eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyProblem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 11. Data: 2011-01-02 22:10:59
    Temat: Re: Problem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
    Od: RadekNet <r...@r...com>

    W dniu 02.01.2011 21:27, Przembo pisze:
    >>> Użyj drugiego auta, nie wpadłeś na to? Jeśli nie masz drugiego to znaczy
    >>> że możesz mieć przestój.
    >> Heh.. "czarno-bialy swiat" ...
    >
    > Stwierdzenie faktu, jak auto jest niezbędne to posiadanie alternatywy w
    > przypadku wypadnięcia z obiegu auta jest dalece wskazane. Jeśli nie
    > możesz choć na jeden dzień wypaść z obiegu z przyczyn losowych to masz
    > problem.

    No mam. Jakbym nie mial to bym tu nie pisal. Ale z Twoim podejsciem - to
    nie jest Twoj problem, wiec czemu Cie on zajmuje?

    >>>> Czy wielka zbrodnie popelnie jezdzac na jednej prowadnicy? Hamulce
    >>>> prawy tyl, dzialajaca prowadnica to ta blizej tylu i nizej.
    >>> Po takim pytaniu można się zacząć zastanawiać w jakim stanie jest to
    >>> auto...Przyznam że nie do końca rozumiem jak można tą prowadnice
    >>> ukręcić, jest dobrze zabezpieczona przed czynnikami atmosferycznymi i o
    >>> ile rzeźnik wcześniej tego nie ruszał to trzeba się postarać by to
    >>> spieprzyć. Tak więc możliwe że zacisk podczas jazdy odpadnie, zablokuje
    >>> koło i wyśle Cię w plener - obyś nikogo nie trafił tylko. Ale najgorsze
    >>> jest to, że jeśli kupisz jarzmo i je sam wymienisz to ryzykujesz tym
    >>> samym.
    >> Ze nie rozumiesz to wlasnie widze z Twojego posta - ale nie przejmuj
    >> sie, niektorzy tak maja. O stan samochodu sie nie martw - na pewno nie
    >> jezdzi w Twojej okolicy.
    >
    > Z tym jeździ to uważaj, nie wiadomo jak długo.

    Naprawde nie musisz sie tym klopotac. Ale dziekuje za troske.

    >> A do rzeczy i bez zlosliwosci - jak czesto rozbierasz hamulce w swoim
    >> samochodzie? Kupilem go 2 lata temu - klocki nie wymagaly wymiany,
    >> wiec nie ruszalem. Widac ktos wczesniej zle nasmarowal lub nie
    >> nasmarowal i sie zapieklo. A ze przy odkrecaniu sie ukrecilo...coz,
    >> atleta nie jestem. Druga prowadnica wyszla bez problemu, ale tez wymagala
    >> czyszczenia.
    >
    > Pytasz jak często rozbieram i to jest niby bez złośliwości? Oczekujesz
    > że napisze nigdy lub że co rano?

    Tak, to zdanie bylo totalnie bez zlosliwosci. Bo wg mojej wiedzy serwis
    hamulcow spokojnie powinen wystarczyc czy wymiane klockow/tarcz.

    >>> Jedyny ratunek dla Ciebie to oddanie auta do mechanika, pociesze Cię że
    >>> uczniak z 2 lewymi rękami poradzi sobie bez problemu.
    >> Dzieki, nie musisz mnie pocieszac, postaram sie to jakos przelknac i
    >> jednak samemu jeszcze raz rozebrac hamulce jak jutro kupie jarzmo.
    >
    > Spieprzyłeś coś co nie jest łatwe do spieprzenia, zadajesz pytania
    > jakbyś był niespełna rozumu... I to nie złośliwość z mojej strony, ja
    > tylko w swojej naiwności sądziłem że swoją głupote dostrzeżesz i
    > wykażesz się minimum rozsądku, ale srodze się pomyliłem :-/

    Chcialem Ci napisac, ze chyba cos Ci sie w glowie poprzewracalo, bo
    takim tonem to mozesz z kolega z podworka rozmawiac, ale jednak odpisze
    bardziej merytorycznie.
    Nie dyskutuje z Toba o moim rozsadku tylko o technice. Moj pomysl
    faktycznie nie najszczesliwszy, bo chodzi o hamulce, ale na dojechanie
    do sklepu musi wystarczyc a technicznie rzecz biorac pracuje to tak, ze
    nie ma prawa nic sie zablokowac - w najgorszym wypadku oprze sie gora o
    felge. A jesli uwazasz, ze zapieczenie sie prowadnicy jest takie
    nierealne to ... wyzlosliwiajmy sie dalej.

    > PS. Jak odkręcisz śruby mocujące jarzmo to niebieskie coś na gwincie, to
    > nie kredka, tylko ma to jakąś funkcje - tak tylko nadmieniam, ale jak
    > widze to Ty tu jesteś ekspertem... tu możesz dopatrywać się zlośliwości :-)

    Powinienes pisac poradniki ;>

    Pozdr.
    --
    Radek Wrodarczyk
    www.rejsy-czartery.com


  • 12. Data: 2011-01-02 22:42:25
    Temat: Re: Problem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
    Od: "Przembo" <x...@x...xx>

    *RadekNet* w wiadomości news:ifqprt$im2$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    >> Pytasz jak często rozbieram i to jest niby bez złośliwości? Oczekujesz
    >> że napisze nigdy lub że co rano?
    > Tak, to zdanie bylo totalnie bez zlosliwosci. Bo wg mojej wiedzy serwis
    > hamulcow spokojnie powinen wystarczyc czy wymiane klockow/tarcz.

    U mnie niestety pare lat temu też zaszła konieczność wymiany prowadnicy,
    pęknięta gumka zrobiła swoje. Wymieniałem tylko koło, zobaczyłem jak wygląda
    tarcza hamulcowa i skończyło się skuteczną naprawą choć była ona z
    zaskoczenia. Ale w jednym masz racje, hamulce to najczęsćiej klocki i
    tarcze, rzadziej płyn, a problemy z pracą zacisku to już w ogóle margines.

    > Chcialem Ci napisac, ze chyba cos Ci sie w glowie poprzewracalo, bo takim
    > tonem to mozesz z kolega z podworka rozmawiac, ale jednak odpisze bardziej
    > merytorycznie.

    Czy ja mam poważnie uszkodzone auto i będe nim jeździł?
    Jeśli chcesz coś napisać to się nie krępuj.

    > Nie dyskutuje z Toba o moim rozsadku tylko o technice. Moj pomysl
    > faktycznie nie najszczesliwszy, bo chodzi o hamulce, ale na dojechanie do
    > sklepu musi wystarczyc a technicznie rzecz biorac pracuje to tak, ze nie
    > ma prawa nic sie zablokowac - w najgorszym wypadku oprze sie gora o felge.
    > A jesli uwazasz, ze zapieczenie sie prowadnicy jest takie nierealne to ...
    > wyzlosliwiajmy sie dalej.

    Teroretycznie to tylne hamulce pracują słabiej, jak będziesz jechał
    delikatnie to będzie ok, ale jak Twój limit pecha się jeszcze nie wyczerpał
    będzie niebezpiecznie.

    >> PS. Jak odkręcisz śruby mocujące jarzmo to niebieskie coś na gwincie, to
    >> nie kredka, tylko ma to jakąś funkcje - tak tylko nadmieniam, ale jak
    >> widze to Ty tu jesteś ekspertem... tu możesz dopatrywać się
    >> zlośliwości :-)
    > Powinienes pisac poradniki ;>

    Z poradników i porad to ja przeważnie korzystam, a nie pisze - mam taki
    głupi może zwyczaj że generalnie korzystam z rad mądrzejszych i bardziej
    doświadczonych od siebie...

    Pozdr


  • 13. Data: 2011-01-02 22:49:25
    Temat: Re: Problem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
    Od: MarcinJM <m...@i...pl>

    W dniu 2011-01-02 22:42, Przembo pisze:
    > Teroretycznie to tylne hamulce pracują słabiej, jak będziesz jechał
    > delikatnie to będzie ok, ale jak Twój limit pecha się jeszcze nie
    > wyczerpał będzie niebezpiecznie.

    Dlatego gwaltowne, nieoczekiwane zblokowanie tylu, i to na sliskim moze
    doprowadzic do roznych, niekoniecznie zamierzonych efektow specjalnych.

    Generalnie dyskusja staje sie wysoce akademicka. Ja, jak mialem 24h
    serwis informatyczny to po prostu dokupilem drugi samochod. I tak mi
    zostalo: zawsze mam 2-4 auta. Bo lubie :)

    --
    Pozdrawiam
    MarcinJM
    gg: 978510, marcinjm()op.pl


  • 14. Data: 2011-01-02 22:52:57
    Temat: Re: Problem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
    Od: RadekNet <r...@r...com>

    W dniu 02.01.2011 22:42, Przembo pisze:
    >>> Pytasz jak często rozbieram i to jest niby bez złośliwości? Oczekujesz
    >>> że napisze nigdy lub że co rano?
    >> Tak, to zdanie bylo totalnie bez zlosliwosci. Bo wg mojej wiedzy
    >> serwis hamulcow spokojnie powinen wystarczyc czy wymiane klockow/tarcz.
    >
    > U mnie niestety pare lat temu też zaszła konieczność wymiany prowadnicy,
    > pęknięta gumka zrobiła swoje. Wymieniałem tylko koło, zobaczyłem jak
    > wygląda tarcza hamulcowa i skończyło się skuteczną naprawą choć była ona
    > z zaskoczenia. Ale w jednym masz racje, hamulce to najczęsćiej klocki i
    > tarcze, rzadziej płyn, a problemy z pracą zacisku to już w ogóle margines.

    Jakby mi zjadalo klocki to bym zauwazyl. Gumka tez byla na oko dobra,
    wiec nie bylo podejzen. W ruch poszedl WD40, zalozylem klucz i krece z
    wieksza sila cieszac sie, ze idzie .. no i poszlo. Stawiam na to, ze
    wczesniej przy wymianie klockow tego nie nasmarowali w irlandzkim serwisie.

    >> Chcialem Ci napisac, ze chyba cos Ci sie w glowie poprzewracalo, bo
    >> takim tonem to mozesz z kolega z podworka rozmawiac, ale jednak
    >> odpisze bardziej merytorycznie.
    >
    > Czy ja mam poważnie uszkodzone auto i będe nim jeździł?
    > Jeśli chcesz coś napisać to się nie krępuj.

    Lubisz jak na Ciebie napadaja? W swojej nawnosci liczylem na odpowiedzi
    mniej wiecej takie jak nizej napisales.

    >> Nie dyskutuje z Toba o moim rozsadku tylko o technice. Moj pomysl
    >> faktycznie nie najszczesliwszy, bo chodzi o hamulce, ale na dojechanie
    >> do sklepu musi wystarczyc a technicznie rzecz biorac pracuje to tak,
    >> ze nie ma prawa nic sie zablokowac - w najgorszym wypadku oprze sie
    >> gora o felge. A jesli uwazasz, ze zapieczenie sie prowadnicy jest
    >> takie nierealne to ... wyzlosliwiajmy sie dalej.
    >
    > Teroretycznie to tylne hamulce pracują słabiej, jak będziesz jechał
    > delikatnie to będzie ok, ale jak Twój limit pecha się jeszcze nie
    > wyczerpał będzie niebezpiecznie.

    Przy gwaltownych hamowaniach na osiedlowej uliczce zacisk zachwuje sie
    prawidlowo.

    >>> PS. Jak odkręcisz śruby mocujące jarzmo to niebieskie coś na gwincie, to
    >>> nie kredka, tylko ma to jakąś funkcje - tak tylko nadmieniam, ale jak
    >>> widze to Ty tu jesteś ekspertem... tu możesz dopatrywać się
    >>> zlośliwości :-)
    >> Powinienes pisac poradniki ;>
    >
    > Z poradników i porad to ja przeważnie korzystam, a nie pisze - mam taki
    > głupi może zwyczaj że generalnie korzystam z rad mądrzejszych i bardziej
    > doświadczonych od siebie...

    Takoz i ja. Dla tego napisalem pierwszego posta, zreflektowalem sie, ze
    dluzsze jezdzenie jest nierozsadne i tylko do sklepu pojade i z kobita 3
    km do pracy...mam nadzieje, ze to beda miec w rozsadnej cenie, bo
    inaczej to proszenie sasiada o wypad na odlegly szrot. Grrr.

