-
121. Data: 2024-09-20 18:01:39
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 20 Sep 2024 17:26:27 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
> W dniu 19.09.2024 o 10:53, J.F pisze:
>> On Wed, 18 Sep 2024 17:31:42 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
>>> W dniu 18.09.2024 o 15:05, J.F pisze:
>>>> On Wed, 18 Sep 2024 12:25:43 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
>>>>>>>> W dniu 17.09.2024 o 20:11, Adam pisze:
>>>>>>>> [...]
>>>>>>> Genetyka. Kobiety widzą kolory inaczej. Literalnie. Geny kodujące
>>>>>>> receptory są na chromosomie X. My mamy tylko jeden, one dwa.
>>>>>>
>>>>>> No tak mowią, ale czy potem są jakies fizjologiczne różnice?
>>>>>
>>>>> Nie wiem, czy to podpada pod określenie "fizjologiczne". Kobiety
>>>>> znacznie lepiej rozróżniają kolory.
>>>>
>>>> No tak mówią, ale czy są jakies zauważalne/mierzalne różnice w
>>>> komórkach siatkówki?
>>>
>>> Wszyscy mamy takie same receptory niebieskoczułe.
>>> Receptory R i G to tak naprawdę wersje (allele) tego samego receptora o
>>> nieco różnych czułościach spektralnych. Mężczyźni mają dwa różne (kilka
>>> procent ma jednakowe, to daltoniści), kobiety mogą mieć cztery różne.
>>> Czyli kobieta może widzieć pięciobarwnie, a facet tylko trójbarwnie.
>>
>> A, w ten sposób.
>>
>> Ale jest ta różnica widoczna, w badaniach siatkówki po śmierci?
>> Inny skład chemiczny receptorów, inna budowa komórek?
>
> Komórki są takie same, receptor jest inny.
>
>> Czyli mówisz, ze i między mężczyznami mogą być różnice postrzegania?
>> Bo inna wersja genu?
>
> Prawdopodobnie niezauważalne. Widzisz to, co Twój mózg zinterpretuje. W
Ale ma inne podstawy do interpretacji ... no dobra, my jestesmy
gruboskórni, może i widzimy cos inaczej, ale nie potrafimy opisać :-)
> XIX wieku były badania których celem było stwierdzenie, ile odcieni
> rozróżnia człowiek. Wynikało z nich, że wszyscy mężczyźni widzą podobnie
> i rozróżniają 6 do 8 milionów odcieni (im starszy chłop, tym mniej). U
> kobiet liczba rozróżnianych odcieni różni się osobniczo i nie dało się
> zbadać ile ich jest. Dalszym badaniom poddawano tylko mężczyzn, badacze
> uznali, że "baby gadają bzdury". Dopiero po Human Genome Project
> zrozumieliśmy, że rzeczywiście kobieta widzi inaczej.
O tych kobietach to słyszało sie od dawna.
Moja nauczycielka wspominała zajęcia na studiach z kolorymetrem,
gdzie trzeba było pokręcic i zrównać kolory.
Kręciła ona, kręciły koleżanki - no nie chcą się zrównnać.
poprosiły kolegę - w moment ustawił. Tzn on tak mówił.
Patrzą one - no jak zrównane, jak całkiem inne.
Ale wynik mu wyszedł taki jak trzeba :-)
Widać mężczyzna zaprojektował ten kolorymetr :-)
J.
-
122. Data: 2024-09-20 20:50:06
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: Paweł Pawłowicz <p...@u...edu.pl>
W dniu 20.09.2024 o 18:01, J.F pisze:
> On Fri, 20 Sep 2024 17:26:27 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
[...]
> Moja nauczycielka wspominała zajęcia na studiach z kolorymetrem,
> gdzie trzeba było pokręcic i zrównać kolory.
> Kręciła ona, kręciły koleżanki - no nie chcą się zrównnać.
> poprosiły kolegę - w moment ustawił. Tzn on tak mówił.
> Patrzą one - no jak zrównane, jak całkiem inne.
>
> Ale wynik mu wyszedł taki jak trzeba :-)
Jest dokładnie tak, jak napisałeś. Wielokrotnie to zauważałem na
zajęciach z chemii analitycznej.
Dowcip polega na tym, że w kolorymetrze ustawia się jednakową jasność
tego samego koloru, umiejętność rozróżniania kolorów nic nie daje.
Widać, że gorsze rozróżnianie luminancji jest ceną za lepsze
rozróżnianie koloru.
P.P.
-
123. Data: 2024-09-20 21:30:26
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>> Moc jest proporcjonalna nie do napięcia, ale do jego kwadratu.
>> To jedna czwarta ze 150W, czyli 37 W. W uproszczeniu, gdyby opór
>> włókna był liniowy. Nie jest, zimny wolfram lepiej przewodzi,
>> więc jednak trochę więcej niż 37 W. Za to świeci słabiej niż 25 W.
>
> A emitowana energia jest proporcjonalna do czwartej potęgi temperatury
> włókna. Zakładając, że to ciało doskonale czarne, dla wolframu
> przybliżenie nie jest złe.
To znane prawo fizyki, niezmienne. Obok tego są "prawa techniki",
które daje się kształtować. Najpierw skręcenie drucika w sprężynkę,
potem spirala dwuskrętna, atmosfera gazów szlachetnych, w kóncu
efekt halogenowy, wszystko to sprawiło, że pozostając przy tym samym
tysiącu godzin, spiskującym firmom udało się podwyższyć temperaturę
powierzchni emitującej światło, a tym samym podnieść efektywność.
--
Jarek
-
124. Data: 2024-09-20 21:37:23
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
> Dowcip polega na tym, że w kolorymetrze ustawia się jednakową jasność
> tego samego koloru, umiejętność rozróżniania kolorów nic nie daje.
> Widać, że gorsze rozróżnianie luminancji jest ceną za lepsze
> rozróżnianie koloru.
Mam znajomego lekarza radiologa. Wybitny, konsultant krajowy, jeden
z lepszych speców w Europie. Ma w domu wielki monitor, przysyłają
mu trudne przypadki, a on widzi to, czego inni nie widzą. Zdjęcia są
takie, jak oldskulowy rentgen. Pytam go, czemu nie używają sztucznych
kolorów do pokazywania różnic. Mówi mi: my widzimy odcienie, a tych
odcieni w obrazie jakiegoś nowotworu jest mnóstwo, może więcej niż
kolorów.
--
Jarek
-
125. Data: 2024-09-20 21:44:49
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>>> Wszystko prawda, ale słowo "rationalized" jest tu chyba oskarżeniem.
>>>> Zupełnie bez dowodu winy. Prawdy nie trzeba racjonalizować.
>>> Ale koszt, w warunkach monopolu, to juz można.
>> W warunkach monopolu już nie trzeba.
> Racjonalizujesz tak, aby firmie zrobić dobrze, i sobie.
> a nie obywatelowi :-)
To jest rola wniosków racjonalizatorskich. A tu chodzi o "racjonalizację"
w sensie "tłumaczenia" (sobie lub komuś, że coś ma sens). Monopolista
tłumaczyć się nie musi.
>> Pewnie byli i tacy, jak p.Marek, co się cieszyli z oszczędności na
>> zakupie żarówek, ale to mniejszość. Natomiast sto lat temu mogło
>> być inaczej, ludzie mało jeszcze wiedzieli o nowych technologiach.
>
> Mogło być inaczej, ale 1000h to dosc sporo.
> Choć zarówki pewnie były relatywnie droższe ...
Kosztowały po kilkanaście złotych, czyli faktycznie dużo, ale nie
aż tak to było ważne, bo wtedy wszystko było drogie. W każdym razie
Ślązak mógł sobie pomarzyć o tym, że mu się żarówka przepala od zbyt
jasnego świecenia.
--
Jarek
-
126. Data: 2024-09-21 14:45:35
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 20 Sep 2024 21:44:49 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan J.F napisał:
>>>>> Wszystko prawda, ale słowo "rationalized" jest tu chyba oskarżeniem.
>>>>> Zupełnie bez dowodu winy. Prawdy nie trzeba racjonalizować.
>>>> Ale koszt, w warunkach monopolu, to juz można.
>>> W warunkach monopolu już nie trzeba.
>> Racjonalizujesz tak, aby firmie zrobić dobrze, i sobie.
>> a nie obywatelowi :-)
>
> To jest rola wniosków racjonalizatorskich. A tu chodzi o "racjonalizację"
> w sensie "tłumaczenia" (sobie lub komuś, że coś ma sens). Monopolista
> tłumaczyć się nie musi.
A, myślałem, że chodzi np racjonalizację żywotności zarówki,
albo racjonalizację produkowanych typów ...
>>> Pewnie byli i tacy, jak p.Marek, co się cieszyli z oszczędności na
>>> zakupie żarówek, ale to mniejszość. Natomiast sto lat temu mogło
>>> być inaczej, ludzie mało jeszcze wiedzieli o nowych technologiach.
>>
>> Mogło być inaczej, ale 1000h to dosc sporo.
>> Choć zarówki pewnie były relatywnie droższe ...
>
> Kosztowały po kilkanaście złotych, czyli faktycznie dużo, ale nie
Przedwojennych?
> aż tak to było ważne, bo wtedy wszystko było drogie. W każdym razie
> Ślązak mógł sobie pomarzyć o tym, że mu się żarówka przepala od zbyt
> jasnego świecenia.
Aaa, to chyba socjalistycznych zl.
Aż tak to nie pamiętam.
Stabilizatory do TV istotnie bywały.
Na Śląsku prądu raczej nie powinno brakować.
Tak ogółem, bo w miarę rozrostu miejscowosci i urządzen elektrycznych,
może sieć nie wyrabiać.
J.
-
127. Data: 2024-09-21 14:51:31
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 20 Sep 2024 20:50:06 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
> W dniu 20.09.2024 o 18:01, J.F pisze:
>> On Fri, 20 Sep 2024 17:26:27 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
> [...]
>> Moja nauczycielka wspominała zajęcia na studiach z kolorymetrem,
>> gdzie trzeba było pokręcic i zrównać kolory.
>> Kręciła ona, kręciły koleżanki - no nie chcą się zrównnać.
>> poprosiły kolegę - w moment ustawił. Tzn on tak mówił.
>> Patrzą one - no jak zrównane, jak całkiem inne.
>>
>> Ale wynik mu wyszedł taki jak trzeba :-)
>
> Jest dokładnie tak, jak napisałeś. Wielokrotnie to zauważałem na
> zajęciach z chemii analitycznej.
> Dowcip polega na tym, że w kolorymetrze ustawia się jednakową jasność
> tego samego koloru, umiejętność rozróżniania kolorów nic nie daje.
> Widać, że gorsze rozróżnianie luminancji jest ceną za lepsze
> rozróżnianie koloru.
Ja mężczyzna, to może nie rozumiem problemu, ale jak kolor ten sam, to
zrównanie luminancji nie jest problemem. Szczególnie, jak obszary
graniczą ze sobą, i po prostu ta granica wtedy znika.
Gorzej, jak kolory są inne, szczególnie kompletnie inne, a czasem i
tak trzeba określić luminancję. Chocby przy określaniu czułości
ludzkiego oka dla różnych kolorów.
Trzeci typ to może być okreslenie koloru.
Masz przedmiot, dobierasz składowe RGB źródła, aby był taki sam kolor,
a tu baba, co ma 5 rodzajów receptorów :-)
J.
-
128. Data: 2024-09-21 14:57:57
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 20 Sep 2024 21:37:23 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>> Dowcip polega na tym, że w kolorymetrze ustawia się jednakową jasność
>> tego samego koloru, umiejętność rozróżniania kolorów nic nie daje.
>> Widać, że gorsze rozróżnianie luminancji jest ceną za lepsze
>> rozróżnianie koloru.
>
> Mam znajomego lekarza radiologa. Wybitny, konsultant krajowy, jeden
> z lepszych speców w Europie. Ma w domu wielki monitor, przysyłają
> mu trudne przypadki, a on widzi to, czego inni nie widzą. Zdjęcia są
> takie, jak oldskulowy rentgen. Pytam go, czemu nie używają sztucznych
> kolorów do pokazywania różnic. Mówi mi: my widzimy odcienie, a tych
jasności rózne?
> odcieni w obrazie jakiegoś nowotworu jest mnóstwo, może więcej niż
> kolorów.
Prawie na pewno nie.
Jak mają nowoczesny sprzet, to nie wiem jaki tam przetwornik - 8 bit,
10, 12 ...
A monitor ma 8, 10, 12, 16 ?
inna sprawa, że pokolorowanie powiedzmy 1024 poziomów nie jest takie
proste.
Ale czy lekarz odróżni tyle poziomów?
Natomiast ... być może jest sens zrobic zdjęcie w 3 rentgenowskich
pasmach i poskładać.
J.
-
129. Data: 2024-09-21 15:02:35
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 20 Sep 2024 21:30:26 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan Paweł Pawłowicz napisał:
>>> Moc jest proporcjonalna nie do napięcia, ale do jego kwadratu.
>>> To jedna czwarta ze 150W, czyli 37 W. W uproszczeniu, gdyby opór
>>> włókna był liniowy. Nie jest, zimny wolfram lepiej przewodzi,
>>> więc jednak trochę więcej niż 37 W. Za to świeci słabiej niż 25 W.
>>
>> A emitowana energia jest proporcjonalna do czwartej potęgi temperatury
>> włókna. Zakładając, że to ciało doskonale czarne, dla wolframu
>> przybliżenie nie jest złe.
>
> To znane prawo fizyki, niezmienne. Obok tego są "prawa techniki",
> które daje się kształtować. Najpierw skręcenie drucika w sprężynkę,
> potem spirala dwuskrętna, atmosfera gazów szlachetnych, w kóncu
> efekt halogenowy, wszystko to sprawiło, że pozostając przy tym samym
> tysiącu godzin, spiskującym firmom udało się podwyższyć temperaturę
> powierzchni emitującej światło, a tym samym podnieść efektywność.
Niekoniecznie pozostając.
Pamietam projektorek do komputera, co miał zarówki o trwałosci 50h.
Poza tym np w halogenach się liczy grubość drutu, więc np jest zarówka
150W, 6V.
Z drugiej strony - małe zarówki z trzonkiem G9, podobno halogenowe,
wytrzymywały krótko, tylko nie wiem - taka uroda małej mocy na 230V,
czy to już chinska jakość.
J.
-
130. Data: 2024-09-21 15:31:46
Temat: Re: Żyrandol w wersji ze ściemnianiem.
Od: Paweł Pawłowicz <p...@u...edu.pl>
W dniu 21.09.2024 o 14:51, J.F pisze:
> On Fri, 20 Sep 2024 20:50:06 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
>> W dniu 20.09.2024 o 18:01, J.F pisze:
>>> On Fri, 20 Sep 2024 17:26:27 +0200, Paweł Pawłowicz wrote:
>> [...]
>>> Moja nauczycielka wspominała zajęcia na studiach z kolorymetrem,
>>> gdzie trzeba było pokręcic i zrównać kolory.
>>> Kręciła ona, kręciły koleżanki - no nie chcą się zrównnać.
>>> poprosiły kolegę - w moment ustawił. Tzn on tak mówił.
>>> Patrzą one - no jak zrównane, jak całkiem inne.
>>>
>>> Ale wynik mu wyszedł taki jak trzeba :-)
>>
>> Jest dokładnie tak, jak napisałeś. Wielokrotnie to zauważałem na
>> zajęciach z chemii analitycznej.
>> Dowcip polega na tym, że w kolorymetrze ustawia się jednakową jasność
>> tego samego koloru, umiejętność rozróżniania kolorów nic nie daje.
>> Widać, że gorsze rozróżnianie luminancji jest ceną za lepsze
>> rozróżnianie koloru.
>
> Ja mężczyzna, to może nie rozumiem problemu, ale jak kolor ten sam, to
> zrównanie luminancji nie jest problemem. Szczególnie, jak obszary
> graniczą ze sobą, i po prostu ta granica wtedy znika.
A studentki mają z tym ogromny problem. Przychodzi facet i ustawia w
pięć sekund. Poprawnie.
P.P.