eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 82

  • 31. Data: 2010-04-29 08:46:35
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 29 Kwi, 07:37, Marcin Jan <t...@g...pl> wrote:
    > choć nie wykluczone że żona nawet nie poczuła że w o coś otarła. Ale też
    > obstawiam małżonkę.

    To prawda, mogla nie poczuc gdyby faktycznie uderzyla kogos w bok auta
    naroznikiem naszego. Auto jest spore. Kiedys moja siostra nie
    zauwazyla, ze zatrzymala sie tylem seicento na jakims aucie ;) (w to
    akurat mi trudno uwierzyc)

    Tylko, ze jedno mi tu nie pasuje - jej tam nie bylo.

    --
    pozdrawiam
    amos


  • 32. Data: 2010-04-29 08:53:37
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 28 Kwi, 22:35, to <t...@a...xyz> wrote:

    > Scenariusz który się nasuwa jest taki, że gość miał auto do zrobienia,
    > więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i poprosił kumpla żeby
    > zgłosił obcierkę jako świadek.

    O tym szczerze mowiac nawet nie pomyslalem.

    > Jeśli jesteś na 100% pewien, że to zdarzenie nie miało miejsca to po
    > prostu trzymaj się tej wersji. Trudno cokolwiek innego doradzić.

    Jedyne co mi przyszlo do glowy, to nasz swiadek (tesciowa), z ktorym
    zona spedzila caly dzien pilnujac razem dzieci.
    Tylko co jest wart taki spokrewniony swiadek?

    --
    pozdawiam
    amos


  • 33. Data: 2010-04-29 09:10:56
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: DooMiniK <m...@c...pl>

    On 2010-04-29 07:46, amos wrote:
    > On 29 Kwi, 07:37, Marcin Jan<t...@g...pl> wrote:
    >> choć nie wykluczone że żona nawet nie poczuła że w o coś otarła. Ale też
    >> obstawiam małżonkę.
    >
    > To prawda, mogla nie poczuc gdyby faktycznie uderzyla kogos w bok auta
    > naroznikiem naszego. Auto jest spore. Kiedys moja siostra nie
    > zauwazyla, ze zatrzymala sie tylem seicento na jakims aucie ;) (w to
    > akurat mi trudno uwierzyc)
    > Tylko, ze jedno mi tu nie pasuje - jej tam nie bylo.

    Dość dziwny zbieg okoliczności - raz na długi czas miasto
    jest w tym mieście i taka sytuacja.

    --
    Dominik Siedlak (bachus)


  • 34. Data: 2010-04-29 09:41:01
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    amos wrote:

    > On 29 Kwi, 00:57, jerzu <t...@p...onet.pl> wrote:
    > > Ja bym tam jednak porozmawiał z małżonką.
    > >
    > Rozmawialem i to sporo. Zdarzylo sie jej uszkodzic auto, nigdy jednak
    > takiego czegos nie zatajala nawet wiedzac, ze bede potem zgrzytal
    > zebami.
    >
    > Jedyne, co w takiej sytuacji mozemy stracic to 10% znizki. Doliczajac
    > ubezpieczenie na motor "stracimy" na tym 38PLN w przyszlym roku na
    > skladce. Nie sadze, zeby ktokolwiek za to wlepil jakis mandat.
    >
    > Uwierz, ze nie jest kwota warta klamstwa i mataczenia.

    Jakby Ci to powiedzieć... nie obraź się...
    Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.

    A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
    faktu?

    Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
    lafirynda siedzi obok ciebie?!"

    --
    Pozdro
    Massai


  • 35. Data: 2010-04-29 09:43:37
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    amos wrote:

    > On 28 Kwi, 22:35, to <t...@a...xyz> wrote:
    >
    > > Scenariusz który się nasuwa jest taki, że gość miał auto do
    > > zrobienia, więc znalazł jakieś poobijane na obcych blachach i
    > > poprosił kumpla żeby zgłosił obcierkę jako świadek.
    >
    > O tym szczerze mowiac nawet nie pomyslalem.

    Jakby tak chcieli zrobić to by zgłosili że szkoda była tam gdzie ten
    dawca rzeczywiście stał - po co komplikacje z innym miejscem?

    >
    > > Jeśli jesteś na 100% pewien, że to zdarzenie nie miało miejsca to po
    > > prostu trzymaj się tej wersji. Trudno cokolwiek innego doradzić.
    >
    > Jedyne co mi przyszlo do glowy, to nasz swiadek (tesciowa), z ktorym
    > zona spedzila caly dzien pilnujac razem dzieci.
    > Tylko co jest wart taki spokrewniony swiadek?

    Wbrew pozorom dużo.

    Sądy wierzą że kara za składanie fałszywych zeznań jest wystarczająco
    dotkliwa, żeby nawet rodzina nie kłamała.

    --
    Pozdro
    Massai


  • 36. Data: 2010-04-29 09:55:30
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: Przemek V <p...@g...com>

    On 29 Kwi, 09:41, "Massai" <t...@w...pl> wrote:

    > Jakby Ci to powiedzieć... nie obraź się...
    > Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.
    >
    > A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
    > faktu?
    >
    > Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
    > lafirynda siedzi obok ciebie?!"

    Mąż wyjechał a żona szybko myk, myk do kochanka z rodzimego miasta no
    i w podnieceniu przywaliła w kogoś na parkingu pod blokiem byłego
    narzeczonego. Teraz jeszcze chce męża wmanewrować w składanie
    fałszywych zeznań żeby mieć jeszcze więcej luzu jak go zaaresztują.

    Dla pełnego obrazu przydałyby się linki do jakichś zdjęcia żony. Grupa
    mogłaby ocenić czy warta zachodu.


  • 37. Data: 2010-04-29 10:00:49
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 29 Kwi, 09:41, "Massai" <t...@w...pl> wrote:
    > Jakby Ci to powiedzieć... nie obraź się...

    Nie obrazam nie, mam do tych spraw w miare zdrowy dystans.

    > Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.
    > A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
    > faktu?
    > Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
    > lafirynda siedzi obok ciebie?!"

    :)
    Uwierze, jesli pokaza mi foty z monitoringu miejskiego, ktory chyba w
    tych okolicach wystepuje.

    --
    pozdrawiam
    amos


  • 38. Data: 2010-04-29 10:03:44
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 29 Kwi, 09:43, "Massai" <t...@w...pl> wrote:
    > Sądy wierzą że kara za składanie fałszywych zeznań jest wystarczająco
    > dotkliwa, żeby nawet rodzina nie kłamała.

    Tym bardziej, ze tesciowa, z tego co wiem nie karana.
    Choc kto ja tam wie, moze tez klamie jak zona... ;)
    --
    pozdrawiam
    amos


  • 39. Data: 2010-04-29 10:09:43
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: amos <g...@g...com>

    On 29 Kwi, 09:55, Przemek V <p...@g...com> wrote:
    > Mąż wyjechał a żona szybko myk, myk do kochanka z rodzimego miasta no
    > i w podnieceniu przywaliła w kogoś na parkingu pod blokiem byłego
    > narzeczonego.

    Hehe, z dwojka malych dzieci na pokladzie ;)

    >Teraz jeszcze chce męża wmanewrować w składanie
    > fałszywych zeznań żeby mieć jeszcze więcej luzu jak go zaaresztują.

    O rzesz w morde. Rozpracowales to! Zedre z niej pasy, to sie z
    pewnoscia przyzna...
    Moze nawet sie okaze, ze dala niepracujacemu gaszkowi 150PLN na nowe
    laczki a ten pojechal w to nieszczesne miejsce na zakupy moim autem ;)

    > Dla pełnego obrazu przydałyby się linki do jakichś zdjęcia żony. Grupa
    > mogłaby ocenić czy warta zachodu.

    Nie jestem tu anonimowy. Wystarczy spojrzec na moj adres i wszystko
    mozna znalezc. Ale nie ma nic na tacy...

    --
    pozdawiam
    amos


  • 40. Data: 2010-04-29 10:31:50
    Temat: Re: Wezwanie na komende za zdarzenie, ktorego nie bylo
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    amos wrote:

    > On 29 Kwi, 09:41, "Massai" <t...@w...pl> wrote:
    > > Twierdzi że nie była w tamtej okolicy.
    > > A jeśli była, tylko może jest coś co jest warte wypierania się tego
    > > faktu?
    > > Ponoć zdjęcia z fotoradarów bywały przyczyną rozwodów... "co to za
    > > lafirynda siedzi obok ciebie?!"
    >
    > :)
    > Uwierze, jesli pokaza mi foty z monitoringu miejskiego, ktory chyba w
    > tych okolicach wystepuje.

    Nie życzę Ci żebyś musiał uwierzyć ;-)

    Jakiś czas temu usłyszałem historię, no jak z głupiego filmu.
    Facet dostał cynk że żona go zdradza, ale obśmiał się tylko, bo nigdy
    by nie uwierzył że żona może go zdradzać z jej własnym wujkiem, facetem
    po sześćdziesiątce...

    Kretynizm całej sprawy polegał oczywiście na tym że niestety była to
    prawda.

    --
    Pozdro
    Massai

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: