-
321. Data: 2009-07-21 14:24:20
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: John Smith <u...@e...net>
Janko Muzykant napisał(a):
> John Smith pisze:
>>> Na początek suwaki od kontrastu, koloru i ostrości w górę.
>>
>> A ja proponuję kontrast w dół, kolor i ostrość w górę.
>
> To już zależy co kogo rajcuje :)
Raczej chyba zależy od najczęściej foconych motywów. Ja lubię
kontrastowe, ale dynamika musi się zmieścić na zdjęciu, więc jak robię
jpegi (a robię to tylko jeśli ma być szybko i ładnie), to minimalizuję
kontrast, żeby jak najmniej popalić.
--
Mirek
-
322. Data: 2009-07-21 14:37:47
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: cichybartko <c...@g...com>
JA pisze:
> On 2009-07-20 13:47:17 +0200, cichybartko <c...@g...com> said:
>
>>>> aha ;) nie wiedzę dalszego sensu kontynuowania rozmowy ;) jeśli nie
>>>> widzisz tak oczywistych różnic w narzędziu pracy ;).
>>>> Ile rolek slajdu zrobiłeś z więcej niż jednym źródłem światła
>>>> błyskowego ?
>>> <www.skanowanie-35mm.pl/images/51MB.jpg>
>>> Może być?
>>> Waży tyle jak się nazywa.
>>
>> na jakie medium to idzie?
>
> A ma to jakieś znaczenie? Pytałeś czy robiłem z więcej niż jedną lampą.
> Widzisz sens dalszego kontynuowania rozmowy?
Oj bez przesady :) wiem i nie wątpię że się da :) jak już pisałem w
innym miejscu nie mam zamiaru podważać wkładu jaki slajd wniósł w rozwój
fotografii szczególnie tej studyjnej. Ale przyznasz sam że jest to
znacznie trudniejsza technologia od cyfry chociażby ze względu na
specyfikę wielu ogniw (laboratorium, skanowanie) i czasu którego dziś
tak brakuje. Szczególnie na etapie nauki :). Przyznasz że kontrolowanie
odbicia bezpośredniego czy ustawianie zastawek w sofboxach jest znacznie
łatwiejsze na cyfrze niż czekanie na slajd. Przyznaj ile czasu by zajęło
Ci wywołanie filmu i jego skanowanie oraz kurier w obie strony.
Pozdrawiam.
Bartko.
PS. przepraszam za spóźnioną pochłonął mnie inny wątek ;)
-
323. Data: 2009-07-21 14:38:48
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: John Smith <u...@e...net>
Janko Muzykant napisał(a):
> John Smith pisze:
>>>> A bo Ty weny nie masz! ;-)
>>> Się rozeszła po kościach (tfu, hobbach)
>>
>> Dlatego chronię moje najcenniejsze hobba, aby przypadkiem nie stały się
>> zawodem :-P (jedno już na zawód przerobiłem :-) i wystarczy)
>
> A nie, to ja mam odwrotnie - jak jest doping zawodowy to się hobby
> rozwija. Tylko ogólnie za dużo tego, a godzin w dobie jest ile jest.
> Natomiast jak mnie coś mierzi to i zawodowo tego nie ruszam.
Można mieć pracę dającą satysfakcję, ale to już nie hobby. Hobby z
założenia jest aktywnością gdzie inwestujesz czas i pieniądze. W pracy
też inwestujesz czas ale przepływ kasy jest już w drugą stronę. A jak
pomieszasz hobby z pracą, to masz zastój w kasie ;-)
--
Mirek
-
324. Data: 2009-07-21 15:10:32
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"greenman" <e...@f...pl> napisał:
> >> Spojrz prawdzie w oczy - matryce rosna wraz z rozwojem sprzetu
> >> - czy to sie nam podoba, czy nie. Kropka!
> > I co z tego? To ma być argument za kupowaniem FF w celu późniejszego
> > ogladania na telewizozre HD?
>
> Nie, FF kupuje sie aby miec wiekszy wybor w cale masie szkiel
> do tego formatu, jak komu niezbedny do specyficznej pracy
> APS-C to sobie taki kupi.
Biorąc pod uwagę, że na monitozre lub telewizozre ogląda wielokrotnie więcej
ludzi niż wykonuje wydruki wielkoformatowe - to raczej FF kupi sobie gdy mu
będzie niezbędny do specyficznej pracy.
> 17 mm na FF to cholernie szeroki kat, na wszystkich mniejszych
> matrycach to parodia szerokiego.
>
I co z tego? Nie masz na APS-C krótszych obiektywów niż 17mm? 17mm to w APSC
dolna granica kita - czy w FF narzekasz że kit nie zapewnia Ci cholernie
szerokiego kąta?
> >> Za chwile, do robienia fotek odpowiednich na HD nawet dobrej komorki
> >> nie bedziesz mogl polecic - bo bedzie miala zbyt duzo megapikseli!
> > Taaak... I oczywiście to kolejny argument na rzecz tezy, że warto
kupować
> > FF?
>
> Wierzysz w to, ze ludzie na co dzien ogladajacy setki fotek na HD
> nie beda nigdy niczego drukowac? A jesli zachce im sie drukowac
> to w jakim formacie beda mieli ochote to zrobic - pocztowki?
>
Uważasz ,że z APSC nie da sie nic większego niż pocztówka wydrukować?
WSyprowadzę Cię z błędu - można. A co do typowego formatu wydruku - to
obstawiam, że najczęściej będzie to A4 - bo na taki format pozwalaja
najczęściej kupowane do domów drukarki. Wydruk w takim formacie wychodzi
dobrej jakości z dowolnej współczesnej lusztrzanki APSC lub nawet 4/3.
> >> Kazdy wymaga tu abym tlumaczyl sie jaka jest przyczyna
> >> pomiedzy ta Alfa a moim 400D - nie wiem i mam dosc dywagacji na ten
temat.
> >> Napisalem o skutkach bo to widzialem.
> >>
> > Mam podejzrenie, ze pzryczyna jest dość prozaiczna - brak umiejętności
> > włąściwego wykozrystania możliwości 400D. Bo aparat ten nie jest
szczytowym
> > osiągnięciem techniki fotograficznej, ale do zdjeć przeznaczonych do
> > oglądania na telewizorze HD powinien wystarczyć z zapasem.
>
> Zastanow sie - chcesz przez to powiedziec, ze pomiar matrycowy
> i centralnie wazony dziala identycznie w kazdym body?
>
Nie - chcę powiedzieć, ze tzraba poznać możliwości swojego aparatu i umieć
je wykorzystać. Jeśli skarżysz się, ze że swojego 400D nie jesteś w stanie
uzyaskać odbitek które na ekranie telewizora HD wyglądają równie dobrze jak
z Alfy 900, to oznacza to, ze nie wykorzystujesz możliwości tego aparatu -
albo masz kiepskie szkła, albo nie potrafisz sobie poradzić z jego obsługą.
Gdybyś mówił o różnicach w slajdach naświetlanych z plików lub odbitkach w
formacie 30x45cm lub większym - mógłbym uwierzyć w różnice w matrycy, pzry
oglądaniu na telewizozre matrycą różnic nie można wytłumaczyć.
> >> Na zdrowy rozum tak wychodzi, ale w rzeczywistosci juz nie.
> >> Spojrz na opinie A900 w dpreview.com.
> > Opinie z dpreview nie są dla mnie wyrocznią. Pamiętem kilka momentów w
> > których się nieźle wygłupili.
>
> Rozumiem, ale nie widze sprzecznosci w roznicach pomiedzy rawami i jpegami
> bo zapis jpega jest juz konkretnym przetworzeniem obrazu a efekt
> zelezy tylko od sprzetu i inwencji tworcy algorytmu.
>
Ano właśnie - i sprzęt dostarcza lepszy materiał wyjściowy (plik RAW), który
w pzrypadku A900 jest stosunkowo dobry, ale bynajmniej nie najlepszy. Mam
uwierzyć, że tylko genialni programiści Sony potrafili te dane prawidłowo
wykorzystać? Wszyscy inni skopali obróbkę?
> >> Byc moze to lepsze algorytmy kompresji, wysoka dynamika i glebia
kolorow.
> >> Nie bede dywagowal, bo mnie to juz zaczyna meczyc.
> >>
> > I nie dziwię się - ja już też mam dosyć tej jałowej dyskusji. Sugeruję
EOT.
>
> Dzieki Ci za to!
>
OK - zatem z mojej strony koniec w tym wątku. Jeśli chcesz - możesz mieć
ostatni głos - ja już będę milczał.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
325. Data: 2009-07-21 15:16:09
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: "greenman" <e...@f...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał
> greenman wrote:
>> Spojrz prawdzie w oczy - matryce rosna wraz z rozwojem sprzetu
>> - czy to sie nam podoba, czy nie. Kropka!
>> Za chwile, do robienia fotek odpowiednich na HD nawet dobrej komorki
>> nie bedziesz mogl polecic - bo bedzie miala zbyt duzo megapikseli!
>>
>>> W wielu aparatach światłomierz dobrze działa i AF jest celny. twoja
>>> Alfa nie jest tu bynajmniej wyjątkiem.
>
> tylko że na podstawie swoich jednostokwych doświadczeń daje komuś rady
> kup A900 bo bexziesz maiąl super obrazki an 50'' LCD a ta rada jest durnowata
Dawalbym rady na podstawie Twoich doswiadczen, ale nic mi nie przekazales,
dlatego musialem posilkowac sie wlasnymi doswiadczeniami
- ale przepraszam,
wiecej to sie nie powtorzy!!!
(ale obrazki naprawde beda - super...)
---
-
326. Data: 2009-07-21 16:03:51
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-21 15:42:50 +0200, Mikolaj Machowski <m...@w...pl> said:
> Z innej bajki. Znajomy potrzebował krajobrazów do fotek reklamowych. Na
> próbę zaryzykował porównanie 3D z "tradycyjnymi" fotkami. Jeden
> krajobraz najpierw przez godzinę fachowiec mu projektował przez parę dni
To ile w końcu czasu zajęło to projektowanie - godzinę czy kilka dni?
> a potem przez tydzień renderowała farma w USA. Podobny efekt osiągnął
> w 3 godziny łącząc kilka fotek z prywatnej kolekcji.
Siakoś nie wierzę w dobrą jakość łączenia kilku fotek do kupy - chyba
że były specjalnie robione pod montaż przez kogoś z naprawdę dużym
pojęciem. Choć oczywiście jest też możliwość, że ten render był taki...
ładny inaczej.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
327. Data: 2009-07-21 16:13:16
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl>
"Jester" <j...@t...net.pl> napisał:
> [...]
> > [...] Na dodatek podczas
> > nagrywania nie musisz przez cały czas siedzieć pzred komputerem -
> > zapuszczasz nagrywanie i mozesz sobie iść na pół godziny na kawę - przy
> > ramkowaniu slajdów chyba tak się nie da...
>
> Da się - ja tak robię :)
Masz w domu automat do ramkowania który sam Ci tnie i oprawia w ramki? Bo...
wydawało mi się, że czegoś takiego raczej nikt poza labami nie używa - ze
względu na częste rysowanie slajdów.
> Ja nie twierdzę, że FOTOGRAFOWANIE na slajdach jest tanie - bo nie jest:
> trzeba kupić film, wywołać i zaramkować. Tyle, że PRZECHOWANIE - nie
> kosztuje NIC - bo wsadzenie już zaramkowanego slajdu do pudełka w szafie
> nic nie kosztuje. I dlatego będę się upierał, że jest tańsze - bo NIC
> nie kosztuje. Ale PRZECHOWANIE, nie FOTOGRAFOWANIE ;)
Na podobnej zasadzie dysk z nagranymi zdjęciami też leży sobie za darmo w
szafie - i zajmuje na półce mniej miejsca niż taka sama ilość zdjeć w
ramkach...
>
> > Ja też do młodzieniaszkó się nei zaliczam i pamiętam, ze gdy tak z 10
lat
> > temu jeździło się na plenerzy często ludzie się chwalili, że właśnie
kupili
> > sobie lepszą puszkę.
>
> A - no to jasne: to przez nich co 2 lata pokazuje się nowy model
> cyfrówki. Bo ja na przykład w ogóle nie przypominam sobie WYMIANY puszki
> na lepszą - po prostu od razu kupowałem taką, jaka była mi potrzebna i
> już. Albo maksymalnie zbliżoną do wymarzonego i nieosiągalnego ideału.
Nie każdego było na to stać - często najpierw kupowano EOS-a 500, po pewnym
czasie zmieniano na 50E, potem na 30 lub 3...
Inni znó stopniowo łapali bakcyla - i na początku uważali, ze wystarczy im
dowolna lustzranka z AF, potem łapali bakcyla i okazało się, że ograniczenia
taniego, amatorskiego modelu zaczynają im przeszkadzać.
> [...]
> A tacy zwykli fotoamatorzy, co to zaczęli od Zenita na komunię,
> spodobało im się - i rzutem na taśmę postanowili sobie zaszaleć i kupić
> za ciężkie pieniądze na giełdzie w Stodole wymarzonego, drogiego i
> raczej-na-zawsze Canona? Wybranego z prospektów, po drobiazgowej
> analizie za i przeciw, po porównaniu z odpowiednikami (cenowymi
> najczęściej) konkurencji? Myślisz, że też ciągle go wymieniali?
