-
181. Data: 2009-12-15 09:16:08
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>
W dniu 2009-12-13 15:31, JA pisze:
> On 2009-12-13 08:11:37 +0100, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
> said:
>
>> I też nie jest to bzdurą. Możemy to uważać za niesmaczne i naganne
>> moralnie, ale ktoś je produkuje i dla niego i jego pracowników nie
>> jest to bzdura, tylko całkiem konkretne pieniądze. Potem ktos to
>> kupuje - a więc jakieś zapotrzebowanie na taki produkt istnieje.
>
> Wiesz Marku, jest mnóstwo chorych produktów dla chorych odbiorców.
> Mi raczej chodziło tylko o wskazanie samej choroby.
Ale dlaczego od razu chorych? Dmuchane lale mają wiele bardzo
praktycznych zastosowań. Podobno polacy w stanach dzięki dmuchanym lalom
mogą szybciej poruszać się po mieście, bo mogą korzystać z pasów dla aut
które mają komplet pasażerów.
A.
-
182. Data: 2009-12-15 09:20:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>
W dniu 2009-12-11 16:40, Henry(k) pisze:
>>> Co tu wiele mówić - analog dostaje jakościowo po tyłku od cyfry i to
>>> mocno.
>>
>> Zarówno co rozumiesz pod pojęciem "jakość".
>
> Odwzorowanie szczegółów i barw.
Nie wiem jak z barwami, ale w kwestii rozpiętości tonalnej, jakości
półtonów, to chyba jednak na korzyść negatywu.
>>> No i oczywiście ten moment, samego pstrykajstwa analogiem to zupełnie
>>> inne doświadczenie niż przy cyfrowych :)
>>
>> Tym się jarają tylko cyfrówkarze:)
>
> Fora analogowe które czytam dowodzą czegoś innego - większość pstryka
> analogiem bo się nim fajnie pstryka i można się potaplać w chemii
> (niepewność końcowego wyniku dostarcza sporo emocji).
Bo te fora są wypełnione ludźmi którzy właśnie kupili pierwszego analoga
i dzielą się pierwszymi wrażeniami:)
A.
-
183. Data: 2009-12-15 11:24:35
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: Jester <j...@t...net.pl>
On 12/15/09 12:05 AM, d...@v...pl wrote:
> No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
> Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
> Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
> sceny.
No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy
"polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w ręku.
Tak nawiasem mówiąc - wszystkie pluginy do Photoshopa symulujące zdjęcia
z Polaroida, które widziałem w akcji - są warte funta kłaków. Ładnie
generują ramkę - i koniec. Są z reguły za bardzo "przegięte"
kolorystycznie. Z dobrego Polaroida zdjęcia są niespecjalnie gorsze, niż
z pierwszej z brzegu małpki wywołanej w pierwszym z brzegu labie. Tyle,
że małe są. I dziwne trochę ... ;)
Ale do oceny naświetlenia pod kątem robienia później zdjęcia na slajdzie
to bym się bał ich użyć...
J
-
184. Data: 2009-12-15 12:50:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: cichybartko <c...@g...com>
Jester pisze:
> On 12/15/09 12:05 AM, d...@v...pl wrote:
>
>> No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
>> Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
>> Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
>> sceny.
>
> No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy
> "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w
> ręku.
Aha. http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28phot
ographer%29
http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books
Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
185. Data: 2009-12-15 12:54:46
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: cichybartko <c...@g...com>
d...@v...pl pisze:
> grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...
> W tej sytuacji każdy kto miał do czynienia z grafikami w realu
> stwierdzi " niechlujny skan albo szop" versus "reprodukcja oryginału"
> Audiofilstwo ?
Wymień swoich ulubionych fotografów, malarzy i rzeźbiarzy? Potem napisz
ile widziałeś oryginałów, przez ile czasu i w jakich warunkach.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
186. Data: 2009-12-15 13:19:55
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>
W dniu 2009-12-12 17:03, adam pisze:
> Użytkownik "Norbert"napisał
>> Swoja droga niezly szeroki kat na FF i ta ogromna matowka, jak bylem
>> mlody to uzywalem zenita ale juz zapomnialem..
>
> He, he : )
> Skądś to znam.
>
> Jak miałem Nikona D70 to nabyłem sobie F-501. A w czasach Canona 20D
> EOSa 50e.
> Pierwsze słowo po przyłożeniu do oka - o k***a!
To działa też w druga stronę, będąc przyzwyczajony do EOS'a 50 i 5,
pożyczyłem kiedyś DSLR'a (nie topowy ale też nie jakaś padaka) bo
musiałem na szybko coś zrobić. Patrzę w wizjer i o k***a, nic nie widzę
(o działaniu AF'a już nie wspomnę:)
A.
-
187. Data: 2009-12-15 13:33:01
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: cichybartko <c...@g...com>
Janko Muzykant pisze:
> d...@v...pl pisze:
>>> A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty
>>> zamiast na żywo? Przecież to fikcja i to jaka!
>> Kiedy ostatnio byłeś na koncercie gdzie muzycy grają na żywo ?
>
> Na Level42, Gentle Giant, Marsalisach czy Davisie? Nigdy :) Na chałę
> mogę wyskoczyć nawet za darmo tylko jakoś mi się nie chce.
>
>>> 99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym
>>> pypcia i zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).
>> Człowieku , mieszkasz w Krakowie , pochodź po publicznie dostępnych
>> zbiorach... same oryginały , albo kopie rękodzielnicze...
>
> No to zaliczę wymienione 0,00001% (i niejednokrotnie zaliczałem). A
> co z resztą? Mam zrezygnować czy oglądać fikcję w internecie? :) Poza
> tym skąd mogę wiedzieć, czy mnie tam nie zrobili w bambuko? Leżą
> zbiory za szybką, pilnująca baba się patrzy czy aby nie za blisko
> podchodzę; to mogą być podróby.
Zawsze mnie zastanawiało to dorabianie ideologi do obcowania z
oryginałem. Kurcze wpadasz do Luwr i w dwie godziny oglądasz zasoby
które by naprawdę poznać brakło by życia. Ale później można na facebook
wpisać że się widziało Mona Lisa ;). Niektórzy tutaj piszący zachowują
się jakby nigdy nie widzieli dobrego opracowania na temat jakiegoś
artysty. Pamiętam jak kiedyś widziałem opracowanie Hieronima Boscha.
Była to przeogromna cegła, i było sobie jedno zdjęcie całości obrazu i z
30 stron z detalami tego jednego obrazu. Idealny materiał do analizy, i
jak to porównać do 5 minut przed obrazem w tłoku i hałasie z
odległości, może nawet za szyby.
> Interesują mnie treści, emocje, człowiek związany zdaną pracą, a nie
> roztrząsanie czy to oryginał, czy kopia.
Ja to jeszcze jestem ciekaw ilu tych smakoszy czytało rękopisy Becketta
czy Schulza. Przecież książka którą wzięli do reki to nędzna mieszanka
wizji wydawcy, korektora, typografa i jeszcze dodajmy autora grafiki na
obwolucie. A może to tak naprawdę jest mało istotne bo liczy się treść.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
188. Data: 2009-12-15 13:37:22
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: Dariusz Zygmunt <i...@a...net>
cichybartko pisze:
> Jester pisze:
>> On 12/15/09 12:05 AM, d...@v...pl wrote:
>>> No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
>>> Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
>>> Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
>>> sceny.
>> No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy
>> "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida w
>> ręku.
> Aha. http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28phot
ographer%29
> http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books
Hmm, na dwu stronach {trzeciej już mi się nie chciało przeglądać}
znalazłem jedną książkę której tytuł nie nawiązywał wprost do fotografii
cyfrowej - może gościu po prostu nie wie po co "w zamierzchłych czasach
fotografii analogowej" robione były zdjęcia polaroidem? ;-)
> Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
> Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.
Do każdego źródła informacji należy podchodzić krytycznie, jeśli samemu
nie sprawdzi się prawdziwości informacji to nie należy zarzekać się że
jest tak jak ktoś napisał :-)
Wydaje mi się, że polaroid bardziej użyteczny był aby szerszemu gronu
pokazać jak komponuje się scena z punktu widzenia aparatu, ewentualnie
do rozkładów cieni niż do oceny ilości światła.
Z pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt
-
189. Data: 2009-12-15 14:27:39
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: cichybartko <c...@g...com>
Dariusz Zygmunt pisze:
> cichybartko pisze:
>> Jester pisze:
>>> On 12/15/09 12:05 AM, d...@v...pl wrote:
>
>>>> No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
>>>> Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
>>>> Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
>>>> sceny.
>>> No toteż właśnie TO napisałem. Mam wrażenie, że głosiciele tezy
>>> "polaroid zamiast światłomierza" nigdy nie mieli zdjęcia z polaroida
>>> w ręku.
>> Aha. http://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Freeman_%28phot
ographer%29
>> http://tinyurl.com/Michael-Freeman-books
>
> Hmm, na dwu stronach {trzeciej już mi się nie chciało przeglądać}
> znalazłem jedną książkę której tytuł nie nawiązywał wprost do fotografii
> cyfrowej - może gościu po prostu nie wie po co "w zamierzchłych czasach
> fotografii analogowej" robione były zdjęcia polaroidem? ;-)
>
>> Jeśli chcesz dalej dyskutować podaj wiarygodne źródła swoich teorii.
>> Jeśli dalej ma tak wyglądać dyskusja to z mojej strony EOT.
>
> Do każdego źródła informacji należy podchodzić krytycznie, jeśli samemu
> nie sprawdzi się prawdziwości informacji to nie należy zarzekać się że
> jest tak jak ktoś napisał :-)
Oczywiście że nie można wszystkiego brać bezkrytycznie. Myślę że
większość z nas tu piszę o swoich subiektywnych odczuciach i
spostrzeżeniach, zaś Freeman jest facetem który miał do czynienia z o
wiele większą ilością fotografów niż my wszyscy z racji swojej pozycji,
przede wszystkim fotografów pracujących w innych warunkach, więc mógł
sobie pozwolić na pewne uogólnienia i zawrzeć je w swojej publikacji.
Polskie wydanie jest 93 roku zaś pierwsze angielskie w 84 roku, nie
oszukujmy się wtedy była przepaść między nami a zachodem, nie będę pisał
o dostępności do materiałów, ale z pewnością inne były metody pracy u
nas a inne na zachodzie z ogromnymi budżetami. Trzeba pamiętać że wtedy
rynek prasy trochę inaczej wyglądał, totalny brak darmochy w sieci itd.
Możliwe że przez braki sprzętowe polscy fotografowie mieli lepszy
warsztat i radzili sobie ze znacznie mniej skromnymi środkami. Ta
dyskusja poszła w trochę złym kierunku, ja chcę podkreślić że zawsze
było parcie na szybki podgląd i że jest to bardzo pomocne w czasie
pracy, nie ważne czy to w studio czy plenerze. Dziś wielu o tym
zapominam, w przypadku cyfry wydaje się to oczywiste. Wielu narzeka na
jakość a tak naprawdę nie byłoby wstanie rozróżnić dobrej cyfry od
dobrego analoga puszczonego na offset czy miniaturach w internecie. Cały
czas się prowadzi te akademickie wymiany a w rzeczywistości historia już
to weryfikuje powoli.
--
Pozdrawiam.
Bartko.
-
190. Data: 2009-12-15 16:39:23
Temat: Re: analog w dobie cyfry
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
cichybartko pisze:
> Zawsze mnie zastanawiało to dorabianie ideologi do obcowania z
> oryginałem.
To substytut braku wrażliwości, wyczucia i w konsekwencji emocjonalna
ślepota na sztukę. Trochę jak z pisarzem - dobry użyje serwetki i ołówka
i nigdy nie powie, że pisze dzieła, kiepski będzie myślał czy pióro ma
wystarczająco prestiżowe zabierając je na spotkanie poświęcone
promowaniu swego najnowszego białego kruka.
> Ja to jeszcze jestem ciekaw ilu tych smakoszy czytało rękopisy Becketta
> czy Schulza. Przecież książka którą wzięli do reki to nędzna mieszanka
> wizji wydawcy, korektora, typografa i jeszcze dodajmy autora grafiki na
> obwolucie. A może to tak naprawdę jest mało istotne bo liczy się treść.
Ano właśnie... dziwnie ludzie patrzą na mnie, gdy widzą jak czytam z
dwucalowej komórki. A ja w ten sposób skonsumowałem już kilkadziesiąt
pozycji... Nie dlatego, że lepiej (przydałby się cal więcej), ale
dlatego, że owe 70 gramów pełne książek i muzyki mam zawsze przy sobie.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/w trosce o środowisko od dziś będę mniej pracował, a więcej żądał/