eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika[lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
  • Data: 2010-02-28 18:38:31
    Temat: Re: [lekki OT] Co (i kiedy) się stało z "Młodym Technikiem"?
    Od: Atlantis <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-02-28 19:01, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Komputer psuł się na przykład co dwie godziny -- tak przewidywał
    > producent. Miałem na myśli sprzęt lampowy. (...) Lampy nie zawsze
    > tyle potrafiły wytrzymać, więc w sklepie z żarówkami leżały na
    > półkach również triody i pentody.

    Hmm... W takim razie różnimy się na poziomie definicji "awaryjności"
    sprzętu. Dla mnie uszkodzenie lampy wynikające z jej zużycia nie jest
    awarią sprzętu jako takiego, albo tym bardziej dowodem jego zawodności.
    To po prostu normalne zużycie się akcesoriów eksploatacyjnych, które co
    jakiś czas trzeba wymieniać. :)
    Równie dobrze można by mówić, że żyrandol się psuje z chwilą przepalenia
    żarówki a drukarka gdy zabraknie tonera. :)

    Generalnie i tak przez "złote lata" rozumiałem raczej lata
    siedemdziesiąte i osiemdziesiąte, ewentualnie jeszcze początek
    dziewięćdziesiątych. Sprzęt grający i radiowy z tego okresu prezentuje
    się naprawdę nieźle na tle dzisiejszych jednorazowych plastików. Ale to
    tylko moja opinia. ;)


    > Jak kto miał bardziej techniczne zacięcie, wymieniał sobie sam.

    To oczywiście jeszcze pamiętam. Moja rodzina miała Neptuna 623 oraz
    starego Aladyna. Ten drugi chyba już nie działał i leżał na strychu,
    potem ogólnie poszedł na złom. :/ Drugiego ten sam los spotkał nieco
    później, ale zdążyłem zapamiętać z dzieciństwa żarzące się lampy, które
    co jakiś czas trzeba było wymieniać. :)


    > miało na celu ogólne odmłodzenie telepudła. Kiedyś sprzęt
    > elektroniczny nie był czymś jednorazowym, tak jak teraz.

    No i właśnie o to mi chodzi. Nie był jednorazowy nie tylko ze względu na
    kombinowanie "magików" ale także na założenia konstrukcyjne i ogólną
    filozofię (udostępnianie schematów itp.). Dzisiaj sprzęt robi się z
    myślą o przetrwaniu okresu gwarancji, a nie pracy przez następne dekady
    (przy konserwacji i usuwaniu drobnych usterek). Gdy się zepsuje klient
    ma kupić nowy - filozofia rodem z "Nowego Wspaniałego Świata" Huxley'a.
    ;) Z jednej strony ludzie lubię sobie czasem sprawić nowy sprzęt (a
    awaria starego to dogodny pretekst) z drugiej wolałbym, aby kupione
    urządzenie było robione z myślą o pracy przez długie lata. ;)


    > Podejrzewam, że łatwiej dzisiaj znaleźć sprawną NAGRĘ niż
    > uszkodzoną. Ale to już inna technika. Tranzystory. W dodatku
    > krzemowe. Konstrukcje z germanem potrafiły po kilku latach zmieniać
    > parametry, i to dość znacznie.

    Jak mówiłem - dla mnie "złote lata polskiej elektroniki" to właśnie ten
    okres, kiedy krzem na dobre się zadomowił w rodzimych konstrukcjach. ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: