-
171. Data: 2010-06-17 09:03:26
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 17 Cze, 07:48, Marx <M...@n...com> wrote:
> W dniu 2010-06-16 23:35, d...@v...pl pisze:> Kopie stykowe najlepszych ujęć
robiłem 30 lat temu. Wtedy to była
> > powszechna praktyka. Dziś robienie backupa to domena hobbystów takich
> > jak Ty . I ja . No to jest nas dwóch , cholera , robi się tłoczno.
> > Pozdro Marcin
>
> Kopie robia wszyscy. Wysylaja mailem, wrzucaja na Picase czy inne
> portale. Moze jest to nieswiadoma kopia ale jest.
> Marx
To wszystko są kopie stratne, do tego stopnia ze potem nie jesteś w
stanie odbić z tego pocztówki.
Ja miałem na myśli backup czyli kopię oryginału 1:1.
Pozdro Marcin
-
172. Data: 2010-06-17 09:32:09
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 17:45:14 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
>> Parę zmian pokoleń już było. Nowsi na początku targują się bardziej
>> niż starzy, po czym sami dają koncertowo dupy narażając swoją firmę na
>> poważne koszty. Później już są zazwyczaj bardziej układni.
>
> Jednakże rewolucji sprzętowej tak dużej w tej dziedzinie jeszcze nie
> było, a to właśnie ona narzuca zmiany w rynku.
Ostatnią rewolucją było podgryzienie przez dslry FF rozdzielczościowo
dupek (nie Janko, nikt zajmujący się tym na codzień nie traktuje
poważnie opcji klecenia panoram) - dziś już znacznie rzadziej bierze
się na sesje przystawki. Następną rewolucją jaką osobiście przewiduję,
będzie wygryzienie aparatów przez kamery. Ale to jeszcze za chwilę, jak
internet przyśpieszy i jeszcze bardziej podgryzie media drukowane. Bo
po co robić zdjęcia, jak się wytnie klatkę z filmu (na ekran
wystarczy), a zresztą nieruchome obrazy będą takie passe.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
173. Data: 2010-06-17 09:33:47
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 22:11:50 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
>> Nienienie, fotografia sportowa i zwierzątek to są działy oprócz
>> reklamy, gdzie jest duża bariera wejściowa pod postacią kosztów sprzętu.
>> [...]
>
> Jakiego rzędu te koszty? Porównywalne z ceną nowego samochodu wystarczą? Bo
> jeśli tak, to znam parę osób zajmujacych się hobbystycznie fotografią
> przyrodniczą, których sprzęt ma taką wartość.
Też poznałem. Baaa, znałem i takich zawodowców, którzy tego typu
sprzętu nie mieli własnego, tylko wypożyczali na konkretne roboty.
Tylko jeszcze raz - ilu jest takich amatorów, zwłaszcza w Polsce?
Uzbiera się na 1 promil?
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
174. Data: 2010-06-17 09:36:51
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 17:20:57 +0200, "d...@v...pl" <d...@v...pl> said:
>> rozwija się rynek "trzeciej ligi" - jakieś lokalne firemki w jakich
> ś
>> lokalnych gazetkach - takie, które parę lat temu w dziedzinie
>> komunikacji nie robiły zupełnie nic, teraz z czymś tam, po cenach "
> za
>> miskę ryżu" mogą zaistnieć. Ale to dalej wbrew pozorom nie jest j
> akaś
>> wielka część rynku.
>>
>
> Trzecia liga też zaczyna mieć wymagania.
Zazwyczaj z czasem wymagania ewoluują.
> Może dlatego "właściciel
> lustrzanki" nie sprzeda swoich zdjęć , bo zleceniodawca woli zakupić
> za porównywalne pieniądze dobrej jakości materiał ze stocka.
Już nie szalejmy z tą jakością materiałów ze sztoków, bo to naprawdę
różnie bywa. Ale tak, wielu woli wziąć coś, co widzą jak wygląda, niż
kupować kota w worku.
> Podobn ież
> właściciel pensjonatu zapłaci za śliczne zdjęcia swojego obiektu-
> jeżeli stwierdzi że jego chałupa będzie się na googlach wyróżniała
> dobrymi zdjęciami pomiędzy tuzinem sąsiadów sfotografowanych byle jak.
No nie, to jednak jeszcze nie działa aż tak (znaczy może czasami i
gdzieniegdzie). Zazwyczaj tacy właściciele penjsonatów, to właśnie ta
3. liga.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
175. Data: 2010-06-17 10:40:08
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"de Fresz" <d...@n...o2.pl> napisał:
>
> >> Nienienie, fotografia sportowa i zwierzątek to są działy oprócz
> >> reklamy, gdzie jest duża bariera wejściowa pod postacią kosztów
sprzętu.
> >> [...]
> >
> > Jakiego rzędu te koszty? Porównywalne z ceną nowego samochodu wystarczą?
Bo
> > jeśli tak, to znam parę osób zajmujacych się hobbystycznie fotografią
> > przyrodniczą, których sprzęt ma taką wartość.
>
> Też poznałem. Baaa, znałem i takich zawodowców, którzy tego typu
> sprzętu nie mieli własnego, tylko wypożyczali na konkretne roboty.
> Tylko jeszcze raz - ilu jest takich amatorów, zwłaszcza w Polsce?
> Uzbiera się na 1 promil?
> [...]
Nie wiem, czy dwa promile czy pół. Ale - to nie jest właściwe porównanie.
Sens miałoby porównanie ilości takich amatorów do zawodowców dysponujacych
podobnym sprzętem. Np. ile obiektywów klasy 400f2.8 jest w Polsce w rękach
zawodowców, a ile w rękach amatorow. Obawiam się jednak, że zdobycie danych
do takiego porownania łatwe nie będzie.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
176. Data: 2010-06-17 11:02:19
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: Marx <M...@n...com>
W dniu 2010-06-17 11:03, d...@v...pl pisze:
> On 17 Cze, 07:48, Marx<M...@n...com> wrote:
>> W dniu 2010-06-16 23:35, d...@v...pl pisze:> Kopie stykowe najlepszych ujęć
robiłem 30 lat temu. Wtedy to była
>>> powszechna praktyka. Dziś robienie backupa to domena hobbystów takich
>>> jak Ty . I ja . No to jest nas dwóch , cholera , robi się tłoczno.
>>> Pozdro Marcin
>>
>> Kopie robia wszyscy. Wysylaja mailem, wrzucaja na Picase czy inne
>> portale. Moze jest to nieswiadoma kopia ale jest.
>> Marx
>
> To wszystko są kopie stratne, do tego stopnia ze potem nie jesteś w
> stanie odbić z tego pocztówki.
> Ja miałem na myśli backup czyli kopię oryginału 1:1.
z negatywu?
Marx
-
177. Data: 2010-06-17 11:20:42
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 22:29:21 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
>>> Nie znam rynku fotografii reklamowej, ale zapewniam Cię, ze wśród
>>> fotografujacych pzryrodę zdarzają sie amatorzy z obiektywami takiej
> klasy. I
>>> wiedzę często mają taką, ze zawodowiec by się nie powstydził.
>>
>> Ależ w zupełności się z tym zgadzam. I od zawodowców tacy różnią się
>> wtedy tym, że fotografia nie jest ich źródłem utrzymania. Tylko
>> zastanów się ilu takich jest i czy zgodzą się sprzedawać fotki za
>> kilkanaście złotych?
>>
> Za kilkanaście zł raczej nie, ale gdy ktoś będzie chciał kupić zdjecia z ich
> portfolio - skaklkuluja zapewne znacznie taniej niz zawodowiec który by
> musiał wykonać takie zdjęcie na zamówienie.
Zawodowiec z własną bazą fot też może mieć takie już zrobione. Ale w
takim konkretnie przypadku granica jest niezwykle płynna.
Nie zapominajmy o sztokach. A te ostatnie znacznie łatwiej znaleźć, niż
takiego świetnie wyposażonego w sprzęt i wiedzę amatora.
>> Wbrew pozorom nie. Jeśli pokażesz takim tą samą fotkę jako swoje
>> zdjęcie, to będą piać z zachwytu, jak im pokażesz to jako zdjęcie z
>> reklamy, to będzie im coś nie pasować. Niestety, czasem się zdarza że
>> marketoid jest bardziej ograniczony od zwykłych konsumentów i takie
>> pasztety da się znaleźć.
>>
> I ja ich widzę bardzo dużo... Ale w odróżnieniu od Ciebie mam wrażenie, że
> ogromnej większosći klientów to zwisa - jak napisął Janek zdjecie ma być
> ładne i kolorowe - poprawne technicznie już być nie musi.
Tak trochę się chyba zagalopolowaliśmy w generalizowaniu. Pamiętajmy,
że wśród zawodowców też są miernoty, jak w każdej branży. I może gdyby
postawić takiego naprzeciw zdolnego amatora, to wynik porównania
jakościowego wypadł by zupełnie inaczej, niż ogólna zasada. Czy
ogromnej większości klientów jakość zwisa? Nie do końca. Oni po prostu
najczęściej mają mało czasu i ograniczony budżet (gdzie np. z roku na
rok kwota jest stała, a pozycji przybywa) - więc wybierają takich
podwykonawców, którzy a) się wyrobią, b) zrobią to za znośną cenę, ale
znów, to nie jest szukanie oszczędności pokroju 1/100, tylko może
połowa.
>> Tylko mało którą normalną firmę zlecającą tego typu robotę stać na
>> takie ryzyko.
>
> To... chyba mało u nas normalnych firm:-)
Eeeee, bez przesady, nie aż tak mało ;-) Choć ta "normalność" też jest
ekhm... swoista ;-)
>> Otwórz jakąś gazetę, magazyn, zajrzyj do skrzynki, pozerkaj po stronach
>> firmowych i się przekonaj. W znakomitej większości przypadków to
>> naprawdę widać.
>> [...]
>
> Ano właśnie na podstawie zapamiętanych reklam jestem odmiennego zdania -
> widzę również w reklamach zalew efektownej tandety. Zresztą... daleko nie
> szukajac - leży przede mną Gazeta Telewizyjna (dodatek do Wyborczej z
> 11.06). Zaglądam do reklam i- na str. 3 - Carex - dwa zdjęcia - oba
> uzdolniony amator zrobiłby bez problemu
Myślisz że "zdolny amator" byłby w stanie zorganizować sesję plenerową
- znaleźć lokalizację, wyczekać pogodę, zorganizować transport,
wizażystkę (tak, do takich szmacianych ciuchów też się ją bierze),
makeupistkę, rekwizyty, przenośne oświetlenie? Ot tak, na zawołanie?
Śmiem wątpić. Pomijając już, że to najpewniej ze sztoka. Pakszoty?
Bardzo się mylisz. One może wyglądają trywialnie, ale raz że w
oryginale są znacznie większe, dwa że to na poły rzeźba w Szopie.
> . Nastepna reklama - str. 5 -
> Lipton - znów mie widze na zdjęciu niczego pzrekraczającego możliwości
> amatora.
To jest właśnie przykład sesji po taniości i mizernej obróbki. Choć
możliwe że za bardzo nie było czego obrabiać, bo materiał wejściowy był
żałosny. Niestety, nawet poważnym koncernom z różnych przyczyn zdarza
się takie gnioty wypuszczać. Ale to odrazu widać, że to kupa, nie
trzeba być specjalnie wyrobionym.
> Str. 6 - Getinbank - tak samo.
A to już jest prawdopodobnie cukierkowa fotka ze sztoka. Nie jakaś
specjalnie trudna, ale i tu mam poważne wątpliwości czy zwykły (nawet i
uzdolniony) amator ogarnął logistykę. Pakszot - niby prosty, ale front
wygląda na mocno refleksyjny, czego może przy tej wielkości nie widać,
ale takich zdjęć nie robi się najczęściej tylko pod tak mikry format.
> Str. 13 -
Pominąłeś Żywca na stronie 7. Niby zwykła szklanczka piwa, a sesja
kosztowała naście kilozł, plus jeszcze kilka k za obróbkę. A taka
prościzna z pozoru, szklanka z piwem...
> Rexona - tu juz troche
> zabawy ze światłem było, ale znów - nic anie wymagaja.cego starsznego
> spzretu ani ogromnych umiejętności,
To co, mały challange? ;-) Reflektory to na 90% sztok.
> 21 strona - LenVitol - prosty packshot.
Nie taki prosty, bo błyszczący.
> Mamy juz prawie połowę magazynu - i ani jednej reklamy do której by nawet
> niespecjalnie uzdolniony fotoamator nie był w stanie porównywalnego zdjecia
> zrobić...
To tylko pozory.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
178. Data: 2010-06-17 11:27:25
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: de Fresz <d...@n...o2.pl>
On 2010-06-16 23:25:07 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
> W tej branży powalczy ten, co ma gadane, plecy/dupę i backup finansowy
> na dumping.
Raczej bakap finansowy na życie bez zleceń przez dłuższe okresy czasu.
> Strasznie tu niektórzy chcą udowodnić, że jest inaczej. I wciąż jakieś
> mityczne sesje za miliony,
Miliony? Gdzie?
> tylko widać - u nas ich nie widać.
Foty za naście tys. da się zobaczyć codziennie. A że nie wyglądają na
takie pieniądze? Niech ktoś spróbuj zrobić lepsze, szanse na karierę
ciągle są.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
179. Data: 2010-06-17 12:22:09
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 17 Cze, 13:02, Marx <M...@n...com> wrote:
> W dniu 2010-06-17 11:03, d...@v...pl pisze:
>
> > On 17 Cze, 07:48, Marx<M...@n...com> wrote:
> >> W dniu 2010-06-16 23:35, d...@v...pl pisze:> Kopie stykowe najlepszych ujęć
robiłem 30 lat temu. Wtedy to była
> >>> powszechna praktyka. Dziś robienie backupa to domena hobbystów takich
> >>> jak Ty . I ja . No to jest nas dwóch , cholera , robi się tłoczno.
> >>> Pozdro Marcin
>
> >> Kopie robia wszyscy. Wysylaja mailem, wrzucaja na Picase czy inne
> >> portale. Moze jest to nieswiadoma kopia ale jest.
> >> Marx
>
> > To wszystko są kopie stratne, do tego stopnia ze potem nie jesteś w
> > stanie odbić z tego pocztówki.
> > Ja miałem na myśli backup czyli kopię oryginału 1:1.
>
> z negatywu?
> Marx
Tym właśnie jest kopia stykowa na odwrotkę. Oczywiście na odwrotkę do
kopiowania przeznaczoną.
Teoretycznie jakaś tam strata jest ale w praktyce
niewidoczna.Natomiast po przepuszczeniu zdjęcia przez Picassę i inne
takie zrobienie z tego odbitki jest niemożliwe. Do odbitki minimum
przyzwoitości to jest 150 DpI dla danego formatu. Rozdzielczość pod
Picassę to 72 DpI.
Rozumiesz o co chodzi ?
Pozdro Marcin
-
180. Data: 2010-06-17 12:24:41
Temat: Re: fotografia bezplatna
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 16 Cze, 23:25, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
> Zatem jestem zawodowcem jak stopińdziesiąt...
>
Mały teścik na zawodowstwo :
Idziesz focić ślub. Masz do dyspozycji 5DMkII , trzy jasne stałki.
Zabierasz jeszcze lampę błyskową czy nie ?
Pozdro Marcin