-
21. Data: 2012-07-09 12:15:47
Temat: Re: Rowerzyści
Od: to <t...@i...pl>
begin Titus_Atomicus
>> Skoro w tym czasie widziałem 15 pojebanych rowerzystów i ani jednego
>> pojebanego kierowcy samochodu to chyba o czymś świadczy?
>
> O tym, na przyklad ze twoj 'test' nie byl miarodajny. Wyciagasz wnioski
> na podstawie malo reprezentatywnej probki. Zwlaszcza ze w weekend ruch
> samochodowy jest znacznie mniejszy, a rowerowy, i to generowany przez
> niedzielnych rowerzystow znacznie wiekszy.
Mógłbyś tak twierdzić, gdyby to był 1 czy 2 debili, ale ich było 15. W
ciągu godziny.
--
ignorance is bliss
-
22. Data: 2012-07-09 12:33:59
Temat: Re: Rowerzyści
Od: Jan Srzednicki <w...@n...invalid>
On 2012-07-08, to wrote:
> No i wybrałem się na rower po paru latach przerwy (może nie zupełnej, ale
> mało jeździłem). Zrobiłem 25 km ze średnią 25 km/h, może nie jest to
> wielki wyczyn, ale nie chciałem się specjalnie wysilać, żeby nie spalać
> mięśni. No i mam kilka spostrzeżeń. Pierwsze, ogólne, jest takie, że
> usenetowi trolle (tym razem rowerowi) jak zwykle bredzą, a konkretnie:
[..]
> Czyli konkluzja z tego prosta -- gdyby kierowcy samochodów wyczyniali to
> co rowerzyści na rowerach, to każdy kilometr każdej drogi byłby usiany
> trupami, których nie nadążano by nawet sprzątać.
>
> I druga -- jeśli ktoś nawet teraz nie radzi sobie na rowerze w ruchu i
> wciąż spotykają go jakiś dziwne akcje ze strony kierowców to albo
> zupełnie nie ogarnia co się wokół niego dzieje albo sam te sytuacje
> prowokuje.
Problem z dziwnymi akcjami samochodów jest taki, że jeżeli się już
zdarza, to zwykle jest mocno niebezpieczna. Ja również, w miarę
jeżdżenia, obserwowałem stopniową poprawę - ale jeden kretyn potrafi
skutecznie zepsuć "odczuwaną statystykę".
--
Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/
-
23. Data: 2012-07-09 12:46:55
Temat: Re: Rowerzyści
Od: T...@s...in.the.world
In article <jteb0j$18e$170@usenet.news.interia.pl>,
to <t...@i...pl> wrote:
> begin Titus_Atomicus
>
> >> Skoro w tym czasie widziałem 15 pojebanych rowerzystów i ani jednego
> >> pojebanego kierowcy samochodu to chyba o czymś świadczy?
> >
> > O tym, na przyklad ze twoj 'test' nie byl miarodajny. Wyciagasz wnioski
> > na podstawie malo reprezentatywnej probki. Zwlaszcza ze w weekend ruch
> > samochodowy jest znacznie mniejszy, a rowerowy, i to generowany przez
> > niedzielnych rowerzystow znacznie wiekszy.
>
> Mógłbyś tak twierdzić, gdyby to był 1 czy 2 debili, ale ich było 15. W
> ciągu godziny.
E, trollujesz. :-(
Przeczytaj raz jeszcze too co napisalem powyzej.
--
TA
-
24. Data: 2012-07-09 12:55:40
Temat: Re: Rowerzyści
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2012-07-09 12:33, Jan Srzednicki pisze:
> Problem z dziwnymi akcjami samochodów jest taki, że jeżeli się już
> zdarza, to zwykle jest mocno niebezpieczna. Ja również, w miarę
> jeżdżenia, obserwowałem stopniową poprawę - ale jeden kretyn potrafi
> skutecznie zepsuć "odczuwaną statystykę".
Problemem 'to' jest fakt, że wyciąga wnioski na podstawie zbyt małej
próby. Bo to nie jest tak, że jakaś istotna część kierowców jeździ źle.
Ale wystarczy, aby źle jeździł jeden na sto, czy jeden na tysiąc, aby
było to niebezpieczne.
Z tego względu rozumiem osoby, które rowerem boją się jeździć po jezdni,
śmiesznym jest argument, że większość kierowców jeździ poprawnie,
właśnie chodzi o te jednostki, które raz dziennie, czy raz na kilka dni
będą próbowały rowerzyste rozjechać przy wyprzedzaniu "na gazetę". I
dopóki będzie to choćby ten 1/1000, to i tak będzie to za dużo.
--
Liwiusz
-
25. Data: 2012-07-09 13:45:08
Temat: Re: Rowerzyści
Od: to <t...@i...pl>
begin Titus_Atomicus
> E, trollujesz. :-(
> Przeczytaj raz jeszcze too co napisalem powyzej.
A Ty to co ja.
--
ignorance is bliss
-
26. Data: 2012-07-09 13:51:59
Temat: Re: RowerzyEci
Od: T...@s...in.the.world
In article <jteg83$18e$175@usenet.news.interia.pl>,
to <t...@i...pl> wrote:
> begin Titus_Atomicus
>
> > E, trollujesz. :-(
> > Przeczytaj raz jeszcze too co napisalem powyzej.
>
> A Ty to co ja.
Aha.
Znaczy naprawde nie wiesz co to jest statystyka?
Nawet w powszechnym, intuicyjnym znaczeniu tego slowa?
E, trollujesz jednak.
EOT
--
TA
-
27. Data: 2012-07-09 14:05:28
Temat: Re: RowerzyEci
Od: to <t...@i...pl>
begin Titus_Atomicus
> Znaczy naprawde nie wiesz co to jest statystyka? Nawet w powszechnym,
> intuicyjnym znaczeniu tego slowa? E, trollujesz jednak.
Raczej Ty nie wiesz i jak zwykle trollujesz, jak to masz w zwyczaju w
tematach rowerowych.
--
ignorance is bliss
-
28. Data: 2012-07-09 15:20:55
Temat: Re: Rowerzyści
Od: Rowerex <r...@o...pl>
On 9 Lip, 11:55, Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
> Z tego względu rozumiem osoby, które rowerem boją się jeździć po jezdni,
> śmiesznym jest argument, że większość kierowców jeździ poprawnie,
> właśnie chodzi o te jednostki, które raz dziennie, czy raz na kilka dni
> będą próbowały rowerzyste rozjechać przy wyprzedzaniu "na gazetę". I
> dopóki będzie to choćby ten 1/1000, to i tak będzie to za dużo.
Równie śmieszny jest argument, że skoro zawsze znajdzie się jakiś
niepoprawnie jeżdżący kierowca, to rowerzystów należy usunąć z jezdni
i w ogóle odizolować. Skutkiem tego jest mnożenie chaotycznie
prowadzonych DDR i jeszcze większe mnożenie skrzyżowań DDR-jezdnia,
raz w formie przejazdów, dwa w formie przejść dla pieszych, które to
przejścia i tak rowerzyści pokonują jadąc.
Ostatnio niedaleko mojego domu znów było potrącenie rowerzysty.
Oczywiście gdzie by indziej jak nie na przejeździe rowerowym (któreś z
kolei w tym samym miejscu). Rowerzysta jechał po DDR po lewej stronie
drogi, samochód jechał w kierunku przeciwnym, tyle że skręcał w prawo.
Kierowca skręcając się zagapił i trzepnął rowerzystę gdy ten był
niemal na końcu przejazdu i wg wszelkich praw i kodeksów miał
pierwszeństwo... Byłem tam gdy policja "spisywała" kierowcę. Kierowca
był mocno przestraszony, a rowerzysta wylądował w szpitalu.
Współczułem obydwu...
Paradoks tego wypadku polega na tym, że gdyby nie było tej DDR i nie
było tego przejazdu, to obydwaj uczestnicy kolizji w ogóle by się nie
spotkali, bowiem jechali w przeciwnych kierunkach i znaleźliby się po
przeciwnych stronach jezdni.
Od wielu lat powtarzam - każda DDR gdzieś się kończy, a te końce są
najbardziej niebezpieczne, przejazd rowerowy to również koniec DDR, o
czym przekonało się wielu usiłujących skorzystać z iluzorycznego
pierwszeństwa.
Najlepsze są zakończenia DDR na wylotach z obszaru zabudowanego, kiedy
kierowcy nabierają prędkości, a rowerzysta musi z DDR po lewej stronie
przedrzeć się na prawą stronę jezdni. Ale zaczynam chyba rozumieć
dlaczego tak się robi - otóż zakłada się, że żaden rowerzysta nie
pojawi się poza obszarem zabudowanym, bo jest po prostu za daleko i
niewielu lub nikt tam nie dojedzie, a skoro rowerzysta nie mieszka w
ostatnich zabudowaniach, to albo wariat, albo pijak, albo sportowiec,
a takich na rowerach jest niewielu i robi się wszystko, by było ich
jak najmniej (im mniej sportowców tym bezpieczniej - lepiej niech pasą
brzuchy w autach zajadając kebaby)...
Pozdr-
-Rowerex
-
29. Data: 2012-07-09 18:28:54
Temat: Re: Rowerzyści
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Rowerex" <r...@o...pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:
> Paradoks tego wypadku polega na tym, że gdyby nie było tej DDR i nie
> było tego przejazdu, to obydwaj uczestnicy kolizji w ogóle by się nie
> spotkali,
Problem nie stanowiła DDR tylko ten przejazd, idiotycznie umiejscowiony w
przepisach.
Dla analogii - samochód ma pierwszeństwo przed pociągiem czy niekoniecznie?
-
30. Data: 2012-07-09 18:49:18
Temat: Re: Rowerzyści
Od: Rowerex <r...@o...pl>
On 9 Lip, 17:28, "Cavallino" <c...@k...pl> wrote:
> Użytkownik "Rowerex" <r...@o...pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:
>
> > Paradoks tego wypadku polega na tym, że gdyby nie było tej DDR i nie
> > było tego przejazdu, to obydwaj uczestnicy kolizji w ogóle by się nie
> > spotkali,
>
> Problem nie stanowiła DDR tylko ten przejazd, idiotycznie umiejscowiony w
> przepisach.
Przejazdu by nie było, gdyby nie było DDR, a rowerzysta mógł swobodnie
korzystać z jezdni jadąc po przeciwnym pasie.
> Dla analogii - samochód ma pierwszeństwo przed pociągiem czy niekoniecznie?
A czy pociąg może jechać po jezdni?
Pozdr-
-Rowerex