-
11. Data: 2009-06-12 20:23:45
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>
> Analogówka
> 2 układy scalone 8-pin (komparator LTC1042 + CMOS 555).
> Trochę rezystorów, 2-3 kondziołki, 3 LEDy, Zenerka i zasilanie
> nieregulowane, wprost z baterii.
Tylko, ze analogowka pokaze ci napiecie aku, ktore w duzym zakresie ma
sie nijak do dostepnej energii.
> Cyfrówka
> ATTiny 6-nózkowy powinien załatwić sprawę softwareowo.
> Ma 4 porty I./O więc teoretycznie może sterować 3 LEDami
> i zostaje jedno wejście analogowe na dzielnik napięcia z baterii
> ale muszę mieć regulator napięcia bo z 12V nie pójdzie..
> No i jeszcze dochodzi software do napisania i uruchomienia.
Tu bym zastosowal licznik przeplywajacego ladunku. Mysle, ze dokladniej
oszacowalby pozostaly zapas energii. Da sie to zrobic na procku Atmela,
nawet maja dedykowane do tego celu. Zasilanie - to rezystor + zenerka,
albo cos w SOT23, on bedzie bral <1mA.
> Co Wy wybralibyście?
> Zna ktoś ten procesor 6-nózkowy? Da się to w ogóle na nim zrobić?
PICe? Atmel ma wypuscic 6-nozkowy procek, ale patrzac na poslizg z XMega
moze to byc w blizej nieprzewidywalnej przyszlosci, pomimo, ze sample sa
juz dostepne.
--
Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
http://idom.sourceforge.net/
Teraz takze forum dyskusyjne
Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.
-
12. Data: 2009-06-12 20:43:19
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: Paweł <p...@n...pl>
>> Tak więc dokładne określenie na ile jeszcze starczy prądu nie będzie proste.
>
> W wersji lądowej warto i takie okoliczności rozważyć. Ktoś może chcieć
> sobie poświecić zimą przu minus trzydzieści, jak i latem przy plus
> trzydzieści pięc. Ale to przecież też nie jest tak, że od wychładzania
> ubywa prądu w akumulatorze. Tylko może być trochę trudniej go wycisnąć.
> Mówiąc obrazowo, to jest tak jak z tubką mleka skondensowanego. Jak się
> zabrać za to delikatnie, można wydoić tyle samo w każdych warunkach.
>
> Oporność wewnętrzna źródła jest istotna przy odpalaniu dizla na mrozie,
> gdy prądy płną olbrzymie, a więc i spadek napięcia na tej oporności jest
> niemały. Ale w przypadku latarki oporność obciążenia jest dużo większa
> od oporu wewnętrznego, więc wielkiego zmartwienia z tym nie ma.
>
Chciałem tylko wspomnieć, że napięcie na akumulatorze zależy od
temperatury. Pojemność również. Rezystancja wewnętrzna akumulatora
powoduje, że grzeje sie on w pewnym stopniu zarówno w czasie ładowania
jak i rozładowania. Do tego dochodzą zmiany temperatury otoczenia.
To wszystko powoduje, że bardzo trudno jest określić ile prądu w nim
zostało.
Paweł
-
13. Data: 2009-06-12 21:18:08
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł chciał tylko wspomnieć, że:
> napięcie na akumulatorze zależy od temperatury.
Zależy. Ale z tej wiedzy w praktyce niewiele wynika. Bo napięcie
naładowanego akumulatora jest słabo uzależnione od temperatury,
a te rozładowane nie powinny nam zbytnio zaprzątać uwagi.
> Pojemność również.
A to zdanie bez dodatkowego uściślenia w ogóle nie ma sensu.
Naładowana bateria po wychłodzeniu i ponownym ogrzaniu wciąż
ma taką samą pojemność. Z zamrożonego akumulatora trudno jest
wykrzesać od razu energię potrzebną do uruchomienia rozrusznika,
ale jeśli pobierać chcemy umiarkowany prąd, to zawsze swoje
wydoimy. Zwłaszcza, że...
> Rezystancja wewnętrzna akumulatora powoduje, że grzeje sie on
> w pewnym stopniu zarówno w czasie ładowania jak i rozładowania.
...przy rozładowywaniu go pądem tej latary, powinien pracować
w akuratniej temperaturze. A ładowany pewnie będzie i tak zawsze
w podobnych warunkach i zawsze uda się to zrobić 'na full'.
> Do tego dochodzą zmiany temperatury otoczenia. To wszystko
> powoduje, że bardzo trudno jest określić ile prądu w nim zostało.
No i właśnie dlatego nie warto zajmować się takimi pytaniami, jak
"ile prądu zostało w akumulatorze". Lepiej zapytac wprost, ile czasu
w określonych warunkach może świećić latarka po naładowaniu do pełna
jej akumulatorów.
--
Jarek
-
14. Data: 2009-06-12 21:20:07
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>
>>> Analogówka
>>> 2 układy scalone 8-pin (komparator LTC1042 + CMOS 555).
>>> Trochę rezystorów, 2-3 kondziołki, 3 LEDy, Zenerka i zasilanie
>>> nieregulowane, wprost z baterii.
>>
>> Tylko, ze analogowka pokaze ci napiecie aku, ktore w duzym
>> zakresie ma sie nijak do dostepnej energii.
>
> Ma się nijak? A to czemu? :-)
Bo krzywa napiecie-ladunek jest prawie plaska.
Zobacz tutaj: http://www.buchmann.ca/chap2-page6.asp
W efekcie olbrzymie zmiany ladunku powoduja tylko niewielka zmiane
napiecia. Oczywiscie wszystko zalezy jak bardzo dokladnie potrzebujesz
oszacowac pozostaly czas pracy.
--
Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
http://idom.sourceforge.net/
Teraz takze forum dyskusyjne
Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.
-
15. Data: 2009-06-13 12:42:26
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
T.M.F. napisało:
>>> napięcie na akumulatorze zależy od temperatury.
>>
>> Zależy. Ale z tej wiedzy w praktyce niewiele wynika. Bo napięcie
>> naładowanego akumulatora jest słabo uzależnione od temperatury,
>> a te rozładowane nie powinny nam zbytnio zaprzątać uwagi.
>
> Owszem, ale zauwaz, ze to samo napiecie wystepuje przy roznych
> pojemnosciach akumulatora w zaleznosci od temperatury. W efekcie
> sam pomiar napiecia jest informacja malouzyteczna. Z drugiej
> strony sam pomiar czasu jakkolwiek brzmi zachecajaco w praktyce
> moze byc trudny w realizacji - trzeba wiedziec ile trwa calkowite
> rozladowanie akumulatora, jaka jest temperatura, korekte na
> starzenie sie i poczatkowy stan naladowania. W efekcie prosciej
> jednak liczyc przeplywajacy ladunek. W obu przypadkach i tak
> zastosujesz mikrokontroler, wiec pomiar ladunku masz niejako gratis.
Co znaczy prościej liczyć przepływający ładunek? Jeśli zastosuję
mikrokontroler, jaki by on prymitywny nie był, to i tak pomiar
czasu mam gratis. Ładunek prościej liczy się jedynie mentalnie
-- w takim znaczeniu, że łatwo wpada się na ten pomysł. To jest
rozwiązanie uniwersalne, powszechnie stosowane. Ale to co dobre
na przykład w laptopie, nie musi być optymalne w latarce.
O ile czas umiemy zliczyć z dokładnością wyrażoną w ppm, to
z ładunkiem nie ma tak dobrze. Tego chyba nie muszę tłumaczyć.
Ten błąd ujawnia sie podwójnie -- przy zliczaniu ładunku
wpływającego i wypływającego. Musimy się z tym pogodzić, jeśli
chcemy mieć swobodę w podłączaniu i odłączaniu ładowarki, tak
jak w laptopie czy telefonie. W tych urządzeniach również prąd
pobierany się zmienia w szerokich granicach, więc tym bardziej
nie ma wyjścia. Ale jeśli mamy ten komfort, że startujemy od
naładowanej na full baterii, a obciążenie jest zawsze takie samo,
to czemu nie użyć dokładniejszej metody?
Gdy zmienia się temperatura, informacja o ładunku w baterii jest
tak samo mało użyteczna, co informacja o napięciu -- to też warto
zauważyć. A ponaddto jeszcze to, że opisywanie stanu naładowania
baterii zawartym w niej ładunkiem jest wyjątkowo niepraktyczne.
75% ładunku w baterii wkrętarki może oznaczać, że 95% czasu pracy
ma ona już za sobą. W innych warunkach obciążenia, może to przekładać
się na całkiem inne praktyczne informacje -- zegarek wypije z niej
energię do ostatniej kropelki.
Tu mamy bardzo dogodne warunki do zrobienia precyzyjnego wskażnika
do latarki. Nie podejrzewam, by kol. Pszemol wybierał się nurkować
z niecałkowicie naładowaną baterią. Nie sądzę też, by często wracał
do domu zanim nie wydusi całego prądu z latarki. Inaczej by się
nie zastanawiał jak mierzyć. To są idealne założenia do użycia
heurystycznego określania czasu pracy. Mierzymy ile czasu świeci
w jednym cyklu ładowania i zakładamy, że w następnym będzie tak samo.
Nie sądzę, aby istniała dokładniejsza metoda spełnienia zachcianek
inicjatora wątku.
--
Jarek
-
16. Data: 2009-06-13 14:24:36
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>
W dniu 12.06.2009 17:18, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Paweł chciał tylko wspomnieć, że:
>
>> napięcie na akumulatorze zależy od temperatury.
>
> Zależy. Ale z tej wiedzy w praktyce niewiele wynika. Bo napięcie
> naładowanego akumulatora jest słabo uzależnione od temperatury,
> a te rozładowane nie powinny nam zbytnio zaprzątać uwagi.
Owszem, ale zauwaz, ze to samo napiecie wystepuje przy roznych
pojemnosciach akumulatora w zaleznosci od temperatury. W efekcie sam
pomiar napiecia jest informacja malouzyteczna. Z drugiej strony sam
pomiar czasu jakkolwiek brzmi zachecajaco w praktyce moze byc trudny w
realizacji - trzeba wiedziec ile trwa calkowite rozladowanie
akumulatora, jaka jest temperatura, korekte na starzenie sie i
poczatkowy stan naladowania. W efekcie prosciej jednak liczyc
przeplywajacy ladunek. W obu przypadkach i tak zastosujesz
mikrokontroler, wiec pomiar ladunku masz niejako gratis.
--
Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
http://idom.sourceforge.net/
Teraz takze forum dyskusyjne
Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.
-
17. Data: 2009-06-13 14:59:17
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnh377lh.80m.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Tu mamy bardzo dogodne warunki do zrobienia precyzyjnego wskażnika
> do latarki. Nie podejrzewam, by kol. Pszemol wybierał się nurkować
> z niecałkowicie naładowaną baterią. Nie sądzę też, by często wracał
> do domu zanim nie wydusi całego prądu z latarki. Inaczej by się
> nie zastanawiał jak mierzyć. To są idealne założenia do użycia
> heurystycznego określania czasu pracy. Mierzymy ile czasu świeci
> w jednym cyklu ładowania i zakładamy, że w następnym będzie tak samo.
> Nie sądzę, aby istniała dokładniejsza metoda spełnienia zachcianek
> inicjatora wątku.
Jeśli chodzi o typowy cykl pracy latarki to będzie to wyglądało tak:
Ładujemy przez noc poprzedzającą wyjazd na łódkę...
Potem parę godzin bateria odpoczywa po ładowaniu (+stygnie).
Skaczemy do wody na pierwszego nura. Nur zwykle trwa około
40-60 minut, zależnie od głębokości i ilości wysiłku jaki muszę
z siebie wyprodukować płetwami pod wodą - po prostu do skończenia
się powietrza w pierwszej butli. Przez ten czas latarka pracuje 100%.
Potem wychodzimy z wody, latarka wyłączona, i odpoczywamy na
łódce przy śniadanku i kolorowych napojach... być może godzinę, dwie.
Skaczemy do wody na drugiego nura i - teraz pytanie jest ważne:
ile czasu mam w latarce. Jeśli pierwsze nurkowanie trwało te 60 minut
to przy nowej, w pełni naładowanej baterii zostanie tam ledwie 60.
Z każdym następnym ładowaniem zostanie tych minut mniej...
Aż się tak zdarzy, że latarka nie wystarczy na dwa pełne nury i będzie
problem, bo np. skończy się w trakcie nura i będzie kiepsko...
W rozwiązaniu z czasomierzem rzeczywiście trzeba by dodać jakiś
sposób na automatyczne resetowanie go do zera w czasie ładowania
i potem zliczanie w górę aż do automatycznego wyłączenia się
latarki przy napięciu końcowym baterii około 8.55V (startuje od 12V).
Sprawa jest prosta gdy zakładamy jedno pełne ładowanie i potem
już tylko procesy rozładowania. Trudniejsze będzie już zezwolenie
na podładowanie niewyładowanej baterii, np. na łódce, gdy mam
w planie dłuższe nurkowanie np. z trzema butlami. Problem jaki się
wtedy pojawia jest taki, że to podładowanie może nie dopełnić baterii.
-
18. Data: 2009-06-13 15:00:27
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: Paweł <p...@n...pl>
> Mierzymy ile czasu świeci
> w jednym cyklu ładowania i zakładamy, że w następnym będzie tak samo.
> Nie sądzę, aby istniała dokładniejsza metoda spełnienia zachcianek
> inicjatora wątku.
Jak dokładnie zmierzyć ile czasu świeci latarka ?
Paweł
-
19. Data: 2009-06-13 15:58:23
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Pszemol napisał:
> Jeśli chodzi o typowy cykl pracy latarki to będzie to wyglądało tak:
>
> Ładujemy przez noc poprzedzającą wyjazd na łódkę...
>
> Potem parę godzin bateria odpoczywa po ładowaniu (+stygnie).
>
> Skaczemy do wody na pierwszego nura. Nur zwykle trwa około
> 40-60 minut, zależnie od głębokości i ilości wysiłku jaki muszę
> z siebie wyprodukować płetwami pod wodą - po prostu do skończenia
> się powietrza w pierwszej butli. Przez ten czas latarka pracuje 100%.
> Potem wychodzimy z wody, latarka wyłączona, i odpoczywamy na
> łódce przy śniadanku i kolorowych napojach... być może godzinę, dwie.
> Skaczemy do wody na drugiego nura i - teraz pytanie jest ważne:
> ile czasu mam w latarce. Jeśli pierwsze nurkowanie trwało te 60 minut
> to przy nowej, w pełni naładowanej baterii zostanie tam ledwie 60.
> Z każdym następnym ładowaniem zostanie tych minut mniej...
> Aż się tak zdarzy, że latarka nie wystarczy na dwa pełne nury i będzie
> problem, bo np. skończy się w trakcie nura i będzie kiepsko...
No to mamy bardzo ustabilizowane warunki pracy. Ja to nawet zakładałem
częstsze włączanie i wyłączanie latarki, na przykład celem sprawdzenia
czy jakiemuś rybsku dobrze z oczu patrzy. Przy takiej eksploatacji można
nawet naręcznym zegarkiem mierzyć. Warto też zawsze po drugim nurkowaniu
dorżnąć baterię do końca -- da to bezcenne informacje do badań studialnych
na temat żywotności akumulatora.
> W rozwiązaniu z czasomierzem rzeczywiście trzeba by dodać jakiś
> sposób na automatyczne resetowanie go do zera w czasie ładowania
> i potem zliczanie w górę aż do automatycznego wyłączenia się
> latarki przy napięciu końcowym baterii około 8.55V (startuje od 12V).
Detekcja pełnego naładowania to odrębna sprawa. Bez niej można taką
baterię rozsadzić i zrobić se kuku. Przy modelowaniu baterii przez
wpływające i wypływające ładunki też należy zerować licznik po wykryciu
stanu pełnego naładowania. Inaczej błędy zliczania wte i wewte będą
nawarstwiać się i spiętrzać, aż w końcu zaczną wychodzić same bzdury.
> Sprawa jest prosta gdy zakładamy jedno pełne ładowanie i potem
> już tylko procesy rozładowania. Trudniejsze będzie już zezwolenie
> na podładowanie niewyładowanej baterii, np. na łódce, gdy mam
> w planie dłuższe nurkowanie np. z trzema butlami. Problem jaki się
> wtedy pojawia jest taki, że to podładowanie może nie dopełnić baterii.
No to wtedy wracamy do problemu klasycznego, jak w laptopie. Chociaż
niezupełnie, bo przynajmniej rozładowanie (stała moc lampy) mamy
bardziej kontrolowane. Można próbować radzić z tym sobie na przykład
zliczając *wpływający* ładunek i odpowiednio modyfikując liczniki.
Proszę zauważyć, że zliczanie energii wpływającej w czasie ładowania
mniej boli niż mierzenie wypływającej przy pracy latarki. W tym drugim
przypadku trzeba pogodzić się ze stratami cennej energii na szeregowej
rezystancji do pomiaru prądu. Ale oczywiście jedno nie wyklucza drugiego.
Można mierzyć jedno i drugie -- jeśli się da, korzystać z dokładiejszych
szacunków na podstawie czasu pracy, jeśli nie, to posiłkować się ładunkiem
i napięciem.
Poza tym wszystkim, jeśli zgaśnięcie latary w czasie nura oznacza,
że jest bardzo kiepsko, może warto zabezpieczyć się dodatkowo? Myślę
o mniejszej rezerwowej baterii włączanej ręcznie gdy pierwsza jest
kaput. Coś jak rezerwa paliwa w motorowerze albo samolocie.
--
Jarek
-
20. Data: 2009-06-13 15:59:02
Temat: Re: Prosty układ: Analogówka vs Cyfrówka
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Paweł napisał:
>> Mierzymy ile czasu świeci w jednym cyklu ładowania i zakładamy, że
>> w następnym będzie tak samo. Nie sądzę, aby istniała dokładniejsza
>> metoda spełnienia zachcianek inicjatora wątku.
>
> Jak dokładnie zmierzyć ile czasu świeci latarka ?
Stoperem uruchamianym i zatrzymywanym razem z latarką. Czy w tym
pytaniu miało być coś podchwytliwego?
--
Jarek