-
31. Data: 2011-09-05 17:06:17
Temat: Re: Psychopatia?
Od: "CeSaR" <a...@m...com>
> heh... dobre....
> pewnie bym tylko opieprzyl od stop do glow wykazujac debilizm i brak
> instynktu samozachowawczego
Trzymałem go już za krawat choć pewnie w tube by nie dostał - nie lubię
przemocy. Chciałem mu zabrać klucze ze stacyjki i wypierdzielić w trawę żeby
podczas szukania miał chwilę na przemyślenia. Baaaaaaardzo byłem
wku..iony!!!!!!!!! Po jego słowach ręce po prostu mi opadły i pojechałem w
swoją stronę.
A uwierz mi - z zajeżdżaniem drogi szedł bardzo mocno po bandzie....
C
-
32. Data: 2011-09-05 17:19:07
Temat: Re: Psychopatia?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sun, 4 Sep 2011 22:56:50 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):
> Co próbuje zrobić pacjent, dwukrotnie niemal doprowadzając do wypadku
> i nadal utrudniajac jazdę? Dlaczego na prostej drodze, z doskonałą
> widocznością, zamiast od razu wyprzedzać czeka aż ktoś inny spróbuje
> jego wyprzedzić i złośliwie zajeżdża drogę?
Bo to kierowca tira na urlopie :-)
J.
-
33. Data: 2011-09-05 19:21:26
Temat: Re: Psychopatia?
Od: Michał Gut <m...@w...pl>
> Instynkt samozachowawczy u policjanta? Tobie chyba jeszcze nigdy nie
> wyskoczył pod koła z lizakiem...
moze byl z prewencji albo z kryminalnej chociaz ci drudzy to by zlozyli go
na pol na asfalcie:)
-
34. Data: 2011-09-05 19:22:02
Temat: Re: Psychopatia?
Od: Michał Gut <m...@w...pl>
wierze, nie jednego ciula widzialem na oczy.
-
35. Data: 2011-09-05 21:33:01
Temat: Re: Psychopatia?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-09-04 23:07, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello DoQ,
>
> Sunday, September 4, 2011, 11:03:09 PM, you wrote:
>
>>> I teraz podsumowując - o ile za pierwszym razem można było uznać
>>> manewr za skutek gapiostwa, to za drugim zdecydowanie była to próba
>>> nie wiem czego - spowodowania wypadku?
>> Sfrustrowane, bezkarne ścierwo - coraz więcej takich.
>
> Ale co oni próbują osiągnąć? Zabić kogoś na drodze?
Trudno powiedzieć.
Stawiam że on w ten sposób okazywał swoją wyższość nad Tobą.
Dzięki temu potem mu pewnie staje czy coś.
Po prostu tacy się zdarzają - celowo robią na złość innym, a
wyprzedzanie ich traktują jak potwarz, jakbyś mu napluł w twarz w
towarzystwie.
Niedawno jechałem obserwując jednego takiego - jak ktokolwiek zaczynał
go wyprzedzać to wciskał gaz do dechy (było widać, bo to jakiś dobity
diesel był dymiący przy gazowaniu).