-
211. Data: 2011-09-28 14:10:00
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Wed, 28 Sep 2011 12:49:27 +0100, kamil <k...@s...com> wrote:
>> A czy Ty chcesz powiedzieć, że po wprowadzeniu tych nakazów liczba
>> wypadków i ofiar spadła gwałtownie?
>
>
>http://www.pacts.org.uk/docs/pdf-bank/seatbeltfacts
heet.pdf
>
>Seat belts are a proven way of reducing the severity of injuries. The
>government has estimated that since seat
>belt wearing was made compulsory in 1983 it has reduced casualties by at
>least 370 deaths and 7000 serious
>injuries per year for front seat belts and 70 deaths and 1000 serious
>injuries for rear seat belts (DETR 1997).
a statystyki wypadków z udziałem pieszych, rowerzystów i innych - poza
samochodami uczestników ruchu?
Poza tym: od 1983 do 1997 roku wzrosła znacznie liczba aut z
zamontowanymi pasami i w ogóle samochody stały się bezpieczniejsze.
Nie ma pewności, jaki udział w tym spadku ofiar wypadków ma
_obowiązek_ zapinania pasów, a jaki - miałoby dobrowolne skorzystanie
z tej możliwości.
Lektura obowiązkowa:
http://coin.wne.uw.edu.pl/lhardt/BastiatCoWidac.pdf
>Samochody mamy coraz bezpieczniejsze, więc według twojej teorii liczba
>zgonów i obrażeń w wypadkach powinna z roku na rok rosnąć, a nie spadać.
nie. Co prawda jeździ się szybciej i mniej ostrożnie, ale przecież nie
da się zaprzeczyć, że te "wynalazki" polepszają bezpieczeństwo
kierowcy i pasażerów (choć już niekoniecznie tych na zewnątrz).
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
-
212. Data: 2011-09-28 14:12:42
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Wed, 28 Sep 2011 12:40:35 +0100, kamil <k...@s...com> wrote:
>> A skąd pewność, że ten, kto nie skorzysta z tych dobrodziejstw będzie
>> wymagał kosztowniejszego (albo jakiegokolwiek) leczenia niż ten, kto
>> skorzysta?
>
>
>Z wyników wieloletnich badań i statystyk prowadzonych przez dziesiątki
>niezależnych organizacji na całym świecie?
jak można zmierzyć czy w przypadku wszystkich wypadków ich ofiary
przeżyłyby bez kasku? (bo tylko wtedy wymagałyby leczenia; zwłok się
nie leczy a chowa).
-
213. Data: 2011-09-28 14:14:28
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: "CeSaR" <a...@m...com>
> I ostawianie na kulawego konia biegnącego na końcu stawki ma być tym
> świetnym rozwiązaniem? Aha.
http://www.youtube.com/watch?v=VxpoCafFQOA
C
-
214. Data: 2011-09-28 14:15:00
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 28 Sep 2011, kamil wrote:
> On 28/09/2011 10:54, Przemysław Czaja wrote:
>>
>> myślę, że i tak nie - bo jest znacząca różnica w jakości i jasności
>> emitowanego światła.
>
> Podawałem już przykład lamp foto na świetlówkach energooszczędnych. Ale widać
> profesjonalny fotograf to leszcz i zadowoli się tym, co tobie nie pozwala
> książki przeczytać. Szkoda słów na takie bzdury.
Stop.
Większość ludzi nie trawi wieczorem światła o kolorze "dziennym".
Albo jak kto woli: "takiego samego jak dzienne", świecącego wieczorem
z lampy.
Nie wiem dlaczego, ale tak jest. Podejrzewam (co do przyczyny) :>
Sądzę że jednym z czynników jest dramatyczna różnica w "typowej
jasności": aby świecić światłem "słonecznym" i odbierać
je jako "naturalne" trzeba mieć JASNO. Naprawdę jasno.
A w przypadku światła "białego dziennego" (stanowiącego mieszankę
słońca + nieba, to jest ok. 20% mocno niebieskiego światła)
jest chyba jeszcze gorzej.
Zwróć uwagę, że w pomieszczenia oświetlone światłem dziennym,
naturalnym, ale ciemne (małe otwory dla światła) są odbierane
*bardzo* źle. Mimo że kolor światła jest "fotograficznie idealny".
W słoneczny dzień na otwartej przestrzeni masz około 100 000 luksów.
A większość ludzi uważa za "w miarę oświetlone" wieczorem
miejsca z 100 luksów - i wtedy oczekiwane widmo światła jest
dramatycznie inne.
"Jasne stanowisko pracy" zalicza się przy 1000 luksów.
100 razy ciemniej niż w słoneczny dzień za oknem.
To, że ZDJĘCIE uzyskane przy 100 luksach ze światła "białego
dziennego" będzie oddawało identyczny obraz co zdjęcie
zrobione w dzień (z dokładnością do ekspozycji, znaczy użycia
znacznie dłuższego czasu), nie znaczy że każdy człowiek
takie cóś strawi.
FYI: używam m.in. POLUXów :P, możesz się powyzłośliwiać ;)
pzdr, Gotfryd
-
215. Data: 2011-09-28 14:20:07
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: kamil <k...@s...com>
On 28/09/2011 13:05, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 28.09.2011 12:37, kamil pisze:
>> On 28/09/2011 11:29, Andrzej Lawa wrote:
>
>>>> Życie już dawno nauczyło mnie uczyć się od ludzi, którzy coś w danej
>>>> materii osiągnęli i bez urazy, ale obsrane chodniki nie przekonają mnie,
>>>> że masz rację.
>>>
>>> I ten brak gówien na chodnikach, śmieci na plażach i starych plakatów na
>>> murach to wynik zakazu klasycznych żarówek?
>>>
>>> WOW!
>>>
>>> Jak doszedłeś do tego rewolucyjnego wniosku?
>>
>>
>> Wnioski nasuwają się same - Polacy jak każdy nowobogacki naród na
>> dorobku interesują się wyłącznie konsumowaniem. Nie przemawiają żadne
>
> Ty jesteś jakimś cholernym partyjnym rzecznikiem? Ja pytam o jedno, a ty
> odpowiadasz na jakieś własne pytanie!
>
> Ponownie: dlaczego wg. ciebie WPROWADZENIE ZAKAZU na klasyczne żarówki
> prowadzi do nieobsranych chodników?
Prowadzi do zwiększania świadomości wśród społeczeństwa. Ty niestety nie
potrafisz zobaczyć dalej, niż koniec własnej dupy, dlatego polskie
społeczeństwo tarza się w gównie i wysprayowanych w penisy murach, a
Norwegia pływa w czystych jeziorach.
>> argumenty o rzeczach dobrych dla reszty społeczeństwa, bo JA CHCĘ MIEĆ.
>> Żarówkę, smrodzący stary samochód, ja chcę mieć tu i teraz, i żadna unia
>> nie ma prawa mi tego zabraniać.
>
> Głównie to póki co smrodzisz ty.
Przemilczę to.
>> Kraje nieco bardziej rozwinięte, które przez ten gwałtowny etap wzrostu
>> i bezproblemowego dostępu do tych dóbr, dostrzegają problemy
>> poważniejsze niż konieczność wymiany katalizatora w poniemieckim trupie.
>
> No beton... "Stary" nie jest równoznaczne z "trup". To po pierwsze.
Oczywiście, w polsce przecież same youngtimery, żaden nie dymi, żaden
nie jeździ na opałowym, żaden nie jest z trzech pospawany.
Bywasz czasem na planecie ziemia?
> Po drugie: dlaczego ciągle ignorujesz ekologiczny koszt utylizacji i
> produkcji ciągle nowych pojazdów?
Podaj może więc te koszty utylizacji? Słychać o nich w kazdym wątku i
zawsze to samo "są większe". O ile? Podasz jakies badania? wyliczenia?
Przykłady? Czy będziesz dalej klepał mantrę "bo jest drożej, bo jest
drożej".
> Tylko skończony tępak uzna to napędzanie mody "nowy co 5 lat" za
> działanie proekologicznie.
Patrz punkt wyżej.
> Człowiek zdolny do samodzielnego myślenia zauważy, że jest to tylko i
> wyłącznie nabijanie kabzy producentom.
>
> [ciach pitolenie nie na temat]
Ano tak, lobby żydowskie.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
.
-
216. Data: 2011-09-28 14:22:22
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 28.09.2011 13:59, kamil pisze:
>> Teoria?! Sam napisałeś, że ten sam jogurt kosztuje 2 razy tyle, więc
>> delikatesy robią cię w...? A skoro żarówka energo kosztuje prawie 30 zł
>> (takie kupiłem) a zwykła 1,50zł to kto mnie robi w... po 20 krotnośc?
>
> Czekaj, czekaj, ty mówiłeś o nakładzie energii, a nie krotności. Pokaż
> mi dowód na to, że wyprodukowanie żarówki energooszczędnej pochłania 20x
> więcej energii.
Z jakiegoś powodu kosztuje 20x drożej. Energia, surowce...
> Wziąłęś oczywiście różnież pod uwagę fakt, że żarówka energooszczędna
> świeci kilkanaście razy dłużej od zwykłej pobierając przy tym
> kilkakrotnie mniej prądu?
Zależy od sposobu i miejsca użytkowania oraz od zdarzeń losowych.
-
217. Data: 2011-09-28 14:22:33
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: kamil <k...@s...com>
On 28/09/2011 13:10, Jarek Andrzejewski wrote:
> On Wed, 28 Sep 2011 12:49:27 +0100, kamil<k...@s...com> wrote:
>
>>> A czy Ty chcesz powiedzieć, że po wprowadzeniu tych nakazów liczba
>>> wypadków i ofiar spadła gwałtownie?
>>
>>
>> http://www.pacts.org.uk/docs/pdf-bank/seatbeltfactsh
eet.pdf
>>
>> Seat belts are a proven way of reducing the severity of injuries. The
>> government has estimated that since seat
>> belt wearing was made compulsory in 1983 it has reduced casualties by at
>> least 370 deaths and 7000 serious
>> injuries per year for front seat belts and 70 deaths and 1000 serious
>> injuries for rear seat belts (DETR 1997).
>
> a statystyki wypadków z udziałem pieszych, rowerzystów i innych - poza
> samochodami uczestników ruchu?
Piesi zapinają pasy?
> Poza tym: od 1983 do 1997 roku wzrosła znacznie liczba aut z
> zamontowanymi pasami i w ogóle samochody stały się bezpieczniejsze.
> Nie ma pewności, jaki udział w tym spadku ofiar wypadków ma
> _obowiązek_ zapinania pasów, a jaki - miałoby dobrowolne skorzystanie
> z tej możliwości.
> Lektura obowiązkowa:
> http://coin.wne.uw.edu.pl/lhardt/BastiatCoWidac.pdf
Co mają jakies wybite szyby, pobory do wojska i podatki wspólnego z
malejącą liczbą zgonów na drogach po wprowdzeniu obowiązku zapinania pasów?
Nie filozofuj, tylko odnieś się do faktów.
>> Samochody mamy coraz bezpieczniejsze, więc według twojej teorii liczba
>> zgonów i obrażeń w wypadkach powinna z roku na rok rosnąć, a nie spadać.
>
> nie. Co prawda jeździ się szybciej i mniej ostrożnie, ale przecież nie
> da się zaprzeczyć, że te "wynalazki" polepszają bezpieczeństwo
> kierowcy i pasażerów (choć już niekoniecznie tych na zewnątrz).
Ofiar pieszych też ubywa. To są liczby, a nie psychologia.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net
-
218. Data: 2011-09-28 14:23:38
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 28-09-2011 13:30, Jarek Andrzejewski pisze:
>> Chcesz powiedzieć, że zanim wprowadzono nakaz jazdy w pasach, w kaskach,
>> czy też wyposażono samochody w airbagi to wypadków nie było, bo wszyscy
>> jeździli wolno i świadomie? LOL.
> A czy Ty chcesz powiedzieć, że po wprowadzeniu tych nakazów liczba
> wypadków i ofiar spadła gwałtownie?
Statystykę już dostałeś.
> A to, że każdy dostosowuje prędkość i sposób jazdy do zaakceptowanego
> przez siebie poziomu ryzyka jest faktem. Jeśli wie, że jedzie
> bezpieczniejszym samochodem, to będzie skłonny jechać nieco szybciej.
> Być może nie będzie nawet zdawał sobie z tego sprawy.
W stosunku do 1991 r. mamy na drogach kilka milionów samochodów
osobowych więcej. Oprócz tego samochody są (co oczywiste)
nieporównywalnie bardziej komfortowe w stosunku do ówczesnych realiów
(126p,125p,polonezy,żuki, nysy itp), są też mocniejsze (szybsze) i
sprawiają poczucie bezpieczeństwa. Dyrektywy nakazują montować coraz to
nowsze systemy bezpieczeństwa, z których klient nie może zrezygnować, a
musi za nie płacić (zamach na wolność wyboru!). Jednak w w 1991 r. na
drogach zginęło blisko 8000 osób, natomiast w 2010 r. już tylko 4000,
ilość rannych zmniejszyła się o kilkanaście tysięcy.
Do kitu ta wasza teoria.
> Tu jest przykład eksperymentu badającego zależność prędkości od
> szerokości pasów ruchu:
> http://www.arlingtonva.us/Departments/CPHD/forums/co
lumbia/pdf/lane_width.pdf
Czyli co, zwężamy pasy?
Pozdrawiam
Paweł
-
219. Data: 2011-09-28 14:24:29
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: Tomek <...@...z>
W dniu 2011-09-28 13:49, kamil pisze:
>> A to, że każdy dostosowuje prędkość i sposób jazdy do zaakceptowanego
>> przez siebie poziomu ryzyka jest faktem. Jeśli wie, że jedzie
>> bezpieczniejszym samochodem, to będzie skłonny jechać nieco szybciej.
>> Być może nie będzie nawet zdawał sobie z tego sprawy.
>
> Samochody mamy coraz bezpieczniejsze, więc według twojej teorii liczba
> zgonów i obrażeń w wypadkach powinna z roku na rok rosnąć, a nie spadać.
To się nazywa kompensacja ryzyka. Poziom akceptowalnego ryzyka jest
mniej więcej stały, ale dzięki lepszym rozwiązaniom technicznym
(zmniejszają ryzyko) można np. jechać szybciej (większe ryzyko).
-
220. Data: 2011-09-28 14:24:29
Temat: Re: Złomowisko europy?
Od: kamil <k...@s...com>
On 28/09/2011 13:12, Jarek Andrzejewski wrote:
> On Wed, 28 Sep 2011 12:40:35 +0100, kamil<k...@s...com> wrote:
>
>>> A skąd pewność, że ten, kto nie skorzysta z tych dobrodziejstw będzie
>>> wymagał kosztowniejszego (albo jakiegokolwiek) leczenia niż ten, kto
>>> skorzysta?
>>
>>
>> Z wyników wieloletnich badań i statystyk prowadzonych przez dziesiątki
>> niezależnych organizacji na całym świecie?
>
> jak można zmierzyć czy w przypadku wszystkich wypadków ich ofiary
> przeżyłyby bez kasku? (bo tylko wtedy wymagałyby leczenia; zwłok się
> nie leczy a chowa).
A jak można zmierzyć, że 2+2=4?
Liczba ofiar maleje? Maleje.
Siłę działającą na manekina w kasku i bez kasku można zmierzyć? Można.
Nie filozofuj, tylko odnieś się do faktów.
--
Pozdrawiam,
Kamil
http://bynajmniej.net