"marek augustynski" <h...@p...onet.pl> wrote:

> Nawet przełamując pewne stereotypy nie zdajemy sobie sprawy jak
> głęboko jesteśmy w nich zanurzeni. Podróże kształcą;)

To oczywista prawda, byle z kolei nie uwierzyć, że wszystko co
zagraniczne (a już zwłaszcza zachodnie) musi być lepsze od naszego, bo
nie jest - choćby tylko dlatego właśnie, że nasze jest nasze, w tym się
wychowaliśmy i czujemy się najlepiej, po swojsku, zamiast się frustrować
i na siłę, mechanicznie, kopiować obce wzorce. Tym bardziej, że sami
Szwedzi coraz częściej zaczynają gadać o konieczności odejścia od
"modelu szwedzkiego" - coraz lepiej rozumieją jakiego potwora sobie
wyhodowali, problem tylko w tym, że w sumie zabrnęli już w ślepą uliczkę
bez odwrotu. A my, o ile nie zaczniemy tylko ich ślepo kopiować,
będziemy wtedy mogli nawet się z nich życzliwie pośmiać i może nawet
zasugerować skorzystanie z "modelu polskiego". :)

Trochę lektury na szybko (warto!) - żeby nie ciągnąć off topa do jutra: ;-)
http://mises.pl/blog/2010/07/28/bylund-jak-panstwo-o
piekuncze-zdeprawowalo-szwecje/
to samo jako pdf: http://mises.pl/wp-content/uploads/2010/07/Bylund-zd
eprawowana-Szwecja.pdf
http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/05/17/dyktatura-u
rzednikow-socjalnych/
http://www.rp.pl/artykul/436729.html?print=tak
http://www.naszdziennik.pl/print.php?dat=20100521&id
=my11.txt&typ=my


pozdrawiam

Mariusz [mr.]