-
111. Data: 2023-09-12 02:45:09
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Arnold Ziffel napisał:
>> Tym razem było tak, że nie dało się zaobserwować żadnych objawów
>> starości. Przyjechałem do pracy, wjechałem do garażu, wyłączyłem
>> silnik. Pół minuty póżniej chciałem jeszcze podjechać 20 cm do ściany
>> -- przekręcam kluczyk, a ten zrobił pół obrotu i zdechł. Miał 4-5 lat,
>> jeżdżony codziennie.
>
> Jakie miał napięcie? Może po prostu dostał zwarcia jednej celi?
Cholera go wie, po trzech godzinach już był wymieniony na nowy.
> Miałem inny ciekawy przypadek. Pojemności było bardzo mało, ale prąd
> rozruchowy był nadal. Grzebałem przy samochodzie może 15 minut. Radio w
> tym czasie cicho grało. Nagle zaczęło przygasać i umarło. Samochodu już
> nie odpaliłem. Po naładowaniu (bardzo szybko się naładował) znowu odpalał.
O takich przypadkach pisałem już kilka miesięcy temu. Akumulatory zawsze
po prostu traciły mi z czasem pojemność, aż do takiej kilka procent
znamionowej. Odpalały bez problemu, ale kilka minut na światłach -- i już
koniec. Potem ładowanie bardzo szybkie. W ogóle bardzo szybko z tej
pojemności robiło się zero. Jednak zwykle czas ten mierzony był w dniach,
a ten wyzionął ducha w pół minuty. Może i cele sobie zwarł, nie zamierzam
bawić się w sekcje zwłok.
--
Jarek
-
112. Data: 2023-09-12 12:45:17
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 12.09.2023 o 02:30, Arnold Ziffel pisze:
> io <i...@o...pl.invalid> wrote:
>
>>> Takie, że jak długo nie jeździsz samochodem, to akumulator się rozładowuje
>>> i zasiarczania (nie lubię określenia "zasiarczenie", bo jest niepoprawne;
>>> poprawne jest "zasiarczanienie"). Taki akumulator odłączony spokojnie rok
>>> może stać albo dłużej, bo nic go nie rozładowuje.
>>
>> A nie wiem czy aż tyle, jakieś samorozładowanie jednak jest.
>
> Spokojnie może. Mam takie. Stoją zapasowo. Co jakiś czas sprawdzam
> napięcie, jest OK.
>
>>> W końcowym etapie życia akumulatora w poprzednim samochodzie już po
>>> tygodniu padał trupem i nie mógł odpalić. A miał ze 3 lata, tylko był
>>> mało jeżdżony.
>>
>> Czyli ze 3 lata działał.
>
> A no. I sporo przeżył głębokich rozładowań.
No, więc jak podziałał 3 lata to można go zmienić bez żalu.
>
>> Do tego ... jak się chce mało jeździć to się dobiera aku by był mniej
>> wrażliwy na głębokie rozładowanie.
>
> Trakcyjny miałem wziąć? To bym zapłacił miliony monet, więcej niż za dwa
> zwykłe.
Zależy co tam było, ale przy ostatniej zmianie stwierdziłem, że włożyłem
do samochodu gorszy aku niż producent zakładał i może dlatego szybciej
padł będąc właśnie eksploatowanym w niekorzystny dla niego sposób. Już
nie kojarzę (jak wyżej) jakie to tam opcje w grę wchodziły, może AGM
właśnie miał być i wiadomo że one lepiej nadają się.
>
>>> Efekt jest taki, że albo jeździsz, albo musisz kombinować, odłączać, itd.
>>> Szczególnie jak masz kilka pojazdów i jeździsz głównie jednym.
>>
>> No dobra, ja to dobrze rozumiem bo właśnie z tej okazji chciałem
>> monitorować, ale to jest mój czy twój problem a nie przeciętnego
>> użytkownika.
>
> No nie wiem, ludzie miewają po dwa samochody, jeden jest jeżdżony ciągle,
> drugim żona raz w miesiącu na zakupy pojedzie.
No ale to ... jak wyżej, zmieniają 3-letni aku i po sprawie. Albo
2-letni, nadal nie zasługuje to na codzienne bujanie się przy nim.
Natomiast potencjalne korzyści z monitoringu są raczej oczywiste. Nieraz
mi samochód zgłaszał problem ale potem nie zgłaszał a ja niczego już nie
robiłem i kończyło się wymianą aku jak już sprawiał typowe problemy.
Może gdybym jakieś wykresy porównawcze zobaczył to bym wiedział, że
należy. A może nadal byłbym głupi, sądząc że samo się naprawi.
>
> Dodaj do tego motocykl przechowywany przez zimę. Jest przekonanie, że
> trzeba wyciągać akumulator na zimę. Ja nie wyciągam, tylko po prostu
> odłączam (i upewniam się, że jest naładowany do pełna), a odłączam, bo
> producenci nie potrafią albo nie chcą zrobić elektroniki, która na postoju
> pobierałaby zero.
To już w ogóle nie widzę problemu. Przecież nie jeździsz tym motorem w
ogóle to spokojnie możesz aku odłączyć.
>
> Tam serio nie ma co tyle tego prądu ciągnąć. Zegarek jest. Ale to
> spokojnie można zrobić tak, żeby ciągnęło mikroampery, tylko trzeba
> chcieć.
>
> Weźmy pierwszy z brzegu DS1307. Z baterii 3 V ciągnie podczas podtrzymania
> (i pracy zegara) 300 nA. Weźmy do tego stabilizator ST715, dochodzi nam 6
> uA. Nawet niech będą jakieś upływy w kondensatorach czy elementach
> zabezpieczających, to nadal będą pojedyncze mikroampery a nie cały
> miliamper na głupi zegarek (który i tak ma wyłączony wyświetlacz i jedynie
> zlicza czas).
>
No dobra, ale ja przecież tego nie kwestionuję tylko stwierdzam, że
punkt widzenia producenta jest jednak nieco inny. Zresztą ja wcale nie
widzę by moje nowe samochody dużo prądu brały, stoi miesiąc i ...
normalnie odpalam.
-
113. Data: 2023-09-12 13:39:54
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
io <i...@o...pl.invalid> wrote:
>>> Czyli ze 3 lata działał.
>>
>> A no. I sporo przeżył głębokich rozładowań.
>
> No, więc jak podziałał 3 lata to można go zmienić bez żalu.
No i ja żalu do niego o to nie miałem :)
>> Trakcyjny miałem wziąć? To bym zapłacił miliony monet, więcej niż za dwa
>> zwykłe.
>
> Zależy co tam było,
Nie pamiętam już, ale zgodny z zaleceniami producenta.
>> No nie wiem, ludzie miewają po dwa samochody, jeden jest jeżdżony ciągle,
>> drugim żona raz w miesiącu na zakupy pojedzie.
>
> No ale to ... jak wyżej, zmieniają 3-letni aku i po sprawie. Albo
> 2-letni, nadal nie zasługuje to na codzienne bujanie się przy nim.
Ale to nadal jest jakiś koszt co te 2-3 lata.
> Natomiast potencjalne korzyści z monitoringu są raczej oczywiste. Nieraz
> mi samochód zgłaszał problem ale potem nie zgłaszał a ja niczego już nie
> robiłem i kończyło się wymianą aku jak już sprawiał typowe problemy.
> Może gdybym jakieś wykresy porównawcze zobaczył to bym wiedział, że
> należy. A może nadal byłbym głupi, sądząc że samo się naprawi.
I chciałoby ci się tak bawić?
>> Dodaj do tego motocykl przechowywany przez zimę. Jest przekonanie, że
>> trzeba wyciągać akumulator na zimę. Ja nie wyciągam, tylko po prostu
>> odłączam (i upewniam się, że jest naładowany do pełna), a odłączam, bo
>> producenci nie potrafią albo nie chcą zrobić elektroniki, która na postoju
>> pobierałaby zero.
>
> To już w ogóle nie widzę problemu. Przecież nie jeździsz tym motorem w
> ogóle to spokojnie możesz aku odłączyć.
No mogę. Ale nie chcę. To nie ja powinienem odłączać akumulator, tylko
motocykl nie powinien mi go rozładowywać, jak jest wyłączony i chodzi
jedynie zegarek. Jest pewnie jeszcze jakaś upływność w diodach regulatora
(on jest podłączony na stałe, pewnie ze względu na prądy, które mogą tam
płynąć), ale to mikroampery.
Rozumiem jeszcze alarm i zamek centralny, tam jest radio, to musi trochę
ciągnąć (choć i tak ułamki tego, co ciągnie, 4 mA w motocyklu nie są
uzasadnione, 20 mA w samochodzie tym bardziej), ale głupi zegarek?
--
Pies wyszedł pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka
konia. Kiedy zbliżyli się do siebie, koń zapytał:
- Cześć, która godzina?
- 20 po drugiej - pies na to.
Koń poszedł swoją drogą, a pies idzie dalej rozmyślając:
- ...hm... dziwne... koń, a mówi...
-
114. Data: 2023-09-12 13:42:35
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
io <i...@o...pl.invalid> wrote:
> Nie sensowniejsze ale dające możliwość obserwacji i podjęcia adekwatnych
> działań. Akumulatory kończą się zasadniczo z innych powodów niż
> pobieranie z nich 20mA.
Moje kończyły się właśnie z tego powodu. Były powoli zasiarczaniane.
Teraz jeżdżę samochodem (innym) już któryś rok, co kilka dni, akumulator
był zmieniony przez poprzedniego właściciela (czyli minimum 3 lata temu,
prawdopodobnie więcej) i nie mam problemów. Diesel, dwa litry, zeszłą zimę
odpalał bez zająknięcia. Jasne że nie kręcił tak dobrze, jak latem, ale
wystarczająco dobrze, żeby od razu odpalić (i jeszcze żeby energii na
świece żarowe starczyło).
--
Badam pana i badam, ale wciąż nie mogę dojść przyczyny pańskiej
dolegliwości. Przypuszczam, że to alkohol...
- Dobrze, panie doktorze, przyjdę kiedy pan doktor wytrzeźwieje.
-
115. Data: 2023-09-12 13:43:32
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> Autem trzeba raz na tydzien jeździć, albo - podłączyc ładowarke.
> Delikatną na stałe, "prostownik" na poł godziny co tydzien.
Z tym "na stałe" to bym uważał. UPS prawdopodobnie właśnie tak wykańcza mi
akumulatory.
--
Mrówek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka leśniczego :
- Co się stało? - pyta leśniczy
- Ktoś zgwałcił słonicę. Wszyscy są podejrzani.
-
116. Data: 2023-09-12 13:51:11
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
ptoki (ptoki) <s...@g...com> wrote:
> Nie. Bo jak sie dowiem wieczorem ze na rano aku bedzie niedobry to na spokojnie
podepne pod prostownik.
> A tak to rano sie bede certolil z wymiana aku i sie spoznie tam gdzie mialem jechac
albo nie pojade bo dopiero prostownik podepne.
Jump starter noś :) Ja w schyłkowym okresie (gdy już wiedziałem, że
zmienię samochód, ale jeszcze tego nie zrobiłem) nosiłem w plecaku jump
starter. W skuterze (w którym akumulator dawno już zdechł, ale jeżdżę nim
jeszcze rzadziej, niż motocyklem, więc nie ma sensu kupować nowego... do
sprzedania będzie) woziłem po prostu stary akumulator od motocykla i
odpalałem z kabli. Na tyle stary, że motocykla już nie odpalał, ale skuter
bez problemu.
> Jak juz odpalilo za trzecim to potrzymalem je na chodzie 5-7 minut i
> potem juz odpalilo 7 razy pod rzad - PO OSTYGNIECIU AUTA - w wieczornym
> chlodzie.
I zgasiłeś je zaraz po tych 7 próbach? Uważaj z tym. Ja po takich
zabiegach (testy jump startera, o te: https://youtu.be/5rRNfTSALMU )
musiałem zmienić świece (fakt, że irydowe, one łatwiej się zalewają),
bo jeden cylinder przestał chodzić.
> Ale ze jak? Odpalic i wsluchiwac sie czy kreci ochoczo czy sie meczy?
Ale to słychać przecież od razu.
> A jak sluchasz radia 2h czekajac w aucie i to wyciagnie resztke energii
> z aku to nie wiesz ze jutro nie ruszy...
Dlatego ja mam do takich rzeczy osobny mały (9 Ah) aku :) Rozruchowy jest
tylko do rozruchu. Do akcesoriów jest ten do akcesoriów. Jak padnie to
padnie, trudno, naładuje się podczas jazdy.
Inna sprawa, że u mnie to nie radio rozładowuje akumulator (ten osobny),
tylko tryb parkingowy kamery. Ale niech rozładowuje, od tego ten aku jest.
> A dzis kij wi czy plastik na kablu nie jest zrobiony z jakiejs zjebanej soi czy
innego recyklingu jakiegos bio plant gowna i to gryzoniom pachnie smacznie i zuja.
> Chyba nissan mial taka wtope ze zrobil mase gratow w autach z takiego plastiku.
> https://www.google.com/search?q=organic+plastic+car+
chewed+up
Na kuny podobno dobra jest miętowa zawieszka do kibla (serio).
--
Psychiatra mówi do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Ta zła to, że ma pan
Alzheimera.
- A ta dobra?
- Zapomni pan o tym, zanim pan wróci do domu.
-
117. Data: 2023-09-12 13:53:12
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
M M <m...@g...com> wrote:
> W jednym starym rzadko jeżdżonym aucie mam mały panel PV "12V 30W" (Voc=21V
Isc=1,9A)
Przerabiałem temat w motocyklu (choć panel 5 W). Zrobiłem prosty
ogranicznik na Zenerce. Wysuszył mi akumulator na wiór. Potem przerobiłem
regulator na porządniejszy (bardziej stromy), ale już go nie sprawdziłem w
boju, bo motocykl trafił do garażu (a tam mam prąd), więc zdemontowałem to
ustrojstwo.
W samochodzie miałem podobną wydumkę i dawało radę.
--
Dzwoni baba do szpitala:
- Panie doktorze, mojemu mężowi utknęła igła w gardle. Niech pan szybko
przyjeżdża.
- Dobrze, już jedziemy.
- Baba po 3 min dzwoni - nie musi pan przyjeżdżać, bo znalazłam drugą.
-
118. Data: 2023-09-12 13:56:34
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)
ptoki (ptoki) <s...@g...com> wrote:
> Nie monitorowanie rozladowanego tylko naladowanego.
Nie "rozładowanego" tylko "rozładowywanego" pisałem.
> Jak aku w aucie traci 20 albo 30% w tydzien to trzeba co tydzien
> podlaczyc i doladowac. Ale zeby to wiedziec trzeba mierzyc.
Ale jak często to się zdarza?
> Flota kilku samochodow dosyc specjalnych. Niektore uzywane rzadko ale
> czasem uzywane. Albo uzywane nierownomiernie.
No to ja mam mniej więcej podobnie.
> Warto bylo by na stronce wiedziec ze aku do doladowania. Albo maila
> dostac ze aku ma tylko 60%.
Ja co jakiś czas po prostu mierzę napięcie i doładowuję, jak trzeba. Widzę
wtedy, jak szybko się rozładowują.
Oczywiście zautomatyzować można, jak się ma ochotę.
> A kawal z podpisu dobrales taki ze teraz to kto inny sie znizyl do
> czyjegos poziomu...
One się same losują, często nawet ich nie czytam. Ale uwaga o zniżaniu się
do czyjegoś poziomu jest dosyć słaba.
--
Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada:
- Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, że siedzimy dziś w ostatnim
rzędzie ?
- Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.
-
119. Data: 2023-09-12 14:43:27
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 12.09.2023 o 13:42, Arnold Ziffel pisze:
> io <i...@o...pl.invalid> wrote:
>
>> Nie sensowniejsze ale dające możliwość obserwacji i podjęcia adekwatnych
>> działań. Akumulatory kończą się zasadniczo z innych powodów niż
>> pobieranie z nich 20mA.
>
> Moje kończyły się właśnie z tego powodu. Były powoli zasiarczaniane.
Dwa ostatnie też takie wrażenie sprawiały, ale po jakimś czasie od
zaprzestania eksploatacji w samochodzie, postawione na stole po jakimś
czasie nie chciały się ładować.
>
> Teraz jeżdżę samochodem (innym) już któryś rok, co kilka dni, akumulator
> był zmieniony przez poprzedniego właściciela (czyli minimum 3 lata temu,
> prawdopodobnie więcej) i nie mam problemów. Diesel, dwa litry, zeszłą zimę
> odpalał bez zająknięcia. Jasne że nie kręcił tak dobrze, jak latem, ale
> wystarczająco dobrze, żeby od razu odpalić (i jeszcze żeby energii na
> świece żarowe starczyło).
>
Tak się właściwie zastanawiam jak to możliwe, że ludziom aku w dizlach
chodzą tyle czasu jak u mnie ewidentnie nie.
-
120. Data: 2023-09-12 14:55:42
Temat: Re: aku w latopach nieużywanych
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 12 Sep 2023 14:43:27 +0200, io wrote:
> W dniu 12.09.2023 o 13:42, Arnold Ziffel pisze:
>> io <i...@o...pl.invalid> wrote:
>>> Nie sensowniejsze ale dające możliwość obserwacji i podjęcia adekwatnych
>>> działań. Akumulatory kończą się zasadniczo z innych powodów niż
>>> pobieranie z nich 20mA.
>>
>> Moje kończyły się właśnie z tego powodu. Były powoli zasiarczaniane.
>
> Dwa ostatnie też takie wrażenie sprawiały, ale po jakimś czasie od
> zaprzestania eksploatacji w samochodzie, postawione na stole po jakimś
> czasie nie chciały się ładować.
Ale jak dlugo lezały?
Akumulator sie powolutku samorozładowuje, a rozładowanie
a) powoduje wypadanie masy,
b) powoduje zasiarczanie, jesli sobie w tym stanie poleży.
Wiec jak lezą na stole, to tak co 3 miesiące wypadałoby sprawdzic
napiecie, gęstość elektrolitu, naladowac ... w zaleznosci od sprawdzeń
moze nawet częsciej to robić.
>> Teraz jeżdżę samochodem (innym) już któryś rok, co kilka dni, akumulator
>> był zmieniony przez poprzedniego właściciela (czyli minimum 3 lata temu,
>> prawdopodobnie więcej) i nie mam problemów. Diesel, dwa litry, zeszłą zimę
>> odpalał bez zająknięcia. Jasne że nie kręcił tak dobrze, jak latem, ale
>> wystarczająco dobrze, żeby od razu odpalić (i jeszcze żeby energii na
>> świece żarowe starczyło).
>>
> Tak się właściwie zastanawiam jak to możliwe, że ludziom aku w dizlach
> chodzą tyle czasu jak u mnie ewidentnie nie.
Musialbym sprawdzic swoje notatki, ile to juz lat ma mój aku, ale:
-trzeba regularnie jezdzic, odpowiednio długo/daleko, żeby sie
naładował,
-trzeba unikac rozładowań głębokich - jakies zapomniane światła, radio
na postoju, itp
-trzeba kontrolować napięcie ładowania, żeby mieć pewność, ze
alternator dobry.
Są fajne woltomierze do gniazda zapalniczki, często z ładowarką USB.
J.