eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyRegionalizacja obyczajów kierowcówRe: Regionalizacja obyczajów kierowców
  • Data: 2018-04-02 12:45:40
    Temat: Re: Regionalizacja obyczajów kierowców
    Od: Marek S <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2018-04-02 o 07:33, Cavallino pisze:

    > Ale co się ma nie integrować, skoro w finalnej wersji używana była ta
    > sama wersja I-go co fabrycznie, tyle że skrackowana?
    > Tzn. nie kontrolująca licencji map?
    >
    > A główna różnica polegała na możliwości uruchomienia "na przycisk" albo
    > po włożeniu pendrive, dowolnego programu obecnego w systemie, w tym
    > total commandera, za pomocą którego mogłeś sobie sam wrzucić nowe mapy
    > znalezione w internecie?

    Z jakiegoś względu na rynku niem scrackowanych wersji do Merców (być
    może dla innych marek także - nie interesowałem się tym). Przypuszczam,
    że żadnemu ruskiemu nie opłacało się crackować gigabajtów danych - bo
    tyle zajmuje aktualizacja softu.

    > Nic nie mylę.
    > Jestem z zawodu progeamistą, więc akurat jeśli chodzi o soft to
    > doskonale wiem czym się różni hardware od software i jego danych.

    Oki, więc łatwiej będzie się nam porozumieć.

    >> Aktualizacja map w moim aucie odbywa się poprzez wetknięcie DVD do
    >> czytnika w bagażniku i odczekania paru minut.
    >
    >
    > Tak - na sofcie fabrycznym.
    > Dlatego postuluję tuning tego softu, aby dało się to zrobić w sposób
    > bardziej cywilizowany, samemu.

    Nie bardzo łapię: chcesz powiedzieć, że dla Ciebie jest problemem
    włożenie płyty DVD do czytnika? Samemu?

    >> Kiedyś pytałem się w środowisku o aktualizację softu w moim aucie. Tam
    >> mi powiedziano, że jedynie syntezę j.polskiego da się wgrać. Podobnie
    >> jak w innych modelach tej marki, aktualizacja softu w postaci dodania
    >> nowych funkcji, poprawienia czegoś - nie istnieje.
    >
    > U producenta auta - dokładnie tak jest, wszędzie zresztą.
    > Ale być może da się coś z tym systemem zrobić w sposób "alernatywny".

    Chwila... zakładasz, że u producenta auta pytałem o scrackowany soft?
    :-D :-D

    >> Ale bardzo mnie zaskoczyłeś stwierdzeniem iż nie trawisz wersji
    >> online'owych. Na chłopski rozum offline'owe nie mają racji bytu. Po co
    >> nawigacja, która nie potrafi korków omijać?
    >
    > A kto tak powiedział?
    > Oczywiście że potrafi, tyle że to jej funkcja dodatkowa, a nie podstawowa.
    > Bez dostępu do netu, na drugim końcu Europy poprowadzi bez żadnego
    > problemu, a jak jej włączysz net to dzięki danym pozyskanym przez tmc
    > (albo inną dodatkową usługę online), poradzi sobie również z korkami.
    > Na zachodzie Europy nawet neta mieć nie musisz, o ile masz radio z
    > odbiornikiem tmc, bo te informacje są rozpowszechniane drogą radiową.

    Jak nawigacja offlineowa dowiaduje się zatem o korkach? Napisałeś, że
    masz awersję do trybu online nawigacji. Wgrywasz co 15 minut z pendriva
    takie informacje? :-D

    TMC to właśnie tryb "online", którego unikasz z zadziwiających mnie
    względów.

    Tak na marginesie: TMC w Polsce działa od 8 lat. Ponadto jeśli jest
    transmitowany TMC to nie oznacza to, że nawigacja potrafi go
    zutylizować. A nawet jeśli potrafi, to wiąże się to z opłatami. Jeśli
    mogę pokusić się o komentarz: na mój gust ten standard to taki
    odpowiednik WAP w internecie. Technologia skazana na zagładę w chwili
    powstania projektu.

    > A ja tak i na żadnym nie miałem tego typu problemów.
    > Obecnie eksploatuję androidową stację multimedialną w samochodzie i też
    > yanosik działa.

    Sprawdź proszę dwie rzeczy:

    1. Zrób trasę Gdynia-Poznań. Powiększ ma maksa punk startowy w Gdyni a
    następnie szczypnięciami zmniejsz zoom by całość trasy zobaczyć. W
    Yanosiku wychodzi 14 szczypnięć, a w Google 2 (jeśli zrobisz to szybko).

    2. Teraz podążanie trasą.
    W Yanosiku przesuwa się ona równo z palcem. W Google zależy od prędkości
    przesunięcia. Np. jeśli chcę dużo przewinąć - wykonuję szybkie
    przeciągnięcie a mapa bezwładnie wyhamowuje. Przy tym samym powiększeniu
    w Yanosiku muszę natapać się paluchem do upadłego.

    Cholernie niebezpieczne jest gapienie się co chwilę w ekran czy
    natapałeś się już wystarczająco.

    Tyle na początek. Jeśli jest tak jak piszę, to już choćby ten fakt poza
    wieloma innymi eleminuje nawigację Yanosikową. Czy mam coś zwalone na
    swoim telefonie? U Ciebie to działa lepiej?

    > Ja też miałem kiedyś służbowego P8 (chyba Lite) i nie pamiętam żebym
    > miał jakikolwiek problem z yanosikiem na nim.

    Tak, Lite'a miałem również. Bez żadnego softu poza Yanosikiem bo nie
    chciałem na 3 dni niczego instalować i konfigurować. Naprawdę Yanosik
    działał tak samo jak opisałem wyżej i w poprzednich wypowiedziach.

    > Jeśli tak samo ustawiasz kafelki - to tak.
    > A przynajmniej nie widziałem innych przypadków.

    Ok. Na czystym Androidzie jest tak samo. Na "nie czystym" - ilu
    producentów, tyle rozwiązań plus 50% na różnice między modelami.

    >> Co znaczy, że "widać, że ludzie lubią co innego..." w kontekście
    >> naszej dyskusji? Po czym to widać? Jak wywnioskowałeś, że ja
    >> codziennie coś muszę instalować?
    >
    > Nie pisałem o Tobie, tylko ubolewałem w ten sposób nad ubiciem Windows
    > Phone przez Microsoft, z powodu małej popularności systemu.

    Ok. Nawet nie wiedziałem, ze to koniec linii. Zresztą z drugiej strony -
    wcale się nie dziwię. Microsoft niemalże drwił z robienia systemu
    operacyjnego na telefony, gdy pojawiały się pierwsze smartfony. A potem
    w panice próbowali wejść na rynek jak kasą zaczęło pachnieć.

    > A jedynym powodem dla którego tak się stało, że zamiast miliona
    > niepotrzebnych aplikacji jak na androida, było ich kilkadziesiąt tysięcy.

    To konsekwencja opóźnionego refleksu firmy.

    > A to że na telefonie za 300 zł z 500 MB RAM, wszystko zapieprza jak na
    > flagowym Androidzie za 3000, nie miało dla ludzi znaczenia.

    Nie Androidzie lecz Androidzie z nakładkami. Ze 2 lata temu porównywałem
    sobie moją ex-ulubioną markę HTC do Nexusa (wtedy miałem chyba 6p lub 5x
    - nie pamiętam dokładnie). Porównywałem dwa podobne wydajnościowo
    modele. HTC ma mnóstwo nakładek. Sam jego start był 3x dłuższy. Zdarzały
    się też przycięcia przy animacji interfejsu. Zresztą nie to
    najważniejsze - zwykłe czynności, które jednym ruchem się odpala, tom
    czasem wymagały od czasu do czasu powtórek bo aplikacja jeszcze się nie
    załadowała. Trochę lepiej było na Samsungu S8 - choć też zanakładkowany
    na śmierć.

    Porównywałeś więc jabłko do gruszki. Telefony nieskażone nakładkami
    powinieneś brać pod uwagę porównując. Właśnie mając w sobie takie "żale"
    jak Twoje, ktoś namówił mnie na pierwszego Nexusa. No i nagle okazało
    się, że telefon stał się prawie idealny. Wszystko zawsze śmiga, nie
    "starzeje się" w sensie wydajności (a nawet przyspiesza jak to miało
    miejsce po zmianie A7 na A8), dostępność aktualizacji przez 2-3 lata nie
    jest niczym niezwykłym.

    Jak już Ci padnie Windofon, to zainteresuj się _czystym_ Andkiem.
    Niekoniecznie Nexusem bo on staje się zbyt drogi po załapaniu punktów na
    reputacji. Cena prawie jak za IPhona jest z d... wzięta więc czas na
    ruch konkurencji. W każdym razie żadnych z nakładkami. Szkoda kasy.

    >> Nie mam też porównania. Mój telefon nie wiesza się choć raz na parę
    >> miesięcy potrafi zrestartować.
    >
    > Ale też nie widziałeś w pracy androida na telefonie za kilka stówek...

    Racja. :-) Nie stać mnie na wyrzucanie kasy.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: