-
41. Data: 2010-04-29 11:02:14
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "Artur\(m\)" <m...@i...pl>
Użytkownik "to" <t...@a...xyz> napisał w wiadomości
news:4bd89c0b$1@news.home.net.pl...
> amos wrote:
>
> > Wiem, teoria mocno spiskowa. Dlatego to wlasnie w tej calej sytuacji
> > mnie najbardziej zastanawia.
> > Zdobyc numer to akurat zaden problem. Tylko po jaka cholere ktos podal
> > moje numery?
>
> Scenariusz który się nasuwa jest taki, że gość miał auto do zrobienia,
> więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i poprosił kumpla żeby
> zgłosił obcierkę jako świadek.
Miałem taki przypadek.
Wezwanie na Komendę i powód, ze spowodowałem straty u właściciela Omegi
Gość przekazał moje numery bo miałem obcierkę na lewym błotniku
Na szczęście mimo, ze obcierka - to było to obfotografowane przez
ubezpieczyciela,
powodującego "obcierkę". Zaniosłem na następne spotkanie pełną dokumentacje
i policjant umorzył sprawę.
... a mogło być różnie gdybym "witał się" z jakimś murkiem, czy czymś
innym:).
Artur(m)
-
42. Data: 2010-04-29 12:13:34
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>
> Widzisz, czyli nie do końca zeznałeś zgodnie z prawdą, skoro sam
> piszesz, że żona była tego dnia w tym mieście i jak wynika z kontekstu
> tym samochodem.
>Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
>Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.
A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w delegacji
więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
sobie - jesteś na te okoliczność kryty/
Jest jedno ale, powstał by problem gdyby ktoś sfotografował pojazd biorący
udział w kolizji albo postarał się o jakiś zapis z kamery pod marketem i
okazało się że to Twoja żona która podobno tam nie była /na miejscu kolizji/
-
43. Data: 2010-04-29 12:28:02
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "amos" <g...@g...com> napisał w wiadomości
news:ea42713c-e1b5-4145-9017-
> Jakie zeznania bys zlozyl?
Prawdziwe, a nie kłamał.
-
44. Data: 2010-04-29 12:31:03
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "amos" <g...@g...com> napisał w wiadomości
news:cafa03e4-ed66-48c3-97ae-
> Jeszcze jedno - nie zeznalem, ze zona tam byla.
> Zeznalem, ze nie wiem kto mogl poslugiwac sie moim autem tego dnia.
Tym samym skłamałeś, bo jak napisałeś na początku wątku wiedziałeś, że żona
jeździła tym samochodem i była w tym mieście.
-
45. Data: 2010-04-29 13:20:42
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 29 Kwi, 12:13, "BaX" <bax@_klub.chip.pl> wrote:
> A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
> była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w delegacji
> więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
> ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
> sobie - jesteś na te okoliczność kryty/
No widzisz, tu jest problem.
Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.
Niektorzy ludzie tak maja.
--
pozdrawiam
amos
-
46. Data: 2010-04-29 13:23:46
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: amos <g...@g...com>
On 29 Kwi, 12:31, "Plumpi" <p...@o...pl> wrote:
> Tym samym skłamałeś, bo jak napisałeś na początku wątku wiedziałeś, że żona
> jeździła tym samochodem i była w tym mieście.
Owszem, nie.
Sklamalbym gdybym powiedzial, ze wiem. Przypuszczam ale nie _wiem_.
Wiedzialbym gdybm z nia byl caly czas tego dnia.
Rozumiesz roznice?
--
pozdrawiam
amos
-
47. Data: 2010-04-29 14:38:01
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>
> A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
> była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w
> delegacji
> więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
> ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
> sobie - jesteś na te okoliczność kryty/
>No widzisz, tu jest problem.
>Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
>odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.
I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście o
czym wiedziałeś, mało tego podpisałeś się pod zeznaniem które było
nieprawdziwe bo przesłuchujący Cie policjant zapisał inaczej niż zeznałeś.
>Niektorzy ludzie tak maja.
LOL
-
48. Data: 2010-04-29 14:40:27
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "BaX" <bax@_klub.chip.pl> napisał w wiadomości
news:4bd97d89$0$2589$65785112@news.neostrada.pl...
>
>
>
>> A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
>> była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w
>> delegacji
>> więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten czas.
>> ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
>> sobie - jesteś na te okoliczność kryty/
>
>>No widzisz, tu jest problem.
>>Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
>>odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.
>
> I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście o
> czym wiedziałeś,
Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że ktoś
go o to pytał?
-
49. Data: 2010-04-29 14:41:26
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>
> Tym samym skłamałeś, bo jak napisałeś na początku wątku wiedziałeś, że
> żona
> jeździła tym samochodem i była w tym mieście.
>Owszem, nie.
>Sklamalbym gdybym powiedzial, ze wiem. Przypuszczam ale nie _wiem_.
>Wiedzialbym gdybm z nia byl caly czas tego dnia.
sorry ale pierd.. albo kłamiesz i się motasz, napisałeś dokładnie tak:
"Sytuacja podobno miala miejsce w moim rodzinnym miescie, w ktorym
bywam z rodzina bardzo rzadko. Akurat tego dnia moja zona w nim byla,
jednak miejsca, w ktorym mialo zdarzenie nie odwiedzala z 10 lat."
Więc zgodnie z tym co napisałeś BYŁA, to że nie była w miejscu zdarzenia nie
zmienia znaczenie tego co napisałeś wcześniej.
-
50. Data: 2010-04-29 14:51:03
Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Od: "BaX" <bax@_klub.chip.pl>
>>> A po co chcesz w to mieszać żone, jest współwłaścicielem pojazdu? Sprawa
>>> była do ukręcenia na wejściu, nie było Cie w tym czasie bo byłeś w
>>> delegacji
>>> więc nie mogłeś tego zrobić. Pojazdu nikomu nie udostępniłeś na ten
>>> czas.
>>> ENDE. /nie wyklucza to faktu że zona nic nie mówiąc Tobie pojechała nim
>>> sobie - jesteś na te okoliczność kryty/
>>
>>>No widzisz, tu jest problem.
>>>Gdybym tak zeznal - sklamalbym. A klamac nie lubie. Nie wspominajac o
>>>odpowiedzialnosci za falszywe zeznania.
>>
>> I tak skłamałeś bo nie przyznałeś się do tego, że ona była w tym mieście
>> o czym wiedziałeś,
>
> Po pierwsze - nie miał takiego obowiązku, po drugie - jesteś pewien że
> ktoś go o to pytał?
Zapewne pytał skoro zeznał, że "nie wiem kto mogl wowczas dysponowac autem
(bylem w delegacji)." Zakładam, że wezwanie na policje poskutkowało rozmową
w domu z żoną i ustaleniem, że ona w tym dniu tam była więc zeznając, że nie
wie było kłamstwem. W praktyce jak kierowca mówi, że nie on zawsze pada
pytanie o osoby upoważnione/ współwłaściciela do kierowania pojazdem. I
wtedy z automatu zostają one wezwane.