-
191. Data: 2011-07-19 09:16:49
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Lagod <niespamowaclagoda@listkropkapl>
W dniu 2011-07-16 19:06, Piotr pisze:
> ale styl jazdy większości kierowców masakryczny.
> autochtońskie ścierwa CWL, CI, CT i podobne walą środkiem i tępo patrzą
> No takiego bydła jakie tam jeździ to jeszcze nie widziałem.
> w Toruniu musiał się trafić jebany regulator
> jadący okrakiem. Oczywiście jebany debil CWL.
Gdzie przeczytać takie teksty jak nie na p.m.samochody...
--
____________________________________________________
________MAT_______
-
192. Data: 2011-07-19 09:47:44
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "Przemysław Czaja" <p...@p...fm>
Użytkownik "Piotr"
Przestałeś bluzgać, więc może jest jeszcze sznsa na rzeczową dyskusję?
> Jak widać z obfitości wypowiedzi większość nie wie, lub nie rozumie o
> czym piszę. Dowodzi to tezy że ci ludzie znają prowadzenie samochodu z
> teorii lub mają prawo jazdy "od wczoraj".
Z ciekawości aż zajżałem do PJ napisane jak byk - data wydania 1980r. a
różniste traktory, komarki, WSK, SHL, Syrenki, prowadziłem od kiedy
pamietam, choćby u wójka czy ojca na kolanach - heh 31 lat - kiedy to
przeleciało:)?
Wracając do dyskusji - napisałeś WYRAŻNIE w temacie wątku, że masz na
myśli zjazd wyprzedzanej osoby na pobocze. To ja się po raz wtóry pytam
PO CO? I nie wymyślaj proszę bajek o zakrętach ( przed zakretami się nie
wyprzedza) Nie wyprzedza się również w sytuacji gdy ruch na drodze
zwłaszcza ten z przeciwka _nie pozwala_ na wykonanie manewru.
Zastanawiam się ponadto co robisz w sytuacji gdy _nie ma pobocza_ na
które mozna zjechać, a na drodze ledwo mieszczą się dwa samochody - ja
wyprzedzam bez problemu a TY?
Reasumując - manewr zjechania na pobocze przydaje się tylko wtedy, gdy
chcesz wyprzedzić NA TRZECIEGO i tylko wtedy koniec kropka, jesli nie
potrafisz wyprzedzić pojazdu jadącego przed tobą, nawet przyklejonego do
środkowej linii a z przeciwka nic nie jedzie to źle świadczy o Twoich
umiejętnościach prowadzenia pojazdu albo źle świadczy o Twoim
samochodzie
-
193. Data: 2011-07-19 10:34:41
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Tengu,
Tuesday, July 19, 2011, 8:32:37 AM, you wrote:
>>> Ktoś ci jedzie na czołówkę, a pobocze jest zajęte przez rowerzystów - co
>>> robisz?
>> Przyśpieszam lub hamuję tak, żeby znaleźć dla siebie miejsce.
> Dokładnie. Podsumowując - chodziło mi o to, że na drogach z wydzielonym
> poboczem występują pewne charakterystyczne zachowania. A to czy dana
> sytuacja jest bezpieczna czy nie zależy od tego jakie pole manewru
> zostawił ten jadący z naprzeciwka.
Tylko jak na złość, na tych szerokich krajówkach z poboczami, to ja
widzę rowerzystę raz na 100 km może.
Na dokładkę zachowanie tego z naprzeciwka ma się nijak do zjeżdżania
na pobocze w celu ułatwienia wyprzedzania. Takiemu, co jedzie na
czołówkę ustępuje się w celu ratowania swojego życia. I bez względu na
to, czy się to nam podoba czy nie, niewiele więcej możemy zrobić -
chyba, że na złość wariatowi popełnić samobójstwo.
Uprzedzając: ten, który wyprzedza zza pojazdu, który zjechał na
pobocze, na czołówkę nie jedzie - on się mieści na swoim pasie
zazwyczaj. Na czołówkę jedzie taki, który wyprzedzał przyspawanego do
linii środkowej.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
194. Data: 2011-07-19 10:36:15
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Tengu,
Tuesday, July 19, 2011, 8:33:20 AM, you wrote:
>> 6m może być za mało. 7m dla 3 osobowych może być wystarczająco.
>> Różnica jest bardzo duża.
> To daje odległości rzędu 0,5m - według mnie to trochę za mało jak na
> prędkości przelotowe. Ale nie będziemy dyskutowali o subiektywnych ocenach.
Ale o czym Ty? Tak ludzie się na trasach wyprzedzają. Poza tym - nie
każdy ma samochód szerokości 2 metrów.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
195. Data: 2011-07-19 11:55:30
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tengu <t...@g...wytnij.to.pl>
W dniu 2011-07-19 10:34, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Tylko jak na złość, na tych szerokich krajówkach z poboczami, to ja
> widzę rowerzystę raz na 100 km może.
>
To zależy od trasy.
> Na dokładkę zachowanie tego z naprzeciwka ma się nijak do zjeżdżania
> na pobocze w celu ułatwienia wyprzedzania. Takiemu, co jedzie na
> czołówkę ustępuje się w celu ratowania swojego życia. I bez względu na
> to, czy się to nam podoba czy nie, niewiele więcej możemy zrobić -
> chyba, że na złość wariatowi popełnić samobójstwo.
>
No to właśnie ja o takich wariatach pisałem. Zwróciłem tylko uwagę na
to, że niektórzy nadużywają możliwości jakie daje szerokie pobocze.
Samego zjeżdżania (z zachowaniem rozsądku) nie potępiam.
> Uprzedzając: ten, który wyprzedza zza pojazdu, który zjechał na
> pobocze, na czołówkę nie jedzie - on się mieści na swoim pasie
> zazwyczaj. Na czołówkę jedzie taki, który wyprzedzał przyspawanego do
> linii środkowej.
>
Ja pisałem o sytuacji gdy ktoś jedzie _moim_ pasem.
Przykładowo:
- przeciwnym pasem jedzie TIR,
- zza TIRa na mój pas, wyskakuje Skoda Fabia
- ja ostro hamuję, zjeżdżam częściowo na pobocze mijam Skodę i wracam na
swój pas, mijam parę rowerzystów - uratowało mnie to, że jechałem
prywatnym samochodem - służbowym Focusem mógłbym nie wyrobić.
Odległości były naprawdę nieduże - zdążyłem zobaczyć tępy wzrok kierowcy
Skody skierowany wprost na mnie :) Nie byłoby problemu gdyby nie
rowerzyści - niestety koleś w Fabii ich nie zauważył (albo nie chciał
zauważyć).
Podobna sytuacja ale zimą: droga pokryta błotem pośniegowym, a zamiast
rowerzystów była metrowa zaspa :) Na szczęście zaspa nie była zmrożona :)
--
Tengu
-
196. Data: 2011-07-19 11:55:32
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Tengu <t...@g...wytnij.to.pl>
W dniu 2011-07-19 10:36, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello Tengu,
>
> Tuesday, July 19, 2011, 8:33:20 AM, you wrote:
>
>>> 6m może być za mało. 7m dla 3 osobowych może być wystarczająco.
>>> Różnica jest bardzo duża.
>> To daje odległości rzędu 0,5m - według mnie to trochę za mało jak na
>> prędkości przelotowe. Ale nie będziemy dyskutowali o subiektywnych ocenach.
>
> Ale o czym Ty? Tak ludzie się na trasach wyprzedzają. Poza tym - nie
> każdy ma samochód szerokości 2 metrów.
>
>
OK - nie twierdzę, że się nie da i że ludzie tak nie robią. Ja obserwuję
jednak, że dla zwiększenia marginesu bezpieczeństwa, ludzie z reguły
wolą "zahaczyć" o pobocze niż na upartego trzymać się granic pasa ruchu.
A gdy samochód wyprzedzany nie zrobi miejsca, to tym bardziej trzeba
zjechać bo już się robi ciasno.
--
Tengu
-
197. Data: 2011-07-19 12:00:56
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 19.07.2011 11:55, Tengu pisze:
> No to właśnie ja o takich wariatach pisałem. Zwróciłem tylko uwagę na
> to, że niektórzy nadużywają możliwości jakie daje szerokie pobocze.
> Samego zjeżdżania (z zachowaniem rozsądku) nie potępiam.
Ja potępiam, głównie z tego powodu, że rodzi wśród zapierdalaczy mit, że
tak należy robić i oni mogą się tego od innych domagać.
I potem taki zapierdalacz pojedzie na zderzenie, bo popatrzy "o, tam
jest pobocze, czyli mam miejsce".
-
198. Data: 2011-07-19 12:35:41
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: Marcin 'Yans' Bazarnik <t...@s...won>
On 2011-07-18 09:05, Arek wrote:
> W dniu 2011-07-17 14:38, Piotr pisze:
>>> Człowieczku, mistrzu kierownicy - wytłumacz mi jak to jest możliwe, że
>>> ktos ci musi ustępować miejsca, jeśli nie jedziesz na trzeciego? Bo ja
>>> sobie tego nie wyobrażam. Jeśli wyprzedzasz w sytuacji, gdy z
>>> przeciwnego kierunku nie nadjeżdża inny pojazd, nikt ci nigdzie nie
>>> musi ustępować. Więc przestań bluzgać i wyzywać, bo kompromitujesz
>>> tylko i wyłącznie samego siebie - drajwerze wszechczasów....
>>
>>
>> Dla ułatwienia, tak po prostu! Nie mamy w kraju dróg jak z amerykańskich
>> filmów, długich prostych po horyzont, u nas są zakręty.
>
> No ale w zakręcie zwykle jest podwójna ciągła i dla własnego
> bezpieczeństwa lepiej tam nie wyprzedzać.
Tylko w naszym kochanym kraju. W wielu innych, możesz jechać górską
drogą z serpentynami i nie mieć dodatkowych ograniczeń prędkości ani
podwójnych ciągłych.
Żeby nie być gołosłownym. Pierwszy w z brzegu przykład: dwa lata temu
dla własnej przyjemności wracałaem znad Zell am see unikając autostrad a
zaliczając przełęcz ze przełęcza... jakoś dziwnym trafem praktycznie
cały czas linia przerywana, brak znaków ograniczenia prędkości, brak
zakazów wyprzedzania.
Weź sobie powiększ i sprawdź.
http://maps.google.com/maps/place?ftid=0x4776e0de992
d33f9:0x973d393e600e33c6&q=47.40702,12.983179&ved=0C
AwQ-gswAA&sa=X&ei=-VwlTo6dAsKe_Ab-0vAb
http://maps.google.com/maps/place?ftid=0x4776e0c1c9a
29d97:0x9cacc862751b7f9a&q=47.403099,12.992052&ved=0
CAwQ-gswAA&sa=X&ei=LV0lTq2nIYmL_Abzr-CcBw
> > Zawsze jest w perspektywie jakiś zakręt.
>
> Jeżeli nie widzisz drogi i nie wiesz czy będzie zakręt to nie
> wyprzedzaj. A tak przy okazji, patrz na znaki one zwykle ostrzegają
> przed zakrętami.
Jak oni jeżdżą tą drogą powyżej, bez ratujących życie znakach
ostrzegających o zakrętach oraz bez linii ciągłych ? :-)
>> I zza tego zakrętu może coś wyjechać.
>
> No i dlatego bezpośrednio przed zakrętem jest ciągła.
U nas...
<ciach reszta>
--
pozdrawiam,
Marcin 'Yans' Bazarnik
-
199. Data: 2011-07-19 12:49:48
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Tengu,
Tuesday, July 19, 2011, 11:55:32 AM, you wrote:
>>>> 6m może być za mało. 7m dla 3 osobowych może być wystarczająco.
>>>> Różnica jest bardzo duża.
>>> To daje odległości rzędu 0,5m - według mnie to trochę za mało jak na
>>> prędkości przelotowe. Ale nie będziemy dyskutowali o subiektywnych ocenach.
>> Ale o czym Ty? Tak ludzie się na trasach wyprzedzają. Poza tym - nie
>> każdy ma samochód szerokości 2 metrów.
> OK - nie twierdzę, że się nie da i że ludzie tak nie robią. Ja obserwuję
> jednak, że dla zwiększenia marginesu bezpieczeństwa, ludzie z reguły
> wolą "zahaczyć" o pobocze niż na upartego trzymać się granic pasa ruchu.
> A gdy samochód wyprzedzany nie zrobi miejsca, to tym bardziej trzeba
> zjechać bo już się robi ciasno.
Nie tak. Przede wszystkim źle liczysz szerokość samochodu. Zmierz
sobie ile miejsca masz od zewnętrznej krawędzi prawej opony
(zakładamy, że nawet na linię nie wjeżdżasz) do najbardziej (lusterko
się nie liczy) wysuniętego miejsca karoserii po lewej stronie.
Zdziwisz się jak mało trzeba się wysunąć na przeciwny pas drugim
samochodem.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
200. Data: 2011-07-19 12:53:34
Temat: Re: Zjeżdżanie na pobocze.
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Przemysław Czaja" napisał w wiadomości
Użytkownik "J.F"
>> Choc na takich co sa przyspawani do lewej linii mozna ponarzekac i
>> wtedy gdy nic nie jedzie.
>Jasne, że można :) proszę zauważ tylko _kto_ jeździ w ten sposób.
>Często są to osoby mające mały staż w prowadzeniu , nie mające
>jeszcze dobrze "wyczutych" gabarytów pojazdu i czujące się w pobliżu
>środka drogi po prostu bezpieczniej gdy po _obu_stronach jest kawał
>asfaltu - takich również trzeba zrozumieć, pomóc a nie spychać na
>pobocze ,bo miszcze nie umieją wyprzedzić na prostej drodze gdy nic
>nie jedzie z przeciwka kogoś kto ich zdaniem się _wlecze_ no wybacz,
>ale to mi się nie mieści w... niczym :)
Kiepsko czuje auto, wiec sie wlecze, przyspawany do srodkowej linii -
owszem teraz mozna go wyprzedzic bo pusto, ale za chwile pusto nie
bedzie, a on nadal bedzie przy srodku sie wlokl - wiec jak tu nie
narzekac ? :-)
J.