-
281. Data: 2009-12-17 00:40:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Wed, 16 Dec 2009 11:06:41 -0800 (PST), d...@v...pl wrote:
>On 16 Gru, 09:54, "Henry(k)"
>> A gdzie ta wygoda? Zajmuje dużo miejsca (80% mojego czytania to delegacje
>> - każdy cm^3 w walizce się liczy).
>Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
>telefonu jako MP3.
I co w tym bylo takiego zlego ?
A ksiazka .. ja czytam szybko, jakbym jechal na dwa tygodnie na plaze,
to ksiazek robi sie cala torba. Co prawda bagaznik mam duzy, ale nie
zawsze wlasmym autem sie jedzie.
Albo np na narty. 8 godzin nart, z czego 6 na krzeselku wyciagu.
Ale z duza ksiazka niewygodnie sie jezdzi..
No i ostatnio oszczedzam oczy .. audiobooki nawet lepsze, mozna
"czytac" w czasie prowadzenia samochodu :-)
J.
-
282. Data: 2009-12-17 06:44:47
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
Użytkownik <d...@v...pl> napisał:
>>[...]
>> To gratulacje. A teraz powiedz szczerze - czy taka prywatna sesja z Damą
z
>> łasiczką jest dostępna dla zwykłego śmiertelnika? Nie wiem, kim jesteś z
>> zawodu, ale... uznani historycy sztuki lub wysokiej klasy konserwatorzy
>> obrazów (bo przypuszczam, że takim ludziom najłatwiej jest wziąć do ręki
>> prerenesansowy obraz) nie stanowią znacznego procentu społeczeństwa. Być
>> może dostałeś zlecenie na wykonanie dokumentacji fotograficznej takich
>> dzieł - ale znów - ilu fotografujących ma szansę dostać takie zlecenie?
>
>
>Akurat Damę spotkałem przy wykonywaniu zlecenia. fakt że dla szacownej
>instytucji zrobiłem je prawie po kosztach.
Miałęś tajką możliwość. A teraz - trochę matematyki - ile osób w Polsce
dostaje takie zlecenia i jak to się ma do ogólnej ilości fotografujących?
>Prerenesans dygałem jako zwykły fizol. Znaczy , trzeba było podnieść ,
>przestawić , powiesić.
Znów - miałeś taką mozliwość - już nawet nieistotne czy przy okazji tego
zlecenia czy innej. Jaki procent fotografujacych ma realną szansę na udział
w takiej pracy? I nastepne pytanie - nawet jeśli ktoś się zgłosi do prac
społęcznych o podobnym charakterze (pzrecież pisałeś, że obcowanie ze sztuką
wymaga pewnego wysiłku) jakie ma szanse na pzrenoszenie konkretnego dzieła?
Np. Interesuje mnie obraz X malarza Y - jak duże mam szanse, ze w ciągu np.
najbliższego roku jego właściciel będzie potrzebował pomocy kogoś z zewnątrz
do jego podniesienia, przestawienia, powieszenia? mam obawy, że poruszamy
sie w zakresie prawdopodobieństw zbliżonych do wysokiej wygranej w
Toto-Lotku...
>
>Ale każdy człowiek z ulicy mógł wejść , stanąć , popatrzyć. Z
>kilkunastu centymetrów.
>Przez szybę bezodblaskową. Ale bez sapania nad uchem. Także nabyć
>drogą kupna.
Znów - kwestia bycia we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Być może
mieszkaniec Krakowa czy Warszawy przy w miarę umiarkowanym wysiłku ma kilka
razy w roku taką szansę - mieszkaniec Starachowic czy Białegostoku miałby
już dużo trudniej. Ale - to nadal kontakt z przypadkowymi dziełami sztuki,
które akurat jest sposobność obejrzeć. Brakuje możliwości wyboru określonego
dzieła w określonym czasie.
>Inne piękne rzeczy spotykałem przy różnych okazjach.
>Jako zlecenia , jako ofertę w antykwariacie , na giełdzie staroci..
>fakt - lubię te sprawy i specjalnie zwracam na nie uwagę.
>Po prostu włożyłem w to trochę wysiłku.
>Moim zdaniem się opłacało.
>[...]
Opłacać sie mogło - aczkolwiek nadal byłeś skazany na to, co się akurat
trafiło. To trochę tak, jak zwiedzanie świata przez przedstawiciela firmy
wysyłanego w różne miejsca na delegacje - w sumie może i sporo zobaczy, ale
nie koniecznie to, co by chciał...
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
283. Data: 2009-12-17 09:51:36
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Wed, 16 Dec 2009 11:06:41 -0800 (PST), d...@v...pl napisał(a):
> Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
> telefonu jako MP3.
Z MP3 jest gorzej - tam liczy się też jakość. Z książkami za to łatwiej
bo liczy się tylko tekst i jego czytelność. Ba nawet czasami można
skorzystać z audiobooka. Choć ze względu na ceny to raczej luksus.
Poza tym wszystko się zmienia. Ja kiedyś też wolałem papier niż czytanie
z komputera - przez co nie raz marnowałem sporo papieru na wydruki różnych
dokumentacji. Ale jak się pojawiły ppc z ekranami VGA to mi się odmieniło.
Z czasem zacząłem czytać coraz mniej papieru a więcej z ppc. Nawet
dokumentacje w PDF - choć przyznam że to już zakrawa na masochizm (czcionka
jest tycia). Ostatnia papierowa książka nadal leży przy łóżku przeczytana w
połowie.
Pozdrawiam,
Henry
-
284. Data: 2009-12-17 10:07:09
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Wed, 16 Dec 2009 22:11:32 +0000 (UTC), _rK_ napisał(a):
> Wychodzi mi, ze tak pomiedzy.
Zgadzam się - dlatego gdybym ja znalazł takie negatywy pewnie najlepsze
technicznie też bym zostawił ;-)
Ale i tak wszystko się skończyło dobrze. Dla nie czytających koreksu
skończyło się tak:
"P.S. Gdyby ktoś pytał to szybki wrócą do właściciela a skany zostaną
wysłane do Wydziału Historycznego UAM ;)"
Pozdrawiam,
Henry
-
285. Data: 2009-12-17 11:34:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: cichybartko <c...@g...com>
_rK_ pisze:
> In <hgaqp3$rt4$1@news.onet.pl> cichybartko wrote:
>
>
>> Czy oni w ogóle coś robią ;) chyba nic nie wydali od 93 roku. Dla mnie
>> to wielki fenomen bo mimo zapaści nadal na ich koncerty walą tłumy, a
>> kto dziś zarabia na płytach?
>
> Bylem na koncertach dwa razy. Ostatnio i - jakies z 10 lat temu? I
> brzmieli tak samo kiepsko.
> Strasznie wrecz. Szkoda.
> Za nowa plyte, taka na poziomie Floodland to bym z 500zl dal.
Kiedyś miałem ogromną zajawkę na nich :). Myślę że Andrzej stał się zbyt
rock'n'rollowy na powtórkę klimatów z Floodlad czy Sisterhood. Moim
skromnym zdaniem płytą która najlepiej wytrzymała próbę czasu jest ten
antyczny zbiór singli wydanych wcześniej na winylach. Teraz wiele
młodych kapelek wiele robi by wrócić w tamte surowe zimno falowe czasy.
Co ciekawe jest to ponoć najbardziej wstydliwa płyta wydana przez siostry.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
286. Data: 2009-12-17 13:54:43
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 16 Gru, 20:42, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
>
> Bardzo dobrze, że je zauważyłeś. Mam największy zbiór historycznych map
> Krakowa na świecie, oczywiście wirtualnych map, nie prawdziwych
> (rzeczywistych mam trzy z tych starszych). Zbiór powstał zupełnie poza
> instytucjami dzięki hobbystom. Instytucje mają ogromne własne zbiory i
> wielokrotnie próbowaliśmy z nimi dojść do porozumienia w zakresie od
> skanowania, po czyszczenie skanów (mające na celu zwiększyć czytelność)
> po opis, kalibrację pod oziego i prezentację. Za każdym razem
> przeganiano nas na cztery wiatry. Wiele lat temu próbowałem
> współpracować na szerszym polu związanym z historią Krakowa, ale
> nieskończony beton mówił nie.
> Mój zbiór służy głównie studentom (raz na tydzień ktoś prosi o możliwie
> najlepszy skan) i zainteresowanym ZA DARMO. Zbiory ''instytucji''
> widziałem tylko raz, nie do końca legalnie dzięki przyjaźni kogoś, kto
> miał chody. Tam się ciężko dostać nawet za pieniądze. Do kopii, o
> oryginałach nie wspomnę. Jedną z najciekawszych kopii można kupić za
> kilka tysięcy (tak ustanowił jaśnie panujący), ustanowił ze względu na
> popyt. Oczywiście to wszystko dzieje się w budżetówce czyli za moje.
>
> Mam dość całego tego środowiska zazdrosnych nieudaczników parzących
> kawy, układających się wzajemnie i piszących podania o finanse od rana
> do wieczora. A wiedzy należy szukać na forach historycznych wśród
> amatorów związanych z tematem, a nie w oficjalnych źródłach.
> Może jeśli uprawiałbym czynne lizidupstwo i za frajer wsadzałbym tak
> latami całą swą energię, to po dekadzie system przyjąłby mnie. Niestety,
> nie chcę i nie potrafię tak. To jest gnój peerelowski i nie w smak mi
> się paprać.
Ten gnój ma "szanowne " tradycje sięgające CK monarchii. Na
szczęście
robi on za nawóz , na którym często wyrasta coś wartościowego.
Niestety w tej dziedzinie hydroponika się nikomu nie udaje.
> > Więc może je wykasuj , a zastąp obrazkami z GoogleMap ?
>
> Przeczytaj sobie owo zdanie powoli i pomyśl jak czasem łatwo napisać coś
> głupiego.
> Najpierw mówisz, że kopie są głupie, potem mówisz, że są fajne, a na
> końcu radzisz wszystko wyrzucić. Żeby nie było już nic poza istniejącymi
> oryginałami GDZIEŚ.
Żeby było prosto i zrozumiale : nigdzie nie napisałem że kopie są złe.
Kopie są gorsze od oryginałów bo są uboższe w treść.
Jeszcze uboższe są reprodukcje w necie.
Niemniej i kopie i net są potrzebne i przydatne.
Ale nie są równoważne oryginałom . Tylko tyle i aż tyle.
Pozdro Marcin
PS interesuje cię tylko Kraków czy np Kielecczyzna też ? Mam
Nicklasa , jak coś.
-
287. Data: 2009-12-17 13:55:41
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 16 Gru, 20:43, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
> d...@v...pl pisze:
>
> >> Społeczności muzealne, uczelniane i artystyczne (przez duże A)
> >> należałoby już dawno wysłać na Madagaskar. Nie tylko z Krakówka.
>
> > Bez nich Kraków byłby beznadziejną dziurą pełną narąbanych "turystów".
> > Wierz mi , że widziałem takie społeczności , gdzie prym wiedli
> > urzędnicy pospołu z biznesmenami.
> > masakra jakaś to była.
>
> No cóż, za to mamy słynne na cały świat ASP. Nowoczesna szkoła młodych
> talentów :)
> Nawet patron pasuje...
>
Przesadzasz. Albo bardzo mocno uogólniasz
Pozdro Marcin
-
288. Data: 2009-12-17 13:55:54
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
Henry(k) pisze:
> Z MP3 jest gorzej - tam liczy się też jakość.
Jest gorzej niż gorzej, bo jakość już padła, a teraz jest nadjakość.
Moja ostatnia Nokia ma zapięty na stałe kompresor mający ''dopieprzyć''
dźwięk do jednakowego poziomu (jak w eremefie) i zaczyna gwałcić fajny
mastering z lat 70/80 ubiegłego wieku.
To trochę tak jakby elektroniczny czytnik książek zaczął poprawiać
teksty w duchu dzisiejszego języka :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nieważne są fakty, ważne są emocje/
-
289. Data: 2009-12-17 13:57:14
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 16 Gru, 20:44, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
> d...@v...pl pisze:
>
> > W necie te nie ma wszystkiego . Czasem trzeba ruszy cztery litery i
> > podrepta np do biblioteki.
>
> Widz , zmieniasz front. Najpierw by o, e w necie nic si nie liczy :)
W porównaniu z oryginałem ?
Podtrzymuję.
pozdro Marcin
-
290. Data: 2009-12-17 13:59:50
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>
On 16 Gru, 20:48, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
> d...@v...pl pisze:
>
> > Nie czuję się przekonany. Zwłaszcza od czasu gdy usiłowałem używać
> > telefonu jako MP3.
>
> I oczywiście raz (dwa, trzy) się nie udało i już nigdy.
> Oto cała postawa człowieka tolerancyjnego :)
E tam nigdy. Jak dostanę coś równie poręcznego jak paperbook w formie
elektronicznej , to się przesiądę.
Jak na razie rozwój idzie w innym kierunku.
Pozdro Marcin