"Janko Muzykant" <j...@w...pl> wrote:

[...]
> Pewno dałoby się to wszystko znaleźć tu czy tam... Ale przykład
> dowodzi, że niestety wiele po nas nie zostanie, żeby nie powiedzieć -
> nic. Dlatego śmieszne trochę są te wszystkie żale o nietrwałości
> nośników itp. problemy,


Sam jesteś fatalistą ;-) , ale nie każdy musi mieć tak samo. :))
Widz wystarczy jeden (choćby sam wykonawca), żeby warto było zrobić
to przynajmniej raz, ale dobrze. Jest poza tym jeszcze inny wymiar tej
sprawy - liczy się nie tylko stan faktyczny, ale nawet sama świadomość,
że zdjęcia są bezpieczne, że w każdej chwili można do nich zajrzeć
(nawet jeśli już od lat notorycznie "to nie jest najlepszy do tego
moment" ;) może być źródłem satysfakcji, którą odczuwam na samą myśl,
iż nie straciłem jeszcze ani jednego zdjęcia (w przeciwieństwie do
innych danych), choć faktycznie niektórych już od lat nie sprawdzałem.

Zresztą - już te żale po nietrwałym nośniku, o których piszesz,
chyba mówią same za siebie. :)

Bywa też i tak, iż niektóre zdjęcia z czasem zyskują na wartości,
czasem nieoczekiwany zwrot wydarzeń potrafi z najzwyklejszego zdjęcia
uczynić coś bardzo ważnego, a więc przestrzegając procedury backupu
dajemy sobie chociaż szansę skorzystać z tej odmiany losu.




Jednak co do zdjęć przechowywanych "w sieci" (ja wiedziałem że tak
będzie... ;) , to życie właśnie dopisało ironiczny komentarz. :))

Chcąc zilustrować temat przeciwstawną historią zamierzałem pokazać
moje ulubione zdjęcie Ani Pasek ze Spitsbergenu, która także zginęła w
górach (na Mont Blanc), że - o proszę: dziewczyna (niestety!) od kilku
lat nie żyje, ale jej zdjęcia nadal wiszą. Do tej pory robiłem to
wielokrotnie, a tym razem guglarka pokazała... zero wyników. Upłynął
termin opłacenia konta, może padły/zbankrutowały serwery "w chmurze",
no i zdjęć nie ma, a szkoda.


pozdrawiam

Mariusz [mr.]