-
1. Data: 2009-09-27 21:22:49
Temat: o mały włos...
Od: "metalbeast" <p...@-...pl>
Na moto zacząłem jezdzić w czerwcu zeszłego roku. Od tamtej pory zrobiłem 11
tyś km i ciągle rośnie. Pierwsze 4000 km jezdziłem sam, mimo iż moja kobieta
prosiła by ją zabrać... nie czułem się na siłach, wolałem sam zapoznawać się
z motocyklem, z jego możliwościami i ograniczeniami. Wszystko szło dobrze,
mogę powiedzieć, że nigdy nie miałem sytuacji podbramkowej. Były drobne
zgrzyty między moto/autem, ale nigdy tak bym się porządnie wystraszył. Z
resztą, ja nie lubie jezdzić szybciej jak 140km/h, a najlepiej to jak są
same zakręty :]
Ta sielanka trwała, aż do dziś...
Pisze o tym bo trzyma mnie to mocno i mimo iż wypiłem juz dwa piwa, zasnąc
nie mogę.
Jechaliśmy w trasie, kolega na chopperku przedemną, prędkość mniej niż
110km/h, z tyłu moj kochany plecaczek. Wrześniowe słońce, godzina ok 16.30,
równa, dobra droga przez las. Zakręty szły gładko i cała jazda była bardzo
płynna i przyjemna.
Nagle, nie wiem jak, za zakrętem ukazał się widok hamujących samochodów,
kumpel dał po hamulcach, ja akurat przyspieszałem, zobaczyłem auta
zatrzymujące się na moim pasie, inne jadące z naprzeciwka, już mocno
hamowałem, na granicy uślizgu (tył napewno lekko przyblokowało kilka razy),
kiedy stwierdziłem że nie wyda, widziałem już tył małego autka (coś jak
corsa), kumpla na chopperze i tylko jakiś odruch kazał mi odpuścić hamulce,
odbiłem na lewo, ale nie za mocno by nie polecieć na tych jadących z
naprzeciw, znalazłem się na osi jezdni po czym zatrzymałem się przed gnojem
skręcającym w lewo! Tak, jakiś kretyn stwiedził że sobie zjedzie w las,
zaraz za zakrętem, gdzie była linia ciągła.
Adrenalina nie pozwoliła mi na nic więcej niż zjechanie na pobliską stację
bęzynową i na to by bez słowa oddalić się od moto i znajomych po coś
zimnego...
Oni jeszcze nie wiedzieli co się działo. Ci na chopperze zobaczyli tylko jak
koło nich przelecieliśmy i pomyśleli że wyprzedzamy ! ;/
Tętno mialem jakieś 600 :) Wiem że pewnie dużo poprzekręcałem, może coś
zrobiłem źle, mogłem bardziej uważać itd. Może to słońce trochę mnie
oślepiło zanim zobaczyłem zapalające się światła stopu, - tego nie wiem. Ale
wiem już co to znaczy widzieć nieuniknione - zanim wyknałem manewr
wyminięcia przeszkody (stojących samochodów) pomyślałem "wbijać się w tego
czy w tego" - szybki rachunek zysków i strat - wybor między chopper kolegi
czy tył auta. No i moj kochany plecaczek.. gdyby coś się stało przezemnie...
wolę nie myśleć.
Dziś poraz pierwszy poczułem realne zagrożenie i wcale mi z tym dobrze nie
jest, staram się nie myśleć co by było gdyby, ale jednak to jest odemnie
silniejsze, nie daje mi to spokoju...
Uważajcie koledzy i koleżanki.
pm
-
2. Data: 2009-09-28 04:46:14
Temat: Re: o mały włos...
Od: "Luis" <b...@o...pl>
Sytuacja jak z "Motocyklista doskonały". Co autor by na to powiedział? Że
nie byłeś przykodowany na niestandardowe zdarzenie losowe, które od czasu do
czasu na drodze występuje. Ciekawy przykład był ze słoniem, gdzie podawał na
naukach jazdy, co zrobi motocyklista jeśli mu takowy wybiegnie. Okazywało się
później, że kilku osobom rzeczywiście wybiegł kiedyś słoń hehe.
Najważniejsze, że udało Ci się wybrnąć z sytuacji.
--
Luis
gg: 941931
-
3. Data: 2009-09-28 05:07:41
Temat: Re: o mały włos...
Od: scibor1 <s...@e...pl>
On 27 Wrz, 23:22, "metalbeast" <p...@-...pl> wrote:
> ...
jedz jak najszybciej w to samo miejsce
przejedz 3-4 razy tam i z powrotem ten zakret zeby Ci nerwy odpuscily
i zebys nie mial urazu
za przytomnosc umyslu (odpuszczenie hamulcow i "namierzanie" drogi
ucieczki zamiast przeszkody) nalezy Ci sie nagroda (kup sobie cos
fajnego i niepraktycznego, co Ci sprawi przyjemnosc) i butelke dobrego
wina dla plecaczka
powaznie:)
scibor
czarna perla CBF500
-
4. Data: 2009-09-28 05:22:12
Temat: Re: o maly wlos...
Od: "WOJO" <s...@a...unknown.hehe>
> jedz jak najszybciej w to samo miejsce
> przejedz 3-4 razy tam i z powrotem ten zakret zeby Ci nerwy odpuscily
> i zebys nie mial urazu
> za przytomnosc umyslu (odpuszczenie hamulcow i "namierzanie" drogi
> ucieczki zamiast przeszkody) nalezy Ci sie nagroda (kup sobie cos
> fajnego i niepraktycznego, co Ci sprawi przyjemnosc) i butelke dobrego
> wina dla plecaczka
> powaznie:)
Hmm - tej metody nie znalem, ale bardzo mi sie podoba :)
Pozdrawiam !
WOJO
-
5. Data: 2009-09-28 05:43:08
Temat: Re: o maly wlos...
Od: scibor1 <s...@e...pl>
On 28 Wrz, 07:22, "WOJO" <s...@a...unknown.hehe> wrote:
> Hmm - tej metody nie znalem, ale bardzo mi sie podoba :)
> Pozdrawiam !
> WOJO
e tam, na pewno slyszales...
"czym sie strules tym sie lecz" a drugie to klasyczny Pawlow,
nagradzanie pozytywnego zachowania:)
chlopak sam napisal, ze jezdzi od roku, wiec ma jeszcze umysl chlonny
na warunkowanie i musi sobie utrwalic prawidlowe reakcje (np. piwo
wieczorem po akcji na drodze;), zeby pamietal ze dla takich malych
przyjemnosci warto zyc)
bo karanie za negatywne zachowanie (jechales za szybko, nie
dostosowales..., naraziles..., ty dawco...) jest duzo mniej efektywne,
nerwicy dostanie, bedzie sie bal wyjechac na droge czym innym niz
walcem, zacznie sie moczyc w nocy to i browar odstawi, plecaczek jego
odstawi, ech...
scibor
czarna perla CBF500
-
6. Data: 2009-09-28 06:26:39
Temat: Re: o mały włos...
Od: Ditron <t...@g...com>
On 27 Wrz, 23:22, "metalbeast" <p...@-...pl> wrote:
> pomyślałem "wbijać się w tego
> czy w tego" - szybki rachunek zysków i strat - wybor między chopper kolegi
> czy tył auta.
no nie !
pierwszą zasadą, którą wbij sobie do głowy jest:
żeby nie wjechać w dupę innego motocyklisty
a co jeszcze tu można poradzić... hmmm
hamowanie jest wydluzone jak sie wiezie pasazerke w zwiazku z czym
trzeba zachowac wiekszy dystans do tych z przodu i pozostawic sobie
wiecej czasu na reakcje.
Wiem ze latwo sie mowi ;) grunt ze wyszedles z opresji cało.
-
7. Data: 2009-09-28 06:28:54
Temat: Re: o mały włos...
Od: "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>
Użytkownik "metalbeast" <p...@-...pl> napisał w wiadomości
news:h9ol3d$tjq$1@ns.master.pl...
(...)
> Uważajcie koledzy i koleżanki.
Popełniłeś jednak błąd.
Sobiesław Zasada pisze w swojej książce "Szybkośc bezpieczna": Jedź z taką
prędkością, żeby móc się zatrzymać na widzianym przez siebie wolnym
(niezajętym) odcinku drogi.
MN
-
8. Data: 2009-09-28 07:26:33
Temat: Re: o mały włos...
Od: Ditron <t...@g...com>
On 28 Wrz, 08:28, "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> wrote:
> Sobiesław Zasada pisze w swojej książce "Szybkośc bezpieczna": Jedź z taką
> prędkością, żeby móc się zatrzymać na widzianym przez siebie wolnym
> (niezajętym) odcinku drogi.
a jak sie ma ta zasada do jazdy w zakretach ?
bo chyba bym musial ok. polowe zredukowac predkosc...
-
9. Data: 2009-09-28 07:33:41
Temat: Re: o mały włos...
Od: fv <f...@c...com>
Ditron wrote:
> On 28 Wrz, 08:28, "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> wrote:
>
>> Sobiesław Zasada pisze w swojej książce "Szybkośc bezpieczna": Jedź z taką
>> prędkością, żeby móc się zatrzymać na widzianym przez siebie wolnym
>> (niezajętym) odcinku drogi.
>
> a jak sie ma ta zasada do jazdy w zakretach ?
> bo chyba bym musial ok. polowe zredukowac predkosc...
Właśnie o to w niej chodzi ;-) Generalnie lepiej ostro zejść z prędkości i petarda po
przejechaniu
go, niż jechać jednostajnie. Średnia ta sama a satysfakcja i bezpieczeństwo większe.
Mowa oczywiście o prędkościach grubo powyżej dopuszczalnych.
Ale można też zakupić motocykl z dobrymi hamulcami (opcjonalnie ABS) i liczyć na łut
szczęścia.
--
fv
Xbox gamertag: fastviper PL
Moto: Suzuki GSX 650F
Auto: Nissan Primera 2,0
-
10. Data: 2009-09-28 08:16:02
Temat: Re: o mały włos...
Od: "BartekZX9R" <b...@g...com>
Użytkownik "fv" <f...@c...com> napisał w wiadomości
news:h9poso$t7g$1@inews.gazeta.pl...
> Właśnie o to w niej chodzi ;-) Generalnie lepiej ostro zejść z prędkości i
> petarda po przejechaniu
> go, niż jechać jednostajnie. Średnia ta sama a satysfakcja i
> bezpieczeństwo większe.
I moze ktos kto jedzie za toba zrobi ci z dupy jesien sredniowiecza bo nie
wpadnie, ze moze sie trafic ktos, kto zamiast przeleciec zakret hamuje przed
nim o polowe.
--
Bartek
Blue9'99
Ave1,8
EL