-
11. Data: 2014-06-18 23:19:27
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Artur Miller" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:lnqbgc$r02$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2014-06-17 22:39, Adam pisze:
>>>
>>
>> A czy kiedykolwiek używałeś gramofon analogowy?
>>
>
> Dopełniacz! A nie biernik! GRAMOFONU ANALOGOWEGO!
To zależy od okoliczności tego użycia. Ale fakt, sugerowana wypowiedzą
poprzednika (ale nie do niego piję, spodobała mi się po prostu gra słów)
:)), nadawała by się od razu do dr Lwa-Starowicza :)) Bo w tym przypadku na
upartego uznałbym brak błędu :)) (kogo-co) :)) Zaraz... jak to było...
fetyszyzm? Wiem, że niektórzy to robią z odkurzaczem, ale chyba nikt nie
zabroni z gramofonem? :)))
No bo w końcu - ruchałem kobietę, czy (kogo-czego - dop. l.p.) kobiety? :))
Gramofon... gramofonu? :))
P, NMSP :DD Sory, tak mnie dziś nakręciło :))
--
Spamerów i "pytaczy" informuję, iż bardzo narażają się na to, że ich
adresy e-mail będą podawane harwesterom służącym do rozsyłania spamu.
-
12. Data: 2014-06-18 23:34:10
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>> Dyskutować można najwyżej na temat faktycznych zakłóceń od ładunków
>> elektrycznych na płycie (na ile jest to realny problem w odsłuchu).
>
> Wystarczająco niekiedy, by popsuć przyjemność słuchania. To realne,
> zwłaszcza, gdy jest sucho. Przypomnijcie też sobie, co się działo
> przy wyciąganiu nowej płyty z koperty. Folia się przyklejała i ktoś
> z czułym słuchem słyszal ciche trzaski
Zawsze mnie ta folia zastanawiała. Obecna chyba tylko w produktach
krajowej fonografii. Porządne wytwórnie płytowe używały papierowych
kopert.
> Poza tym statyka przyciąga kurz, a to jest realny, nie audiowudu, wróg
> audiofila. Taka jest moja odpowiedź na to akcesorium. Przyjrzałbym się
> natomiast, jaka idea mu przyświeca
Jak tylko rzuciłem okiem na ono akcesorium, to od razu stanęła mi przed
oczyma maszyna elektrostatyczna, co w szkolnej pracowni fizycznej stała
za szybą gabloty. Od głębszych analiz idei się powstrzymałem.
--
Jarek
-
13. Data: 2014-06-18 23:58:45
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnlq41ei.d5v.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> z czułym słuchem słyszal ciche trzaski
>
> Zawsze mnie ta folia zastanawiała. Obecna chyba tylko w produktach
Pewnie chodziło o zabezpieczenie mechaniczne nośnika, wrażliwego przecież na
kontakty z innymi ciałami.
> krajowej fonografii. Porządne wytwórnie płytowe używały papierowych
> kopert.
Może w tym sęk, że jakość papieru, z którego robiono koperty była na tyle
niska, że zagrażała jakości chronionego nośnika?
>
>> Poza tym statyka przyciąga kurz, a to jest realny, nie audiowudu, wróg
>> audiofila. Taka jest moja odpowiedź na to akcesorium. Przyjrzałbym się
>> natomiast, jaka idea mu przyświeca
>
> Jak tylko rzuciłem okiem na ono akcesorium, to od razu stanęła mi przed
> oczyma maszyna elektrostatyczna, co w szkolnej pracowni fizycznej stała
> za szybą gabloty. Od głębszych analiz idei się powstrzymałem.
No, to już trochę wtórna sprawa, mnie skojarzyła się z generatorem van der
Graafa. Taka szczotka to dla mnie nie nowość. Mój cioteczny brat kupił,
jeszcze w latach 70, gramofon z ciężarkiem do antyskatingu i pędzelkiem do
odkurzania, regulacja obrotów - od neonówki (wskazanie, zmiana
potencjometrem), co na tamte czasy różne bywało, widziałem w latach 80.
częstościomierz języczkowy, pokazujący coś ok. 49.5 Hz... I chód zegarów
pędzonych siecią kazał przyznać rację wskazaniom tego częstościomierza...
Ale na szczęście tej 1/100 różnicy raczej się tak nie słyszało.
A co do maszyny o której wspominasz - tak, i ja pamiętam, ładnie strzelała
:) Zdjąć korbkę, założyć przekładnię i mały silniczek, rozciągnąć druty,
powiesić "Wysokie na pięcie" (a czemu nie na stopie?) :)) i jechać :)
--
Spamerów i "pytaczy" informuję, iż bardzo narażają się na to, że ich
adresy e-mail będą podawane harwesterom służącym do rozsyłania spamu.
-
14. Data: 2014-06-19 00:13:23
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>> Zawsze mnie ta folia zastanawiała. Obecna chyba tylko w produktach
>
> Pewnie chodziło o zabezpieczenie mechaniczne nośnika, wrażliwego
> przecież na kontakty z innymi ciałami.
Przecież nie zabezpieczało -- te inne ciała lgnęły do tego foliowego
wora jak muchy do miodu.
>> krajowej fonografii. Porządne wytwórnie płytowe używały papierowych
>> kopert.
>
> Może w tym sęk, że jakość papieru, z którego robiono koperty była
> na tyle niska, że zagrażała jakości chronionego nośnika?
Koperty robiono z rozmaitych gatunków papieru, ale każdy był lepszy
od folii. Kiedyś nawet kupiłem sobie w papierniku cały rulon papieru
pakowego i porobiłem z tego koperty na płyty. A folię wyrzuciłem do
śmieci. Problemy z kurzem się skończyły.
>>> Poza tym statyka przyciąga kurz, a to jest realny, nie audiowudu, wróg
>>> audiofila. Taka jest moja odpowiedź na to akcesorium. Przyjrzałbym się
>>> natomiast, jaka idea mu przyświeca
>>
>> Jak tylko rzuciłem okiem na ono akcesorium, to od razu stanęła mi przed
>> oczyma maszyna elektrostatyczna, co w szkolnej pracowni fizycznej stała
>> za szybą gabloty. Od głębszych analiz idei się powstrzymałem.
>
> No, to już trochę wtórna sprawa, mnie skojarzyła się z generatorem
> van der Graafa.
To też. W maszynie elektrostatycznej są jakieś blaszki ponabijane,
a generator van der Graafa ma gołą gumianą taśmę. Więc tu jest
hybryda jednego i drugiego.
> Taka szczotka to dla mnie nie nowość. Mój cioteczny brat kupił,
> jeszcze w latach 70, gramofon z ciężarkiem do antyskatingu
> i pędzelkiem do odkurzania
Też miałem. Ten pędzelek, to faktycznie odkurzał, co było widać.
Miał równiez kabelek do podłączenia do uziemienia, co już mogło
być audiovoodoo.
--
Jarek
-
15. Data: 2014-06-19 00:54:45
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: Zzennon <e...@d...com>
On 2014-06-18 17:04:51 +0000, AlexY said:
> Użytkownik Adam napisał:
> [..]
>> Bo jeśli (wiem, od "bo" nie należy rozpoczynać zdania) ktoś nie tylko
>> "obsługiwał", ale i "używał" (zwłaszcza świadomie) gramofon analogowy,
>> to niewątpliwie musiał się spotkać z wyładowaniami elektrostatycznymi,
>> które to właśnie można eliminować choćby wspomnianą wcześniej miotełką.
>
> O to Ci chodzi, miotełka na wyposażeniu była ino do czyszczenia z kurzu
> a nie elektrostatyki, jakoś nie widzę jak te ładunki przechodzą przez
> metalową igłę z diamentowym czubkiem na plastikowe widełki które
> pobudzają płytki piezo. A dopiero gdyby dostały się do piezo to mogłyby
> cośkolwiek zdziałać.
Przetworniki lepszej jakości nie były piezo tylko magnetoelektryczne.
Te tańsze z ruchomym magnesem, te droższe z ruchomymi cewkami. W
praktyce nie zauważyłem problemów związanych ze statyką. Fakt, płyty
strzelały iskrami przy wyciąganiu z kopert ale w trakcie zgrywania nie
pamiętam żadnych problemów. Inna rzecz, że zazwyczaj miałem położoną
taką bardzo delikatną miotełkę do zbierania kurzu. W przeciwieństwie do
,,dających lepsze brzmienie" kabli 230V dla bogatych idiotów
(przepraszam - dla audiofilskiej społeczności), rzeczone urządzenie
teoretycznie może mieć sens. W praktyce nie spodziewałbym się
zauważalnych dla nie-audiofila (audiofil zawsze jakieś słyszy)
rezultatów.
-
16. Data: 2014-06-19 18:31:05
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: AlexY <a...@i...pl>
Użytkownik ACMM-033 napisał:
>
> Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:lnq7h8$v9h$3@dont-email.me...
>> Użytkownik Jakub Rakus napisał:
>>> ...czyli odkurzacz do winyli:
>>> http://tinyurl.com/osab7bn
>>
>> "Celem jej zastosowania jest usunięcie ładunków elektrostatycznych z
>> powierzchni płyty gramofonowej, a przez to zmniejszenie poziomu
>> trzasków i szumów."
>>
>> Ludzie serio wierzą w takie brednie?
>
> To wyjątkowo (sporadyczna sporadyczność) jest czysta prawda, nie ma w
> tym nic z bredni. Przyjrzałbym się natomiast temu, czy nie próbują przy
> tym przemycić czegoś między wierszami...
> Bo znając dążenia niektórych audiovoodoo, nie zdziwię się, jeśli czegoś
> się przy okazji "dowiem"...
Jedyna prawda jaką widzę w tej miotełce to zdjęcie ładunków z płyty coby
kurzu nie przyciągała elektrostatycznie, tylko że ten uchwyt musiałby
gdzieś być uziemiony, a tego nie widzę, więc orzekam autorytatywnie iż
jest to pic na wodę fotomontaż.
--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
-
17. Data: 2014-06-19 22:04:20
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: Jakub Rakus <s...@o...pl>
On 18.06.2014 23:12, ACMM-033 wrote:
>
> Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:lnq7h8$v9h$3@dont-email.me...
>> Użytkownik Jakub Rakus napisał:
>>> ...czyli odkurzacz do winyli:
>>> http://tinyurl.com/osab7bn
>>
>> "Celem jej zastosowania jest usunięcie ładunków elektrostatycznych z
>> powierzchni płyty gramofonowej, a przez to zmniejszenie poziomu
>> trzasków i szumów."
>>
>> Ludzie serio wierzą w takie brednie?
>
> To wyjątkowo (sporadyczna sporadyczność) jest czysta prawda, nie ma w
> tym nic z bredni. Przyjrzałbym się natomiast temu, czy nie próbują przy
> tym przemycić czegoś między wierszami...
> Bo znając dążenia niektórych audiovoodoo, nie zdziwię się, jeśli czegoś
> się przy okazji "dowiem"...
>
I możesz się dowiedzieć np. tutaj:
http://tinyurl.com/pj4o6lf
Tutaj "fachowo" masz wyjaśnione jak to działa, oczywiście z audiofilskim
tekstem o polepszeniu dźwięku. Niech mi teraz ktoś powie GDZIE to
magicznie urządzenie odprowadza ładunki jeśli gramofon i owo cudo
postawie na drewnianym stole? Aaa sorry, powinienem kupić
superhiperaudiofilski stolik pod gramofon wykonany z bloku miedzi
podłączony do uziemienia najbliższej elektrowni złotym kablem 120mm^2?
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
-
18. Data: 2014-06-19 23:17:44
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: Czarek <c...@n...fm>
W dniu 2014-06-19 22:04, Jakub Rakus napisał/a:
> On 18.06.2014 23:12, ACMM-033 wrote:
>>
>> Użytkownik "AlexY" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
>> news:lnq7h8$v9h$3@dont-email.me...
>>> Użytkownik Jakub Rakus napisał:
>>>> ...czyli odkurzacz do winyli:
>>>> http://tinyurl.com/osab7bn
>>>
>>> "Celem jej zastosowania jest usunięcie ładunków elektrostatycznych z
>>> powierzchni płyty gramofonowej, a przez to zmniejszenie poziomu
>>> trzasków i szumów."
>>>
>>> Ludzie serio wierzą w takie brednie?
>>
>> To wyjątkowo (sporadyczna sporadyczność) jest czysta prawda, nie ma w
>> tym nic z bredni. Przyjrzałbym się natomiast temu, czy nie próbują przy
>> tym przemycić czegoś między wierszami...
>> Bo znając dążenia niektórych audiovoodoo, nie zdziwię się, jeśli czegoś
>> się przy okazji "dowiem"...
>>
>
> I możesz się dowiedzieć np. tutaj:
> http://tinyurl.com/pj4o6lf
<<Cytat>>
"Działanie tego oryginalnego gadżetu ma wprowadzać do dźwięku więcej ciszy."
<<koniec cytatu>>
Dźwięk składający się z ciszy... ciekawe...
Nie prościej po prostu wyłączyć? Wtedy będzie 100% ciszy ;-)
--
Czarek
-
19. Data: 2014-06-20 08:43:43
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: "Latawiec" <l...@c...smok.com>
W "tamtych" czasach kupowało się szczoteczki oraz płyny antystatyczne. Przed
odsłuchaniem płyty trzeba było przetrzeć płytę szczoteczką nawilżoną płynem,
inaczej podczas słuchania było wielce prawdopodobne że dadzą się we znaki
trzaski elektrostatyczne.
Inna sprawa, że wiele płyt które były drogimi okazami zgrywało się na taśmy
i słuchało na codzień z taśm a płyta leżała w kopercie. Tylko od wielkiego
dzwona albo jak ktoś przyszedł słuchało się płyty.
-
20. Data: 2014-06-20 08:47:29
Temat: Re: Z cyklu audiovoodoo...
Od: "Latawiec" <l...@c...smok.com>
Użytkownik "Zzennon" <e...@d...com> napisał w wiadomości
news:lnt5bl$vpk$1@dont-email.me...
> Inna rzecz, że zazwyczaj miałem położoną taką bardzo delikatną miotełkę do
> zbierania kurzu.
Ta motełka służyła także do zbierania ładunków elektrostatycznych, coś jak w
drukarkach laserowych przy wylocie z drukarki są miotełki by zabrać z
papieru ładunki.