eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programming[newbie] Test porównawczy języków programowaniaRe: Test porównawczy języków programowania
  • Data: 2011-01-13 22:22:46
    Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 13/01/2011 11:14, Jędrzej Dudkiewicz wrote:
    > On 01/12/2011 04:07 PM, Andrzej Jarzabek wrote:
    >> wpłynęłoby dodatnio na jakość tych usług. Pacjent, który sam nie zna
    >> się na medycynie, mmiałby spore problemy z odróżnieniem prawdziwych
    >> lekarzy od szarlatanów.
    >
    > To prawda, przy czym problem nie znika, bo teraz np. są lekarze, których
    > trzeba się wystrzegać, i o których pacjenci przekazują sobie informacje
    > (to od mojej babci zasłyszane), że "to rzeźnik" albo "lepiej się samemu
    > do trumny położyć". Ale to w ramach anegdoty.

    W ramach anegdoty to są też bioenergoterapeuci, o których pacjenci sobie
    przekazują informacje, jak to im pomogi, kiedy lekarze nie potrafili.

    >> Wiara, że rynek wyeliminuje szarlatanów np. przez ich kiepską
    >> reputację jest łagodnie mówiąc naiwna - wystarczy popatrzeć na
    >> popularność tych wszystkich energoterapeutów, homeopatów czy innych
    >> magików.
    >
    > Pewnie, że nie. Idea jest taka, że on wyeliminuje nieskutecznych i
    > szkodliwych - a większość homeopatów, energoterapeutów i podobnych
    > nikomu nie szkodzi. Nie szkodzi! C

    A ja jestem taki rozbestwiony, że jak idę do lekarza, to chciałbym, żeby
    jednak przynajmniej od czasu do czasu mi pomógł, a nie tylko nie zaszkodził.

    > o znaczy, że jeżeli tylko są w stanie
    > wytworzyć u wizytującego dobre samopoczucie, to wygrali - bo są
    > skuteczni - pacjent lepiej się czuje.

    A ja się lepiej czuję, jak wiem, że lekarz do którego idę jest po
    studiach medycznych i odpowiednich praktykach. Bo samo lepsze
    samopoczucie to jest tylko skuteczność placebo, a od medycyny się jednak
    wymaga, żeby miała skuteczność powyżej skuteczności placebo.

    >> Wracając do tematu badań, ja sam nie znam takich badań ani ich
    >> wyników, i jeśli chodzi o certyfikację programistów to powiem tak:
    >> osobiście uważam, że uprawnienia zawodowe są tak w ogóle skuteczne.
    >> Ale zgodziłbym się na rozwiązanie, gdzie wprowadzenie uprawnień dla
    >> programistów poparte jest meta-analizą na temat skuteczności uprawnień
    >> zawodowych w ogóle, bądź istniejącą (a przypuszczam, że takie
    >> istnieją), bądź zleconą specjalnie w tym celu
    >
    > Ale kto będzie robił to badanie? Bo jeżeli organizacja niecertyfikowana,
    > to nie można przyjąć wyników jej badań - bo nie jest certyfikowana. A

    Przyznam, że nie wiem jak się to dokładnie odbywa, ale zakładam, że
    istnieją jakieś procedury wyłaniania instytucji, którym rząd zleca
    analizy, i że są stawiane odpowiednie wymagania.

    Zresztą tym razem popełniasz błąd kwantyfikatorowy: to nie jest tak, że
    certyfikacja jest jedynym sposobem na wiarygodność, po prostu w tym
    przypadku jest praktycznym i względnie tanim sposobem. Da się osiągnąć
    wiarygodność inaczej, tylko że kosztuje to dużo czasu i pieniędzy, co ma
    swoje dalsze przykre konsekwencje. Np. instytucje naukowe, które mogą
    takie badania prowadzić, pracują nad swoją wiarygodnością dziesiątki, a
    nawet setki lat. Jeśli w przypadku wspomnianej aparatury medycznej
    zastosujesz tak drakońskie kryteria, to wypadków będzie może i mniej,
    ale większość tej aparatury nigdy nie powstanie, a ta, co powstanie
    będzie koszmarnie droga i wejdzie na rynek kilka- czy kikadziesiąt lat
    później, co spowoduje, że nie zdoła uratować życia setkom osób za cenę
    uratowania kilkunastu.

    > jeżeli certyfikowana, to działają we własnym interesie - przecież jeżeli
    > okaże się, że certyfikaty nie są do niczego potrzebne, bo za chwilę
    > każdy będzie mógł założyć taką samą organizację i robić konkurencję - i
    > to bez certyfikatu!

    Moment, tak w ogóle przecież badanie dotyczy uprawnień zawodowych, a nie
    certyfikacji instytucji. Wystarczy zapewnić, że w zespole badawczym nie
    ma nikogo z uprawnieniami zawodowymi.

    Nawiasem mówiąc akurat w tym przypadku jestem sceptykiem co do potrzeby
    certyfikacji. W Polsce istnieje coś w rodzaju uprawnień zawodowych dla
    naukowców w postaci mianowania profesorów, a w innych krajach sobie
    radzą bez tego bardzo dobrze. Wynika to oczywiście z tego, że praca
    naukowa nie jest w kategorii "mission critical".

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: