eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyRondoprostowacz z Radomia :P › Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
  • Data: 2014-05-30 23:33:49
    Temat: Re: Rondoprostowacz z Radomia :P
    Od: mk4 <m...@d...nul> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2014-05-30 12:10, Myjk wrote:
    > Fri, 30 May 2014 11:45:28 +0200, szerszen

    > Znowu wtykasz mi pod klawisze coś, czego nie napisałem. O tym jakie są
    > warunki na skrzyżowaniu stanowią znaki. Na jednym jest tak, na drugim
    > inaczej. Zasady są niezmienne, mający znak A-7 ma ustąpić temu co już jest
    > w obszarze skrzyżowania i porusza się z innego i w innym kierunku
    > przecinając twój kierunek, jak w przypadku każdego innego skrzyżowania. Nie
    > możesz tego pojąć, bo jesteś samolubnym rondoprostowaczem czystej krwi,
    > któremu piana oczy przesłania.

    I to wlasnie jest sedno choc nie wszystkim sie to podoba.

    Zreszta analogii jest wiele. Np skrecamy z podporzadkowanej na droge
    glowna o dwoch pasach ruchu. Mamy wolny prawy wiec sie ladujemy.
    Tymczasem pojazd jadacy glowna zmienia pas na prawy (niech i nawet
    bedzie ciagla w tym miejscu, ze niby nie moze) i dochodzi do kolizji. No
    i co ktos bedzie sie bronil, ze on juz przeciez w momencie zderzenia byl
    juz na drodze glownej wiec ten co w niego walnal jest winny a bo
    poniewaz zmienial pas na ten ktory byl zajety a do tego jak smial -
    swinia - zrobic to niezgodnie z przepisami bo byla ciagla?

    No nie - wina jest nasza bo byl dla nas A-7 zeby ustapic tym co jada
    droga glowna.

    Albo drugi - zwykle skrzyzowanie i zawracamy bedac na drodze glownej. No
    jak skrzyzowanie jest nieco wieksze to w pewnym momencie moze wyglada to
    tak samo jak jadac oo prawej podporzadkowanej dojechalibysmy do srodka i
    tam czekali az bedzie dalej mozna - w tym przypadku skrecic w lewo).
    Dla goscia, ktory jednak zamierza jechac prosto z lewej podporzadkowanej
    choc wyglada to tak samo znaczy co innego. W przypadku zawracania
    pierwszenstwo mamy my bo jechalismy caly czas droga z pierwszenstwem. W
    przypadku gdy w lewo chce skrecic gosc co sobie przyjechal z prawej
    podporzadkowanej pierwszenstwo bedzie mial ten z lewej, ktory chce
    pojechac prosto. W tej sytuacji bynajmniej nie jest tak, ze zawracajacy
    z tytulu, ze zawraca przez chwile traci swoje pierwszenstwo bo przeciez
    jak gdyby "staje" na kierunku drogi podporzadkowanej.

    Z pewnymi wyjatkami jest tak, ze pierwszenstwo ustala sie przed
    skrzyzowaniem.

    Z drugiej strony gdzies moje uprzywilejowanie wynikajace z poruszania
    sie droga glowna musi wygasac. Bo jak wjade komus w zad za kilometr od
    skrzyzowania to przeciez nie bede sie tlumaczyl, ze to jego wina bo ja
    juz poruszalem sie droga a on to z podporzadkowanej wjechal kilometr
    wczesniej. Ale wlasnie po to zdaje sie jest istotne kryterium - ktore
    przyjal tutaj sad - ze kierujacy widzieli sytuacje i w tym konkretnym
    przypadku winni byli rozstrzygnac kwestie pierwszenstwa w momencie
    wjazdu na skrzyzowanie.
    Ja widac w przypadku pierwszenstwa sa sytuacje kiedy wszystko zalezy od
    tego co kto widzial i co powinien byl widziec w danej chwili aby
    poprawnie wykonac manewry.

    Choc moga byc np. watpliwosci w przypadku malych rond co do
    interpretacji przebiegu zdarzen w przypadku kolizji gdyby nie bylo
    swiadkow (zwlaszcza na takich ktorych jestem przeciwnikiem - czyli bez
    wyspy a tylko z rysunkiem, ktory pozwala pojechac na wprost). Dajmy na
    to male rondko i jade sobie powoli wjezdzam na rondo. W tym momencie
    pojazd jadacy z lewej strony jest zdecydowanie przed rondem ale porusza
    sie znacznie szybciej niz ja. Z racji tego, ze jade wolno pokonuje
    krotki dystans a on sporo wiekszy. Wpada na rondo i uderza moj pojazd w
    tylna czesc lewego boku. No i co teraz - przyjezdza policja i patrzy na
    to gdzie kto walil i gdzie - wyglada jasno - wymusilem. Bo w koncu stalo
    sie tam gdzie sie stalo a znieszczenia sa tam gdzie sa. Choc formalnie
    koles jest winnny podwojnie - raz, ze to ja bylem na rondzie wczesniej a
    dwa, ze pewnie jechal za szybko, it..
    Wyglda na to, ze przepisy nie sa doskonale a czasem, zeby dojsc prawdy
    potrzebni sa swiadkowie badz taki fakt czy kierujacy widzial
    (powinien/mogl widziec) czy tez nie.

    --
    mk4



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: