eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaphotoshop z USARe: photoshop z USA
  • Data: 2009-07-08 14:43:32
    Temat: Re: photoshop z USA
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 8 Jul 2009, januszek wrote:

    > de Fresz napisał(a):
    >
    >> Jeśli ustawodawca w prawie wyraźnie napisał, że odsprzedawanie jest
    >> legalne, to cokolwiek by na ten temat producent sobie twierdził, nie ma
    >> to mocy wiążącej - a więc wszelkie jego roszczenia przed sądem będą
    >> tylko stratą czasu (stron obu) i kasy (pozywającego).
    >
    > Dopóki ustawodawca nie napisze, że zapis w Umowie wyłączający ten
    > o odsprzedaniu nie może zostać wykluczony to nie masz racji.

    Ależ nie.
    "Nielegalność" (lub lepiej: bezprawność) jakiejś czynności można
    określić na kilka sposobów.
    Można wśród nich znaleźć ustanowienie zakazu, ustanowienie nakazu
    (mimo braku zakazu - po prostu zachowanie przeciwne jest niezgodne
    z nakazem i przez to zabronione) bądź np. stwierdzenie stanu
    prawnego.
    I ten ostatni przypadek mamy w omawianym przepisie:
    "wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót".

    WYCZERPUJE.
    Co pozostało prawa które się "wyczerpało"?

    Zamiast napisać "po sprzedaniu utworu lub egzemplarza, posiadacz
    praw nie może w umowie ograniczyć dalszej odsprzedaży", ustawodawca
    zapisał "...posiadacz praw może się wypchać bo nie ma dłużej żadnych
    uprawnień w zakresie przenoszenia praw".

    I tyle :)

    Zauważ: jesli mamy taki przypadek, że mielibyśmy umowę sprzedaży
    czegoś tam i umowę o dalszym rozporządzaniu tym czymś co kupiono,
    to *osobną* sprawą jest ew. naruszenie *odrębnej* (od samej
    sprzedaży) umowy "dalszego rozporządzania".
    Problem w tym, że w przypadku "egzemplarzy" owo prawo jest
    ustawowo zniesione - bo nie da się inaczej zrozumieć stwierdzenia
    o "wyczerpaniu prawa".
    Jakie *INNE* prawa niż "dalszy obrót z wyjątkiem najmu i użyczenia"
    miałyby być "wyczerpane"?

    Przepisów "stwierdzajacych stan" jest sporo - sądzisz, że do
    art.43[9] też trzeba dopisać "i nie można tego wyłączyć
    w umowie"? :)
    (treść przepisu: "firma nie może być zbyta" - kropka,
    proste *stwierdzenie*).

    Albo do art.109[7] - też ma byc dopisek "i nie można tego
    zmienić zapisem o ustanowieniu prokury"?
    A w art.157 też musi być dopisek "i nie mozna tego zmienić
    umową", bo będziesz uważał, że "przecież nie zabronili
    inaczej zapisać w umowie"?

    >> Czy określenie "wprowadzenie do obrotu" jest dla Ciebie naprawdę aż tak
    >> niezrozumiałe, czy tak tylko filozofujesz dla sportu?
    >
    > W różnych ustawach "wprowadzenie do obrotu" ma różne znaczenia. Nie
    > traktowałbym więc tego jako prawdy objawionej.

    To może najpierw przeczytaj u.P.A., a będzie wiadomo że
    ma własną "lokalną" definicję wprowadzenia, która w myśl
    tzw. "zasad prawnych" unieważnia *w obrębie ustawy* inne
    znaczenia tego terminu, co? ;)

    Pozwolę sobie podkreślić co uważam za istotne:
    http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_(ustaw
    a)
    +++
    Art. 6.
    W rozumieniu ustawy:
    ...
    6) wprowadzeniem utworu do obrotu jest publiczne udostępnienie
    jego oryginału albo egzemplarzy drogą
    przeniesienia ich własnoœci
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    dokonanego
    przez uprawnionego lub za jego zgodą
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ---

    Co warto podkreślić, godzący się na dzierżawę lub najem
    wszelkiej "twórczości" nakładają sobie sami pętlę na szyję
    (bo przepis o "wyczerpaniu prawa" tego nie dotyczy).

    > Po za tym co to ma do rzeczy?

    Ano tyle, że oznacza "wyczerpanie" prawa do zezwalania na dalszy
    obrót (poza najmem i użyczeniem).
    Jak ktoś z mocy P.A. "wprowadził", to już mu nie zostało NIC
    do gadania (poza regulacją najmu i użyczenia).

    BTW: oczywiście w omawianym przypadku nie było "wprowadzenia"
    przez dysponenta P.A., więc flejm jest bezprzedmiotowy.
    Czy wg amerykańskiego (a ściślej: USA) prawa można "zabronić
    wywiezienia licencji" (a ściślej: spowodować jej nieskuteczność
    poza USA) nie mam pojęcia.
    Obawiam się że tak - i wtedy wręcz cała paczka z nośnikiem
    (niewątpliwie stanowiącym "egzemplarz") nie byłaby "wprowadzona"!

    Nie ma zgody "uprawnionego" (czyli Adobe) na wwóz
    do Europy *amerykańskiej* wersji programu -> mamy problem.
    Przy wersji dostępnej na rynku angielskim, niemieckim,
    norweskim (!) (bo to nie tylko EU!) - problemu nie ma.

    A na korzystanie z "niewprowadzonego" ustawa "przymusu
    zgody" (znaczy: "kupiłem w USA, przywiozłem, więc mogę
    używać w .pl mimo że umówiłem się iż będę używał tylko
    w USA") nie daje.
    IMO oczywiście (ale jakoś tak mi MOCNO wychodzi).

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: