Dnia pięknego Wed, 25 Jun 2014 11:53:57 +0200 osobnik zwany zairazki
napisał:

> dotkliwe. Sam uczestniczyłem w takiej kolizji - facet wracał znad morza
> z rodziną, był blisko domu, zmęczony, docisnął 80 "bo jeszcze przelecę",
> trafił na radar i na mnie - ruszającego pod okiem policji grzecznie na
> zielonym. Tanio dla obu nie było. Wprawdzie on płacił, ale ja straciłem
> przez durnia zniżki u ubezpieczyciela, no i przez 2 tygodnie
> utrzymywałem drugie auto, bo jeździć trzeba.

coś sciemniasz. Albo on płacił albo Ty straciłeś zniżki.



--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

do góry

zairazki wrote:

> Chodzi o niedopuszczalną pogardę dla przepisów ruchu drogowego

Są w większości nieżyciowe, nielogiczne, niekonsekwentne, po prostu
idiotyczne, to ludzie mają dla nich pogardę. Nie da się zmienić natury
ludzkiej o 180 stopni nie stosując metod totalitarnych, a i to drugie nie
zawsze jest skuteczne.

Najlepszy przykład. Ostatnio ustalono, że prawie wszyscy przekraczają
dopuszczalną prędkość w miastach. No to dlaczego tej prędkości o te 10 km/
h nie podwyższyć? Skoro większości tak pasuję, to jak problem, w końcu
mamy demokrację. Nie, nie, urzędnicy wiedzą lepiej i już planują
represje.

--
ss??q s? ??u??ou??

do góry

Użytkownik "t?" napisał w wiadomości grup
>Najlepszy przykład. Ostatnio ustalono, że prawie wszyscy przekraczają
>dopuszczalną prędkość w miastach. No to dlaczego tej prędkości o te
>10 km/
>h nie podwyższyć? Skoro większości tak pasuję, to jak problem, w
>końcu
>mamy demokrację. Nie, nie, urzędnicy wiedzą lepiej i już planują
>represje.

Bo nie po to urzednicy wydaja miliony za spoty reklamujace 50, zeby
podnosic do 60 :-)
Po czym sie zreszta okaze ze kierowcy nadal przekraczaja i
demokratycznie by bylo podniesc do 70 ... 80 ... 90 :-)

Aczkolwiek sa korki i jest zdrowy rozsadek i nawet jakby wcale nie
bylo ograniczen, to tylko z rzadka jakies ferrari czy bmw ladowalo by
na slupie :-)

J.

P.S. No i demokracja ma tez druga strone - wszyscy kierowcy
przekraczaja, a wszyscy piesi moga uwazac ze kierowcy nie powinni.

do góry

Użytkownik "masti" <g...@t...hell> napisał w wiadomości
news:loe6qp$657$4@dont-email.me...

> coś sciemniasz. Albo on płacił albo Ty straciłeś zniżki.

Jeszcze wielu rzeczy nie rozumiesz.

do góry

Dnia 2014-06-24 12:31, Użytkownik Grzegorz napisał:

>>> Swoją drogą w tym przypadku dla drugiego kierunku zielone wg mnie
>>> jeszcze nie powinno się zapalić.
>>
>> We Wrocławiu piesi za skrzyżowaniem zapewne mieliby już zielone.
>
> W Katowicach na wielu skrzyżowaniach też - i na tym przed przebudową też
> by mieli. Ale na szczęście było pustawo i jeszcze skręt z Katowickiej w
> prawo - i mieli czerwone.
>
Jak ktoś sugerował zanieś na policję, złóż zeznanie, zapłać
mandat za niepotrzebne użycie sygnału dźwiękowego i pamiętaj
że jesteś takim samym głupim bucem jak ten którego nagrałeś.
Nie, przepraszam, bucem to jesteś większym bo on miał świadomość
że łamie przepisy a ty nie masz.


Pozdrawiam

do góry

Użytkownik "Mirek Ptak" napisał w wiadomości grup
Dnia 2014-06-24 22:37, *J.F.* napisał, a mnie coś podkusiło, żeby
odpisać:
>>> takich debili jak wy też. Czerwone to czerwone. kropka. Jak nie
>>> umiesz
>>> >sie zatrzymać to weź taksówkę.
>> Pomieszkasz kiedys w zasiegu dzialania ITS, zrozumiesz.

>Wydaje mi się, że mieszkam - w Gliwicach i tu działa to moim zdaniem
>co najmniej dobrze, a przy małym ruchu wręcz rewelacyjnie :)

Wiesz, na Slasku to ja pamietam jak dzieckiem bedac, byly wyswietlacze
z zalecana predkoscia aby sie na zielona fale zalapac.

We wroclawiu cos trzy lata temu dojrzeli do tego aby zalozyc
wyswietlacze pokazujace za ile swiatlo sie zmieni.

Po czym rok pozniej czesc zdjeli ... bo tu bedzie rzadzil ITS i
zmienial swiatla kiedy popadnie.

>Nie wiem od jak dawna działa to we Wrocku, może system musi się
>"nauczyć" jak sterować ruchem? W Gliwicach początki też były mało
>ciekawe.

Wk* ludzi juz wiele miesiecy, powinien sie nauczyc.

J.

do góry

Dnia pięknego Wed, 25 Jun 2014 14:13:15 +0200 osobnik zwany Latawiec
napisał:

> Użytkownik "masti" <g...@t...hell> napisał w wiadomości
> news:loe6qp$657$4@dont-email.me...
>
>> coś sciemniasz. Albo on płacił albo Ty straciłeś zniżki.
>
> Jeszcze wielu rzeczy nie rozumiesz.

oświeć mnie.



--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

do góry

Użytkownik "masti" <g...@t...hell> napisał w wiadomości
news:loehdd$7le$2@dont-email.me...
> oświeć mnie.

Jeszcze na to za wcześnie. Jak dorośniesz.

do góry

Użytkownik "Artur Miller" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:lod5q3$t84$...@u...news.interia.pl...
W dniu 2014-06-24 23:12, RoMan Mandziejewicz pisze:
>> Wrocławiaku z Kołomyi ;), posłuchaj starszego - ZAWSZE Wrocławiacy
>> olewali czerwone światła. ITS nie ma z tym nic wspólnego. We
>> Wrocławiu
>> na zielonym się zawsze stało, bo jechali na czerwonym z kierunku
>> poprzecznego i się ruszało najwcześniej na ,,ciemnozielonym".
>> Wyjątkowo zła praktyka, dotycząca jedynie Wrocławia.
> [...]
>to dlatego jak sie tam zmienia na zielone, to wszyscy stoją. sie

Nie, nie dlatego. Nigdy mi sie nie pomyslalo "a jak z boku bedzie
jechal szwagier".

>zastanawiałem dlaczego gdy ruszam z zielonego normalnie, po 100
>metrach jazdy widzę wszystkich w lusterku. powinni mnie zamknąć za
>stwarzanie zagrożenia...
>dziwne to miasto.

IMO normalne. No moze troche za szybko jezdzimy i za wolno ruszamy,
choc 100m ... to jaka miales wtedy predkosc na liczniku ?

J.

do góry

Dnia 2014-06-25, o godz. 14:05:56
"J.F." <j...@p...onet.pl> napisał(a):

> Bo nie po to urzednicy wydaja miliony za spoty reklamujace 50, zeby
> podnosic do 60 :-)
> Po czym sie zreszta okaze ze kierowcy nadal przekraczaja i
> demokratycznie by bylo podniesc do 70 ... 80 ... 90 :-)

Niekoniecznie. Amerykanie w którymś stanie stosują do wyznaczania prędkości
metodę któregoś tam decyla. Robią drogę, puszczają ruch bez ograniczeń i
mierzą jak ludzie jeżdżą. Po pewnym czasie utawiają ogranicznie gdzieś
mniej więcej w 3/4 rozkładu (czyli trochę powyżej prędkości, którą jechało
najwięcej mierzonych), bo wyszło im, że większość dopasuje prędkość do
możliwości swoich/drogi/samochodu, lewy ogon krzywej to kapelusze, a prawy -
kamikaze. Bo zakłada się, że większość ludzi jedzie tak, aby się i innych
nie pozabijać, a jednocześnie jechać płynnie. I tam o to chodzi władzom,
żeby obywatelom pomóc, a nie zgnębić i na koniec ojebać z kasy.

W efekcie ludzie nadal jadą tak samo jak jechali przed postawieniem znaku i
prawie nikt nie łamie ograniczenia. Cud! Nasz dowolny Minister Finansów by
chyba dostał zawału, gdyby jakiś urzędnik wywinął mu taki numer jak ci
durni amerykanie.

Nie wierzę, że jeśli nagle w mieście ktoś postawi ogranicznie do 130, to od
razu wszyscy pojadą 140. Większość pomyśli, że znakowy zwariował i pojadą
normalnie, czyli 60-70, a nie nienormalnie - 50 albo 140.

W naszym kraju, gdzie od lat tresuje się ludzi do przestrzegania coraz
bzdurniejszego prawa i chwali za donoszenie z byle powodu, nic dziwnego,
że w pewnym momencie wielu zaczyna sobie racjonalizować tę opresyjną
sytuację i sami wierzą, że to dla ich dobra. Inaczej świadomość, że jest się
traktowanym jak śmieć i dawca kapitału, byłaby dla nich nie do zniesienia.
To symptomatyczne; wiele książek napisano na temat zachowań ludzi pod butem.

do góry