Irokez wrote:

> Kiedyś jechałem z Wrocka na Brzeg Dolny.
> Przed samym Brzegiem jedzie się przez lasek, za nim mokradła i zakręt
> w lewo najpierw łagodny potem ostry. Widywałem tam pasy zdartej gumy
> podczas hamowania po asfalcie, potem poboczu.. itd. Któregoś dnia
> widzę mgłę na końcu lasku. Ot mgła. Jak w nią wpadłem to jakbym w
> mleku utonął. Nie widziałem własnej maski, nie widziałem przez boczną
> szybę asfaltu Zatrzymałem się bo wiem że jest zakręt ale go nie
> widzę. Asfaltu nie widzę. Wiedziałem że auta wyprzedziłem, więc
> trzeba uciekać. Jechałem na czuja, jak opona z prawej spadła z
> asfaltu to mocniej w lewo kierownicą skręcałem aby powrócić. Było
> tak przez około 30 metrów, potem wyjechałem z tego po prostu i się
> zrobiło klarownie.
>
> Nie wiesz w jaką mgłę wpadła ta kobieta.

Tez mi sie zdarzylo wjechac we mgle, gdzie prawie musialem sie
zatrzymac. Chodzi mi po prostu o niepozostawianie samochodow tam, gdzie
sie ich nie beda spodziewac.

--
Pozdrawiam, Rafał.
rg[na]skrzynka[kropka]pl