eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.telewizja › Re: VoD pod linuksem
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 91. Data: 2010-02-21 13:05:14
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Jan Stożek <c...@c...pl>

    Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    lutego 2010 10:44:

    >> To co z Ciebie za socjalista?
    >
    > Prawdziwy.
    >
    >> Przecież równe prawa, równe żołądki i
    >> równy dostęp do różnych rzeczy to są właśnie hasła socjalistyczne.
    >
    > Nie. Hasła prawdziwego socjalisty: Wszystkim ma być dobrze i mamy
    > sobie wzajemnie pomagać.

    No cóż... albo nie masz pojęcia na czym polega realny socjalizm, albo
    świadomie i z premedytacją zmywasz krew stukilkudziesięciu milionów
    ofiar komunizmu, faszyzmu, narodowego socjalizmu, maoizmu i jeszcze
    paru innych odmian regionalnych. Nota bene, wszyscy oni głosili,
    że "wszystkim ma być dobrze" (w praktyce - na koszt tych, którzy nie
    chcieli, żeby wszystkim było dobrze) i że "mamy sobie wzajemnie
    pomagać" (w praktyce - w pognębieniu tych, którzy nie chcą, żeby
    wszystkim było dobrze).

    >>> Ty chcesz. Ja mówię ,,dzielenie jest
    >>> fajne, dzielmy się swoimi wytworami''. Ty mówisz ,,dzielenie jest
    >>> fajne, zabierzmy tym, co się nie chcą dzielić''.
    >> Znowu mi imputujesz. Ja mówię, że właściwą platformą do
    >> regulowania
    >> co wolno, a czego nie jest prawo - a nie widzimisię producenta.
    >
    > No. Czyli jak producentowi nie widzisię dzielić, to niech prawo mu
    > nakaże...

    Producent żyje z dzielenia się - za pieniądze. Nie mieszaj sfery
    prywatnej z biznesem.

    >> Niestety, zarówno rynek oprogramowania jak i rozrywki jest
    >> straszliwie zmonopolizowany.
    >
    > Zmonopolizowany? Konkurencja jest szeroka.

    Naprawdę? To pokaż mi realną konkurencję dla np. "Avatara".

    >> Jeżeli podoba mi się - dajmy na to -
    >> Budka Suflera, to jestem skazany na warunki, jakie narzuca
    >> EMI/Pomaton - zarówno w sensie ceny, jak i warunków licencyjnych.
    >
    > No jak mi się podoba Renault, to jestem skazany na warunki Renault.

    Możesz kupić używany - na warunkach uzgodnionych z poprzednim
    właścicielem. Renault sprzedając mu samochód zrezygnował z
    jakichkolwiek praw do niego.

    Zresztą to jest czysta demagogia.

    >> rynkowe nie działają. Z filmami jest jeszcze gorzej. Z
    >> oprogramowaniem też. Jeżeli nie podoba mi się polityka np.
    >> Microsoftu, to nie mogę kupić jakichś innych, funkcjonalnie
    >> równoważnych Windowsów innego producenta.

    >> W tej sytuacji "piractwo" - zarówno to legalne, czyli w
    >> ramach
    >> dozwolonego użytku, jak i przede wszystkim nielegalne, czyli
    >> wymiana plików przez Internet - pełni zastępczo rolę konkurencji
    >> rynkowej. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że jest niezbędne.
    >
    > Ić pan z taką konkurencją... To tak jak te chamy, co sprzedawały
    > kompy z systemem Appla, na szczęście przegrali.

    Nie dali Ci zarobić na Windowsach, to już od razu chamy? A gdzie
    deklarowana miłość i wzajemne pomaganie?

    > To
    > tak jakbyś powiedział, że konkurencją dla Czasopisma X nie jest
    > osobne Czasopismo X o podobnej tematyce tylko stolik złodzieja,
    > który ukradł Czasopismo X tam, gdzie niszczyli nadmiary i sprzedaje
    > po 1zł.

    Albo płyty z drugiej ręki. Może po 5 PLN, a nie po złotówce, ale też
    nielegalnie.

    Takie jest życie.

    >> Zwracam też uwagę, że kwestia praw autorskich i własności
    >> intelektualnej jest tematem całkowicie sztucznym - w
    >> przeciwieństwie do prawa własności, które jest naturalne.
    >
    > Tylko dodaj, że TWOIM zdaniem, bo moim prawo własności
    > intelektualnej jest równie naturalne, jak i własności fizycznej, bo
    > wiem ile trzeba włożyć kasy i wysiłku żeby to wyprodukować. Więc to
    > nie jest tak, że ktoś pierdnie i już jest.

    Z tytułu samego napracowania się żadne prawa nie przysługują. Jesteś,
    zdaje się, nauczycielem, prawda? Ile byś się nie napracował wkładając
    uczniom wiedzę do głowy, to nie przysługują Ci do nich ŻADNE prawa.

    >> Tak właśnie powinno być: jesteś legalny, masz problem,
    >> dostajesz
    >> poprawkę. Natomiast to, że program "popełniał samobójstwo" z powodu
    >> zabezpieczeń
    >
    > No właśnie dostałem poprawkę, żeby nie popełniał.

    Czyli dobry customer service naprawił problem, który producent sam
    wywołał. To trochę tak, jakbyś głosił prawo producenta do rzucaniem
    kamieniami w okna (żeby nie było - tylko wyprodukowane przez niego),
    bo jak Ci raz wybili, to potem wstawili nowe.

    > Kiedyś nawet jedna
    > księgowa kazała mi usunąć 7-zipa z jej kompa i zainstalować WinRara,
    > bo tego wymaga urząd.

    Spełnij obywatelski obowiązek i powiadom właściciela praw autorskich.
    Będzie to bardziej sprawiedliwe, niż narażanie legalnych użytkowników
    na niewygody związane z ograniczeniami wnoszonymi przez DRM.

    >> Ale ty
    >> nie chcesz kasy za swoją pracę tylko za to, że ja nie mogę zrobić
    >> co chcę z produktem, za który zapłaciłem.
    >
    >
    > Ale moim wytworem nie jest brzdąkanie w knajpie. Mówisz, że MS ma
    > zarabiać na pokazach Windowsa przez Gatesa?

    O Gatesa się nie martw, on da sobie radę. Ale z czego Ty będziesz
    żył, jeżeli Gates zacznie zarabiać na pokazach Windowsa?

    >>> I rzemieślnikowi się należy wg mnie wynagrodzenie za jego pracę.
    >> Każdemu się należy, według zasług. Ale - jak sam zauważyłeś
    >> - za
    >> PRACĘ, a nie jakieś tam rzekome prawa. Bo to praca tworzy
    >> rzeczywistą wartość, a prawa są tylko po to, żeby "smarować" obrót
    >> gospodarczy.
    >
    > Nie. prawa są dlatego, że w pewnych rodzajach pracy nie da się
    > wycenić produktu na cenę wytworzenia (filmy, muzyka, leki, książka,
    > etc.) i trzeba umożliwić twórcy sprzedaż za cenę wyższą niż
    > produkcja egzemplarza, żeby zwrócił mu się nakład pracy na
    > stworzenie dzieła. Inaczej piraci zawsze będą konkurencyjniejsi.

    Da się, da się. Tylko producentowi prościej jest wywrzeć nacisk na
    państwo, żeby gwarantowało mu przychody, niż walczyć z konkurencją.

    A tak swoją szosą, to ostanich x argumentów - w tym także te, które
    skasowałem - to czystej wody obrona interesów producentów wbrew
    interesowi klientów i konsumentów. Także tymi legalnych.

    Czyli wychodzi na moje: socjaliści bronią korporacji przed
    konkurencją i klientami.


    --
    Pozdrawiam,

    (js).

    PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze
    wszystkimi kolejnymi literami.


  • 92. Data: 2010-02-21 17:08:22
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>



    W dniu 2010-02-21 14:05, Jan Stożek pisze:
    > Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    > lutego 2010 10:44:
    >>> To co z Ciebie za socjalista?
    >> Prawdziwy.
    >>> Przecież równe prawa, równe żołądki i
    >>> równy dostęp do różnych rzeczy to są właśnie hasła socjalistyczne.
    >> Nie. Hasła prawdziwego socjalisty: Wszystkim ma być dobrze i mamy
    >> sobie wzajemnie pomagać.
    > No cóż... albo nie masz pojęcia na czym polega realny socjalizm, albo
    > świadomie i z premedytacją zmywasz krew stukilkudziesięciu milionów
    > ofiar komunizmu, faszyzmu, narodowego socjalizmu, maoizmu i jeszcze
    > paru innych odmian regionalnych.


    Myślisz stereotypami. Jak socjalista, to od razu stalinowiec. Jak
    niemiec, to od razu hitlerowiec.

    > Nota bene, wszyscy oni głosili,
    > że "wszystkim ma być dobrze" (w praktyce - na koszt tych, którzy nie
    > chcieli, żeby wszystkim było dobrze) i że "mamy sobie wzajemnie
    > pomagać" (w praktyce - w pognębieniu tych, którzy nie chcą, żeby
    > wszystkim było dobrze).


    No widzisz. I taki socjalizm mi nie odpowiada. Za to odpowiada mi
    socjalizm Stallmana. Nie wiem jak wygląda dokładnie życie w Szwecji, a
    ta też, ZTCW jest uznawana za silnie socjalistyczną, a niekoniecznie jej
    ktoś zarzuca zbrodniczość.

    >> No. Czyli jak producentowi nie widzisię dzielić, to niech prawo mu
    >> nakaże...
    > Producent żyje z dzielenia się - za pieniądze. Nie mieszaj sfery
    > prywatnej z biznesem.

    No. Za pieniądze. A ty chcesz dopuszczać prawo do dzielenia się darmo.
    Więc robienia fałszywej konkurencji producentowi, przy pomocy JEGO towarów.

    >>> Niestety, zarówno rynek oprogramowania jak i rozrywki jest
    >>> straszliwie zmonopolizowany.
    >> Zmonopolizowany? Konkurencja jest szeroka.
    > Naprawdę? To pokaż mi realną konkurencję dla np. "Avatara".

    Lista filmów jest ogromna. Możesz nawet obejrzeć filmy opensource. No
    chyba, że chcesz Avatara. No to jak chcesz koniecznie Reanult Laguna, to
    też nie ma innego Renault Laguna niż Renault Laguna i udowadniamy, że w
    żadnej branży konkurencja nie istnieje.

    >> No jak mi się podoba Renault, to jestem skazany na warunki Renault.
    > Możesz kupić używany - na warunkach uzgodnionych z poprzednim
    > właścicielem. Renault sprzedając mu samochód zrezygnował z
    > jakichkolwiek praw do niego.

    No i? Jak masz legalny egzemplarz płyty Budki, to sobie sprzedawaj, ale
    nie powielaj go, bo wtedy robisz ,,podróby'' Renaulta, a na to też się
    nie zgodzą.

    >> Ić pan z taką konkurencją... To tak jak te chamy, co sprzedawały
    >> kompy z systemem Appla, na szczęście przegrali.
    > Nie dali Ci zarobić na Windowsach, to już od razu chamy?



    Chodzi mi o to, że okradali appla.

    > A gdzie
    > deklarowana miłość i wzajemne pomaganie?

    No jest. Ale chroniąc przed okradaniem.

    >> To
    >> tak jakbyś powiedział, że konkurencją dla Czasopisma X nie jest
    >> osobne Czasopismo X o podobnej tematyce tylko stolik złodzieja,
    >> który ukradł Czasopismo X tam, gdzie niszczyli nadmiary i sprzedaje
    >> po 1zł.
    > Albo płyty z drugiej ręki. Może po 5 PLN, a nie po złotówce, ale też
    > nielegalnie.


    Nie, płyty z 2 ręki to inna bajka. Możesz se sprzedać jak Ci się znudzi.
    Chodzi o niepowielanie.

    >> Tylko dodaj, że TWOIM zdaniem, bo moim prawo własności
    >> intelektualnej jest równie naturalne, jak i własności fizycznej, bo
    >> wiem ile trzeba włożyć kasy i wysiłku żeby to wyprodukować. Więc to
    >> nie jest tak, że ktoś pierdnie i już jest.
    > Z tytułu samego napracowania się żadne prawa nie przysługują. Jesteś,
    > zdaje się, nauczycielem, prawda? Ile byś się nie napracował wkładając
    > uczniom wiedzę do głowy, to nie przysługują Ci do nich ŻADNE prawa.

    No widzisz, a jednak dostaję co miesiąc godziwą wypłatę i nikt mi za
    darmo nie każe robić.


    >> Kiedyś nawet jedna
    >> księgowa kazała mi usunąć 7-zipa z jej kompa i zainstalować WinRara,
    >> bo tego wymaga urząd.
    > Spełnij obywatelski obowiązek i powiadom właściciela praw autorskich.

    Tylko niestety niewiele z tym będą mogli zrobić, bo to nie jest ścigane
    z urzędu, a procesować się niestety nawet nie do końca mają jak bez
    dowodów. Prawo jest kulawe niestety.


    >> Ale moim wytworem nie jest brzdąkanie w knajpie. Mówisz, że MS ma
    >> zarabiać na pokazach Windowsa przez Gatesa?
    > O Gatesa się nie martw, on da sobie radę. Ale z czego Ty będziesz
    > żył, jeżeli Gates zacznie zarabiać na pokazach Windowsa?

    Z tego samego co dzisiaj.

    >> Nie. prawa są dlatego, że w pewnych rodzajach pracy nie da się
    >> wycenić produktu na cenę wytworzenia (filmy, muzyka, leki, książka,
    >> etc.) i trzeba umożliwić twórcy sprzedaż za cenę wyższą niż
    >> produkcja egzemplarza, żeby zwrócił mu się nakład pracy na
    >> stworzenie dzieła. Inaczej piraci zawsze będą konkurencyjniejsi.
    > Da się, da się. Tylko producentowi prościej jest wywrzeć nacisk na
    > państwo, żeby gwarantowało mu przychody, niż walczyć z konkurencją.


    nie da się. Nie ma takiej opcji. Wersja pirata będzie zawsze tańsza.
    Jedyna szansa, że mniej dostępna, jak prawo pomoże ścigać.


    > Czyli wychodzi na moje: socjaliści bronią korporacji przed
    > konkurencją i klientami.


    Twoje rozumowanie jest przerażające. Mi zarzucasz stalinowskie
    podejście, a sam właśnie jesteś lewicowcem tego pokroju. Chcesz majątki
    szlacheckie rozdawać, bo ci się idea nie podoba, że biedny chłop musi
    płacić za Budkę.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 93. Data: 2010-02-21 21:22:30
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Jan Stożek <c...@c...pl>

    Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    lutego 2010 18:08:

    >> No cóż... albo nie masz pojęcia na czym polega realny
    >> socjalizm, albo
    >> świadomie i z premedytacją zmywasz krew stukilkudziesięciu milionów
    >> ofiar komunizmu, faszyzmu, narodowego socjalizmu, maoizmu i jeszcze
    >> paru innych odmian regionalnych.
    >
    > Myślisz stereotypami. Jak socjalista, to od razu stalinowiec. Jak
    > niemiec, to od razu hitlerowiec.

    Nie, myślę holistycznie. Jak przyznajesz się do socjalizmu, to
    przyznajesz się również do Lenina, Stalina, Hitlera i Mao. Taka
    transakcja wiązana.

    >>> No. Czyli jak producentowi nie widzisię dzielić, to niech prawo mu
    >>> nakaże...
    >> Producent żyje z dzielenia się - za pieniądze. Nie mieszaj
    >> sfery
    >> prywatnej z biznesem.
    >
    > No. Za pieniądze. A ty chcesz dopuszczać prawo do dzielenia się
    > darmo. Więc robienia fałszywej konkurencji producentowi, przy pomocy
    > JEGO towarów.

    To jest problem producenta, a nie mój czy państwa. Producent, jak sam
    zauważyłeś, działa z chęci zysku. Jeżeli nie będzie mu się opłacało
    robić filmów, to będzie hodował marchewki. Albo prędzej - kręcił
    deficytowe filmy promujące jego gadżety, na których będzie zarabiał.
    Już teraz za product placement bierze się duże pieniądze. Jeżeli
    filmy będą za darmo - czyli będą szerzej dostępne - to ich siła
    promocyjna wzrośnie. A nie będą całkiem za darmo, bo zawsze znajdzie
    się dostatecznie duża grupa ludzi, która pójdzie do kina albo będzie
    wolała zapłacić za płytę w ładnym pudełku i z okładką.

    A jeżeli producent uważa, że ktoś go okrada, to są sądy, ma
    prawników. Nie trzeba mu dodatkowo pomagać restrykcyjnym
    wprowadzaniem sztucznych praw.

    >>>> Niestety, zarówno rynek oprogramowania jak i rozrywki
    >>>> jest
    >>>> straszliwie zmonopolizowany.
    >>> Zmonopolizowany? Konkurencja jest szeroka.
    >> Naprawdę? To pokaż mi realną konkurencję dla np. "Avatara".
    >
    > Lista filmów jest ogromna. Możesz nawet obejrzeć filmy opensource.
    > No chyba, że chcesz Avatara. No to jak chcesz koniecznie Reanult
    > Laguna, to też nie ma innego Renault Laguna niż Renault Laguna i
    > udowadniamy, że w żadnej branży konkurencja nie istnieje.

    Ale mogę kupić to przykładowe Renault Laguna z drugiej ręki - i nie
    godzić się tym samym na chore warunki narzucane klientowi przez
    producenta - bo jego uprawnienia i roszczenia kończą się w momencie
    wydania towaru pierwszemu nabywcy.

    >>> To
    >>> tak jakbyś powiedział, że konkurencją dla Czasopisma X nie jest
    >>> osobne Czasopismo X o podobnej tematyce tylko stolik złodzieja,
    >>> który ukradł Czasopismo X tam, gdzie niszczyli nadmiary i
    >>> sprzedaje po 1zł.
    >> Albo płyty z drugiej ręki. Może po 5 PLN, a nie po
    >> złotówce, ale też
    >> nielegalnie.
    >
    > Nie, płyty z 2 ręki to inna bajka. Możesz se sprzedać jak Ci się
    > znudzi. Chodzi o niepowielanie.

    Licencja - może nie każdej, ale wielu edycji, np. dołączanych do
    gazet - zabrania wtórnego wprowadzania płyt do obiegu. Z punktu
    widzenia licencji, jak mi się film znudzi, to jedyne, co mogę
    legalnie zrobić, to go zniszczyć. Nie ma więc istotnej różnicy
    pomiędzy zniszczeniem oryginału i wprowadzeniem do obrotu kopii, a
    sprzedażą oryginału z drugiej ręki. Podobnie jest zresztą w przypadku
    wielu programów (choćby Windows OEM).

    Zresztą znowu: czym innym jest zarabianie na cudzym utworze, a czym
    innym - powielenie go na własny użytek albo nawet zrobienie kopii dla
    znajomych. Z tym, że jeżeli ktoś chce zarabiać (np. sprzedając płyty
    albo nagrywając własną wersję cudzego utworu), to jako producent
    powinien dogadać się co do warunków biznesowych z właścicielem. Tak
    przynajmniej jest w obecnym stanie prawnym.

    >> Jesteś,
    >> zdaje się, nauczycielem, prawda? Ile byś się nie napracował
    >> wkładając uczniom wiedzę do głowy, to nie przysługują Ci do nich
    >> ŻADNE prawa.
    >
    > No widzisz, a jednak dostaję co miesiąc godziwą wypłatę i nikt mi za
    > darmo nie każe robić.

    Nie mówiliśmy o pracy za darmo, tylko o prawach rzekomo wynikających
    z tego, że ktoś się napracował.

    >>> Kiedyś nawet jedna
    >>> księgowa kazała mi usunąć 7-zipa z jej kompa i zainstalować
    >>> WinRara, bo tego wymaga urząd.
    >> Spełnij obywatelski obowiązek i powiadom właściciela praw
    >> autorskich.
    >
    > Tylko niestety niewiele z tym będą mogli zrobić, bo to nie jest
    > ścigane z urzędu,

    Oczywiście, bo to sprawa cywilna a nie karna. Gdyby była karna,
    proponowałbym Ci spełnienie obywatelskiego obowiązku i doniesienie na
    policję.

    > a procesować się niestety nawet nie do końca mają
    > jak bez dowodów. Prawo jest kulawe niestety.

    Możliwość skazywania bez dowodów na pewno podniosłaby skuteczność
    egzekucji prawa. I Ty mi wpierasz stalinowskie podejście?

    >> Da się, da się. Tylko producentowi prościej jest wywrzeć
    >> nacisk na
    >> państwo, żeby gwarantowało mu przychody, niż walczyć z konkurencją.
    >
    > nie da się. Nie ma takiej opcji. Wersja pirata będzie zawsze tańsza.
    > Jedyna szansa, że mniej dostępna, jak prawo pomoże ścigać.

    To być może nadszedł czas, żeby producenci contentu podzielili los
    skrybów, tkaczy, kowali, stajennych i dorożkarzy - których też zmiany
    technologiczne wyrzuciły z rynku. Zresztą ci ostatni, broniąc swoich
    miejsc pracy, też wymusili penalizację niektórych zachowań (np.
    pojazd mechaniczny musiał być poprzedzany przez pieszego machającego
    czerwoną chorągiewką) i nic im to nie pomogło.

    Ale osobiście raczej spodziewam się, że Internet - który całkowicie
    zmienia funkcjonowanie rynku mediów - spowoduje też zmianę modeli
    biznesowych producentów. Część się przystosuje, reszta zbankrutuje, a
    życie potoczy się dalej. Takich zmian było w historii sporo, a i ta
    na pewno nie jest ostatnia.

    >> Czyli wychodzi na moje: socjaliści bronią korporacji przed
    >> konkurencją i klientami.
    >
    > Twoje rozumowanie jest przerażające. Mi zarzucasz stalinowskie
    > podejście, a sam właśnie jesteś lewicowcem tego pokroju. Chcesz
    > majątki szlacheckie rozdawać, bo ci się idea nie podoba, że biedny
    > chłop musi płacić za Budkę.

    Ja im nie chcę nic odbierać. Po prostu nie widzę powodu, żeby
    handlarz sprzedawszy mi zboże jeszcze decydował ile razy w tygodniu
    wolno mi z niego chleb upiec. A przecież też musiał się nad nim
    napracować - nieprawdaż? Ale zapłaciłem - to moje. I wara na drzewo.

    --
    Pozdrawiam,

    (js).

    PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze
    wszystkimi kolejnymi literami.


  • 94. Data: 2010-02-21 21:32:09
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-21 22:22, Jan Stożek pisze:
    > Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    > lutego 2010 18:08:
    >> Myślisz stereotypami. Jak socjalista, to od razu stalinowiec. Jak
    >> niemiec, to od razu hitlerowiec.
    > Nie, myślę holistycznie. Jak przyznajesz się do socjalizmu, to
    > przyznajesz się również do Lenina, Stalina, Hitlera i Mao. Taka
    > transakcja wiązana.

    No to na tym poziomie nie będziemy rozmawiać. Sorry.
    Zgodnie z prawem Godwina przegrałeś i nie mam więcej zamiaru komentować
    tego, co piszesz. To żałosne, więc żegnam czule.


    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 95. Data: 2010-02-21 21:41:23
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Jan Stożek <c...@c...pl>

    Po głębokim namyśle Przemysław Adam Śmiejek napisał w niedziela, 21
    lutego 2010 22:32:

    >>> Myślisz stereotypami. Jak socjalista, to od razu stalinowiec. Jak
    >>> niemiec, to od razu hitlerowiec.
    >> Nie, myślę holistycznie. Jak przyznajesz się do socjalizmu,
    >> to
    >> przyznajesz się również do Lenina, Stalina, Hitlera i Mao. Taka
    >> transakcja wiązana.
    >
    > No to na tym poziomie nie będziemy rozmawiać. Sorry.
    > Zgodnie z prawem Godwina przegrałeś i nie mam więcej zamiaru
    > komentować tego, co piszesz. To żałosne, więc żegnam czule.

    Żałosna, to jest Twoja niezdolność spojrzenia prawdzie w oczy. Ale
    jest nadzieja, że z wiekiem i doświadczeniem życiowym Ci to
    przejdzie.

    Swoją szosą, ten wątek od dawna był już off-topic bodaj na wszystkich
    grupach, na których był publikowany.


    --
    Pozdrawiam,

    (js).

    PS. Odpowiadając bezpośrednio proszę usunąć minus wraz ze
    wszystkimi kolejnymi literami.


  • 96. Data: 2010-02-22 07:10:33
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Przemysław Adam Śmiejek rzecze:

    > Na pewno nie ode mnie, bo ja nie urządzam personalnych wycieczek.

    Poważnie? Ale masz jakieś wsparcie?

    > Skup się, jak o czymś nie wiesz, to nie wiesz, żeby to sprawdzać. Byłem
    > przekonany o braku takich produktów, to co miałem sprawdzać? Nigdzie nie

    Skoro twierdzisz, że nie ma i podajesz to jako "dowód" w argumentacji
    "dlaczego nie ma DRM na Linuksa", to "przekonanie" nie wystarczy.
    Ja bym sprawdził, choćby w Google. Nie wierzę, że nie znalazłbyś
    choćby Fluendo (nowość), bo o LinDVD jako i linuksowej wersji PowerDVD
    było faktycznie mało słychać.

    > znalazłem żadnych nowinek o pojawianiu się tego. Przeszło dość cichaczem.

    Oczywiście, media trąbią o nowinkach dla niszowego systemu.
    Ale proszę, oto news:
    http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,93469,678
    8908,Fluendo_publikuje_odtwarzacz_DVD_dla_Linuksa.ht
    ml

    > No i tego nie rozumiem. W jakim sensie wygenerowaną?

    W sensie maszynowym. Program generuje listę możliwych kluczy w oparciu o algorytm.

    BTW: twierdzisz zawzięcie, że Open Source stoi na przeszkodzie DRM, bo każdy
    sobie obejdzie. Jak widzisz na przykładach, nic nie stoi na przeszkodzie,
    żeby na Linuksie używać programów o zamkniętym kodzie (rzeczone playery
    DVD, tudzież Opera czy też programy od Google). Dlaczego nie mógłby być to
    "odtwarzacz DRM" o zamkniętym kodzie?

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy w oparciu o Art. 54 Konstytucji RP


  • 97. Data: 2010-02-22 07:14:16
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Przemysław Adam Śmiejek rzecze:

    > No choćby te obostrzenia. Wiesz ile się kiedyś namęczyłem, żeby
    > odblokować PDFa wydanego przez Ministerstwo Infrastruktury. Używałem
    > przez 3 dni warezowych narzędzi, a i tak udało mi się osiągnąć, że albo
    > PDF jest przeszukiwalny albo drukowalny. Już żeby był przeszukiwalny i
    > kopiowalny nie.

    A wystarczyło zamiast narzędzi warezowych użyć porządnych narzędzi GNU :-)

    ps2pdf i po zabezpieczeniach :-)

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy w oparciu o Art. 54 Konstytucji RP


  • 98. Data: 2010-02-22 08:59:08
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>



    W dniu 2010-02-22 08:14, Dominik & Co pisze:
    > Przemysław Adam Śmiejek rzecze:
    >
    >> No choćby te obostrzenia. Wiesz ile się kiedyś namęczyłem, żeby
    >> odblokować PDFa wydanego przez Ministerstwo Infrastruktury. Używałem
    >> przez 3 dni warezowych narzędzi, a i tak udało mi się osiągnąć, że albo
    >> PDF jest przeszukiwalny albo drukowalny. Już żeby był przeszukiwalny i
    >> kopiowalny nie.
    >
    > A wystarczyło zamiast narzędzi warezowych użyć porządnych narzędzi GNU :-)
    >
    > ps2pdf i po zabezpieczeniach :-)

    No to spróbuj, jakeś taki sprytny... Też próbowałem, ale nici z tego.
    To zabezpieczenie jest tak wredne, że go nie umiem obejść.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 99. Data: 2010-02-22 09:02:18
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>



    W dniu 2010-02-22 08:10, Dominik & Co pisze:
    >
    > BTW: twierdzisz zawzięcie, że Open Source stoi na przeszkodzie DRM, bo
    > każdy
    > sobie obejdzie. Jak widzisz na przykładach, nic nie stoi na przeszkodzie,
    > żeby na Linuksie używać programów o zamkniętym kodzie (rzeczone playery
    > DVD, tudzież Opera czy też programy od Google). Dlaczego nie mógłby być to
    > "odtwarzacz DRM" o zamkniętym kodzie?


    Bo co z tego, że odtwarzacz jest zamknięty, skoro można się łatwo
    podpiąć za nim, skoro system tego nie pilnuje

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 100. Data: 2010-02-22 09:52:45
    Temat: Re: VoD pod linuksem
    Od: Dominik & Co <D...@i...com>

    Przemysław Adam Śmiejek rzecze:

    > No to spróbuj, jakeś taki sprytny... Też próbowałem, ale nici z tego.

    Podeślij rzeczonego pedeefa. Adres masz w nagłówku.

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy w oparciu o Art. 54 Konstytucji RP

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: