-
1. Data: 2009-01-23 19:12:47
Temat: japanfoto - a jednak...
Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>
Jak miesiąc temu kupowałem sprzęt, moją uwagę zwróciły wyjątkowo niskie ceny
w jednym ze sklepów - japanfoto.pl... Zastanawiałem się co to jest,
zwłaszcza że nie tylko brakowało danych kontaktowych ale nawet opisy były
niekompletne - sklep wyglądał jak wersja beta ;) No i te ceny - znacznie
niższe od wszystkich innych sklepów...
No i proszę:
http://www.wyhacz.pl/Wyhacz/1,88542,6195626,Sklep_Ja
panfoto_pl_oszukal_kilkuset_internautow.html
Pozdrawiam,
--
Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
I don't want something I need. I want something I want.
-
2. Data: 2009-01-23 19:35:27
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Jacek Osiecki pisze:
> Jak miesiąc temu kupowałem sprzęt, moją uwagę zwróciły wyjątkowo niskie ceny
> w jednym ze sklepów - japanfoto.pl... Zastanawiałem się co to jest,
> zwłaszcza że nie tylko brakowało danych kontaktowych ale nawet opisy były
> niekompletne - sklep wyglądał jak wersja beta ;) No i te ceny - znacznie
> niższe od wszystkich innych sklepów...
Po różnych forach już informacje o nich jako oszustach była od długiego
czasu. Teraz poszli na całość. Przy takich zakupach warto zadzwonić i
zapytać - co jak co, ale jak mają telefon w d... to lepiej nie kupować
czegokolwiek. Tak np było z fotobasią - kupiłem u nich aparat, a potem
się nie mogłem i tak dodzwonić żeby mi fakturę dosłali.
--
jgs .--.
dominik gg:919564 (\_/)/ _ \
__QQ http://dominik.net.pl (o.o) _( |____
(_)_"> .- ".-`----'`"""")
_) '--`
-
3. Data: 2009-01-23 21:58:38
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 23 Jan 2009, dominik wrote:
> Jacek Osiecki pisze:
>> w jednym ze sklepów - japanfoto.pl...
[...]
> Po różnych forach już informacje o nich jako oszustach była od długiego
> czasu. Teraz poszli na całość. Przy takich zakupach warto zadzwonić i zapytać
> - co jak co, ale jak mają telefon w d... to lepiej nie kupować czegokolwiek.
Posłusznie przyjmujemy do wiadomości.
Ba, skądinąd się zgadzam i np. na allegro nie omieszkuję się
odnieść do jakości kontaktu w komentarzach.
ALE:
> Tak np było z fotobasią - kupiłem u nich aparat, a potem się nie mogłem i tak
> dodzwonić żeby mi fakturę dosłali.
...wybacz. Możesz ich nazwać (za niedosłanie faktury) jak tam chcesz,
może być że chamy i coś tam jeszcze - ale to NIE JEST oszustwo to
po pierwsze, a do tego sprzedawca nie ma obowiązku (i ile *wcześniej*
i *wyraźnie* się nie zobowiązał) faktury *dostarczyć*.
Ma ją wyłącznie obowiązek *wystawić*.
To taki sam myk, jak przy sławnych sporach o "prawo do negatywu czyli
do RAW" w przypadku zakładu foto.
Owszem, nie jest "zwyczajowe" niewysyłanie faktury.
Ale wyraźnie piszesz "dosłali" - najpierw się pochwal z czyjej zasługi
nie *wy*słali :) (może z góry sobie nie zastrzegłeś że "z fakturą"?)
a po drugie patrz wyżej.
Nerwowy klient moze się poczuć źle jak mu sprzedawca zaproponuje,
że f-ra u niego leży na biurku i może ją *odpłatnie wysłać*,
ale wspominanie o czymś takim przy okazji wątku z oszustwem
to IMVHO obelga i sugeruje pomówienie :]
BTW: fotobasia ma "fizyczny" sklep, w roli obserwatora zakupów
znajomych byłem tam ze dwa czy trzy razy (po uprzednim zakupie
przez net, odbiór osobisty) i jakoś się negatywnie nie wyróżniali.
Natomiast narzekania na utrudniony kontakt telfoniczny rzeczywiście
były na grupie nie raz, to prawda.
pzdr, Gotfryd
-
4. Data: 2009-01-23 22:57:59
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Gotfryd Smolik news pisze:
>> Tak np było z fotobasią - kupiłem u nich aparat, a potem się nie
>> mogłem i tak dodzwonić żeby mi fakturę dosłali.
> ....wybacz. Możesz ich nazwać (za niedosłanie faktury) jak tam chcesz,
> może być że chamy i coś tam jeszcze - ale to NIE JEST oszustwo to
> po pierwsze, a do tego sprzedawca nie ma obowiązku (i ile *wcześniej*
> i *wyraźnie* się nie zobowiązał) faktury *dostarczyć*.
> Ma ją wyłącznie obowiązek *wystawić*.
Nie stwierdziłem, że oszustwo, ale że w pewnym momencie zaczęli tak
zawalać obsługę, że szok. Aparat przyszedł, ale faktura za niego nie, a
potrzebna mi była, dokładnie do końca miesiąca i się zaczęły schody, bo
dodzwonić się ni huhu.
> Ale wyraźnie piszesz "dosłali" - najpierw się pochwal z czyjej zasługi
> nie *wy*słali :) (może z góry sobie nie zastrzegłeś że "z fakturą"?)
Przy składaniu zamówienia mieli opcję faktury, wypełniłem wszystko, w
komentarzu napisałem, że faktura mi koniecznie potrzebna na podane dane.
A mimo tego dostałem rachunek, a nie fakturę.
Ale mniejsza o to. W końcu poszli mi na rękę z tym rachunkiem i uznali
jako potwierdzenie do tego co potrzebowałem. W fotobasi za to w końcu
gdzieśtam mailami się doprosiłem.
Tak czy inaczej - to niegroźna sytuacja, ale wyobraż sobie że przychodzi
Ci wadliwy aparat i co? nie dodzwonisz się, nie dostaniesz odpowiedzi, nic.
> Nerwowy klient moze się poczuć źle jak mu sprzedawca zaproponuje,
> że f-ra u niego leży na biurku i może ją *odpłatnie wysłać*,
> ale wspominanie o czymś takim przy okazji wątku z oszustwem
> to IMVHO obelga i sugeruje pomówienie :]
Nie napisałem, że oszukiwali, napisałem, że brak jakiejkolwiek obsługi i
tak konsekwentne lecenie sobie w kulki z swoimi obowiązkami jako
sprzedawcy to pierwszy symptom przekrętu. Sklepy które oszczędzają na
obsłudze klienta w takim stopniu najczęściej któregoś dnia znikają nagle.
> BTW: fotobasia ma "fizyczny" sklep, w roli obserwatora zakupów
> znajomych byłem tam ze dwa czy trzy razy (po uprzednim zakupie
> przez net, odbiór osobisty) i jakoś się negatywnie nie wyróżniali.
> Natomiast narzekania na utrudniony kontakt telfoniczny rzeczywiście
> były na grupie nie raz, to prawda.
Chyba teraz wyszli na prostą. Ja miałem błahy problem, ale w razie
poważniejszego byłoby mocno nie-tego. Tak czy inaczej.
Powiem Ci coś jeszcze - jest sobie w Krakowie jeden taki sklep, ceny
mają raczej wysokie, trochę ludzi tam pracuje, ale ogólnie ile razy coś
tam oglądam, tyle razy wychodzę z myślą, że po moim trupie zobaczą
choćby 10gr ode mnie.
Zaraz dalej jest drugi sklep, ceny mają różne, ale to co wyróżnia ich to
obsługa. Ile razy tam wejdę oglądnąć torby to gość z najwyższej półki
pozdejmuje, każdą pokaże, coś zaproponuje i co? efekt jest taki, że nie
zdarza mi się nie wyjść z czymś, co tylko wleciałem tak sobie oglądnąć.
I wiem, że w razie czego można oglądnąć, przymierzyć, jak coś to oddać
nawet. Poza tym co miłe i gdzie idą na rękę to jednak mimo wszystko mają
pewne podstawowe obowiązki. Fotobasia swego czasu je zawalała równo i
stąd po prostu był to sklep dla ryzykantów :)
--
jgs .--.
dominik gg:919564 (\_/)/ _ \
__QQ http://dominik.net.pl (o.o) _( |____
(_)_"> .- ".-`----'`"""")
_) '--`
-
5. Data: 2009-01-24 00:06:45
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: "zkruk [Lodz]" <z...@g...pl>
dominik wrote:
> A mimo tego dostałem rachunek, a nie fakturę.
no a jeśli oni nie są vatowcami to jak mają niby wystawić fakture??
:>
--
pozdrawiam
www.zbigniewkruk.com <-- prywatna strona
www.foto.forumslubne.pl <-- forum dla fotografow slubnych
www.lodz.forumslubne.pl <-- forum dla par mlodych z okolic Łodzi
-
6. Data: 2009-01-24 00:20:07
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: "Dariusz Gasior" <d...@g...pl>
> Fotobasia swego czasu je zawalała równo i stąd po prostu był to sklep dla
> ryzykantów :)
No wlasnie - swego czasu. Teraz to fotojoker w troszke innym wydaniu ;-)
(sprawdzcie sobie na ich stronie w dziale regulamin.
I tak rozne chodza glosy o tym sklepie - np. ludzie narzekaja, ze dostaja
lustrzanki z wypstrykanymi ilomas(set) zdjeciami. Stad chodza plotki, ze to
takie zaplecze dla fj, zeby wypychac sprzet ze zwrotow.
Pozdrawiam
Darek
-
7. Data: 2009-01-24 10:58:54
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: Sławomir Januszkiewicz <n...@c...won.com.pl>
zkruk [Lodz] pisze:
> dominik wrote:
>
>> A mimo tego dostałem rachunek, a nie fakturę.
>
> no a jeśli oni nie są vatowcami to jak mają niby wystawić fakture??
>
> :>
Normalnie. Nie wyszczególniają VATu. Faktura uproszczona/nieVAToska.
Ważne żeby były wyszczególnione dane, które ma zawierać faktura (NIPy,
REGONY i inne piardy) i nazywało się to fakturą. BTW. jak stawałem się
vatowcem (z musu) to maksymalny nieovatowany przychód roczny był na
poziomie ~80000 (a potem ZTCW jeszcze mniej) - ni chce mi się wierzyć,
że nie są vatowcami - toć to kilkanaście sensownych puszek i obiektywów.
Nuter
-
8. Data: 2009-01-24 11:22:10
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-01-24 11:58:54 +0100, Sławomir Januszkiewicz
<n...@c...won.com.pl> said:
> BTW. jak stawałem się
> vatowcem (z musu) to maksymalny nieovatowany przychód roczny był na
> poziomie ~80000 (a potem ZTCW jeszcze mniej) - ni chce mi się wierzyć,
> że nie są vatowcami - toć to kilkanaście sensownych puszek i obiektywów.
Ale odróżniasz przychód od obrotu, prawda?
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
9. Data: 2009-01-24 11:51:56
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: Sławomir Januszkiewicz <n...@c...won.com.pl>
de Fresz pisze:
> On 2009-01-24 11:58:54 +0100, Sławomir Januszkiewicz
> <n...@c...won.com.pl> said:
>
>> BTW. jak stawałem się
>> vatowcem (z musu) to maksymalny nieovatowany przychód roczny był na
>> poziomie ~80000 (a potem ZTCW jeszcze mniej) - ni chce mi się wierzyć,
>> że nie są vatowcami - toć to kilkanaście sensownych puszek i obiektywów.
>
> Ale odróżniasz przychód od obrotu, prawda?
>
>
Doskonale odróżniam. No i?
Nuter
-
10. Data: 2009-01-24 11:59:41
Temat: Re: japanfoto - a jednak...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 24 Jan 2009, Sławomir Januszkiewicz wrote:
> zkruk [Lodz] pisze:
>> dominik wrote:
>>
>>> A mimo tego dostałem rachunek, a nie fakturę.
>>
>> no a jeśli oni nie są vatowcami to jak mają niby wystawić fakture??
>>
>> :>
>
> Normalnie. Nie wyszczególniają VATu. Faktura uproszczona/nieVAToska.
> Ważne żeby były wyszczególnione dane, które ma zawierać faktura (NIPy,
> REGONY i inne piardy) i nazywało się to fakturą.
Po kolei:
- oni muszą być VATowcami, nie da się inaczej (*obrót*!)
- faktura uproszczona nie funkcjonuje już w obrocie dłużej niż od
początku tysiąclecia :D
- niemniej faktycznie, jeśli zakup jest nie na cele gospodarcze, to
nie ma obowiązku wystawienia f-ry. Należy założyć że w takim
układzie powinni wystawić paragon fiskalny (paragon jest bezimienny)
Jak wyglądał dokument o którym pisze "dominik" nie wiem :)
> vatowcem (z musu) to maksymalny nieovatowany przychód roczny był na poziomie
> ~80000 (a potem ZTCW jeszcze mniej) - ni chce mi się wierzyć,
> że nie są vatowcami - toć to kilkanaście sensownych puszek i obiektywów.
To się zgadza, ale na początek trzeba by wiedzieć kto wystawił
rachunek i czy rzeczywiście był to "rachunek w rozumieniu księgowym" :D
pzdr, Gotfryd