-
61. Data: 2011-08-23 06:53:03
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-08-22, o godz. 20:22:40
kamil <k...@s...com> napisał(a):
> Blah, blah, blah, pierdu pierdu, nie znam nikogo kto monitoruje firmę
> z kuchni, nie znam też nikogo u kogo komputer w domu pracuje 24/7
> żeby sciągać przez ten czas więcej rzeczy, niż człowiek jest w stanie
> obejrzeć. Ot i cała historia, podałem argument, a ty wyciągasz
> jednostkowe przypadki potwierdzające regułę.
Cóż - powalił mnie twój argument "Blah, blah, blah, pierdu pierdu, nie
znam nikogo" - zaprawdę solidna podstawa do Twego generalizowania. A
ja nie pierdu-pierdu tylko znam wielu ludzi prowadzących małe biznesy
którzy na bieżąco monitorują sytuację w firmach. Rozumiem że może to
być dziwne dla kogoś pracującego na uczelni czy w urzędzie opłacanym z
naszych podatków że kontroluje się jak pracują pracownicy którym ja sam
płacę pensje - dla Ciebie to zapewne rzecz nieznana.
Zdrówko
-
62. Data: 2011-08-23 09:25:17
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: "Wiktor S." <w...@M...fm>
> Przeciętny użytkownik nie pracuje w biurze tylko w usługach i
> produkcji. To co opisałeś to robi przeciętny urzędnik który bynajmniej
> nie jest przeciętnym użytkownikiem komputera.
Przeciętny użytkownik nie istnieje. Każdy jest wyjątkowy.
--
Azarien
-
63. Data: 2011-08-23 09:42:01
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: "Wiktor S." <w...@M...fm>
> I tam się będzie używać zwykłych dysków (lub jakichś "pośrednich", np
> wytrzymujących 10 000 zapisów).
Co ty tak z tymi cyklami zapisów. Typowy dysk wytrzymuje miliony zapisów i
nie stanowi to problemu, więc tylko w niewielkim, lub żadnym, stopniu wpływa
to na cenę dysku.
To tak jakbyś starożytnej cywilizacji proponował stawianie megalitów
trwałych jeden rok.
--
Azarien
-
64. Data: 2011-08-23 10:25:16
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: kamil <k...@s...com>
On 23/08/2011 07:39, Maciek Babcia Dobosz wrote:
> Dnia 2011-08-22, o godz. 20:21:00
> kamil<k...@s...com> napisał(a):
>
>> A u mnie Landesk większość wyłącza, nie licząc komputerów w labach
>> obsługujących różne sprzęty działające bez przerwy.
>
> Ale kosztuje co przy kilkudziesięciu obsługiwanych firmach i
> lokalizacjach nie jest łatwe ani do przepchnięcia ani do wdrożenia.
> Poza tym nie ma dla mnie sensu by kontrolować każdy z kilkuset
> komputerów czy ktoś go zapomniał wyłączyć czy pracuje albo zostawił bo
> ssie jakieś torrenty. U mnie klient decyduje czy chce mieć włączoną
> maszynę czy też nie.
Kosztuje czy nie, robi przy okazji dużo innych pożytecznych rzeczy od
instalacji softu bez zawracania tyłka IT po zdalne zarządzanie laptopami
w chinach, więc szybko się zwraca w samym czasie zaoszczędzonym. Fakt,
że to nie dla biur po kilkanaście pecetów, ale cały czas pisałem o dużych.
> Dla dużej firmy i owszem. Ale w mojej sytuacji dla kilkudziesięciu
> małych firm gdzie każda swoje koszty traktuje indywidualnie nie ma
> takiej możliwości. Kilkaset komputerów nie zawsze oznacza jedną
> firmę. ;-)
Tu sytuacja oczywiście inna, bo nie dość że rachunek wzrośnie może o
50zł miesięcznie, to jeszcze w małych firmach nieraz szef sam przynosi
battlefielda, żeby po godzinach pograć. ;)
> Swoją drogą zerknij na pozamykane placówki bankowe - normą jest
> wylogowanie a nie wyłączanie maszyn na biurkach choć tam akurat jak w
> urzędach mogłyby być wyłączone.
W banku to może mieć jeszcze jeden cel - zaspany pracownik przyjdzie na
9 i może od razu pracować, zamiast czekać 10 minut na uruchomienie
wszystkich aplikacji. Ale tu znów wystarczy hibernację czy sleep mode
włączyć i po problemie. :)
--
Pozdrawiam,
Kamil
-
65. Data: 2011-08-23 10:29:38
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: kamil <k...@s...com>
On 23/08/2011 07:53, Maciek Babcia Dobosz wrote:
> Dnia 2011-08-22, o godz. 20:22:40
> kamil<k...@s...com> napisał(a):
>
>> Blah, blah, blah, pierdu pierdu, nie znam nikogo kto monitoruje firmę
>> z kuchni, nie znam też nikogo u kogo komputer w domu pracuje 24/7
>> żeby sciągać przez ten czas więcej rzeczy, niż człowiek jest w stanie
>> obejrzeć. Ot i cała historia, podałem argument, a ty wyciągasz
>> jednostkowe przypadki potwierdzające regułę.
>
> Cóż - powalił mnie twój argument "Blah, blah, blah, pierdu pierdu, nie
> znam nikogo" - zaprawdę solidna podstawa do Twego generalizowania. A
> ja nie pierdu-pierdu tylko znam wielu ludzi prowadzących małe biznesy
> którzy na bieżąco monitorują sytuację w firmach. Rozumiem że może to
> być dziwne dla kogoś pracującego na uczelni czy w urzędzie opłacanym z
> naszych podatków że kontroluje się jak pracują pracownicy którym ja sam
> płacę pensje - dla Ciebie to zapewne rzecz nieznana.
Tak, nieznana bo tylko 2 osoby zatrudniamy z żoną w firmie i nie muszę
ich kontrolować - wychodząc do domu wyłączają komputer, a ja w pracy po
prostu usypiam wychodząc do domu. WOL działa świetnie i nie mam problemu
z połączeniem się zdalnie w razie konieczności.
Dwa, że skoro mój punkt widzenia uznajesz za generalizowanie, to w jaki
sposób mam się odnieść do kilku znanych tobie przypadków? Znane mnie
przypadki to "rzecz nieznana", twoje to już jest potwierdzenie teorii.
Nie dogadamy się po prostu, tyle że ja już jako konsulant dużego
telecomu bywałem w różnych firmach, od takich z setkami biur w kraju
pracujących jeszcze na unixowych terminalach w XXI wieku, po jakąś małą
fabryczkę zatrudniającą 10 osób, gdzie w biurze pecety też się na noc
wyłącza.
--
Pozdrawiam,
Kamil
-
66. Data: 2011-08-23 10:54:24
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-08-23, o godz. 11:29:38
kamil <k...@s...com> napisał(a):
> Tak, nieznana bo tylko 2 osoby zatrudniamy z żoną w firmie i nie
> muszę ich kontrolować - wychodząc do domu wyłączają komputer, a ja w
> pracy po prostu usypiam wychodząc do domu. WOL działa świetnie i nie
> mam problemu z połączeniem się zdalnie w razie konieczności.
Widzisz a żona zatrudnia kilkanaście i często na całą dobę. Stąd stały
podgląd kamer monitoringu i systemu kasowego. Niestety branża
gastronomiczna ma to do siebie że trzeba kontrolować co wydano a co
na kasę zostało nabite albo czy ktoś z personelu nie jest wypity -
niestety to prawdziwa plaga . :-(
> Dwa, że skoro mój punkt widzenia uznajesz za generalizowanie, to w
> jaki sposób mam się odnieść do kilku znanych tobie przypadków? Znane
> mnie przypadki to "rzecz nieznana", twoje to już jest potwierdzenie
> teorii.
Powiedziałbym że kilkuset a nie kilku.
> Nie dogadamy się po prostu, tyle że ja już jako konsulant dużego
> telecomu bywałem w różnych firmach, od takich z setkami biur w kraju
> pracujących jeszcze na unixowych terminalach w XXI wieku, po jakąś
> małą fabryczkę zatrudniającą 10 osób, gdzie w biurze pecety też się
> na noc wyłącza.
Sieciami komputerowymi a także eksploatacja systemów komputerowych w
różnej skali zajmuję się od mniej więcej 20 lat. Nadzór nad systemem w
knajpie żony to akurat drobnostka i robiona właściwie dla przyjemności
choć jej służy do pracy.
Zdrówko
-
67. Data: 2011-08-23 10:57:39
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: kamil <k...@s...com>
On 23/08/2011 11:54, Maciek Babcia Dobosz wrote:
> Dnia 2011-08-23, o godz. 11:29:38
> kamil<k...@s...com> napisał(a):
>
>> Tak, nieznana bo tylko 2 osoby zatrudniamy z żoną w firmie i nie
>> muszę ich kontrolować - wychodząc do domu wyłączają komputer, a ja w
>> pracy po prostu usypiam wychodząc do domu. WOL działa świetnie i nie
>> mam problemu z połączeniem się zdalnie w razie konieczności.
>
> Widzisz a żona zatrudnia kilkanaście i często na całą dobę. Stąd stały
> podgląd kamer monitoringu i systemu kasowego. Niestety branża
> gastronomiczna ma to do siebie że trzeba kontrolować co wydano a co
> na kasę zostało nabite albo czy ktoś z personelu nie jest wypity -
> niestety to prawdziwa plaga . :-(
Urzekająca historia, wciąż jednak nijak ma się to ani do przedmiotu
dyskusji (backupy), ani też do faktu który stwierdziłem na początku tej
debaty - dysk w przeciętnym komputerze startuje wiele razy w ciągu dnia
i nie szkodzi mu to w sposób na tyle znaczący, żeby było problemem przed
końcem życia samego peceta.
>
> Sieciami komputerowymi a także eksploatacja systemów komputerowych w
> różnej skali zajmuję się od mniej więcej 20 lat. Nadzór nad systemem w
> knajpie żony to akurat drobnostka i robiona właściwie dla przyjemności
> choć jej służy do pracy.
I naprawdę nigdy nie widziałeś firmy oszczędającej kilkadziesiąt tysięcy
zł rocznie na samym fakcie, że pecety wyłącza się na noc? Do tego
kolejne kilkadziesiąt za prąd i chłodzenie serwerowni po wirtualizacji i
już jest podstawa do skasowania okrągłej podwyżki, czego szczerze ci życzę.
--
Pozdrawiam,
Kamil
-
68. Data: 2011-08-23 11:10:00
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-08-23, o godz. 11:57:39
kamil <k...@s...com> napisał(a):
> I naprawdę nigdy nie widziałeś firmy oszczędającej kilkadziesiąt
> tysięcy zł rocznie na samym fakcie, że pecety wyłącza się na noc? Do
> tego kolejne kilkadziesiąt za prąd i chłodzenie serwerowni po
> wirtualizacji i już jest podstawa do skasowania okrągłej podwyżki,
> czego szczerze ci życzę.
Ależ widziałem, co więcej sam zarządzałem i zarządzam także takowymi.
Nie zmienia to faktu że są tez firmy całkiem inne gdzie sprzęt pracuje
non-stop bo tak chce czy życzy sobie właściciel. Wirtualizacja modna
ostatnio tylko że nie wszystko się da zwirtualizować a i opłacać się
zaczyna dopiero od odpowiedniej skali wielkości. No i powiedz mi jak
zwirtualizować np. klaster do obliczeń inżynierskich? A modyfikacje
jednego mam po ~2,5 roku znów na tapecie. ;-) Po prostu są
najróżniejsze potrzeby i warunki - co staram Ci się od początku
wyjaśnić.
Zdrówko
-
69. Data: 2011-08-23 12:45:50
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Tue, 23 Aug 2011 11:57:39 +0100, kamil napisał(a):
(ciach...)
> Urzekająca historia, wciąż jednak nijak ma się to ani do przedmiotu
> dyskusji (backupy), ani też do faktu który stwierdziłem na początku tej
> debaty - dysk w przeciętnym komputerze startuje wiele razy w ciągu dnia
> i nie szkodzi mu to w sposób na tyle znaczący, żeby było problemem przed
> końcem życia samego peceta.
Dopiero co szły tu teorię, że przychodzi sobie taki ZU z pracy do domu,
odpala kompa, pogrzebie w necie, napisze coś co ma do napisania, wymieni
pocztę i kompa wyłączy. Skąd się tu w takim razie wzięło wiele cyklów startu
dysków, to ja naprawdę nie wiem...
(ciach...)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ People choose the paths that grant them the greatest rewards for the ]
[ least amount of effort. ("House M.D. 1e01 Pilot") ]
-
70. Data: 2011-08-23 12:50:19
Temat: Re: Po co nam dvd?
Od: Maciek "Babcia" Dobosz <b...@j...org.pl>
Dnia 2011-08-23, o godz. 14:45:50
Przemysław Ryk <p...@g...com> napisał(a):
> Dopiero co szły tu teorię, że przychodzi sobie taki ZU z pracy do
> domu, odpala kompa, pogrzebie w necie, napisze coś co ma do
> napisania, wymieni pocztę i kompa wyłączy. Skąd się tu w takim razie
> wzięło wiele cyklów startu dysków, to ja naprawdę nie wiem...
Teraz to już nawet u mnie mniej. Żona z tabletu kontroluje kamery i
system sprzedaży ;-)
Zdrówko