Tacy też byli, ale niekliedy też musieli wymienić - np. ktoś się wykosztował
w latach 80-tych fajny, wypasiony korpus i... po kilku latach doszedł do
wniosku, ze jednak lampa błyskowa z pomiarem błysku pzrez obiektyw mogłą by
mu się przydać, potem że AF jednak warto mieć, potem że szybszy AF (znam
takich którzy z tego włąśnie powodu Nikona F4 na F5 wymieniali)...
Znacznie więcej jest jednak takich, którzy stopniowo rozwijali swoje
umiejętności i wraz z tym rozwojem stopniowo kupowali coraz lepsze aparaty.
> Bo moim zdaniem piszesz raczej o zupełnie innej grupie fotografów. Kto,
> kupując aparat imprezowo-wakacyjno-slajdowo-maksymalnie uniwersalny
> zwracał uwagę na współpracę z lampą błyskową??? Przecież już można było
> kupić puszkę z wbudowaną - uniwersalna i zawsze na miejscu.
I wielu tak robiło. I... potem dochodzili do wniosku, że wbudowana lampa to
jednak nie to - bo mały zasięg, bo problem z czerwonymi oczami, bo planika w
górte odchylić nie można... I nagle okazywało się, że założenie, ze nie bedą
potzrebować zewnętrznej lampy było błędne - i współpraca korpusu z
zewnętrznymi lampami, którą uważali za nieistotną, zaczyna mieć znaczenie.
> Ilość klatek
> na sekundę? 3 i pół to już była niewyobrażalna i przeważnie nigdy nie
> wykorzystana w praktyce ilość, zwłaszcza jak się ją skojarzyło z ilością
> klatek na kliszy... Lepszy pomiar światła? Po tych -dziestu latach
> pstrykania na slajdach jedno wiem na pewno: najmniej podatny na kiksy
> pomiar światła - to centralnie ważony (z JAKIMŚ tam uwypukleniem środka
> kadru, ale nie sprecyzuję JAKIM - bo nie wiem.) Matrycowy to fajans,
> który do slajdów odradzali sami producenci, bo był nieprzewidywalny,
> multispot... nie wiem, może za głupi jestem, ale im bardziej
> kombinowałem z multispotem, tym gorsze miałem efekty. Czyli: rewolucji w
> pomiarze światła to ja nie pamiętam żadnej, ale może jakąś przeoczyłem.
Rewolucje często miały charakter marketingowy, ale... umiejętny marketing
potrafi często zmotywować klienta do wymiany sprzętu na nowszy. I było tak
od wielu lat - również w czasach korpusów analogowych.
> Ja w ogóle widzę, że oprócz wymiany kliszy na matrycę - konstrukcje
> aparatów STOJĄ W MIEJSCU, a mechanicznie na 100% się cofnęły.
Jak już pisałem - w systemie Pentaxa którego używam tego cofnięcia
mechanicznego nie widzę. Owszem, wizjery nieco mniejsze (aczkolwiek jedne z
najlepszych w lustzrankach apsc) - ale wynika to z fizyki - mniejszy rozmiar
matrycy to mniejsza matówka - a więc albo obraz w wizjerze mniejszy, albo
bardziiej powiększony co z kolei oznacza ciemniejszy, lub mniej światła dla
czujników AF ze względu na zmianę współczynnika podziału na lustrze
półprzepuszczalnym.
>[...]
> > A ten EOS 3 teraz robi gorsze niż gdy był wprowadzany na rynek?
>
> Nie robi, i bardzo dobrze. Ale - w przeciwieństwie do cyfrówek - nowe,
> produkowane dzisiaj analogowe body robi zdjęcia IDENTYCZNE, jak 10
> letnie. I to jest ironia losu.
>
jaka ironia losu? Po prostu kwestia postępu technicznego który powoduje, ze
z nowszych matryc cyfrowych daje się wycisnąć więcej. W pzrypadku elementów
korpusu analogowego mających wpływ na jakośc sameych zdjęć postęp zakończył
się już dosć dawno - precyzja układów pomiaru swiatłą, automatyki
ekspozycji, trzymania czasów przez migawkę oraz płaskiego utrzymywania filmu
an tylnej ściance juz dawno osiągnęły taki poziom, że dalsze ich poprawianie
niewiele juz daje. Trochę inaczej jest jedynie w pzrypadku AF - tu nadal
możliwy jest pewien postęp.
>[...]
> > Nie jestem przekonany. Miałem 3 cyfrowe korpusy Pentaxa (*istD, K10D i
> > obecnie K20D) i nie uważam, żeby staranność wykonania czy zastosowane
> > materiały były gorsze niż w analogowych lustzrankach AF tej firmy
których
> > pzredtem używałem - i to wcale nie tych z dolnej półki. Być może gdybym
miał
> > Canona czy Sony bym narzekał, ale w przypadku Pentaxa jest OK.
>
> A dla mnie to są mydelniczki. Pentaxa w ręku nie miałem, ale Canon (te
> modele "dla ludu") mnie rozczulił po prostu wykonaniem...
> [...]
Canony 'dla ludu' już 10 lat temu kojarzyły się z mydelniczkami. W przypadku
Pentaxa zazwyczaj poziom wykonania mechanicznego był lepszy (aczkolwiek
niechlubne wyjątki - jak np. MZ-60 - też się zdarzały).
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
328. Data: 2009-07-21 16:19:01
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
John Smith pisze:
> Można mieć pracę dającą satysfakcję, ale to już nie hobby. Hobby z
> założenia jest aktywnością gdzie inwestujesz czas i pieniądze. W pracy
> też inwestujesz czas ale przepływ kasy jest już w drugą stronę. A jak
> pomieszasz hobby z pracą, to masz zastój w kasie ;-)
E tam, można np. pstrykać w studio (praca) i w lesie (przyjemność).
Czasem nawet zdarza się odwrotnie.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/ile kremówek zjadł papież?/
-
329. Data: 2009-07-21 18:03:07
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: Mikolaj Machowski <m...@w...pl>
de Fresz napisał:
> On 2009-07-21 15:42:50 +0200, Mikolaj Machowski <m...@w...pl> said:
>
>> Z innej bajki. Znajomy potrzebował krajobrazów do fotek reklamowych. Na
>> próbę zaryzykował porównanie 3D z "tradycyjnymi" fotkami. Jeden
>> krajobraz najpierw przez godzinę fachowiec mu projektował przez parę dni
>
> To ile w końcu czasu zajęło to projektowanie - godzinę czy kilka dni?
Kilka dni - zdania mi się posklejały.
>> a potem przez tydzień renderowała farma w USA. Podobny efekt osiągnął
>> w 3 godziny łącząc kilka fotek z prywatnej kolekcji.
>
> Siakoś nie wierzę w dobrą jakość łączenia kilku fotek do kupy - chyba
> że były specjalnie robione pod montaż przez kogoś z naprawdę dużym
> pojęciem. Choć oczywiście jest też możliwość, że ten render był taki...
> ładny inaczej.
Nie były robione specjalnie. Krajobraz na drugim planie wyszedł bardzo
dobrze, gorzej z kilkoma detalami pierwszego.
m.
--
Kruca bomba, mało casu.
-
330. Data: 2009-07-21 18:24:14
Temat: Re: Przejscie z analoga na cyfre - boolii
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2009-07-20 23:37:37 +0200, "Marek Wyszomirski" <w...@t...net.pl> said:
>> Fotografuję już ze 30 lat.
>> Uwierz mi.
>> Nigdy z labu nie otrzymałem filmu zniszczonego. W czasach analogowych,
>> to było po prostu niemożliwe.
>
> Nie pamiętam już czy na tej grupie czy analogowej był ostatnio wątek w
> którym ktoś się skarżył, że slkajdy wywołano mu w C41. I z treści dyskusji
> wynikłao, że nie był on jedynym którego taki numer spotkał. Ale... może
> faktycznie w anal;ogowych czasadch takie pzrypadki nie mogły się zdarzyć...
Na analogowej i chodziło o CEWE. I nie dawno.
ja piszę o moich przypadkach. Oddawałem filmy do wołania w BB i nic
takiego, ani mi, ani moim znajomym się nie przytrafiało.
Po tem zacząłem wołać sam każdy proces i tak mi zostało. Z przerwami,
na brak miejsca.
>
>> [...]
>> Bez przesady. Może w czasach komuny. Ale tu padły raczej przykłady z
>> połowy lat 90-tych. EOS 3 czy coś w tym stylu. Akurat premierowa cena
>> tego korpusu była w dolarach czy innych ojro znacznie niższa
>> (przynajmniej dwa jak nie trzy razy) niż jego obecnego odpowiednika 5D
>> Mk II.
>> [...]
>
> Cóż - tam też mają inflację... W latach 20-tych ubiegłego stulecia za 300$
> można było nowiutkiego Forda T kupić...
Inflację powiadasz?
No to może sprawdź ile kosztował EOS 3 w dniu premiery, a ile EOS 5D
MKII. Musiała by być ta inflacja rzędu 15? rocznie.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl