eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaanalog w dobie cyfry
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 355

  • 161. Data: 2009-12-14 14:13:58
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Dariusz Zygmunt pisze:
    >>>> Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
    >>>> odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować
    >>>> osiagnać go za pomocą innej techniki.
    >>> Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt daje
    >>> w sposób, że tak powiem, naturalny.
    >> Bo?
    >
    > Bo nie trzeba wtedy tworzyć fikcji :-)

    A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty zamiast na
    żywo? Przecież to fikcja i to jaka!

    >> Każdy kto zobaczy reprodukcję obrazka w albumie, gazecie czy na
    >> ekranie komputera. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.
    >
    > Dobrze piszesz _reprodukcję_, słowo to znaczy, że gdzieś istnieje
    > oryginał który możesz obejrzeć i zobaczyć więcej niż na kopi, zubożonej
    > przez zastosowaną technologię reprodukującą.

    99,999999% oryginałów nigdy nie zobaczę (nawet jak dostałbym pypcia i
    zaczął je oglądać od dziś w każdej wolnej chwili).

    > Ja wiem o co chodzi, natomiast Ty albo bardzo udajesz albo naprawdę
    > przestałeś odróżniać rzeczywistość od świata iluzji.

    Te kilkadziesiąt lat, które mi najwyżej zostało chcę przeznaczyć na
    poznanie tego, co poznania warte. Szukanie między tym oryginałów i
    odrzucanie kopii (zwłaszcza, że w większości byłoby to czysto
    symboliczne i nieweryfikowalne inaczej niż na wiarę) było by największym
    marnotrawstwem. Trzeba w życiu wiedzieć co jest ważne, a co ważniejsze.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /dawno nie czytałem niczego dobrego, chyba muszę coś napisać.../


  • 162. Data: 2009-12-14 14:23:13
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: Jan Rudziński <j...@g...pl>

    Cześć wszystkim

    Dariusz Zygmunt napisał(a):

    >> Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy.
    >> Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że
    >> dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem
    >> umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu
    >> jest całkowicie uprawnione.
    >
    > Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?
    > Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co
    > oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go
    > powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować
    > "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i
    > niedoróbki Leonarda.

    Chyba chodzi raczej o to, że jeśli robisz książkę o malarstwie, to
    możesz równie dobrze dać zdjęcie oryginału Mony Lisy, jak i jej dobrej
    kopii.
    Co brzmi rozsądnie.



    --
    Pozdrowienia
    Janek (sygnaturka zastępcza)


  • 163. Data: 2009-12-14 15:52:16
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "Paweł W." <p...@p...onet.pl>

    Norbert pisze:

    > Ale najbardziej bylem zdumiony jak podpialem kita 18-55 do tej puszki i
    > lampe metza...

    Ja sądzę, że to dlatego, iż Pentax w czasach, gdy projektował swojego
    kita, myślał o wejściu jako pierwszy w FF. Wtedy tylko drobne
    przeprojektowanie kita i mamy świetny szerokokątny obiektyw (tak od 24mm
    powiedzmy) do puszki małoobrazkowej! ;)


    Pozdrawiam,
    Paweł W.

    --
    "A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też
    pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska.


  • 164. Data: 2009-12-14 18:10:31
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>

    "Dariusz Zygmunt" <i...@a...net> napisał:

    >
    > >> [...]
    > >> Ja też bym nie widział ... o ile nie zacząłbyś rozwodzić się na grupie
    > >> {czy w jakimkolwiek innym publicznym miejscu} jak to jest wspaniała
    > >> technologia która zastępuje całkowicie konieczność używania ołówka i że
    gdy zeskanuje
    > >> się rysunku ołówkiem a następnie wydrukuje w formacie 9x13 to każdy kto
    > >> powie że widzi różnicę jest audiofilem ;-)
    > >> [...]
    > > Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy. Jeśli
    > > mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że dopatrywanie się
    > > różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem umiejętnie narysowanym
    > > w programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest całkowicie
    uprawnione.
    >
    > Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?

    Dlaczego? Przypomnę Ci wypowiedź Janka Muzykanta:

    ****początek cytatu****
    Tylko zapominasz, że mówiąc symulacje mamy na myśli 99.99% medium
    docelowego czyli internet i wydawnictwa poniżej A3, a w tych warunkach
    gadanie o rozpoznawaniu technologii jest czystym audiofilstwem.
    ****koniec cytatu****

    Czasy są takie, że duzo częściej niż oryginał dzieła oglądamy jego kopię-
    wydrukowaną lub sćiagniętą z Internetu. W takich warunkach odróżnienie skanu
    szkicu z ołówka od obrazu wygenerowanego umiejetnie w programie garficznym
    możliwe nie jest.

    > Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co
    > oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go
    > powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować
    > "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i
    > niedoróbki Leonarda.

    Nie - tego nie twierdzę. Prawda natomiast jest taka, że ogromna większość
    ludzi dużo wiecej dzieł sztuki obejrzy w postaci obrazków z internetu lub
    wydruków w różnych wydawnictwach niż w oryginale. Zaróno ze względó
    finansowych jak i ze względu na ograniczoną ilość czasu jaka bęą w satnie
    poświęcić na zwiedzanie miejsc, gdzie te oryginały są prezentowane. A
    wprzypadku obrazka w rozmiarze internetowym lub wydruku w rozmiarze np. A5
    stworzenie w programie graficznym kopii która bedzie nieodróżnialna od skanu
    oryginału lub wydruku z tego skanu jest jak najbardziej możliwe.

    > W końcu czy to ma jakiekolwiek znaczenie czy oglądasz oryginalny obraz
    > czy jego zdjęcie? Czy cokolwiek w takiej sytuacji ma znaczenie? Przecież
    > wszystko jest wirtualne i tak naprawdę nie istnieje!
    > [...]

    Jak już pisałem - realia są takie, że znacznie częściej oglądam zdjęcie niż
    oryginał. I to zdjęcie, które prawdopodobnie było obrabiane w komputerze
    (np. podczas przygotowania do publikacji).


    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 165. Data: 2009-12-14 18:17:51
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>

    "Jan Rudziński" <j...@g...pl> napisał

    >[...]
    > >> Tyle, że wszystko zależy od sposobu w jaki oglądamy wynik końcowy.
    > >> Jeśli mamy go oglądać na ekranie monitora - twierdzenie że
    > >> dopatrywanie się różnic między skanem ze szkicu ołówkiem a obrazem
    > >> umiejętnie narysowanym w programie graficznym odpowiada audiofilstwu
    > >> jest całkowicie uprawnione.
    > >
    > > Nie wydaje Ci się że sprowadzasz rzecz do absurdu?
    > > Wg Twojego kryterium zdjęcie portretu Mony Lisy ma tą samą wartość co
    > > oryginał wiszący w Luwrze a może nawet większą bo można go
    > > powiększyć/pomniejszyć do odpowiednich rozmiarów, modyfikować
    > > "odtwarzając" pierwotny wygląd dzieła albo poprawić ewidentne błędy i
    > > niedoróbki Leonarda.
    >
    > Chyba chodzi raczej o to, że jeśli robisz książkę o malarstwie, to
    > możesz równie dobrze dać zdjęcie oryginału Mony Lisy, jak i jej dobrej
    > kopii.
    > Co brzmi rozsądnie.
    >[...]

    I jeśli kopia będzie odpowiednio dobra - wydruk w ksiażce będzie nie do
    odróżnienia od wydruku z oryginału - nawet dla najlepszego fachowca. Po
    prostu medium na którym oglądamy zaciera skutecznie różnice między kopią a
    oryginałem.
    --
    Pozdrawiam!
    Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)


  • 166. Data: 2009-12-14 22:46:44
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: mt <t...@i...pl>

    Janko Muzykant pisze:
    > Dariusz Zygmunt pisze:
    >>>>> Chyba nie mamy tu do czynienia z dorabianiem ideologii. Jeśłi komuś
    >>>>> odpowiada efekt podobny do slajdu analogowego - można próbować
    >>>>> osiagnać go za pomocą innej techniki.
    >>>> Aby uzyskać określony efekt stosuje się technikę która ten efekt
    >>>> daje w sposób, że tak powiem, naturalny.
    >>> Bo?
    >>
    >> Bo nie trzeba wtedy tworzyć fikcji :-)
    >
    > A coś w tym złego? Coś złego jest w słuchaniu muzyki z płyty zamiast na
    > żywo? Przecież to fikcja i to jaka!

    Co więcej, jeżeli posadzić kogoś na widowni w filharmonii, odseparować
    mu wszystkie zmysły za wyjątkiem słuchu, to przy świetnie skonstruowanym
    i pomyślanym systemie odtwarzania dźwięku ten ktoś, jeżeli nie ma
    wybitnie dobrego i wyszkolonego ucha, nie odróżni czy słucha orkiestry
    na żywo czy z płyty i głośników:)

    --
    marcin


  • 167. Data: 2009-12-14 23:05:58
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>

    On 13 Gru, 22:06, Jester <j...@t...net.pl> wrote:
    > On 12/13/09 8:29 PM, d...@v...pl wrote:
    >
    > > Dziś to samo robi się cyfrą.
    >
    > Możliwe. Mnie bardziej zastanawia ten Polaroid jako światłomierz. Miałem
    > toto - ciężko ocenić na zdjęciu jakieś przepały na przykład. Chyba, że
    > to kwestia treningu... ;)
    >
    > J

    No przepału na Polaroidzie nie zobaczysz - podobnie jak na negatywie.
    Co innego prześwietlenie - to tak , aczkolwiek wymaga sporej wprawy.
    Polaroid nie zastępował światłomierza , a służył do ogólnej oceny
    sceny.
    Czy np asystent nie zostawił na planie torby albo modelka
    niedojedzonej pizzy ;)
    A serio do oceny rozkładu świateł i cieni - przy pilotach nie wszystko
    widać.
    Np zafarb od jakiegoś kolorowego elementu poza planem.
    Na Polaroidzie wyraźnie widoczny , gołym okiem wcale.
    pozdro Marcin


  • 168. Data: 2009-12-14 23:14:10
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>

    On 13 Gru, 22:50, cichybartko <c...@g...com> wrote:
    Widziałem też fotografa który na sesji używał aparatu LOMO czy to
    > oznacza że wszyscy fotografowie robią w stylistyce LOMO?

    Tak trochę obok tematu. Lat temu z dziesięć pomagałem fotografowi ,
    który obok wielkiego formatu do sesji mody
    używał specjalnie w tym celu zakupionych Druhów , Ami , i innego
    plastiku. Na pewno było to przed modą na łomografię
    ( po polsku to jest Łomo , nie żadne lomo!!!!!) bo na półce obok stała
    bateria LS-A , i rzeczony fotograf się na nie krzywił , że ... za
    dobrze skorygowane i nie wyciągnie z nich właściwego efektu.
    Prekursor jakiś ;)
    Pozdro Marcin


  • 169. Data: 2009-12-14 23:20:12
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>

    On 14 Gru, 00:38, JA <marb67[beztego]@bb.home.pl> wrote:
     Z kolei wadą
    > > tardycyjnego litego drewna są zmiany wymiarów pod wpływem zmian wilgotności
    > > powodujące powstawanie po pewnym czasie pęknięć, powierzchnia blatu jest też
    > > mnniej odporna chemicznie od laminatu...
    >
    > Obecnie chyba nikt nie kładzie w kuchni na blaty litego drewna.

    Prawdziwy drewniany blat kuchenny odpowiednio potraktowany ?
    Utopiony na kilka lat w wodzie i wysuszony ponownie prawie stuletni
    blat
    kuchenny po przeszlifowaniu posłużył do konstrukcji nowej kuchni
    ( aczkolwiek w stylu wiedeńskiej secesji)
    u mojej koleżanki.
    Obecnie kuchnia ma z osiem lat , blat służy jak służył.
    Pozdro Marcin


  • 170. Data: 2009-12-14 23:29:20
    Temat: Re: analog w dobie cyfry
    Od: "d...@v...pl" <d...@v...pl>

    On 14 Gru, 08:56, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> wrote:

    >
    > Tyle, e wszystko zale y od sposobu w jaki ogl damy wynik ko cowy. Je li
    > mamy go ogl da na ekranie monitora - twierdzenie e dopatrywanie si r nic
    > mi dzy skanem ze szkicu o wkiem a obrazem umiej tnie narysowanym w
    > programie graficznym odpowiada audiofilstwu jest ca kowicie uprawnione.

    Dobrze wykonana reprodukcja szkicu ołówkiem jest bardzo łatwa do
    odróżnienia od efektu
    otrzymanego w programie graficznym. No chyba że ktoś naprawdę mocno
    się postara i zrobi cały rysunek od podstaw.
    Że tak powiem kreska po kresce , a nawet kilka kresek cyfrowych na
    jedno pociągnięcie ołówkiem.
    Wyobraziłem sobie coś takiego... robota gorzej niż benedyktyńska.
    Tego podjąć by się mógł jedynie grafik który utracił gwałtownie
    możliwość trzymania ołówka ale nadal może pracować na kompie.
    PS obraz na monitorze domowej klasy ma przekątną większą niż typowa
    grafika . Czyli oglądamy grafikę w powiększeniu...
    W tej sytuacji każdy kto miał do czynienia z grafikami w realu
    stwierdzi " niechlujny skan albo szop" versus "reprodukcja oryginału"
    Audiofilstwo ?
    pozdro Marcin

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 30 ... 36


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: