-
71. Data: 2017-03-09 22:52:30
Temat: Re: dziwny problem
Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>
On 2017-03-09 22:32, HF5BS wrote:
> programowi się popitoli (sam, celowo zresztą, byłem w windzie, gdy jej
> się to stało), to winda zatrzyma się, najwyżej na ostatnim piętrze
Czy ja wiem... U mnie w bloku winda w momencie zgubienia znacznika
ostatniego piętra przywała w ogranicznik z wielkim hukiem i gubieniem
plomb w zębach. Oraz oczywiście w tym momencie zatrzymuje się w pozycji
przy której wyjśc się nie da. Zremb. Widać różne robili.
Ponadto bezustannie gubi znaczniki pięter (takie na żarówkach). I
zatrzymuje sie między piętrami. Jak ktoś nie wie co robić to ciśnienie
skacze.
Nie przesadzajmy z ta super techniką z lat 70. Zwykłe dziadostwo tyle że
pracowało 30 lat.
-
72. Data: 2017-03-09 23:56:22
Temat: Re: dziwny problem
Od: Marek <f...@f...com>
On Thu, 9 Mar 2017 16:14:17 +0100, "J.F."
<j...@p...onet.pl> wrote:
> A jesli "sterownik zle dziala", a pioruna moze nawet nikt nie
widzial,
> to do kogo pretensje ?
Nie mówimy o przypadkach gdy nie działa z innych powodów niż burza.
Pioruna nie trzeba słyszeć, wystarczy, że była burza w okolicy.
--
Marek
-
73. Data: 2017-03-10 01:02:45
Temat: Re: dziwny problem
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Sebastian Biały" <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:o9siri$i2j$1@node1.news.atman.pl...
> On 2017-03-09 22:32, HF5BS wrote:
>> programowi się popitoli (sam, celowo zresztą, byłem w windzie, gdy jej
>> się to stało), to winda zatrzyma się, najwyżej na ostatnim piętrze
>
> Czy ja wiem... U mnie w bloku winda w momencie zgubienia znacznika
> ostatniego piętra przywała w ogranicznik z wielkim hukiem i gubieniem
> plomb w zębach. Oraz oczywiście w tym momencie zatrzymuje się w pozycji
> przy której wyjśc się nie da. Zremb. Widać różne robili.
Wszystko wygląda na to, że monterzy, jak to zestawiali, pochrzanili
umiejscowienie wyłaczników krańcowych.
W jednej z poprzednich wersji windy, udało im się jednak i w takiej sytuacji
wyjeżdżała może 10 cm poza piętro i halt, stawała. Łapa w szparę (bez
skojarzeń), pociągnąć za kółko w stronę kabiny, otworzyc drzwi. W nowszych
wersjach rygiel był tak zrobiony, że można było drzwi zamknąć z powrotem.
> Ponadto bezustannie gubi znaczniki pięter (takie na żarówkach). I
> zatrzymuje sie między piętrami. Jak ktoś nie wie co robić to ciśnienie
> skacze.
Bo pewnie czujniki źle poustawiane, byle jak, analizując nawet psucie się
aut, to przeważnie człowiek jest winny, stosując chu^Hałowe materiały i byle
jak wykonując naprawę. Gubienie ostatniego piętra, raz mi się zdarzyło przy
jeszcze windzie bez logiki, z zachowania wyglądało, jakby krzywka sterująca
takim kółkiem, co przez przełącznik dawało znać automatyce, które piętro
obrabia, nie przełączała obwodu do końca, przez co automatyka głupiała i
dopiero krańcówka wyłączała napęd. Z waleniem o ogranicznik - jest to
zrobione na wypadek, gdyby krańcówka nie odłączyła napędu, aby nie było
nieszczęścia - długość liny jest dobierana tak, aby byłą większa, niż
długość szybu, dzięki czemu, gdy czy to kabina, czy przeciwwaga osiądzie na
odbojniku, druga strona ma zapas na długość, jednocześnie przez brak
przeciwważenia siła tarcia między liną a bębnem maleje do wartości
umożliwiającej ślizganie się liny bez uszkadzania napędu. Muszę powiedzieć,
ze jak kiedyś konserwatorzy co 2 tygodnie przychodzili konserwować windę, co
zresztą było wpisywane do dziennika, obowiazkowo wykonywali próbę ślizgu
liny na bębnie. Jest gdzieś na YT film który przedstawia taki zabieg.
>
> Nie przesadzajmy z ta super techniką z lat 70. Zwykłe dziadostwo tyle że
> pracowało 30 lat.
Cóż, skoro wszystko pozużywane, to nie dziwota, skoro krańcówki
przytwierdzone w złym miejscu, to nic na to nie poradzę, powiem tyle, że
połowy wind ja osobiście bym nie dopuścił do ruchu. Ale co ja mogę...? Po
prostu starsza technika wymaga innego podejścia.
Ja swego czasu, mnóstwo się przyglądałem pracy konserwatorów i widziałem,
jak wykonują próbę haltowania awaryjnego - na kółku mechanizmu odśrodkowego
jest jakby drugie, mniejsze. Przekłada się na nie linę (nie pamiętam jej
oficjalnej nazwy) bezpieczeństwa, przez co przy normalnej prędkości windy,
kółko to kręci się odpowiednio szybciej, by zadziałać na przekroczenie
prędkości, następnie puszcza się windę normalnym kursem w dół. Prędkość koła
oczywiście, zostaje przekroczona, kółko jest hamowane, a dalej dzieje się
to, co powinno.
Powstaje pewnie pytanie, co w sytuacji, gdy zerwie się ta lina? Otóż, jest
to przewidziane - u dołu jest ciężar z kołem, przez które przetacza się
lina. Pod ciężarem jest wyłącznik. Jeśli lina się zerwie, ciężar opada,
wyłączając wyłącznik, który odłącza napęd i zatrzymuje kabinę.
A jak się odblokowuje zahamowaną windę? Bardzo prosto - konserwator
uruchamia ręcznie napęd podciągając kabinę w górę (może nawet ominąć
wyłączniki krańcowe, jeśli jest taka potrzeba), kliny jakby to powiedzieć,
luzują się i kabina jest uwolniona. Lina bezpieczeństwa z powrotem jest
przekładana na koło robocze i winda wraca do normalnego ruchu. A jak nie mia
miejsca na podciągnięcie kabiny? No, to jakoś musi się inną drogą dostać,
np. tak :)) https://www.youtube.com/watch?v=SR3IDVeqn0o gość właśnie grzebie
przy klinach hamujących.
O, a tu znalazłem, jak zadziaływa mechanizm ochrony przed przekroczeniem
prędkości. https://www.youtube.com/watch?v=dBoufhjHdTU
A tutaj nie dla klaustrofobików :))
https://www.youtube.com/watch?v=j7_X68paook Gadają po portugalsku. Ciekawe,
co zawiodło, czy komputer, czy sam napęd? Czy może siłownik, wygląda mi to
na napęd hydrauliczny...?
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
-
74. Data: 2017-03-10 01:19:01
Temat: Re: dziwny problem
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 9 Mar 2017 22:25:11 +0100, HF5BS napisał(a):
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>> mam pojęcia, ale pewnie jest jakieś uzasadnienie.
>>>Przecież blokada nie ostygnie od razu...
>>
>> Ale czemu taka wymagajaca stygniecia dali ?
>> Tak jest najtaniej, czy jest jakis sens, aby blokada jeszcze chwile byla.
>> Np tym czasie beben zdazy sie zatrzymac nawet po szybkim wirowaniu.
>
> W mojej pralce, to chyba (pewności nie mam) sterownik jakiś czas trzyma i
> daje napięcie na blokadę, więc bęben zdąży się zatrzymać.
Ale mozemy mu po chamsku wtyczke wyciagnac :-)
> A blokada, to
> bimetal podgrzewany małą spiralką, bimetal ten w(y)suwa zapadkę blokującą
> rygiel, więc tak jest najprościej, kosztem może minuty niedogodności. Nie
> trzeba sterownika, najprostsze rozwiązanie załatwia sprawę. Najprościej o
> czasie trzymania przekonać się, wyciągając wtyczkę z sieci i sprawdzając,
> ile czasu potrwa, zanim rygiel puści. To rzeczywiście miało by uzasadnienie,
> jeśli np. pralka wiruje mi 900 na minutę, a nagle zabraknie prądu i grzania
Sens ma, ale tanie tez jest.
I ciekaw jestem ktory sens byl prawdziwym powodem :-)
J.
-
75. Data: 2017-03-10 07:22:51
Temat: Re: dziwny problem
Od: slawek <f...@f...com>
On Thu, 9 Mar 2017 09:24:22 +0100, Piotr Wyderski <n...@m...com> wrote:
> Ostygnie i sam się włączy. Wymyśliłeś przerywacz do kierunkowskazów,
> a nie zabezpieczenie. :-)
Kwestia zatrzasku. Mechanicznego. I z migacza robi się bezpiecznik.
Do powtórnego włączenia konieczne jest ludzkie działanie.
-
76. Data: 2017-03-10 07:29:15
Temat: Re: dziwny problem
Od: Piotr Wyderski <n...@m...com>
slawek wrote:
> Kwestia zatrzasku. Mechanicznego. I z migacza robi się bezpiecznik. Do
> powtórnego włączenia konieczne jest ludzkie działanie.
Wtedy będzie OK, ale sam czegoś takiego nie zrobi.
Pozdrawiam, Piotr
-
77. Data: 2017-03-10 10:04:53
Temat: Re: dziwny problem
Od: Piotr Wyderski <n...@m...com>
badworm wrote:
[snip] Sprawdź pocztę. :-)
Pozdrawiam, Piotr
-
78. Data: 2017-03-10 10:38:47
Temat: Re: dziwny problem
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3dx7x0qka0pk.1n1dsx82xk4ku$.dlg@40tude.net...
>> W mojej pralce, to chyba (pewności nie mam) sterownik jakiś czas trzyma i
>> daje napięcie na blokadę, więc bęben zdąży się zatrzymać.
>
> Ale mozemy mu po chamsku wtyczke wyciagnac :-)
A kto Bogatemu zabroni? :) Oczywiście, można.
>
>> A blokada, to
>> bimetal podgrzewany małą spiralką, bimetal ten w(y)suwa zapadkę blokującą
>> rygiel, więc tak jest najprościej, kosztem może minuty niedogodności. Nie
>> trzeba sterownika, najprostsze rozwiązanie załatwia sprawę. Najprościej o
>> czasie trzymania przekonać się, wyciągając wtyczkę z sieci i sprawdzając,
>> ile czasu potrwa, zanim rygiel puści. To rzeczywiście miało by
>> uzasadnienie,
>> jeśli np. pralka wiruje mi 900 na minutę, a nagle zabraknie prądu i
>> grzania
>
> Sens ma, ale tanie tez jest.
> I ciekaw jestem ktory sens byl prawdziwym powodem :-)
Ja myślę, że może jednak to, aby bęben kręcący nawet na pełnej k..wie (u
mnie kręci 900), zdążył się zatrzymać, zanim blokada ostygnie i odpuści. No,
bęben kręci, dzieciak otworzy i łapę wsadzi, albo głowę, jak to dziecko,
które poznaje swiat... i nieszczęście gotowe. Zwłaszcza, jak w środku 5 kilo
bielizny, a sam bęben z wałem silnika, dokładają pewnie kolejne 5...
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
-
79. Data: 2017-03-10 16:39:51
Temat: Re: dziwny problem
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> wrote:
>> Ładnie wydumali... nie ma żadnych innych zabezpieczeń, chociażby żadnego
>> bezpiecznika termicznego?
>
> Opóźnił by zapłon domu o godzinkę :) ?
Nie, czemu? Odciąłby silnik na stałe, jakby temperatura za bardzo wzrosła.
>> Czemu właściwie ma się spalić od tego dom? Spali się piec?
>
> Może w końcu zacząc palić się zasobnik (żar idzie przez slimak jesli
> jest nieszczelnośc w klapie zasobnika) a w nim jest jakieś 100kg wegla
> załadowane. To już wystarczy do zapłonu domu, blache zasobnika przepali
> w minutę. Widziałem piec po takiej awarii, w zasobniku dziura, ze
> slimaka zostal pręt.
No tak... 100 kg węgla to jednak trochę energii :(
>>> Sterownik od dawna zmieniłbym na własny, ale nie mam odpowiedniego
>>> zbioru pieczątek i certyfikatów niezbednych od odszkodowania jak-by-co.
>> Tylko czy Twoje zabezpieczenie (ten układ czasowy) nie sprawi, że
>> ubezpieczyciel w razie czego się wypnie?
>
> Mam dwie opcje: albo pozwolić za zapłon domu albo mu przeciwdziałać.
> Obie do dupy z punktu widzenia pieczątek.
Wiesz, w interesie ubezpieczyciela jest nie wypłacić ubezpieczenia, w
Twoim jest, żeby wypłacił, więc w razie czego sprawa pewnie wyląduje w
sądzie i on będzie, przy pomocy opinii durnych biegłych, oceniał, czy to
zabezpieczenie przyczyniło się do pożaru, czy nie (a logiki w sądzie ani
u polskich biegłych bym się nie spodziewał :/).
>> No tak... ale jakiś alarm, gdyby jednak się skleiły, jednak by się
>> przydał, w końcu ryzykujesz domem.
>
> Za kilka tygodni zrobię to jeszcze dodatkowo: mechaniczny termostat na
> 80 stopni odpinający silnik i dmuchawę oraz zalaczający druga pompę
> (awaryjną).
O właśnie o tym pisałem w pierwszym cytacie tego posta :)
Co ta pompa pompuje? Powietrze?
> Sytuacji kiedy piec może pójśc z dymem jest więcej, np. jeśli padnie
> pompa (bo wpadnie w łopaki ziarenko) to piec też podniesie temperaturę
> do stanu gotowania zanim się zsterownik orientuje a z obserwacji wynika
> że sterownik ładuje wegiel do samego końca i przestaje dopiero >90 (co
> oznacza pełną retortę świecącego na biało węgla). Co prawda mam kilka
> (!) zaworow bezpieczeństwa w instalacji, ale mimo wszystko jak odpalą
> może być niewesoło w pobliżu a i wysoka temperatura bez dobrego
> chłodzenia rozwali mi spawy i zaleje palenisko.
W sumie jak zaleje, to chyba pół biedy, przynajmniej ugasi...
> Ogarnianie jak w nie przymierzając elektorwni jadrowej. Zabraknie
> chłodziwa i bum. Pompy awaryjne. Zawory. Obudowa bezpieczeństwa. Itd itp.
Nie myślałeś o przejściu na gaz (jeśli da się doprowadzić)?
> Kiedys mi się wydazwało że sterowniki do pieców na paliwa stałe
> projektuje się zaczynając od kwesti bezpieczeństwa. I miałem racje,
> wydawalo mi się. Obejrzałem kilka i nijak nie pojmuje jakim cudem to
> przechodzi jakiekolwiek dopuszczenia. Wszedzie to samo tylko fancy look
> inny i tyle.
Ktoś zapłacił za pieczątki, to dostał pieczątki...
--
http://www.chmurka.net/
-
80. Data: 2017-03-10 16:41:25
Temat: Re: dziwny problem
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> wrote:
>> Nikt się w razie czego do tego nie przyczepi (że to ingerencja, więc
>> unieważnia pieczątki)?
>
> A bo ja wiem. Ingeruje nie w sterownik tylko w silnik. Myslę że da się
> wybronić. Poza tym ten "wyłacznik" nie ma własnego zasilania.
Pieczątki ma sam sterownik, tak? No to ewentualnie ktoś się może doczepić,
że zamontowany niezgodnie ze schematem montażowym (bo na schemacie jest
tylko silnik)... takie kopanie się z koniem :/
>>> Czekam co dalej. Pozostał być może jakiś softstart do silnika może ale
>>> nie wiem czy pomoże na żywotnośc silnika bo rozpinanie to chyba zawsze
>>> łuk pociągnie.
>> A może gasik RC na stykach?
>
> Jest *coś*, ale nieskuteczne jak widać.
Może trzeba zrobić skuteczniejsze - liczyć gasików niestety nie umiem,
jak potrzebowałem to podłączałem oscyloskop i dobierałem doświadczalnie.
--
http://www.chmurka.net/