    Pozdr.
    --
    Radek Wrodarczyk
    www.rejsy-czartery.com


  • 15. Data: 2011-01-03 00:49:35
    Temat: Re: Problem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
    Od: "Przembo" <x...@x...xx>

    *RadekNet* w wiadomości news:ifqsaj$q1v$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    >>> Chcialem Ci napisac, ze chyba cos Ci sie w glowie poprzewracalo, bo
    >>> takim tonem to mozesz z kolega z podworka rozmawiac, ale jednak
    >>> odpisze bardziej merytorycznie.
    >> Czy ja mam poważnie uszkodzone auto i będe nim jeździł?
    >> Jeśli chcesz coś napisać to się nie krępuj.
    > Lubisz jak na Ciebie napadaja? W swojej nawnosci liczylem na odpowiedzi
    > mniej wiecej takie jak nizej napisales.

    Jeśli zabierasz się za mechanike to warto wiedziec pewne podstawowe rzeczy.
    Na przyszłośc możesz spokojnie przyjąć, że jeśli usterka dotyczy układu
    kierowniczego, hamulcowego, czy zawieszenia to brak choćby jednego elementu
    dyskwalifikuje auto. Co prawda bez spręzynek w zacisku, czy bez
    stabilizatora może ubyć znacznie ponad 10 elementów z auta i da się jeździć,
    ale dla bezpieczeństw lepiej odstawić auto przy jakiejkolwiek usterce.

    >>> Nie dyskutuje z Toba o moim rozsadku tylko o technice. Moj pomysl
    >>> faktycznie nie najszczesliwszy, bo chodzi o hamulce, ale na dojechanie
    >>> do sklepu musi wystarczyc a technicznie rzecz biorac pracuje to tak,
    >>> ze nie ma prawa nic sie zablokowac - w najgorszym wypadku oprze sie
    >>> gora o felge. A jesli uwazasz, ze zapieczenie sie prowadnicy jest
    >>> takie nierealne to ... wyzlosliwiajmy sie dalej.
    >> Teroretycznie to tylne hamulce pracują słabiej, jak będziesz jechał
    >> delikatnie to będzie ok, ale jak Twój limit pecha się jeszcze nie
    >> wyczerpał będzie niebezpiecznie.
    > Przy gwaltownych hamowaniach na osiedlowej uliczce zacisk zachwuje sie
    > prawidlowo.

    No i może się uda, co nie zmienia faktu że auto nadaje się najwyżej do
    przetoczenia po parkingu lub do samodzielnego wjazdu na lawete.
    Dyskusja faktycznie staje się akademicka... w pewnym sensie :-)

    >>>> PS. Jak odkręcisz śruby mocujące jarzmo to niebieskie coś na
    >>>> gwincie, to nie kredka, tylko ma to jakąś funkcje - tak tylko
    >>>> nadmieniam, ale jak widze to Ty tu jesteś ekspertem... tu możesz
    >>>> dopatrywać się zlośliwości :-)
    >>> Powinienes pisac poradniki ;>
    >> Z poradników i porad to ja przeważnie korzystam, a nie pisze - mam taki
    >> głupi może zwyczaj że generalnie korzystam z rad mądrzejszych i bardziej
    >> doświadczonych od siebie...
    > Takoz i ja. Dla tego napisalem pierwszego posta, zreflektowalem sie, ze
    > dluzsze jezdzenie jest nierozsadne i tylko do sklepu pojade i z kobita 3
    > km do pracy...mam nadzieje, ze to beda miec w rozsadnej cenie, bo inaczej
    > to proszenie sasiada o wypad na odlegly szrot. Grrr.


    Dobre choć i to, myślałem że taki z Ciebie luzak, że bedziesz spokojnie
    czekał aż jarzmo dotrze poczta (wspominałeś o allegro)...

    Pozdr

    PS. Dobrze Ci napisał Marcin, kolejne auto jako zapas to skarb, mi autko raz
    wypadło na 4 dni i nawet tego nie odczułem.


  • 16. Data: 2011-01-03 08:26:39
    Temat: Re: Problem z hamulcami - Sharan i ukrecone mocowanie
    Od: Mateusz <m...@g...com>

    Buda może rdzewieć, wydech odpadać, silnik i turbina konać, ale
    hamulce mają być jak żyleta.
    Tak na poważnie: jak już dopuszczasz taką myśl (trochę zgrozą wieje)
    to pomyśl na jakim poziomie będzie Twój komfort psychiczny - ja bym
    nie jechał takim autem.

    Tyle ode mnie.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: