skopany i leżący na ziemi.

    >> Wysiadasz i co? Stoisz i patrzysz na faceta?
    >
    > Tak. Patrze jak sie rozwija sytuacja i reaguje w zaleznosci od tego co
    > zrobi.

    O ile w ogóle zdążysz zareagować, bo może się okazać, że odrobinę zbyt wolno
    wysiadałeś i gość zdążył wypłacić kopa w otwarte drzwi, pozbawiając Cię
    przytomności.

    > Szansa jest, ze gosc, pozbawiony przewagi jaka daje mu to, ze on jest poza
    > samochodem, a Ty w srodku, po prostu zrezygnuje.

    Szybciej zrezygnuje, gdy po kilku próbach nie uda mu się rozbić szyby ani
    otworzyć drzwi. Odreaguje paroma kopnięciami w blachę auta i masz po
    sprawie. Jeżeli facet potrafi wybić szybę ręką, w co mocno wątpię - to nie
    chciałbyś tą ręką dostać strzała w zęby. Jeżeli natomiast facet ma
    narzędzie, które pozwoli mu wybić szybę (młotek, pałka, cokolwiek) - to tym
    bardzej tym samym narzędziem może Ci przyłożyć w głowę. Dlatego należy użyć
    niebezpieczniejszego narzędzia (samochód), żeby faceta unieszkodliwić.

    > Jesli nie - sprowadza to
    > problem do uprzednio rozwiazanego - pozostaje mnostwo opcji: konfrontacja,
    > znalezienie broni, znalezienie sojusznika, zaangazowanie innych osób,
    > wezwanie
    > pomocy, teatr (wymioty, udawanie niezrownowazonego), ucieczka. I pewnie
    > jeszcze
    > kilka innych, zwlaszcza w miescie.

    Już widzę, jak w przeciągu tych kilku sekund, które dzielić Cię będą od
    nieuchronnej konfrontacji z pacjentem, który na ową konfrontację liczy, uda
    Ci się znaleźć sojusznika, aranżując przy tym teatrzyk "Zielona Gęś". Tak
    samo, jak nie będąc na taką ewentualność przygotowany, nie uda Ci się
    znaleźć "broni". No chyba, że będziesz gościa okładał damską torebką, którą
    wyrwiesz z ręki przestraszonej kompance podróży.

    Wybacz mój deczko ironiczny ton, ale po wypowiedziach sądzę, iż w praktyce
    chyba nigdy nie miałeś do czynienia z sytuacją, o jakiej tu mówimy, albo
    jesteś gościem ślepo wierzącym w swoje umiejętności w walce wręcz. Obie te
    rzeczy jednakowoż wprowadzając mocno subiektywny odbiór opisywanych
    sytuacji.

    Jurand.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: