"John Smith" <j...@e...net> wrote:

>> Konstrukcja uproszczona do maksimum - niektórym modelom wystarczała
>> sama energia słoneczna - ta wpadająca przez obiektyw! To było
>> sprytne, ale jakoś się nie przyjęło. Tzw. "zielona energia",
>> zwłaszcza w świetle jarzeniówek...
>
> Pomijasz energię wkładaną ręcznie w naciąg migawki i przesuw matryc.
> Prymitywne jak w latarkach na korbkę, ale działało.
>
>> No i ta ciągła wymiana matryc...
>
> I ich wrażliwość na światło, również po wykonaniu zdjęcia.


No i już mamy końcową odpowiedź dlaczego mały obrazek tak kiepsko
się sprzedaje - po tylu negatywnych (to chyba najlepsze słowo ;-)
doświadczeniach ludzie chcą mieć już spokój: wybiorą nowoczesny
kompakt -naście megapikseli z matrycą wielokrotnego użytku, efektami
specjalnymi gratis (m.in. "konfetti", "kolorowa mgła", "prawdziwa
biel"...), a jeszcze w dodatku z zoomem jakiego nie widział żaden z tych
przestarzałych małych obrazków (chyba ostatnio widziałem coś 30x?).
Każdy by tak chciał...

Janko ma rację, to się chyba nie przyjmie...


[mr.]