eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › Plan Morawieckiego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 51. Data: 2016-02-23 14:08:51
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 12:51:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:aefca74b-5a33-48db-aae3-5ce601751e07@go
    oglegroups.com...
    > W dniu poniedziałek, 22 lutego 2016 20:04:53 UTC+1 użytkownik J.F.
    > napisał:
    > >> >> >Nie chodzi o to co ich nauczą programować, tylko jakich
    > >> >> >narzędzi
    > >> >> >nauczą używać, algorytmów,
    > >> >> Narzedzia troche dostosowane do procesora, a algorytmy do jego
    > >> >> mocy
    > >> >> obliczeniowej.
    > >> >Wielowątkowość, przetwarzanie rozproszone, klient-serwer, to chyba
    > >> >raczej da się implementować na wszystkim?
    > >
    > >> A gdzie tam - zaraz zabraknie zasobow.
    >
    > >Do jednego z moich produktów tak z 15 lat temu kolesie zrobili
    > >sterownik z webserverem, z wielowątkowym softem, z komunikacją P2P
    > >pomiędzy różnymi takimi klockami u różnych użytkowników.
    > >Coś co wiele lat później ktoś odkrywczo nazwał IoT. Na 8051! W
    > >Polsce!
    >
    > Byc moze, ale to ich spytaj o doswiadczenia z tego projektu.
    > 8051 na pewno wszystko utrudnial.

    Nie wiem, może nic innego nie umieli :-)

    >
    > >> >Marketing. Świat uwierzył że ARM jest taki super, do tego stopnia
    > >> >że
    > >> >pakuje go tam gdzie się kompletnie nie nadaje (np. stacje robocze
    > >> >z
    > >> >graficznym systemem operacyjnym i oprogramowaniem inżynierskim).
    > >> >Po drodze wyrzucając do kosza cały szereg świetnych rozwiązań (np.
    > >> >Alpha AXP).
    > >
    > >> Hm, pytales zdaje sie jak absolwenci rozrozniaja lepszy produkt.
    > >> Jakby Alpha byla lepsza, to by nie byla na smietniku :-P
    >
    > >Była lepsza. Pierwsze podejście z tak elastyczną koncepcją mikrokodu.
    > >To było 5 lat do przodu w stosunku do wszystkiego innego (czasy
    > >takich dziwolągów jak 486SX).
    > >Jakby Alpha była gorsza, to Intel by jej nie wykupił po to żeby
    > >zamknąć.
    >
    > Jakby byla taka dobra, to by DEC nie musial jej sprzedawac :-P

    Za dużo naraz chcieli zrobić, spuchli, musieli sprzedać co się dało.

    >
    > >> >Ja tam uważam 8051 za jeden z najlepiej pomyślanych procesorów.
    > >> No wez nie zartuj. Z perspektywy lat coraz bardziej widac jakie to
    > >> g*
    > >> bylo.
    > >A z perspektywy Xeona, czy Opterona to piszesz?
    >
    > Z perspektywy rozwoju oprogramowania, pisania w jezykach wysokiego
    > poziomu, nawet 8086 moze byc tu dobrym przykladem.

    A więc narzekasz nie na procesor, a na oprogramowanie do niego dostepne? Nie wiem, ja
    go tylko poznałem od strony gołej maszynówki. Mi się podobał.

    >
    > >>> >Z80 był jakimś koszmarem, a mimo to 8051 wcale go nie wyparł,
    > >> >szczególnie w domowych komputerkach. Wyobrażasz sobie ZX Spectrum
    > >> >na
    > >> >8051? Nie byłoby Commodore ani Atari, z tym dałoby się konkurowac
    > >> >dopiero Amigą!
    > >> No wez nie zartuj, albo numerki pomyliles.
    > >> 8051 to mogl konkurowac z 6502 ... no, znaczy sie prosty komputerek
    > >> klasy C64 czy Atari 8 bit daloby sie na tym zrobic ... z pewnym
    > >> trudem.
    > >> Z80 i 8080 byl w miare przyjemny.
    >
    > >Z80 z totalnym brakiem konsekwencji w trybach adresowania porównujesz
    > >do 8051 w którym konsekwencja w trybach adresowania była głównym
    > >założeniem projektowym. Ja >miałem 6502, kodziłem to w asemblerze i
    > >marzyłem o tym co miał 8051 (zestaw rozkazów, rejestrów i trybów).
    > >Z80 miał to wszystko popieprzone do poziomu paranoi.
    >
    > Ilosc rejestrow w 8051 faktycznie byla duza w porownaniu do 6502, ale
    > porownywalna do Z80.

    Z tym że w Z80 każdy rejest jest od czego innego.

    > Tryby adresowania niby konsekwetne, ale ubogie.

    6052 ma stronę zerową, 8051 ma 256 bajtów IRAMu- do czego byś to porównał w Z80?

    > Procesorek nawet przyjemny, o ile nie przekraczasz 256 bajtow RAM.

    A co się dzieje po przekroczeniu?

    > Czyli tyle co nic w dzisiejszych czasach.
    >
    > >> >> >Spytaj przeciętnego absolwenta politechniki co to znaczy lepszy
    > >> >> >produkt.
    > >> >> A dunski absolwent udzieli lepszej odpowiedzi ?
    > >> >Ja tak nie patrzę. Jeden człowiek świata nie naprawi, to nie ma
    > >> >znaczenia co ma w głowie pojedynczy koleś (no chyba że jest
    > >> >geniuszem
    > >> >i co drugi dzień wymyśla proch). Ważne jest co osiąga ogół
    > >> >inżynierów wyprodukowanych w danym kraju. W Polsce pomysły mają
    > >> >świetne, ale produkty słabe. W innych krajach bywa raczej na
    > >> >odwrót.
    > >> >No przecież liczy się tylko ta suma która jest na końcu księgi
    > >> >rachunkowej, prawda?
    > >
    > >> No, prawde mowiac to ja tam sobie nie przypominam jakis swietnych
    > >> dunskich produktow :-)
    >
    > >A to jakiś wyznacznik czyjejś świetności?
    >
    > No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?

    Rowery też ciekawe. Na przykład z gondolą dla dzieci, albo cargo.

    >
    > >A, zresztą. Masz gramofon?
    > Nie mam. Mam CD ... ale coraz bardziej sie kurzy.
    > Ale jakby mial ... Bang & Olufsen ?

    Wkładki.

    >
    > >> A gdzies w tym jest jeszcze kapital i marka - trudno zrobic dobry
    > >> produkt bez kapitalu, bez bazy wykonawczej, i trudno sie przebic na
    > >> rynku.
    >
    > >To też jest kwestia co chcesz osiągnąć. Możesz mieć produkt najlepszy
    > >w swojej kategorii, wykosić całą liczącą się konkurencję, zarabiać
    > >góry szmalu, a 99% ludzkości może o nim w życiu nie usłyszeć.
    > >Przejąłbyś się?
    >
    > Nie. Ale jesli cale spoleczenstwo takie dobre, to i tych produktow
    > powinno byc duzo.
    > O ktorys bym chyba uslyszal.

    A może masz słaby słuch?

    >
    >
    > >> >Ale nikogo tam takiego nie było, ci wszyscy nauczyciele (sic)
    > >> >akademiccy ich oszukali, że życie zaczyna się po zrobieniu
    > >> >dyplomu.
    > >> No, chyba z tym oszustwem to nie tak.
    > >> Chyba, ze znow Cie nie rozumiem - o co chodzi z tym zaczynaniem
    > >> zycia.
    > >O to, że ja wcale nie uważam że ci, kórzy nie skończyli swoich szkół,
    > >nie dostali tych dyplomów o które reszta sie tak zarzynała, ponieśli
    > >klęskę.
    > >Ta klęska to tylko konstrukt kulturowy, wszyscy tak myślą bo wszyscy
    > >tak myślą.
    >
    > >> Fakt, ze wsrod studentow sa lepsi i gorsi, wyrastaja z nich lepsi i
    > >> gorsi inzynierowie ... ale czy my jestesmy jakims wyjatkowym krajem
    > >> pod tym wzgledem ?
    > >> Na calym swiecie tak jest.
    > >Swiat jest duży, skąd wiesz że na całym?
    >
    > Ludzie az tak bardzo sie nie roznia :-)

    Ludzie nie, ale kultury tak.

    >
    > >Bo ja znam kraje, w których dużo wysiłku w edukacji wkłada się w
    > >mierzenie sił na zamiary.
    > >Żeby człowiek potrafił zawrócić ze zbyt trudnej drogi, kiedy nie jest
    > >jeszcze za późno.
    > >Ale znam też inne kraje, w których takie podejście byłoby uznane za
    > >haniebne.
    > >Zgadnij do której kategorii zalicza się Polska?
    >
    > Hm, za moich czasow studia zaczynalo 300 osob, a konczylo 150, co
    > poniektorzy szybko sie dowiedzieli ze to nie dla nich.
    > Co prawda na studiach duzo bylo tych rownaniach rozniczkowych,
    > zupelnie nie wiadomo po co :-)
    > Ale trzeba przyznac, ze coraz wiecej matematyki w elektronice
    > praktycznej..

    A czy kogoś nauczyli opisywać rzeczywiste problemy realnego świata równaniami
    różniczkowymi, czy tylko metod ich rozwiązywania? Bo wiesz, od rozwiązywania równań
    różniczkowych to jest Mathcad, ale od poprawnego zbudowania modelu matematycznego to
    już jest inżynier. Widziałeś kiedyś zachodni podręcznik od równań różniczkowych dla
    studentów inżynierii?

    >
    > >> >Nie mam styczności z duńskimi absolwentami, ale miałem z
    > >> >brytyjskimi.
    > >> >Nie wiedzieli jak rozwalić równanie różniczkowe, ani jak wygląda
    > >> >wykres żelazo/węgiel, ale wiedzieli >gdzie kliknąć w programie
    > >> >tak,
    > >> >żeby coś zrobił. Praca polegała na klikaniu w myszkę, a nie na
    > >> >rozwiązywaniu równań różniczkowych, więc zgadnij kto kogo uczył.
    > >
    > >> Tylko wiesz, po reformie matury i skroceniu studiow nasz absolwent
    > >> tez
    > >> juz nie bardzo wie jak to rownanie rozwalic.
    > >> A komputery sa i na naszych uczelniach.
    > >> Wiec albo ich uczymy zlych programow, albo zle w ta myszke klikac
    > >> ...
    >
    > >Obsługa narzędzi inżynierskich leży. Jeszcze gorzej jest z sensem
    > >fizycznym tego co inżynier robi.
    > >Znajdź kogoś po studiach kto potrafi myśleć kategoriami mechanizmów
    > >zniszczenia.
    >
    > A w Danii czy GB tego ucza w ciagu 3 lat studiow ?

    Nie wiem czego uczą, ja muszę tego uczyć młodych w pracy, bo się nie nauczyli w
    szkole. I to już niezależnie od kraju.

    >
    > >Że te rachunki które robi, to nie po to żeby wyszła jakaś liczba (np.
    > >1000 z Ansysa),
    > >tylko żeby konstrukcja się nie połamała, a jak nie wiesz w jaki
    > >sposób ona może
    > >się połamać, to żaden wynik obliczeń nie ma żadnego sensu.
    >
    > Zaraz, ja moze nie rozumiem, ale skoro z Ansysa wyszlo, ze sie nie
    > polamie, to sie chyba nie polamie ?

    Nie, z Ansysa wychodzi 1000. Inżynier ma powiedzieć co te 1000 znaczy, czy to dobrze
    czy nie. Czyli określić kryteria. No i trzeba pamiętać że to tylko takie czarne
    pudelko, shit in/shit out, więc trzeba jeszcze wiedzieć co tem 1000 reprezentuje, bo
    byc może sferyczną krowę w próżni.

    > Czy chodzi Ci o intuicyjne okreslenie najgorszego przypadku, zeby bylo
    > wiadomo co policzyc ?
    >
    > > >> IMO - to sie jednak skonczylo. A w koncu w Danii tez maja cos na
    > > >> ksztalt socjalizmu :-)
    > > >Jak chcesz szukać jakichś dziwnych układów, to już szybciej w
    > > >Szwecji. Dania to jedno z najmniej zhierarchizowanych społeczeństw,
    > > >a
    > > >w Szwecji można znaleźć niemało
    > > nepotyzmu.
    > >
    > > Ale ja nie o nepotyzmie, tylko zasilkach, wyrownaniach, itp.
    > > Czy sie stoi czy sie lezy, 3000 sie nalezy - w Danii nie ? :-)
    >
    > Skoro już zaczynasz fantazjować i z tych fantazji wyciągasz wnioski
    > potwierdzające Twoje tezy, to powiedz czemu ani w Danii, ani w Szwecji
    > nie ma państwowego zasiłku dla bezrobotnych. Musisz się sam
    > ubezpieczyć.
    >
    > >> >A tak z innej beczki. Na czym polegał fenomen IIRP, że tylu
    > >> >inżynierów rzucało
    > >> >dobre posady w różnych krajach i jechało brać kiepską robotę w
    > >> >odrodzonym
    > >> >kraju? Przecież tu była bieda, głód i smród. Ale entuzjazm był.
    > >> >Dzisiaj nie ma, a czemu?
    > >> a) umarl przez lata, gdy nie bylo potrzeby "odradzac kraju",
    > >No jak to? Upadła komuna, ruscy wyszli, orłu wrócili koronę, zapisali
    > >nas do NATO, do UE, do Schengen, za każdym razem powinna pójść fala
    > >euforii. Przeoczyłem?
    >
    > No i poszla. Malutka, bo nawet ten upadek komuny nam Jaruzelski
    > stopniowal, a i ludzie przez lata zmeczeni.

    Jaruzelski to został prawie bohaterem narodowym. No przecież jak on fukał, kiedy ktoś
    się go czepiał, po sądach ciągał. Coś jak Wałęsa dzisiaj.

    > Ale kraj juz byl uprzemyslowiony, wiec nie bylo potrzeby wzywac do
    > odbudowy odrodzonego kraju.

    Owszem, mury stały, w tych murach nawet maszyny, ale nikt nie wiedzial czemu my jacyś
    dziwni jesteśmy, czemu nas Niemcy trochę się boją a trochę nie lubią, co z nami jest
    nie tak. I uznano że wszystko jest ok, a jak się komuś nie podoba to niech się
    wypcha. Ta nowa władza ma tak samo. Normalnych ludzi, którzy potrafią wyglądac
    normalnie dla reszty świata to w naszych władzach zawsze było mało.

    >
    > A potem szybko rzeczywistosc sie objawila i ludzie zaczeli wyjezdzac.
    > Nie wszyscy.
    >
    > >> b) tamci inzynierowie widac byli lepiej ustawieni i stac ich bylo
    > >> na
    > >> gorsze posady.
    > >> O zobacz, taki Morawiecki - rzucil doskonala posade i poszedl kraj
    > >> naprawiac, choc kraj mu za to wcale nie chce placic.
    > >> Zarobki mu spadly jakies 10 razy.
    > >> Ale co innego isc kraj naprawiac z grubym kontem, a co innego z
    > >> pustym
    > >> brzuchem i bez dachu nad glowa.
    > >O, jaki wzór. W sam raz na historyjkę zaczynającą się od "będąc młodą
    > >lekarką..."
    >
    > Raczej "Silaczka 2 " :-)
    >
    > Co by nie mowic - dla pieniedzy do rzadu nie poszedl.
    > No chyba, ze dla prawdziwych pieniedzy :-)

    No wiesz, jakby własną firmę zamknął i tam poszedł, to bym był pod wrażeniem.

    >
    > >>> >> >Rząd? Musiałby pomysleć jak przerobić stosunki na rynku pracy
    > >>> >> >w
    > >>> >> >Polsce, żeby pracodawcy nauczyli się budować sprawne firmy,
    > >> >> Na ile dobrze zrozumialem - potrzebujesz, aby w kraju istniala
    > >> >> sprawna
    > >> >> firma, w ktorej bedziesz mogl dalej z zadowoleniem dzialac.
    > >> >Ja potrzebuję żeby takich firm było ileś tam, żeby między sobą
    > >> >konkurowały na rynku pracy, żeby żadnemu dyrektorciowi nie
    > >> >przeszło
    > >> >przez myśl że może być dla swoich ludzi >ignorantem, arogantem,
    > >> >cwaniaczkiem, świrem itd, bo na drugi dzień pójdą do konkurencji.
    > >> No i co - rzad ma te firmy zalozyc ?
    > >No toż Ci tołkuję że rząd ma produkować absolwenów którzy mają to
    > >potrafić. Ogarniasz jeszcze?
    >
    > Ok, czyli wracamy do programu nauczania.
    > Przyznaje - na uczelniach technicznych nie ma "jak prowadzic wlasna
    > firme". A przydaloby sie.
    > I np prawo patentowe.

    U mnie było. Tyle że człowiek przytłoczony innymi przedmiotami nie miał nawet czasu
    pójść posłuchać.

    >
    > No ale teoretycznie mamy studia ekonomiczne, tudziez rozne co by mozna
    > nazwac "organizacja produkcji".
    > Czego tam ucza i na jakim poziomie to nie wiem ...

    Prawdę mówiąc nie spotkałem ani jednego absolwenta tego.

    >
    > >> >> Ale takie firmy nie ma, a Ty nie chcesz jej zalozyc i kolko sie
    > >> >> zamyka :-)
    > >> >No, nie każdy ma chęci/zdolności do działania na własną rękę.
    > >> To sie powtorze: no i co - rzad ma te firmy zalozyc ?
    > >Powtórz jeszcze ze dwa razy. Albo z trzy.
    >
    > Ale przypominam, ze pierwotne pytanie brzmialo "co by Ciebie sklonilo
    > do powrotu".
    > Rzad ma skorzystac z tych "expat", z ich doswiadczen, wiedzy, ty masz
    > jedno i drugie ... no i co - ty chcesz dobrych warunkow, do ktorych
    > wrocisz, firmy z sensownym kierownictwem, ktore Cie doceni, rzad ma
    > dopiero tych kierownikow wyksztalcic ... to na emeryture wrocisz :-)

    No i co ja teraz biedny pocznę :-)

    Ale nic to, teraz już Niemcy chcą ciąć zasiłki, zaraz Polacy będą jechać do Polski
    całymi wagonami.

    >
    > >> Trafiles w dobrze funkcjonujacy mechanizm, to podziwiasz.
    > >> A u nas musi ta maszyneria dopiero powstac.
    > >> To wymaga lat.
    > >No więc dałem Ci przykład Drugiej Er Pe, że nie wymaga lat.
    >
    > No, przetrwala lat 20. Krotko jakos, choc to temat na dluzsza
    > dyskusje.
    >
    > Poza tym jakos bylo latwiej ... albo punkt siedzenia wplywa na punkt
    > widzenia, teraz mozemy sie zastanawiac np nad fabryka polprzewodnikow,
    > wtedy myslano nad portem w Gdyni.

    Nie wiem czy tak łatwiej. Byłem w terminalu pasażerskim (dzisiaj muzeum emigracji) w
    zeszły weekend. Oni to z niczego zrobili.

    >
    > >> >Jeśli firma sama chce za dużo z pracowników wydoić, to nic nie
    > >> >dostanie.
    > >> >Ile znasz w Polsce firm które patentują pomysły swoich pracowników
    > >> >za
    > >> >firmową kasę, a potem negocjują ile odpalą pracownikowi kasy za
    > >> >ten
    > >> >pomysł?
    > >> Ale to taki pomysl dodatkowy czy opracowany w ramach etatu ?
    > >Jedno i drugie. Inna stawka w zależności od sytuacji.
    >
    > >> U nas przede wszystkim malo sie wartych opatentowania wymysla.
    > >Za Rakowskiego taki mechanizm był (racjonalizacja). Ludzie porobili
    > >majątki.
    >
    > No, trzy przypadki kojarze. W dwoch majatki sie nalezaly ... wiec
    > system musial wstrzymac wyplaty.
    > Socjalizm nie dopuszcza majatku, pracownik mogl talon na poloneza
    > zarobic :-)
    >
    > Trzeci byl ciekawy - radyjka zrobili, ale anten teleskopowych
    > zabraklo.
    > Wiec sprytny racjonalizator wymyslil - zamiast anteny dajmy srubke,
    > sprzedajmy, a anteny sprzedamy jak dojada - to sobie ludzie kupia i
    > dokreca.
    >
    > Plan uratowany, premia za wykonanie uratowana, premia za pomysl sie
    > nalezy ... a ktos podsumowal - koszt produkcji podnosimy o koszt
    > srubki i tulejki z gwintem do anteny, to jaki zysk jest z tego pomyslu
    > ?

    Trzeba było antenę sprzedawać w ramach opcjonalnych akcesoriów.

    >
    > >> A przyklad japonski Ci dawalem - Nichia Nakamurze wyplacila nagrode
    > >> $180. Tzn okragla sumke 20 tys jenow.
    > >> Dalsze negocjacje odbyly sie przed sadem ...
    > >> tak prawde mowiac to nie jestem przekonany co do zasadnosci duzej
    > >> nagrody, bo w koncu go utrzymywali przez 12 lat badan.
    > >> A wraz z pozytywnymi wynikami na pewno jakis tam awans przyszedl
    > >> ...
    > >> ale widac liczyl na wiecej niz drobne na waciki.
    >
    > >Widać był jakiś system, ale go wyrolowali. Może nieprecyzyjny, może
    > >niesprawiedliwy, może uznaniowy ale w niesłuszny sposób.
    > >Gdyby się nie należało, to by nie fikał, a skoro fikał to uważał że
    > >jakaś podstawa była. A trzeba było sie dogadać na początku.
    >
    > Sad japonski mu przyznal, to widac cos "sie nalezalo".
    > Z drugiej strony mogl przez tych 12 lat uslyszec "dosc wydatkow,
    > robisz cos co przynosi zysk albo jestes zwolniony".
    >
    > Widac jednak kierownictwo bylo takie, na jakie narzekasz, skoro
    > przyznalo nagrode w oburzajacej wysokosci.
    >
    > >> >> >W tej chwili firmy przemysłowe prowadzone przez inżynierów są
    > >> >> >złe,
    > >> >> >bo polscy inżynierowie nie potrafią budować zespołów, nikt ich
    > >> >> >tego nie uczył.
    > >> >> OK, nie mowie nie ... ale dunskich ucza ?
    > >> >Uczą. Zresztą jest cały szereg darmowych poradni, inkubatorów itd,
    > >> >jak ktoś sam nie daje rady. To jest doskonale zorganizowane
    > >> >społeczeństwo.
    > >
    > >> Taa ... no niestety, ja ich prawie nie znam, wiem tylko o 200%
    > >> podatku
    > >> na samochody.
    > >> Doskonale zorganizowane ... wiec jezdzi rowerami :-)
    >
    > >Zgadza się. Może to tylko moda, ale przynajmniej zdrowa.
    >
    > Badzmy realistami - rozbudowany socjal i podatek dla "bogatych" :-)
    >
    > >Kopenhadze nie narzekam, na zadupiu może być gorzej, ale nie bywam.
    > >Postanowili zbudować sobie utopię, w której da się żyć bez samochodu.
    > >Przyznam że dość skutecznie. W mojej bocznej dość uliczce czasem stoi
    > >jeden, czsem dwa samochody do wynajęcia.
    > >A jak nie ma żadego, to zawsze jest coś za rogiem. Odpalam aplikację
    > >w telefonie, w samochodzie drzwi się otwierają,
    > >jadę tam gdzie mi potrzeba, zostawiam go tam gdzie mi pasuje. Po co
    > >mi własny samochód?
    >
    > Ale to od niedawna. Wczesniej byl tylko rower :-)
    >
    > >> >> > Właściciele firm
    > >> >> >boją się zatrudniać fachowców na dyrektorów, bo po pierwsze nie
    > >> >> >potrafią ich dobrać (sami się nie znają),
    > >> >> No, skads sie ta prywatna firma wziela, to chyba jednak troche
    > >> >> sie na
    > >> >> technice znaja.
    > >> >> Na dobieraniu dyrektorow moga sie nie znac.
    > >
    > >> >No ale złożoność produktu urosła, proces produkcyjny się
    > >> >skomplikował, trzeba było stworzyć ileś tam działów, poznajdować
    > >> >poddostawców, pośredników, źródła finansowania, >nawyrabiać
    > >> >certyfikatów, koncesji, kto to wszystko ogarnie?
    > >
    > >> no widzisz - a Ty bys chcial, zeby taka firme od jutra zalozyc,
    > >> zeby w
    > >> kraju zylo sie lepiej i dostatniej.
    > >Trochę inaczej. Ja bym chciał w takich firmach pracowac i w takich
    > >pracuję. Cóż, pozostaje tylko ta niewielka dolegliwość że w Polsce
    > >takich firm jest mało.
    >
    > No i ich powstanie musi potrwac.
    > Szczegolnie ze takie obiazenie masz juz na starcie - nie wystarczy, ze
    > zrobisz dobry produkt, jeszcze certyfikaty, atesty, kontrole ...

    Poczytaj historie z Krzemowej Doliny. Tam świetne pomysły na firmy powstawały w jedną
    noc.

    >
    > >> >> No wiesz, zycze i ja, ale prawde mowiac to mam nikle nadzieje.
    > >> >> Ta partia pelna dyletantow, sciemniaczy i hochsztaplerow, no bo
    > >> >> oszustwa bez podstaw nie wypada zarzucac :-)
    > >> >> A moze i mozna - podstawy juz by sie znalazly :-)
    > > >
    > >> >> No ale ambitny program mamy, trzeba poprzec :-)
    > >
    > >> >Jak dla mnie, to nie wypełnia definicji programu. To tylko
    > >> >zaklinanie
    > >> >rzeczywistości,
    > >
    > >> Otoz to :-)
    > >> Tylko mam wrazenie, ze to co piszesz, to tez takie zaklinanie
    > >> rzeczywistosci.
    > >Może raczej Twoje interpretacje tego co piszę.
    >
    > No to inaczej: chciejstwo. Chcialbys rozwinietego
    > przemyslu/wojska/kraju/polityki zagranicznej, zarzucasz rzadowi, ze
    > tego nie ma, ale w recepcie dajesz tylko ogolniki :-)

    Ale to Ty do moich ogólników dopisałes słowo 'recepta'. Jakby tak rząd dopisał, to co
    innego, wtedy bym się może wysilił :-)


  • 52. Data: 2016-02-23 16:35:22
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:41498608-0ede-4dc4-8dfe-4e7b12552fbf@go
    oglegroups.com...
    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 12:51:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    >> >Do jednego z moich produktów tak z 15 lat temu kolesie zrobili
    >> >sterownik z webserverem, z wielowątkowym softem, z komunikacją P2P
    >> >pomiędzy różnymi takimi klockami u różnych użytkowników.
    >> >Coś co wiele lat później ktoś odkrywczo nazwał IoT. Na 8051! W
    >> >Polsce!
    >
    >> Byc moze, ale to ich spytaj o doswiadczenia z tego projektu.
    >> 8051 na pewno wszystko utrudnial.
    >Nie wiem, może nic innego nie umieli :-)

    Albo inne byly za drogie.

    >> >> Hm, pytales zdaje sie jak absolwenci rozrozniaja lepszy produkt.
    >> >> Jakby Alpha byla lepsza, to by nie byla na smietniku :-P
    >
    >> >Była lepsza. Pierwsze podejście z tak elastyczną koncepcją
    >> >mikrokodu.
    >> >To było 5 lat do przodu w stosunku do wszystkiego innego (czasy
    >> >takich dziwolągów jak 486SX).
    >> >Jakby Alpha była gorsza, to Intel by jej nie wykupił po to żeby
    >> >zamknąć.
    >> Jakby byla taka dobra, to by DEC nie musial jej sprzedawac :-P
    >Za dużo naraz chcieli zrobić, spuchli, musieli sprzedać co się dało.

    Nie, DEC wybral jakis hosztaplerow do zarzadu i z jednej przodujacych
    firm stal sie bankrutujaca firma :-P
    Przodowali oczywiscie w latach 70-tych,

    >> >> >Ja tam uważam 8051 za jeden z najlepiej pomyślanych procesorów.
    >> >> No wez nie zartuj. Z perspektywy lat coraz bardziej widac jakie
    >> >> to
    >> >> g* bylo.
    >> >A z perspektywy Xeona, czy Opterona to piszesz?
    >
    >> Z perspektywy rozwoju oprogramowania, pisania w jezykach wysokiego
    >> poziomu, nawet 8086 moze byc tu dobrym przykladem.

    >A więc narzekasz nie na procesor, a na oprogramowanie do niego
    >dostepne?

    Nie - czasy pisania w assemblerze sie skonczyly,
    na 8051 C bylo, a nawet kilka, z duzymi ograniczeniami, ale sam
    procesor bardzo utrudnial realizacje kodu z C czy innego podobnego
    jezyka, poza jakimis mikroskopijnymi programikami.
    Podobnie utrudnial 8080, w Z80 bylo male ulatwienie ale w sumie tez
    utrudnial, ale przyjemnie realizowal to dopiero 8086/8.
    Dopoki sie program miescil na 64KB ...

    >> Ilosc rejestrow w 8051 faktycznie byla duza w porownaniu do 6502,
    >> ale
    >> porownywalna do Z80.
    >Z tym że w Z80 każdy rejest jest od czego innego.
    >> Tryby adresowania niby konsekwetne, ale ubogie.
    >6052 ma stronę zerową, 8051 ma 256 bajtów IRAMu- do czego byś to
    >porównał w Z80?

    Jak potrzebujesz 256 bajtow, to w Z80 mozesz sobie adresowac
    bezposrednio (marnujac co prawda 1 bajt),
    indeksowo przez HL - owszem, 8051 ma rejestrow indeksujacych dwa razy
    wiecej, no - poltora raza, bo w ograniczonym zakresie mozesz DE uzyc.

    >> Procesorek nawet przyjemny, o ile nie przekraczasz 256 bajtow RAM.
    >A co się dzieje po przekroczeniu?

    Katastrofa. Od wielkiej komplikacji programu z powodu tylko jednego
    rejestru indeksujacego 16 bit, braku operacji na nim, uzycie tylko w
    dwoch operacjach.
    Po klopot z odroznieniem adresow w IRAM, ROM i XRAM - czyli juz np
    takie printf sa dwie, bo jedna ma brac string z ROM, a druga z XRAM.

    >> >> No, prawde mowiac to ja tam sobie nie przypominam jakis
    >> >> swietnych
    >> >> dunskich produktow :-)
    >> >A to jakiś wyznacznik czyjejś świetności?
    >> No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?
    >Rowery też ciekawe. Na przykład z gondolą dla dzieci,

    Made in Denmark ?

    >albo cargo.

    Toz nasze socjalistyczne panstwo wyroslo z ryksz w 1945 :-)

    >> >A, zresztą. Masz gramofon?
    >> Nie mam. Mam CD ... ale coraz bardziej sie kurzy.
    >> Ale jakby mial ... Bang & Olufsen ?
    >Wkładki.
    Nie kojarze, ale moze i robili jakies swietne.

    Bruel & Kjaer faktycznie tez dunska firma.

    >> >> Fakt, ze wsrod studentow sa lepsi i gorsi, wyrastaja z nich
    >> >> lepsi i
    >> >> gorsi inzynierowie ... ale czy my jestesmy jakims wyjatkowym
    >> >> krajem
    >> >> pod tym wzgledem ?
    >> >> Na calym swiecie tak jest.
    >> >Swiat jest duży, skąd wiesz że na całym?
    >> Ludzie az tak bardzo sie nie roznia :-)
    >Ludzie nie, ale kultury tak.

    Ale teraz kultury sie mieszaja.
    Polacy handluja, Zydzi sie bija, Niemcy walcza o pokoj - koniec swiata
    :-)

    >> >Bo ja znam kraje, w których dużo wysiłku w edukacji wkłada się w
    >> >mierzenie sił na zamiary.
    >> >Żeby człowiek potrafił zawrócić ze zbyt trudnej drogi, kiedy nie
    >> >jest
    >> >jeszcze za późno.
    >> >Ale znam też inne kraje, w których takie podejście byłoby uznane
    >> >za
    >> >haniebne.
    >> >Zgadnij do której kategorii zalicza się Polska?
    >
    >> Hm, za moich czasow studia zaczynalo 300 osob, a konczylo 150, co
    >> poniektorzy szybko sie dowiedzieli ze to nie dla nich.
    >> Co prawda na studiach duzo bylo tych rownaniach rozniczkowych,
    >> zupelnie nie wiadomo po co :-)
    >> Ale trzeba przyznac, ze coraz wiecej matematyki w elektronice
    >> praktycznej..

    >A czy kogoś nauczyli opisywać rzeczywiste problemy realnego świata
    >równaniami różniczkowymi, czy tylko metod ich rozwiązywania?

    Hm, troche uczyli, ale ja z dobrego liceum, to sam potrafilem i przed
    studiami ...

    >Bo wiesz, od rozwiązywania równań różniczkowych to jest Mathcad, ale
    >od poprawnego zbudowania modelu matematycznego to już jest inżynier.

    Wtedy jeszcze Mathcada nie bylo :-)

    >Widziałeś kiedyś zachodni podręcznik od równań różniczkowych dla
    >studentów inżynierii?

    Nie. Ale i nasze uczelnie musialy przyciac program do 3 lat, to cos
    musialo wyleciec ...

    >> >Obsługa narzędzi inżynierskich leży. Jeszcze gorzej jest z sensem
    >> >fizycznym tego co inżynier robi.
    >> >Znajdź kogoś po studiach kto potrafi myśleć kategoriami
    >> >mechanizmów
    >> >zniszczenia.
    >> A w Danii czy GB tego ucza w ciagu 3 lat studiow ?

    >Nie wiem czego uczą, ja muszę tego uczyć młodych w pracy, bo się nie
    >nauczyli w szkole. I to już niezależnie od kraju.

    No to czemu chwalisz "zachodni" system, skoro jest taki sam ? :-)

    >> >Że te rachunki które robi, to nie po to żeby wyszła jakaś liczba
    >> >(np.
    >> >1000 z Ansysa),
    >> >tylko żeby konstrukcja się nie połamała, a jak nie wiesz w jaki
    >> >sposób ona może
    >> >się połamać, to żaden wynik obliczeń nie ma żadnego sensu.
    >
    >> Zaraz, ja moze nie rozumiem, ale skoro z Ansysa wyszlo, ze sie nie
    >> polamie, to sie chyba nie polamie ?

    >Nie, z Ansysa wychodzi 1000. Inżynier ma powiedzieć co te 1000
    >znaczy, czy to dobrze czy nie. Czyli określić kryteria. No i trzeba
    >pamiętać że to tylko takie czarne pudelko, shit >in/shit out, więc
    >trzeba jeszcze wiedzieć co tem 1000 reprezentuje, bo byc może
    >sferyczną krowę w próżni.

    Ale to chyba ucza gdzies wcesniej co to sa naprezenia i jak materialy
    reaguja na ich wysokie wartosci ?

    >> >> >A tak z innej beczki. Na czym polegał fenomen IIRP, że tylu
    >> >> >inżynierów rzucało
    >> >> >dobre posady w różnych krajach i jechało brać kiepską robotę w
    >> >> >odrodzonym
    >> >> >kraju? Przecież tu była bieda, głód i smród. Ale entuzjazm był.
    >> >> >Dzisiaj nie ma, a czemu?
    >> >> a) umarl przez lata, gdy nie bylo potrzeby "odradzac kraju",
    >> >No jak to? Upadła komuna, ruscy wyszli, orłu wrócili koronę,
    >> >zapisali
    >> >nas do NATO, do UE, do Schengen, za każdym razem powinna pójść
    >> >fala
    >> >euforii. Przeoczyłem?
    >> No i poszla. Malutka, bo nawet ten upadek komuny nam Jaruzelski
    >> stopniowal, a i ludzie przez lata zmeczeni.

    >Jaruzelski to został prawie bohaterem narodowym. No przecież jak on
    >fukał, kiedy ktoś się go czepiał, po sądach ciągał. Coś jak Wałęsa
    >dzisiaj.

    No ba, takie tez i to ciaganie bylo, czepialstwo takie.
    Zarzucac I sekretarzowi, ze wladze sila przejal ... on ja dostal w
    demokratycznych wyborach, w KC :-)

    >> Ale kraj juz byl uprzemyslowiony, wiec nie bylo potrzeby wzywac do
    >> odbudowy odrodzonego kraju.
    >Owszem, mury stały, w tych murach nawet maszyny, ale nikt nie
    >wiedzial
    >czemu my jacyś dziwni jesteśmy, czemu nas Niemcy trochę się boją a
    >trochę
    >nie lubią, co z nami jest nie tak.

    Nie, Niemcy sie zachowali bardzo przyzwoicie, moze i troche nie
    lubili, ale grzecznie ukryli, pomogli.
    Co sie oczywiscie na wyniki gospodarcze nie przeklada.

    >I uznano że wszystko jest ok, a jak się komuś nie podoba to niech się
    >wypcha.
    >Ta nowa władza ma tak samo. Normalnych ludzi, którzy potrafią
    >wyglądac
    >normalnie dla reszty świata to w naszych władzach zawsze było mało.

    Coz chcesz - takie uroki demokracji. Widac trzeba sie wyrozniac.
    Ale czy na swiecie istotnie lepiej ?
    No, w USA chyba lepiej ... widac lepiej ich ucza w szkole jak glosowac
    :-)

    >> >> O zobacz, taki Morawiecki - rzucil doskonala posade i poszedl
    >> >> kraj
    >> >> naprawiac, choc kraj mu za to wcale nie chce placic.
    >> >> Zarobki mu spadly jakies 10 razy.
    >> >> Ale co innego isc kraj naprawiac z grubym kontem, a co innego z
    >> >> pustym brzuchem i bez dachu nad glowa.
    >> >O, jaki wzór. W sam raz na historyjkę zaczynającą się od "będąc
    >> >młodą
    >> >lekarką..."
    >> Raczej "Silaczka 2 " :-)
    >> Co by nie mowic - dla pieniedzy do rzadu nie poszedl.
    >> No chyba, ze dla prawdziwych pieniedzy :-)

    >No wiesz, jakby własną firmę zamknął i tam poszedł, to bym był pod
    >wrażeniem.

    A dobre stanowisko w cudzej nie jest wystarczajacym poswieceniem ?

    No owszem, mogl sie poklocic z tymi Hiszpanami, mogl byc na wylocie
    ...

    >> No ale teoretycznie mamy studia ekonomiczne, tudziez rozne co by
    >> mozna
    >> nazwac "organizacja produkcji".
    >> Czego tam ucza i na jakim poziomie to nie wiem ...
    >Prawdę mówiąc nie spotkałem ani jednego absolwenta tego.

    Takie cos np - "Zarzadzanie"
    http://www.wiz.pwr.edu.pl/2849574,1.dhtml

    Dawniej taki troche niszowy kierunek ... a przeciez wypadaloby
    powiedziec "Szkola dyrektorow" :-)

    A to nie jedyny taki, bo tu tez cos spotkasz
    http://www.ue.wroc.pl/kandydaci/5087/studia_stacjona
    rne_i_stopnia.html

    Znajomy w Niemczech studiowal, i tez to bylo jakos ogolnie
    sformulowane, taki inzynier od wszystkiego :-)

    >> >> Trafiles w dobrze funkcjonujacy mechanizm, to podziwiasz.
    >> >> A u nas musi ta maszyneria dopiero powstac.
    >> >> To wymaga lat.
    >> >No więc dałem Ci przykład Drugiej Er Pe, że nie wymaga lat.
    >> No, przetrwala lat 20. Krotko jakos, choc to temat na dluzsza
    >> dyskusje.
    >> Poza tym jakos bylo latwiej ... albo punkt siedzenia wplywa na
    >> punkt
    >> widzenia, teraz mozemy sie zastanawiac np nad fabryka
    >> polprzewodnikow,
    >> wtedy myslano nad portem w Gdyni.

    >Nie wiem czy tak łatwiej. Byłem w terminalu pasażerskim (dzisiaj
    >muzeum emigracji) w zeszły weekend. Oni to z niczego zrobili.

    Z niczego, ale zobacz na to co zrobili.
    Bylo molo, nabrzeze, dzwig i bocznica, to sie czlowiek cieszyl, a dzis
    wegloport, gazoport, naftoport, system przeladunku kontererow,
    automatyka, ktora sie latami projektuje i programuje, atesty,
    certyfikaty, przetargi, procedury - przed wojna o tym nawet nie
    slyszeli :-)

    >> >> U nas przede wszystkim malo sie wartych opatentowania wymysla.
    >> >Za Rakowskiego taki mechanizm był (racjonalizacja). Ludzie
    >> >porobili
    >> >majątki.
    >
    >> No, trzy przypadki kojarze. W dwoch majatki sie nalezaly ... wiec
    >> system musial wstrzymac wyplaty.

    >> Trzeci byl ciekawy - radyjka zrobili, ale anten teleskopowych
    >> zabraklo.
    >> Wiec sprytny racjonalizator wymyslil - zamiast anteny dajmy srubke,
    >> sprzedajmy, a anteny sprzedamy jak dojada - to sobie ludzie kupia i
    >> dokreca.
    >> Plan uratowany, premia za wykonanie uratowana, premia za pomysl sie
    >> nalezy ... a ktos podsumowal - koszt produkcji podnosimy o koszt
    >> srubki i tulejki z gwintem do anteny, to jaki zysk jest z tego
    >> pomyslu ?

    >Trzeba było antenę sprzedawać w ramach opcjonalnych akcesoriów.

    Nie bardzo sie dalo - radyjko bez anteny nie dziala :-)

    Owszem, stratni nie musieli byc - zrobilo sie dobra kalkulacje, to
    zarobilo i na tych dodatkowych kosztach, a za wszystko zaplacil
    zadowolony klient :-)

    >> >> no widzisz - a Ty bys chcial, zeby taka firme od jutra zalozyc,
    >> >> zeby w
    >> >> kraju zylo sie lepiej i dostatniej.
    >> >Trochę inaczej. Ja bym chciał w takich firmach pracowac i w takich
    >> >pracuję. Cóż, pozostaje tylko ta niewielka dolegliwość że w Polsce
    >> >takich firm jest mało.
    >
    >> No i ich powstanie musi potrwac.
    >> Szczegolnie ze takie obiazenie masz juz na starcie - nie wystarczy,
    >> ze
    >> zrobisz dobry produkt, jeszcze certyfikaty, atesty, kontrole ...

    >Poczytaj historie z Krzemowej Doliny. Tam świetne pomysły na firmy
    >powstawały w jedną noc.

    No i to jest troche jak z Gdynia.
    Pomysl mozesz miec w jedna noc.

    A potem sie dowiedz co trzeba, aby wystawic deklaracje na oznaczenie
    CE :-)

    >> No to inaczej: chciejstwo. Chcialbys rozwinietego
    >> przemyslu/wojska/kraju/polityki zagranicznej, zarzucasz rzadowi, ze
    >> tego nie ma, ale w recepcie dajesz tylko ogolniki :-)

    >Ale to Ty do moich ogólników dopisałes słowo 'recepta'. Jakby tak
    >rząd dopisał, to co innego, wtedy bym się może wysilił :-)

    Czyli na jedno wychodzi - rzadowi zarzucasz, ze niewlasciwie robi, ale
    napisac co ma konkretnie zrobic, zeby bylo lepiej, to nie potrafisz
    :-)

    J.


  • 53. Data: 2016-02-23 18:17:13
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 16:35:27 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:41498608-0ede-4dc4-8dfe-4e7b12552fbf@go
    oglegroups.com...
    > W dniu wtorek, 23 lutego 2016 12:51:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    > >> >Do jednego z moich produktów tak z 15 lat temu kolesie zrobili
    > >> >sterownik z webserverem, z wielowątkowym softem, z komunikacją P2P
    > >> >pomiędzy różnymi takimi klockami u różnych użytkowników.
    > >> >Coś co wiele lat później ktoś odkrywczo nazwał IoT. Na 8051! W
    > >> >Polsce!
    > >
    > >> Byc moze, ale to ich spytaj o doswiadczenia z tego projektu.
    > >> 8051 na pewno wszystko utrudnial.
    > >Nie wiem, może nic innego nie umieli :-)
    >
    > Albo inne byly za drogie.
    >
    > >> >> Hm, pytales zdaje sie jak absolwenci rozrozniaja lepszy produkt.
    > >> >> Jakby Alpha byla lepsza, to by nie byla na smietniku :-P
    > >
    > >> >Była lepsza. Pierwsze podejście z tak elastyczną koncepcją
    > >> >mikrokodu.
    > >> >To było 5 lat do przodu w stosunku do wszystkiego innego (czasy
    > >> >takich dziwolągów jak 486SX).
    > >> >Jakby Alpha była gorsza, to Intel by jej nie wykupił po to żeby
    > >> >zamknąć.
    > >> Jakby byla taka dobra, to by DEC nie musial jej sprzedawac :-P
    > >Za dużo naraz chcieli zrobić, spuchli, musieli sprzedać co się dało.
    >
    > Nie, DEC wybral jakis hosztaplerow do zarzadu i z jednej przodujacych
    > firm stal sie bankrutujaca firma :-P
    > Przodowali oczywiscie w latach 70-tych,

    No więc Alfa na to wpływu nie miała? A to ci!

    >
    > >> >> >Ja tam uważam 8051 za jeden z najlepiej pomyślanych procesorów.
    > >> >> No wez nie zartuj. Z perspektywy lat coraz bardziej widac jakie
    > >> >> to
    > >> >> g* bylo.
    > >> >A z perspektywy Xeona, czy Opterona to piszesz?
    > >
    > >> Z perspektywy rozwoju oprogramowania, pisania w jezykach wysokiego
    > >> poziomu, nawet 8086 moze byc tu dobrym przykladem.
    >
    > >A więc narzekasz nie na procesor, a na oprogramowanie do niego
    > >dostepne?
    >
    > Nie - czasy pisania w assemblerze sie skonczyly,
    > na 8051 C bylo, a nawet kilka, z duzymi ograniczeniami, ale sam
    > procesor bardzo utrudnial realizacje kodu z C czy innego podobnego
    > jezyka, poza jakimis mikroskopijnymi programikami.
    > Podobnie utrudnial 8080, w Z80 bylo male ulatwienie ale w sumie tez
    > utrudnial, ale przyjemnie realizowal to dopiero 8086/8.
    > Dopoki sie program miescil na 64KB ...

    Nie było mody na 8051, ale to nie jest wina procesora. Kiedy ludzie Sinclaira robili
    ZX81, a potem Spectrum, też musieli rzeźbić palcami. A teraz? Widziałem projekty na
    8051 (jakąś mutację od Atmela), jakieś gry wideo, cuda na kiju. Zdaje się że to
    potrafi śmigać na 60MHz. Jak ktoś chce pokazać światu że da radę, to pokaże. Są
    narzędzia (widziałem szwedzkie C++), nie ma bólu.

    >
    > >> Ilosc rejestrow w 8051 faktycznie byla duza w porownaniu do 6502,
    > >> ale
    > >> porownywalna do Z80.
    > >Z tym że w Z80 każdy rejest jest od czego innego.
    > >> Tryby adresowania niby konsekwetne, ale ubogie.
    > >6052 ma stronę zerową, 8051 ma 256 bajtów IRAMu- do czego byś to
    > >porównał w Z80?
    >
    > Jak potrzebujesz 256 bajtow, to w Z80 mozesz sobie adresowac
    > bezposrednio (marnujac co prawda 1 bajt),
    > indeksowo przez HL - owszem, 8051 ma rejestrow indeksujacych dwa razy
    > wiecej, no - poltora raza, bo w ograniczonym zakresie mozesz DE uzyc.
    >
    > >> Procesorek nawet przyjemny, o ile nie przekraczasz 256 bajtow RAM.
    > >A co się dzieje po przekroczeniu?
    >
    > Katastrofa. Od wielkiej komplikacji programu z powodu tylko jednego
    > rejestru indeksujacego 16 bit, braku operacji na nim, uzycie tylko w
    > dwoch operacjach.
    > Po klopot z odroznieniem adresow w IRAM, ROM i XRAM - czyli juz np
    > takie printf sa dwie, bo jedna ma brac string z ROM, a druga z XRAM.

    To jest problem implementacji języka w kompilatorze, a nie wada procesora.

    >
    > >> >> No, prawde mowiac to ja tam sobie nie przypominam jakis
    > >> >> swietnych
    > >> >> dunskich produktow :-)
    > >> >A to jakiś wyznacznik czyjejś świetności?
    > >> No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?
    > >Rowery też ciekawe. Na przykład z gondolą dla dzieci,
    >
    > Made in Denmark ?

    Tak, w Danii robi się rowery.

    >
    > >albo cargo.
    >
    > Toz nasze socjalistyczne panstwo wyroslo z ryksz w 1945 :-)

    Raczej zmarnowało jakąś umiejętność.

    >
    > >> >A, zresztą. Masz gramofon?
    > >> Nie mam. Mam CD ... ale coraz bardziej sie kurzy.
    > >> Ale jakby mial ... Bang & Olufsen ?
    > >Wkładki.
    > Nie kojarze, ale moze i robili jakies swietne.

    Ortofon. Kiedyś był odcinek Sondy o wkładkach ogólnie, w którym wszystkie materiały
    filmowe jakie pokazali były z Ortofona. Nic innego nie udało się redaktorom znaleźć.

    >
    > Bruel & Kjaer faktycznie tez dunska firma.

    No, też.

    >
    > >> >> Fakt, ze wsrod studentow sa lepsi i gorsi, wyrastaja z nich
    > >> >> lepsi i
    > >> >> gorsi inzynierowie ... ale czy my jestesmy jakims wyjatkowym
    > >> >> krajem
    > >> >> pod tym wzgledem ?
    > >> >> Na calym swiecie tak jest.
    > >> >Swiat jest duży, skąd wiesz że na całym?
    > >> Ludzie az tak bardzo sie nie roznia :-)
    > >Ludzie nie, ale kultury tak.
    >
    > Ale teraz kultury sie mieszaja.
    > Polacy handluja, Zydzi sie bija, Niemcy walcza o pokoj - koniec swiata
    > :-)

    ... inni zakładają Lokheedy Martiny i Rolls Royce, a Polacy szukaja u nich roboty.

    >
    > >> >Bo ja znam kraje, w których dużo wysiłku w edukacji wkłada się w
    > >> >mierzenie sił na zamiary.
    > >> >Żeby człowiek potrafił zawrócić ze zbyt trudnej drogi, kiedy nie
    > >> >jest
    > >> >jeszcze za późno.
    > >> >Ale znam też inne kraje, w których takie podejście byłoby uznane
    > >> >za
    > >> >haniebne.
    > >> >Zgadnij do której kategorii zalicza się Polska?
    > >
    > >> Hm, za moich czasow studia zaczynalo 300 osob, a konczylo 150, co
    > >> poniektorzy szybko sie dowiedzieli ze to nie dla nich.
    > >> Co prawda na studiach duzo bylo tych rownaniach rozniczkowych,
    > >> zupelnie nie wiadomo po co :-)
    > >> Ale trzeba przyznac, ze coraz wiecej matematyki w elektronice
    > >> praktycznej..
    >
    > >A czy kogoś nauczyli opisywać rzeczywiste problemy realnego świata
    > >równaniami różniczkowymi, czy tylko metod ich rozwiązywania?
    >
    > Hm, troche uczyli, ale ja z dobrego liceum, to sam potrafilem i przed
    > studiami ...
    >
    > >Bo wiesz, od rozwiązywania równań różniczkowych to jest Mathcad, ale
    > >od poprawnego zbudowania modelu matematycznego to już jest inżynier.
    >
    > Wtedy jeszcze Mathcada nie bylo :-)

    Ja studiowałem w czasach Derive, Mathcada bodajże 3.0, Macaualaya itd. DOS 2.11,
    dyskietka 720 kilo, Toshiba T1000, dawałem radę.

    >
    > >Widziałeś kiedyś zachodni podręcznik od równań różniczkowych dla
    > >studentów inżynierii?
    >
    > Nie. Ale i nasze uczelnie musialy przyciac program do 3 lat, to cos
    > musialo wyleciec ...

    Nie o to chodzi. W Polsce równania różniczkowe to metody ich rozwiązywania. Na
    Zachodzie to nauka ich budowania. Ja byłem na automatyce, a pojęcie jak zbudować
    model matematyczny czegoś spoza wykładu (czyli oderwanych od rzeczywistości
    oklepanych schematów) miałem żadne. Za to potrafiłem równania trzaskać galanto, pod
    warunkiem że nie musiałem wnikać jaki one mają sens. Tak jakbyś z tej książki
    tiny.pl/g7hdq powycinał początki rozdziałów i wszystkie ilustracje.

    >
    > >> >Obsługa narzędzi inżynierskich leży. Jeszcze gorzej jest z sensem
    > >> >fizycznym tego co inżynier robi.
    > >> >Znajdź kogoś po studiach kto potrafi myśleć kategoriami
    > >> >mechanizmów
    > >> >zniszczenia.
    > >> A w Danii czy GB tego ucza w ciagu 3 lat studiow ?
    >
    > >Nie wiem czego uczą, ja muszę tego uczyć młodych w pracy, bo się nie
    > >nauczyli w szkole. I to już niezależnie od kraju.
    >
    > No to czemu chwalisz "zachodni" system, skoro jest taki sam ? :-)

    A gdzie ja napisałem że jest taki sam?

    >
    > >> >Że te rachunki które robi, to nie po to żeby wyszła jakaś liczba
    > >> >(np.
    > >> >1000 z Ansysa),
    > >> >tylko żeby konstrukcja się nie połamała, a jak nie wiesz w jaki
    > >> >sposób ona może
    > >> >się połamać, to żaden wynik obliczeń nie ma żadnego sensu.
    > >
    > >> Zaraz, ja moze nie rozumiem, ale skoro z Ansysa wyszlo, ze sie nie
    > >> polamie, to sie chyba nie polamie ?
    >
    > >Nie, z Ansysa wychodzi 1000. Inżynier ma powiedzieć co te 1000
    > >znaczy, czy to dobrze czy nie. Czyli określić kryteria. No i trzeba
    > >pamiętać że to tylko takie czarne pudelko, shit >in/shit out, więc
    > >trzeba jeszcze wiedzieć co tem 1000 reprezentuje, bo byc może
    > >sferyczną krowę w próżni.
    >
    > Ale to chyba ucza gdzies wcesniej co to sa naprezenia i jak materialy
    > reaguja na ich wysokie wartosci ?

    Uczą co to jest tensor, jak rachować jego przekształcenia i takie tam abstrakcje.
    Możesz doskonale rozumieć jak odróżnić zniszczenie zmęczeniowe od zniszczenia
    doraźnego, a egzamin oblejesz na kole Mohra. Które to koło Mohra do niczego w życiu
    nikomu się nie przyda.

    >
    > >> >> >A tak z innej beczki. Na czym polegał fenomen IIRP, że tylu
    > >> >> >inżynierów rzucało
    > >> >> >dobre posady w różnych krajach i jechało brać kiepską robotę w
    > >> >> >odrodzonym
    > >> >> >kraju? Przecież tu była bieda, głód i smród. Ale entuzjazm był.
    > >> >> >Dzisiaj nie ma, a czemu?
    > >> >> a) umarl przez lata, gdy nie bylo potrzeby "odradzac kraju",
    > >> >No jak to? Upadła komuna, ruscy wyszli, orłu wrócili koronę,
    > >> >zapisali
    > >> >nas do NATO, do UE, do Schengen, za każdym razem powinna pójść
    > >> >fala
    > >> >euforii. Przeoczyłem?
    > >> No i poszla. Malutka, bo nawet ten upadek komuny nam Jaruzelski
    > >> stopniowal, a i ludzie przez lata zmeczeni.
    >
    > >Jaruzelski to został prawie bohaterem narodowym. No przecież jak on
    > >fukał, kiedy ktoś się go czepiał, po sądach ciągał. Coś jak Wałęsa
    > >dzisiaj.
    >
    > No ba, takie tez i to ciaganie bylo, czepialstwo takie.
    > Zarzucac I sekretarzowi, ze wladze sila przejal ... on ja dostal w
    > demokratycznych wyborach, w KC :-)
    >
    > >> Ale kraj juz byl uprzemyslowiony, wiec nie bylo potrzeby wzywac do
    > >> odbudowy odrodzonego kraju.
    > >Owszem, mury stały, w tych murach nawet maszyny, ale nikt nie
    > >wiedzial
    > >czemu my jacyś dziwni jesteśmy, czemu nas Niemcy trochę się boją a
    > >trochę
    > >nie lubią, co z nami jest nie tak.
    >
    > Nie, Niemcy sie zachowali bardzo przyzwoicie, moze i troche nie
    > lubili, ale grzecznie ukryli, pomogli.
    > Co sie oczywiscie na wyniki gospodarcze nie przeklada.

    Rząd przyzwoicie, Niemcy już nie. Nie lubili Polaków, nie rozumieli, myśleli
    nieprawdziwymi stereotypami. Im dalej od Polski, tym większa niechęć, a taki co w
    życiu Polaka nie widział, ten miał o nas najgorsze zdanie.

    >
    > >I uznano że wszystko jest ok, a jak się komuś nie podoba to niech się
    > >wypcha.
    > >Ta nowa władza ma tak samo. Normalnych ludzi, którzy potrafią
    > >wyglądac
    > >normalnie dla reszty świata to w naszych władzach zawsze było mało.
    >
    > Coz chcesz - takie uroki demokracji. Widac trzeba sie wyrozniac.
    > Ale czy na swiecie istotnie lepiej ?
    > No, w USA chyba lepiej ... widac lepiej ich ucza w szkole jak glosowac
    > :-)

    Popytaj Polaków kto jest posłem z ich miasta. A jeszcze lepiej spytaj kogoś na kogo
    głosował w zeszłych wyborach, czy chociaż pamięta nazwisko, a może jakie miał hasło
    wyborcze na plakacie? A może wiesz jak to się stało że 18% wyborców nie było w stanie
    poprawnie wypełnić karty do głosowania? Jak myslisz, jakie oni mieli pojęcie o tych
    ludziach których nazwiska tam stały w równych kolumnach?

    >
    > >> >> O zobacz, taki Morawiecki - rzucil doskonala posade i poszedl
    > >> >> kraj
    > >> >> naprawiac, choc kraj mu za to wcale nie chce placic.
    > >> >> Zarobki mu spadly jakies 10 razy.
    > >> >> Ale co innego isc kraj naprawiac z grubym kontem, a co innego z
    > >> >> pustym brzuchem i bez dachu nad glowa.
    > >> >O, jaki wzór. W sam raz na historyjkę zaczynającą się od "będąc
    > >> >młodą
    > >> >lekarką..."
    > >> Raczej "Silaczka 2 " :-)
    > >> Co by nie mowic - dla pieniedzy do rzadu nie poszedl.
    > >> No chyba, ze dla prawdziwych pieniedzy :-)
    >
    > >No wiesz, jakby własną firmę zamknął i tam poszedł, to bym był pod
    > >wrażeniem.
    >
    > A dobre stanowisko w cudzej nie jest wystarczajacym poswieceniem ?
    >
    > No owszem, mogl sie poklocic z tymi Hiszpanami, mogl byc na wylocie

    Nie wiem. Na siłę go nie przywieźli. Ale komu zależało bardziej- jemu czy Prezesowi,
    tego nie wiadomo.

    > ...
    >
    > >> No ale teoretycznie mamy studia ekonomiczne, tudziez rozne co by
    > >> mozna
    > >> nazwac "organizacja produkcji".
    > >> Czego tam ucza i na jakim poziomie to nie wiem ...
    > >Prawdę mówiąc nie spotkałem ani jednego absolwenta tego.
    >
    > Takie cos np - "Zarzadzanie"
    > http://www.wiz.pwr.edu.pl/2849574,1.dhtml
    >
    > Dawniej taki troche niszowy kierunek ... a przeciez wypadaloby
    > powiedziec "Szkola dyrektorow" :-)
    >
    > A to nie jedyny taki, bo tu tez cos spotkasz
    > http://www.ue.wroc.pl/kandydaci/5087/studia_stacjona
    rne_i_stopnia.html
    >
    > Znajomy w Niemczech studiowal, i tez to bylo jakos ogolnie
    > sformulowane, taki inzynier od wszystkiego :-)
    >

    Ja wiem, jak kończyłem polibudę to nawet u nas otworzyli wydział zarządzania, ale
    jakie oni tam kadry wykuli to ja nie widziałem. Jakiegoś wybitnego rozkwitu przemysłu
    w Białymstoku nie było, więc myślę że efekty słabe.

    > >> >> Trafiles w dobrze funkcjonujacy mechanizm, to podziwiasz.
    > >> >> A u nas musi ta maszyneria dopiero powstac.
    > >> >> To wymaga lat.
    > >> >No więc dałem Ci przykład Drugiej Er Pe, że nie wymaga lat.
    > >> No, przetrwala lat 20. Krotko jakos, choc to temat na dluzsza
    > >> dyskusje.
    > >> Poza tym jakos bylo latwiej ... albo punkt siedzenia wplywa na
    > >> punkt
    > >> widzenia, teraz mozemy sie zastanawiac np nad fabryka
    > >> polprzewodnikow,
    > >> wtedy myslano nad portem w Gdyni.
    >
    > >Nie wiem czy tak łatwiej. Byłem w terminalu pasażerskim (dzisiaj
    > >muzeum emigracji) w zeszły weekend. Oni to z niczego zrobili.
    >
    > Z niczego, ale zobacz na to co zrobili.
    > Bylo molo, nabrzeze, dzwig i bocznica, to sie czlowiek cieszyl, a dzis
    > wegloport, gazoport, naftoport, system przeladunku kontererow,
    > automatyka, ktora sie latami projektuje i programuje, atesty,
    > certyfikaty, przetargi, procedury - przed wojna o tym nawet nie
    > slyszeli :-)

    Tamto był miś na miarę ich mozliwości, a teraz są misie na miarę naszych możliwości.
    Wtedy możliwości były pisane entuzjazmem, dzisiaj- szmalem z Unii. Wniosek taki że
    ten szmal warty więcej niż tamten entuzjazm, ale to chyba zły wniosek :-)

    Wracając do tematu, Morawiecki jeszcze trochę tego szmalu dostanie, ale więcej nie
    będzie. Albo go przeje (a po nim choćby potop), albo go zainwestuje tak żeby następny
    rząd miał z czego żyć. Z tego co widać (jak się uszy zamknie na propagandę), to
    wybrał opcję numer 1. No, nie on wybrał, bo od wielkiego przejadania to tam inni są.
    On jest od udawania opcji numer 2.

    >
    > >> >> U nas przede wszystkim malo sie wartych opatentowania wymysla.
    > >> >Za Rakowskiego taki mechanizm był (racjonalizacja). Ludzie
    > >> >porobili
    > >> >majątki.
    > >
    > >> No, trzy przypadki kojarze. W dwoch majatki sie nalezaly ... wiec
    > >> system musial wstrzymac wyplaty.
    >
    > >> Trzeci byl ciekawy - radyjka zrobili, ale anten teleskopowych
    > >> zabraklo.
    > >> Wiec sprytny racjonalizator wymyslil - zamiast anteny dajmy srubke,
    > >> sprzedajmy, a anteny sprzedamy jak dojada - to sobie ludzie kupia i
    > >> dokreca.
    > >> Plan uratowany, premia za wykonanie uratowana, premia za pomysl sie
    > >> nalezy ... a ktos podsumowal - koszt produkcji podnosimy o koszt
    > >> srubki i tulejki z gwintem do anteny, to jaki zysk jest z tego
    > >> pomyslu ?
    >
    > >Trzeba było antenę sprzedawać w ramach opcjonalnych akcesoriów.
    >
    > Nie bardzo sie dalo - radyjko bez anteny nie dziala :-)

    Długie działają. UKF w opcji.

    >
    > Owszem, stratni nie musieli byc - zrobilo sie dobra kalkulacje, to
    > zarobilo i na tych dodatkowych kosztach, a za wszystko zaplacil
    > zadowolony klient :-)
    >
    > >> >> no widzisz - a Ty bys chcial, zeby taka firme od jutra zalozyc,
    > >> >> zeby w
    > >> >> kraju zylo sie lepiej i dostatniej.
    > >> >Trochę inaczej. Ja bym chciał w takich firmach pracowac i w takich
    > >> >pracuję. Cóż, pozostaje tylko ta niewielka dolegliwość że w Polsce
    > >> >takich firm jest mało.
    > >
    > >> No i ich powstanie musi potrwac.
    > >> Szczegolnie ze takie obiazenie masz juz na starcie - nie wystarczy,
    > >> ze
    > >> zrobisz dobry produkt, jeszcze certyfikaty, atesty, kontrole ...
    >
    > >Poczytaj historie z Krzemowej Doliny. Tam świetne pomysły na firmy
    > >powstawały w jedną noc.
    >
    > No i to jest troche jak z Gdynia.
    > Pomysl mozesz miec w jedna noc.
    >
    > A potem sie dowiedz co trzeba, aby wystawic deklaracje na oznaczenie
    > CE :-)

    Tym gorzej. To co łatwe, jest spieprzone galanto, a to co trudne jest przez to
    jeszcze trudniejsze. Gdyby na początku przedsiębiorca podjął wysiłek zorganizowania
    swojej firmy tak żeby wszyscy byli szczęśliwi i zmotywowani, to by się okazało że te
    wszystkie problemy operacyjne same się rozwiązują. A tak, każdy ma wywalone.

    >
    > >> No to inaczej: chciejstwo. Chcialbys rozwinietego
    > >> przemyslu/wojska/kraju/polityki zagranicznej, zarzucasz rzadowi, ze
    > >> tego nie ma, ale w recepcie dajesz tylko ogolniki :-)
    >
    > >Ale to Ty do moich ogólników dopisałes słowo 'recepta'. Jakby tak
    > >rząd dopisał, to co innego, wtedy bym się może wysilił :-)
    >
    > Czyli na jedno wychodzi - rzadowi zarzucasz, ze niewlasciwie robi, ale
    > napisac co ma konkretnie zrobic, zeby bylo lepiej, to nie potrafisz
    > :-)

    Im więcej wysiłku wkładasz w niezrozumienie tego co piszę, tym bardziej jesteś
    przekonany że nie potrafię. Mam Ci napisać który krawat na zakładać? Ja nie jestem
    jego doradcą, nie wiem jakie on ma instrumenty i narzędzia, co może a czego niedasię.
    Ty wiesz?


  • 54. Data: 2016-02-23 20:13:39
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 16:35:27 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    >> >> >> Hm, pytales zdaje sie jak absolwenci rozrozniaja lepszy
    >> >> >> produkt.
    >> >> >> Jakby Alpha byla lepsza, to by nie byla na smietniku :-P
    > >
    >> >> >Była lepsza. Pierwsze podejście z tak elastyczną koncepcją
    >> >> >mikrokodu.
    >> >> >To było 5 lat do przodu w stosunku do wszystkiego innego (czasy
    >> >> >takich dziwolągów jak 486SX).
    >> >> >Jakby Alpha była gorsza, to Intel by jej nie wykupił po to żeby
    >> >> >zamknąć.
    >> >> Jakby byla taka dobra, to by DEC nie musial jej sprzedawac :-P
    >> >Za dużo naraz chcieli zrobić, spuchli, musieli sprzedać co się
    >> >dało.
    >> Nie, DEC wybral jakis hosztaplerow do zarzadu i z jednej
    >> przodujacych
    >> firm stal sie bankrutujaca firma :-P
    >> Przodowali oczywiscie w latach 70-tych,
    >No więc Alfa na to wpływu nie miała? A to ci!

    IMO - DEC, jak wiele innych firm, nie docenil rewolucji IBM PC. Sam
    IBM zreszta nie calkiem docenil.
    I tych firm juz nie ma :-)

    Dwa razy nie docenil - raz na poczatku, gdy myslal, ze komputery beda
    nadal wygladac tak jak w poprzednich latach, i drugi na koncu, gdy mu
    sie zdawalo, ze lepszym procesorem cos wygra :-)
    A klienci chcieli "kompatybilny".

    >> >> >> >Ja tam uważam 8051 za jeden z najlepiej pomyślanych
    >> >> >> >procesorów.
    >> >> >> No wez nie zartuj. Z perspektywy lat coraz bardziej widac
    >> >> >> jakie
    >> >> >> to g* bylo.
    >> >> >A z perspektywy Xeona, czy Opterona to piszesz?
    >> >> Z perspektywy rozwoju oprogramowania, pisania w jezykach
    >> >> wysokiego
    >> >> poziomu, nawet 8086 moze byc tu dobrym przykladem.
    >> >A więc narzekasz nie na procesor, a na oprogramowanie do niego
    >> >dostepne?
    >> Nie - czasy pisania w assemblerze sie skonczyly,
    >> na 8051 C bylo, a nawet kilka, z duzymi ograniczeniami, ale sam
    >> procesor bardzo utrudnial realizacje kodu z C czy innego podobnego
    >> jezyka, poza jakimis mikroskopijnymi programikami.
    >> Podobnie utrudnial 8080, w Z80 bylo male ulatwienie ale w sumie tez
    >> utrudnial, ale przyjemnie realizowal to dopiero 8086/8.
    >> Dopoki sie program miescil na 64KB ...

    >Nie było mody na 8051, ale to nie jest wina procesora.

    Wina. Dobrze sie nadaje do 256 bajtow danych, komputer czy kalkulator
    chcesz zrobic :-)

    >Kiedy ludzie Sinclaira robili ZX81, a potem Spectrum, też musieli
    >rzeźbić palcami.
    >A teraz? Widziałem projekty na 8051 (jakąś mutację od Atmela), jakieś
    >gry wideo, cuda na kiju.
    >Zdaje się że to potrafi śmigać na 60MHz. Jak ktoś chce pokazać światu
    >że da radę, to pokaże.

    Podejrzewam, ze jakby sie ktos uparl, to moglby dzialac i na 2GHz.
    Tylko po co - nadal by mial problem powyzej 256 bajtow.

    Potem powstalo 80251, ale to przeciez calkiem inny procesor.

    >> >> Procesorek nawet przyjemny, o ile nie przekraczasz 256 bajtow
    >> >> RAM.
    >> >A co się dzieje po przekroczeniu?
    >
    >> Katastrofa. Od wielkiej komplikacji programu z powodu tylko jednego
    >> rejestru indeksujacego 16 bit, braku operacji na nim, uzycie tylko
    >> w
    >> dwoch operacjach.
    >> Po klopot z odroznieniem adresow w IRAM, ROM i XRAM - czyli juz np
    >> takie printf sa dwie, bo jedna ma brac string z ROM, a druga z
    >> XRAM.

    >To jest problem implementacji języka w kompilatorze, a nie wada
    >procesora.

    No i powstal taki jeden, ktory mial wskazniki 3 bajtowe, pierwszy bajt
    mowil ktora to pamiec, a potem moglo byc uniwersalnie ... tylko
    niewydajnie.
    I to juz jest wada procesora.

    Trzeba patrzec i uczyc sie - jak zgrabnie nas Intel z Microsoftem
    przeprowadzili od 16 to 64 bitow ... choc prawde mowiac to o MS mam
    jak najgorsze zdanie.
    No ale sukcesu ekonomicznego odmowic nie mozna :-)

    >> >> >> No, prawde mowiac to ja tam sobie nie przypominam jakis
    >> >> >> swietnych
    >> >> >> dunskich produktow :-)
    >> >> >A to jakiś wyznacznik czyjejś świetności?
    >> >> No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?
    >> >Rowery też ciekawe. Na przykład z gondolą dla dzieci,
    >> Made in Denmark ?
    >Tak, w Danii robi się rowery.

    Chinczycy jeszcze ich nie wyparli ?

    >> >> >A, zresztą. Masz gramofon?
    >> >> Nie mam. Mam CD ... ale coraz bardziej sie kurzy.
    >> >> Ale jakby mial ... Bang & Olufsen ?
    >> >Wkładki.
    >> Nie kojarze, ale moze i robili jakies swietne.

    >Ortofon. Kiedyś był odcinek Sondy o wkładkach ogólnie, w którym
    >wszystkie materiały filmowe jakie pokazali były z Ortofona. Nic
    >innego nie udało się redaktorom znaleźć.

    Albo ci pierwsi nadeslali filmy.
    Bo w koncu wkladki robiono tez w kraju, ale to by trzeba dopiero
    sfilmowac :-)

    >> >> >> Fakt, ze wsrod studentow sa lepsi i gorsi, wyrastaja z nich
    >> >> >> lepsi i gorsi inzynierowie ... ale czy my jestesmy jakims
    >> >> >> wyjatkowym
    >> >> >> krajem pod tym wzgledem ?
    >> >> >> Na calym swiecie tak jest.
    >> >> >Swiat jest duży, skąd wiesz że na całym?
    >> >> Ludzie az tak bardzo sie nie roznia :-)
    >> >Ludzie nie, ale kultury tak.
    >> Ale teraz kultury sie mieszaja.
    >> Polacy handluja, Zydzi sie bija, Niemcy walcza o pokoj - koniec
    >> swiata :-)
    >... inni zakładają Lokheedy Martiny i Rolls Royce, a Polacy szukaja u
    >nich roboty.

    Embraera lepiej wymien - lepszy przyklad.
    Ale zapomniales wymienic wiele firm, ktorych juz nie ma, mimo, ze w
    tej samej kulturze dzialaly..

    >> >Widziałeś kiedyś zachodni podręcznik od równań różniczkowych dla
    >> >studentów inżynierii?
    >> Nie. Ale i nasze uczelnie musialy przyciac program do 3 lat, to cos
    >> musialo wyleciec ...

    >Nie o to chodzi. W Polsce równania różniczkowe to metody ich
    >rozwiązywania.

    No, standardowy podrecznik analizy. Wiedza z 400 lat spisana na
    papierze.
    Oczywiscie zakres byl rozny dla roznych specjalnosci.

    Ale jak trzeba ksztalcenie inzyniera do 3 lat, to i matematyke trzeba
    bylo obciac.

    >Na Zachodzie to nauka ich budowania. Ja byłem na automatyce, a
    >pojęcie jak zbudować model matematyczny czegoś spoza wykładu (czyli
    >oderwanych od rzeczywistości >oklepanych schematów) miałem żadne. Za
    >to potrafiłem równania trzaskać galanto, pod warunkiem że nie
    >musiałem wnikać jaki one mają sens. Tak jakbyś z tej książki
    > >tiny.pl/g7hdq powycinał początki rozdziałów i wszystkie ilustracje.

    No to ja nie mam takiego wrazenia, ale trudno mi teraz przypomniec -
    ile to z wykladu, a ile pomysly wlasne.

    >> >> >Obsługa narzędzi inżynierskich leży. Jeszcze gorzej jest z
    >> >> >sensem
    >> >> >fizycznym tego co inżynier robi.
    >> >> >Znajdź kogoś po studiach kto potrafi myśleć kategoriami
    >> >> >mechanizmów zniszczenia.
    > >> A w Danii czy GB tego ucza w ciagu 3 lat studiow ?
    >> >Nie wiem czego uczą, ja muszę tego uczyć młodych w pracy, bo się
    >> >nie
    >> >nauczyli w szkole. I to już niezależnie od kraju.
    >
    >> No to czemu chwalisz "zachodni" system, skoro jest taki sam ? :-)
    >A gdzie ja napisałem że jest taki sam?

    A powyzej. "Ja tego musze uczyc mlodych w pracy, bo ich w szkole nie
    nauczyli".
    Czyli program studiow jest do d* i oderwany od praktyki inzynierskiej
    :-P

    I jak rozumiem piszesz to o mlodych Dunczykach :-)

    >> >> Zaraz, ja moze nie rozumiem, ale skoro z Ansysa wyszlo, ze sie
    >> >> nie
    >> >> polamie, to sie chyba nie polamie ?
    >
    >> >Nie, z Ansysa wychodzi 1000. Inżynier ma powiedzieć co te 1000
    >> >znaczy, czy to dobrze czy nie. Czyli określić kryteria. No i
    >> >trzeba
    >> >pamiętać że to tylko takie czarne pudelko, shit >in/shit out, więc
    >> >trzeba jeszcze wiedzieć co tem 1000 reprezentuje, bo byc może
    >> >sferyczną krowę w próżni.
    >
    >> Ale to chyba ucza gdzies wcesniej co to sa naprezenia i jak
    >> materialy
    >> reaguja na ich wysokie wartosci ?

    >Uczą co to jest tensor, jak rachować jego przekształcenia i takie tam
    >abstrakcje. Możesz doskonale rozumieć jak odróżnić zniszczenie
    >zmęczeniowe od zniszczenia doraźnego, a >egzamin oblejesz na kole
    >Mohra. Które to koło Mohra do niczego w życiu nikomu się nie przyda.

    Zaraz, ja sie na kole nie znam, ale jak naprezenia sa w roznych
    kierunkach, to sie chyba przydaje ?

    No i dzieki temu ma sie troche wiecej pojecia co Ansys liczy :-)

    >> >> Ale kraj juz byl uprzemyslowiony, wiec nie bylo potrzeby wzywac
    >> >> do
    >> >> odbudowy odrodzonego kraju.
    >> >Owszem, mury stały, w tych murach nawet maszyny, ale nikt nie
    >> >wiedzial
    >> >czemu my jacyś dziwni jesteśmy, czemu nas Niemcy trochę się boją a
    >> >trochę nie lubią, co z nami jest nie tak.
    >
    >> Nie, Niemcy sie zachowali bardzo przyzwoicie, moze i troche nie
    >> lubili, ale grzecznie ukryli, pomogli.
    >> Co sie oczywiscie na wyniki gospodarcze nie przeklada.

    >Rząd przyzwoicie, Niemcy już nie. Nie lubili Polaków, nie rozumieli,

    Jakos jednak nie zaglosowali na tych co mowili "stop imograntom".

    >myśleli nieprawdziwymi stereotypami. Im dalej od Polski, tym większa
    >niechęć, a taki co w życiu Polaka nie widział, ten miał o nas
    >najgorsze zdanie.

    Jakos sie jednak te tysiace polskich emigrantow zasymilowalo.
    A zle zdanie ... no coz, czasem zasluzone, przez tych co kradli,
    chlali (Niemcy tez lubia wypic), itp.

    >> >I uznano że wszystko jest ok, a jak się komuś nie podoba to niech
    >> >się wypcha.
    >> >Ta nowa władza ma tak samo. Normalnych ludzi, którzy potrafią
    >> >wyglądac
    >> >normalnie dla reszty świata to w naszych władzach zawsze było
    >> >mało.
    >> Coz chcesz - takie uroki demokracji. Widac trzeba sie wyrozniac.
    >> Ale czy na swiecie istotnie lepiej ?
    >> No, w USA chyba lepiej ... widac lepiej ich ucza w szkole jak
    >> glosowac :-)

    >Popytaj Polaków kto jest posłem z ich miasta. A jeszcze lepiej spytaj
    >kogoś na kogo głosował w zeszłych wyborach, czy chociaż pamięta
    >nazwisko, a może jakie miał hasło >wyborcze na plakacie? A może wiesz
    >jak to się stało że 18% wyborców nie było w stanie poprawnie wypełnić
    >karty do głosowania? Jak myslisz, jakie oni mieli pojęcie o tych
    > >ludziach których nazwiska tam stały w równych kolumnach?

    O nazwiska nie musze pytac - sam nie znam.
    No coz - uroki demokracji proporcjonalnej ... ale w Danii tez taka
    jest.

    Z karta ... no, rzecz warta wyjasnienia, bo to niekoniecznie tak, ze
    nie byli w stanie poprawnie wypelnic.
    Jedni mogli celowo wrzucic pusta, inni napisac "a mam was wszystkich w
    d", o ile pamietam to 18% bylo tylko w jednym rejonie.
    Mogla troche zaszkodzic niejasna instrukcja, ale akurat system
    glosowania sie u nas nie zmienil. I broszury wyborcze byly juz
    wczesniej.

    A tu masz ostatnie wyniki
    http://parlament2015.pkw.gov.pl/349_Wyniki_Sejm

    jakos 98% potrafilo oddac wazny glos. A znow byly takie same zasady
    glosowania.

    >> >> >> O zobacz, taki Morawiecki - rzucil doskonala posade i poszedl
    >> >> >> kraj naprawiac, [...]
    >> >No wiesz, jakby własną firmę zamknął i tam poszedł, to bym był pod
    >> >wrażeniem.
    >> A dobre stanowisko w cudzej nie jest wystarczajacym poswieceniem ?
    >> No owszem, mogl sie poklocic z tymi Hiszpanami, mogl byc na wylocie
    >Nie wiem. Na siłę go nie przywieźli. Ale komu zależało bardziej- jemu
    >czy Prezesowi, tego nie wiadomo.

    No, patrzac na stanowisko, to musial z Prezesem zyc dobrze i blisko.
    Albo go inny bliski polecil goraco :-)

    Ale przynajmniej jemu nikt nie zarzuci, ze sie na ekonomii nie zna

    > >> No ale teoretycznie mamy studia ekonomiczne, tudziez rozne co by
    > >> mozna
    > >> nazwac "organizacja produkcji".
    > >> Czego tam ucza i na jakim poziomie to nie wiem ...
    > >Prawdę mówiąc nie spotkałem ani jednego absolwenta tego.
    > Takie cos np - "Zarzadzanie"
    > http://www.wiz.pwr.edu.pl/2849574,1.dhtml
    > Dawniej taki troche niszowy kierunek ... a przeciez wypadaloby
    > powiedziec "Szkola dyrektorow" :-)
    > Znajomy w Niemczech studiowal, i tez to bylo jakos ogolnie
    > sformulowane, taki inzynier od wszystkiego :-)
    >
    >Ja wiem, jak kończyłem polibudę to nawet u nas otworzyli wydział
    >zarządzania, ale jakie oni tam kadry wykuli to ja nie widziałem.
    >Jakiegoś wybitnego rozkwitu przemysłu w >Białymstoku nie było, więc
    >myślę że efekty słabe.

    No ba, zeby dobrze zarzadzac, to trzeba miec czym :-)

    >> >> Poza tym jakos bylo latwiej ... albo punkt siedzenia wplywa na
    >> >> punkt widzenia, teraz mozemy sie zastanawiac np nad fabryka
    >> >> polprzewodnikow, wtedy myslano nad portem w Gdyni.
    >> >Nie wiem czy tak łatwiej. Byłem w terminalu pasażerskim (dzisiaj
    >> >muzeum emigracji) w zeszły weekend. Oni to z niczego zrobili.
    >> Z niczego, ale zobacz na to co zrobili.
    >> Bylo molo, nabrzeze, dzwig i bocznica, to sie czlowiek cieszyl, a
    >> dzis
    >> wegloport, gazoport, naftoport, system przeladunku kontererow,
    >> automatyka, ktora sie latami projektuje i programuje, atesty,
    >> certyfikaty, przetargi, procedury - przed wojna o tym nawet nie
    >> slyszeli :-)
    >Tamto był miś na miarę ich mozliwości, a teraz są misie na miarę
    >naszych możliwości.

    No nie wiem czy taki mis. Zauwaz, ze kraj ciagle jeszcze zyl z
    eksportu zboza, a na drodze tego eksportu stal Gdansk i jego
    niezalezne, a czesto nieprzychylne spoleczenstwo.
    Czytam tez ksiazki Borchardta - ten bardzo chwali ten wizjonerski
    rozwoj floty, w kraju, ktory nie mial ani tradycji, ani wybrzeza, ani
    zadnego statku ani nawet portu.

    No ale on tez ma inny punkt siedzenia :-)

    >Wtedy możliwości były pisane entuzjazmem, dzisiaj- szmalem z Unii.
    >Wniosek taki że ten szmal warty więcej niż tamten entuzjazm, ale to
    >chyba zły wniosek :-)

    Bardziej mi chodzi o to, ze dawniej wystarczylo aby to byl mis na
    miare naszych mozliwosci, a dzis musi byc nowoczesny, zgodny z
    unijnymi normami, ekologiczny itp.

    >Wracając do tematu, Morawiecki jeszcze trochę tego szmalu dostanie,
    >ale więcej nie będzie.
    >Albo go przeje (a po nim choćby potop), albo go zainwestuje tak żeby
    >następny rząd miał z czego żyć.

    Ale to o panstwowych pieniadzach piszesz, nie o prywatnych.
    No coz, przeje ... ale jednoczesnie zainwestuje w dzieci.
    Bo z wyborczych obietnic na razie tylko "dziecko 500" doczekalo sie
    realizacji :-)

    Mnie ciekawi bardziej, czy tego przejadania starczyod konca kadencji
    ... jesli trafia w okres hossy gospodarczej, to moze i starczy i beda
    mieli druga.

    >> >> >Trochę inaczej. Ja bym chciał w takich firmach pracowac i w
    >> >> >takich
    >> >> >pracuję. Cóż, pozostaje tylko ta niewielka dolegliwość że w
    >> >> >Polsce
    >> >> >takich firm jest mało.
    >> >> No i ich powstanie musi potrwac.
    >> >> Szczegolnie ze takie obiazenie masz juz na starcie - nie
    >> >> wystarczy,
    >> >> ze zrobisz dobry produkt, jeszcze certyfikaty, atesty, kontrole
    >> >> ...
    >> >Poczytaj historie z Krzemowej Doliny. Tam świetne pomysły na firmy
    >> >powstawały w jedną noc.
    >> No i to jest troche jak z Gdynia.
    >> Pomysl mozesz miec w jedna noc.
    >> A potem sie dowiedz co trzeba, aby wystawic deklaracje na
    >> oznaczenie
    >> CE :-)

    >Tym gorzej. To co łatwe, jest spieprzone galanto, a to co trudne jest
    >przez to jeszcze trudniejsze. Gdyby na początku przedsiębiorca podjął
    >wysiłek zorganizowania swojej firmy tak żeby wszyscy byli szczęśliwi
    >i zmotywowani, to by się okazało że te wszystkie problemy operacyjne
    >same się rozwiązują. A tak, każdy ma wywalone.

    No ale coz zrobic - takie unijne czasy.
    Ale przeciez sam piszesz, ze w Danii swietnie, wiec widac unijne
    przepisy lepsze od naszych sa :-)

    J.


  • 55. Data: 2016-02-23 20:34:53
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: PeJot <P...@n...pl>

    W dniu 2016-02-23 o 12:51, J.F. pisze:

    > No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?

    Rowery to raczej masówka, ale sprzęt do analizy wibroakustycznej mają
    niezły.


    --
    P. Jankisz
    O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
    "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
    tylu idiotów" Stanisław Lem


  • 56. Data: 2016-02-23 20:51:31
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 2016-02-23 18:17, Konrad Anikiel wrote:
    > A teraz? Widziałem projekty na 8051 (jakąś mutację od Atmela), jakieś gry wideo,
    cuda na kiju.

    O niczym to nie świadczy. Może poza tym że z 8051 przy podobnej
    konstrukcji krzemu jak AVR jest 12 wolniejszy i video nie wygenerujesz
    programowo.

    > Zdaje się że to potrafi śmigać na 60MHz.

    Ostatnio w Bytomiu zrobili najszybszego 8051 na świecie. Zgadnij
    dlaczego nikt go nie użyje do poważnych zastosowań. Zgadnij dlaczego
    nowe projekty rozwiązuje się za pomocą ARMa a nie 8051.

    > Są narzędzia (widziałem szwedzkie C++), nie ma bólu.

    Nie ma narzędzi. Albo inaczej, zawsze były komercyjne, popsute i
    bezdennie głupie. Żaden znany mi kompilator "C++" do 8051 nie obsługuje
    niczego poza wybranymi duperelami jak klasy. Jakiekolwiek zaawansowane
    konstrukcje jak naprawdę przydatne w embedded templates i
    metaprogramowanie zazwyczaj nie działają nawet trochę.

    W kompilatorach na ARM można przebierać. Nawet pierdoła AVR ma
    działający mainstreamowy kompilator. Głównie dlatego że ten procesor
    projektowali ludzie mający pojęcie o budowie kompilatorów.

    >> Katastrofa. Od wielkiej komplikacji programu z powodu tylko jednego
    >> rejestru indeksujacego 16 bit, braku operacji na nim, uzycie tylko w
    >> dwoch operacjach.
    >> Po klopot z odroznieniem adresow w IRAM, ROM i XRAM - czyli juz np
    >> takie printf sa dwie, bo jedna ma brac string z ROM, a druga z XRAM.
    > To jest problem implementacji języka w kompilatorze, a nie wada procesora.

    To *jest* wada procesora jeśli do uzyskania dwóch indeksów musisz
    przerzucać dane przez stos/rejestr zapasowy. To jest problem jeśli jawna
    architektura Harvard wymusza dublowanie części kodu.

    Ten problem z indeksem np. projektanci 6502 zauważyli w 6800 i dodali
    drugi indeks koszem drugiego akumulatora.

    8051 to zbior wszelkiego zła jaki udało się na przestrzeni lat 70 zebrać
    w jeden kawałek krzemu. Podobnie jak 8080 i x86. Intel najzwyczajniej w
    świecie robił dziadostwo i dorabianie teraz filozofii jest żalosne.
    Jednak zgodnie z podstawową zasadą w informatyce - gorsze zawsze
    wygrywa. Nie warto, sądzac po popularnosci, oceniać jakości bądź
    innowacyjności tego cpu. On wygląda tak samo jak cala reszta prockow
    Intela z tamtych czasów - chaos, dziadostwo, olewanie programisty.

    Przykład firmy z Bytomia która zrobiła najszybsza furmankę świata bez
    wątpienia dowodzi jednak faktu że pewne błedy należy powielać przez całe
    pokolenia i pewnego zła nigdy nie uda się zupełnie wyplenić.


  • 57. Data: 2016-02-23 22:06:55
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 20:13:43 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    > W dniu wtorek, 23 lutego 2016 16:35:27 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
    > >> >> >> Hm, pytales zdaje sie jak absolwenci rozrozniaja lepszy
    > >> >> >> produkt.
    > >> >> >> Jakby Alpha byla lepsza, to by nie byla na smietniku :-P
    > > >
    > >> >> >Była lepsza. Pierwsze podejście z tak elastyczną koncepcją
    > >> >> >mikrokodu.
    > >> >> >To było 5 lat do przodu w stosunku do wszystkiego innego (czasy
    > >> >> >takich dziwolągów jak 486SX).
    > >> >> >Jakby Alpha była gorsza, to Intel by jej nie wykupił po to żeby
    > >> >> >zamknąć.
    > >> >> Jakby byla taka dobra, to by DEC nie musial jej sprzedawac :-P
    > >> >Za dużo naraz chcieli zrobić, spuchli, musieli sprzedać co się
    > >> >dało.
    > >> Nie, DEC wybral jakis hosztaplerow do zarzadu i z jednej
    > >> przodujacych
    > >> firm stal sie bankrutujaca firma :-P
    > >> Przodowali oczywiscie w latach 70-tych,
    > >No więc Alfa na to wpływu nie miała? A to ci!
    >
    > IMO - DEC, jak wiele innych firm, nie docenil rewolucji IBM PC. Sam
    > IBM zreszta nie calkiem docenil.
    > I tych firm juz nie ma :-)
    >
    > Dwa razy nie docenil - raz na poczatku, gdy myslal, ze komputery beda
    > nadal wygladac tak jak w poprzednich latach, i drugi na koncu, gdy mu
    > sie zdawalo, ze lepszym procesorem cos wygra :-)
    > A klienci chcieli "kompatybilny".

    Klienci chcieli żeby to pudełko do czegoś się nadawało, a nie żeby miało w środku coś
    tam czego nawet nazwać nie potrafili. Stosunek ceny do możliwości. Alfa oferowała
    świetne możliwości, ale tylko potencjalnie. Użytkownik nawet nie wiedział że to
    świeny procesor do jakiejś tam wirtualizacji (wtedy to słowo nie istniało), albo
    implementacji najbardziej wymyślnych języków oprogramowania. Użytkownik pytał ile
    jest dostępnego taniego softu na to. Odpowiedź: zero. Użytkownik: dziękuję, do
    widzenia. Taka Transmeta się na tym błędzie nauczyła i robiła potem Crusoe tylko w
    jednym celu: żeby udawał Pentium.

    >
    > >> >> >> >Ja tam uważam 8051 za jeden z najlepiej pomyślanych
    > >> >> >> >procesorów.
    > >> >> >> No wez nie zartuj. Z perspektywy lat coraz bardziej widac
    > >> >> >> jakie
    > >> >> >> to g* bylo.
    > >> >> >A z perspektywy Xeona, czy Opterona to piszesz?
    > >> >> Z perspektywy rozwoju oprogramowania, pisania w jezykach
    > >> >> wysokiego
    > >> >> poziomu, nawet 8086 moze byc tu dobrym przykladem.
    > >> >A więc narzekasz nie na procesor, a na oprogramowanie do niego
    > >> >dostepne?
    > >> Nie - czasy pisania w assemblerze sie skonczyly,
    > >> na 8051 C bylo, a nawet kilka, z duzymi ograniczeniami, ale sam
    > >> procesor bardzo utrudnial realizacje kodu z C czy innego podobnego
    > >> jezyka, poza jakimis mikroskopijnymi programikami.
    > >> Podobnie utrudnial 8080, w Z80 bylo male ulatwienie ale w sumie tez
    > >> utrudnial, ale przyjemnie realizowal to dopiero 8086/8.
    > >> Dopoki sie program miescil na 64KB ...
    >
    > >Nie było mody na 8051, ale to nie jest wina procesora.
    >
    > Wina. Dobrze sie nadaje do 256 bajtow danych, komputer czy kalkulator
    > chcesz zrobic :-)

    O ile pamiętam, lepiej się nadaje do 64kB niż 6502. Jednobajtowe skoki warunkowe z
    6502 to jest jakiś dowcip. Ale trudno mi się spierać, bawiłem się w to ćwierć wieku
    temu.

    >
    > >Kiedy ludzie Sinclaira robili ZX81, a potem Spectrum, też musieli
    > >rzeźbić palcami.
    > >A teraz? Widziałem projekty na 8051 (jakąś mutację od Atmela), jakieś
    > >gry wideo, cuda na kiju.
    > >Zdaje się że to potrafi śmigać na 60MHz. Jak ktoś chce pokazać światu
    > >że da radę, to pokaże.
    >
    > Podejrzewam, ze jakby sie ktos uparl, to moglby dzialac i na 2GHz.
    > Tylko po co - nadal by mial problem powyzej 256 bajtow.
    >
    > Potem powstalo 80251, ale to przeciez calkiem inny procesor.
    >
    > >> >> Procesorek nawet przyjemny, o ile nie przekraczasz 256 bajtow
    > >> >> RAM.
    > >> >A co się dzieje po przekroczeniu?
    > >
    > >> Katastrofa. Od wielkiej komplikacji programu z powodu tylko jednego
    > >> rejestru indeksujacego 16 bit, braku operacji na nim, uzycie tylko
    > >> w
    > >> dwoch operacjach.
    > >> Po klopot z odroznieniem adresow w IRAM, ROM i XRAM - czyli juz np
    > >> takie printf sa dwie, bo jedna ma brac string z ROM, a druga z
    > >> XRAM.
    >
    > >To jest problem implementacji języka w kompilatorze, a nie wada
    > >procesora.
    >
    > No i powstal taki jeden, ktory mial wskazniki 3 bajtowe, pierwszy bajt
    > mowil ktora to pamiec, a potem moglo byc uniwersalnie ... tylko
    > niewydajnie.
    > I to juz jest wada procesora.
    >
    > Trzeba patrzec i uczyc sie - jak zgrabnie nas Intel z Microsoftem
    > przeprowadzili od 16 to 64 bitow ... choc prawde mowiac to o MS mam
    > jak najgorsze zdanie.
    > No ale sukcesu ekonomicznego odmowic nie mozna :-)

    Mam wrażenie że teraz sukces to jest w poszukiwaniu rozwiązań odmiennych od wintela.
    GPU, RISC, APU, stack machine (stary patent Inmosa) itd.

    >
    > >> >> >> No, prawde mowiac to ja tam sobie nie przypominam jakis
    > >> >> >> swietnych
    > >> >> >> dunskich produktow :-)
    > >> >> >A to jakiś wyznacznik czyjejś świetności?
    > >> >> No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?
    > >> >Rowery też ciekawe. Na przykład z gondolą dla dzieci,
    > >> Made in Denmark ?
    > >Tak, w Danii robi się rowery.
    >
    > Chinczycy jeszcze ich nie wyparli ?

    Nie wyprą. Wysoka świadomość, że tak powiem patriotyzm zakupowy.

    >
    > >> >> >A, zresztą. Masz gramofon?
    > >> >> Nie mam. Mam CD ... ale coraz bardziej sie kurzy.
    > >> >> Ale jakby mial ... Bang & Olufsen ?
    > >> >Wkładki.
    > >> Nie kojarze, ale moze i robili jakies swietne.
    >
    > >Ortofon. Kiedyś był odcinek Sondy o wkładkach ogólnie, w którym
    > >wszystkie materiały filmowe jakie pokazali były z Ortofona. Nic
    > >innego nie udało się redaktorom znaleźć.
    >
    > Albo ci pierwsi nadeslali filmy.
    > Bo w koncu wkladki robiono tez w kraju, ale to by trzeba dopiero
    > sfilmowac :-)
    >
    > >> >> >> Fakt, ze wsrod studentow sa lepsi i gorsi, wyrastaja z nich
    > >> >> >> lepsi i gorsi inzynierowie ... ale czy my jestesmy jakims
    > >> >> >> wyjatkowym
    > >> >> >> krajem pod tym wzgledem ?
    > >> >> >> Na calym swiecie tak jest.
    > >> >> >Swiat jest duży, skąd wiesz że na całym?
    > >> >> Ludzie az tak bardzo sie nie roznia :-)
    > >> >Ludzie nie, ale kultury tak.
    > >> Ale teraz kultury sie mieszaja.
    > >> Polacy handluja, Zydzi sie bija, Niemcy walcza o pokoj - koniec
    > >> swiata :-)
    > >... inni zakładają Lokheedy Martiny i Rolls Royce, a Polacy szukaja u
    > >nich roboty.
    >
    > Embraera lepiej wymien - lepszy przyklad.
    > Ale zapomniales wymienic wiele firm, ktorych juz nie ma, mimo, ze w
    > tej samej kulturze dzialaly..

    Bo w tych co ich nie ma, to już nie szukają.

    >
    > >> >Widziałeś kiedyś zachodni podręcznik od równań różniczkowych dla
    > >> >studentów inżynierii?
    > >> Nie. Ale i nasze uczelnie musialy przyciac program do 3 lat, to cos
    > >> musialo wyleciec ...
    >
    > >Nie o to chodzi. W Polsce równania różniczkowe to metody ich
    > >rozwiązywania.
    >
    > No, standardowy podrecznik analizy. Wiedza z 400 lat spisana na
    > papierze.
    > Oczywiscie zakres byl rozny dla roznych specjalnosci.

    świetny sposób na na dobór absolwentów nie nadających się do zawodu. Zniechęcenie
    studenta, odsiew na postawie bezsensownych kryteriów, strata czasu który mógłby być
    wykorzystany na to co potrzebne.


    >
    > Ale jak trzeba ksztalcenie inzyniera do 3 lat, to i matematyke trzeba
    > bylo obciac.
    >
    > >Na Zachodzie to nauka ich budowania. Ja byłem na automatyce, a
    > >pojęcie jak zbudować model matematyczny czegoś spoza wykładu (czyli
    > >oderwanych od rzeczywistości >oklepanych schematów) miałem żadne. Za
    > >to potrafiłem równania trzaskać galanto, pod warunkiem że nie
    > >musiałem wnikać jaki one mają sens. Tak jakbyś z tej książki
    > > >tiny.pl/g7hdq powycinał początki rozdziałów i wszystkie ilustracje.
    >
    > No to ja nie mam takiego wrazenia, ale trudno mi teraz przypomniec -
    > ile to z wykladu, a ile pomysly wlasne.
    >
    > >> >> >Obsługa narzędzi inżynierskich leży. Jeszcze gorzej jest z
    > >> >> >sensem
    > >> >> >fizycznym tego co inżynier robi.
    > >> >> >Znajdź kogoś po studiach kto potrafi myśleć kategoriami
    > >> >> >mechanizmów zniszczenia.
    > > >> A w Danii czy GB tego ucza w ciagu 3 lat studiow ?
    > >> >Nie wiem czego uczą, ja muszę tego uczyć młodych w pracy, bo się
    > >> >nie
    > >> >nauczyli w szkole. I to już niezależnie od kraju.
    > >
    > >> No to czemu chwalisz "zachodni" system, skoro jest taki sam ? :-)
    > >A gdzie ja napisałem że jest taki sam?
    >
    > A powyzej. "Ja tego musze uczyc mlodych w pracy, bo ich w szkole nie
    > nauczyli".
    > Czyli program studiow jest do d* i oderwany od praktyki inzynierskiej
    > :-P
    >
    > I jak rozumiem piszesz to o mlodych Dunczykach :-)

    Przede wszystkim to tradycyjnie coś tam sobie dopisałeś, skupiłeś się na tym co
    dopisałeś i zapomniałeś o czym to na początku było. Tak jak z tymi Niemcami.
    Napisałem Ci że nie potrafiliśmy zrozumieć dlaczego Niemcy nas nie lubili, Ty
    dopisałeś że przecież lubią i kompletnie nie ogarnąłeś że chodziło o stan naszej
    świadomości, że zignorowaliśmy coś ważnego, a nie o tych Niemców. Ty nie widzisz że
    skupiasz się na jakichś bzdurach?

    Teraz o tym co jest istotne dla inżyniera mechanika. Mechanizmy zniszczenia. Ty z
    tego zrozumiałeś tylko że Duńczycy coś tam, a gówno prawda, a zachodni system, a u
    was Murzynów biją. A to że czegoś istotnego nie uczymy studentów, nie dotarło. Potem
    krzyczysz że nie potrafię czegoś tam konkretnego powiedzieć. A może trzeba próbować
    coś zrozumieć? Już Ci mówiłem jaka cecha u Polaków jest najgorsza: Polacy słuchają
    nie po to żeby zrozumieć, tylko żeby odpowiedzieć. A Ty co na to? Zero fucks given.

    >
    > >> >> Zaraz, ja moze nie rozumiem, ale skoro z Ansysa wyszlo, ze sie
    > >> >> nie
    > >> >> polamie, to sie chyba nie polamie ?
    > >
    > >> >Nie, z Ansysa wychodzi 1000. Inżynier ma powiedzieć co te 1000
    > >> >znaczy, czy to dobrze czy nie. Czyli określić kryteria. No i
    > >> >trzeba
    > >> >pamiętać że to tylko takie czarne pudelko, shit >in/shit out, więc
    > >> >trzeba jeszcze wiedzieć co tem 1000 reprezentuje, bo byc może
    > >> >sferyczną krowę w próżni.
    > >
    > >> Ale to chyba ucza gdzies wcesniej co to sa naprezenia i jak
    > >> materialy
    > >> reaguja na ich wysokie wartosci ?
    >
    > >Uczą co to jest tensor, jak rachować jego przekształcenia i takie tam
    > >abstrakcje. Możesz doskonale rozumieć jak odróżnić zniszczenie
    > >zmęczeniowe od zniszczenia doraźnego, a >egzamin oblejesz na kole
    > >Mohra. Które to koło Mohra do niczego w życiu nikomu się nie przyda.
    >
    > Zaraz, ja sie na kole nie znam, ale jak naprezenia sa w roznych
    > kierunkach, to sie chyba przydaje ?

    Przydaje się na kolokwium.

    >
    > No i dzieki temu ma sie troche wiecej pojecia co Ansys liczy :-)

    Możesz zrobić doktorat z koła Mohra, a Ansysa nie potrafić uruchomić. Tylko znajdź
    wtedy pracę.

    >
    > >> >> Ale kraj juz byl uprzemyslowiony, wiec nie bylo potrzeby wzywac
    > >> >> do
    > >> >> odbudowy odrodzonego kraju.
    > >> >Owszem, mury stały, w tych murach nawet maszyny, ale nikt nie
    > >> >wiedzial
    > >> >czemu my jacyś dziwni jesteśmy, czemu nas Niemcy trochę się boją a
    > >> >trochę nie lubią, co z nami jest nie tak.
    > >
    > >> Nie, Niemcy sie zachowali bardzo przyzwoicie, moze i troche nie
    > >> lubili, ale grzecznie ukryli, pomogli.
    > >> Co sie oczywiscie na wyniki gospodarcze nie przeklada.
    >
    > >Rząd przyzwoicie, Niemcy już nie. Nie lubili Polaków, nie rozumieli,
    >
    > Jakos jednak nie zaglosowali na tych co mowili "stop imograntom".
    >
    > >myśleli nieprawdziwymi stereotypami. Im dalej od Polski, tym większa
    > >niechęć, a taki co w życiu Polaka nie widział, ten miał o nas
    > >najgorsze zdanie.
    >
    > Jakos sie jednak te tysiace polskich emigrantow zasymilowalo.
    > A zle zdanie ... no coz, czasem zasluzone, przez tych co kradli,
    > chlali (Niemcy tez lubia wypic), itp.
    >
    > >> >I uznano że wszystko jest ok, a jak się komuś nie podoba to niech
    > >> >się wypcha.
    > >> >Ta nowa władza ma tak samo. Normalnych ludzi, którzy potrafią
    > >> >wyglądac
    > >> >normalnie dla reszty świata to w naszych władzach zawsze było
    > >> >mało.
    > >> Coz chcesz - takie uroki demokracji. Widac trzeba sie wyrozniac.
    > >> Ale czy na swiecie istotnie lepiej ?
    > >> No, w USA chyba lepiej ... widac lepiej ich ucza w szkole jak
    > >> glosowac :-)
    >
    > >Popytaj Polaków kto jest posłem z ich miasta. A jeszcze lepiej spytaj
    > >kogoś na kogo głosował w zeszłych wyborach, czy chociaż pamięta
    > >nazwisko, a może jakie miał hasło >wyborcze na plakacie? A może wiesz
    > >jak to się stało że 18% wyborców nie było w stanie poprawnie wypełnić
    > >karty do głosowania? Jak myslisz, jakie oni mieli pojęcie o tych
    > > >ludziach których nazwiska tam stały w równych kolumnach?
    >
    > O nazwiska nie musze pytac - sam nie znam.
    > No coz - uroki demokracji proporcjonalnej ... ale w Danii tez taka
    > jest.

    To nie ma nic wspólnego z systemem wyborczym. To brak zaangażowania, zero kapitału
    społecznego. Demokracja jest systemem którego nie da się sterować, ale tylko pod
    warunkiem wysokiego kapitału społecznego. Jesli go nie ma, jeśli ludzie oddają głosy
    nie na podstawie własnych przekonań, zaufania, opinii itd, to jest tylko parodia
    demokracji. Możesz im rzucać kolejnych pajaców, a oni ich wybiorą na kolejnych
    prezydentów.

    >
    > Z karta ... no, rzecz warta wyjasnienia, bo to niekoniecznie tak, ze
    > nie byli w stanie poprawnie wypelnic.
    > Jedni mogli celowo wrzucic pusta, inni napisac "a mam was wszystkich w
    > d", o ile pamietam to 18% bylo tylko w jednym rejonie.
    > Mogla troche zaszkodzic niejasna instrukcja, ale akurat system
    > glosowania sie u nas nie zmienil. I broszury wyborcze byly juz
    > wczesniej.

    Te karty są w archiwum, do wglądu. NGOsy posprawdzały, są opracowania dostępne.
    Ewidentny analfabetyzm. Najbardziej typowy przypadek to na dwóch, trzech pierwszych
    stronach zaznaczone po jednym nazwisku, potem już nie, bo się wyborca ogarnął, jak
    było za późno.

    >
    > A tu masz ostatnie wyniki
    > http://parlament2015.pkw.gov.pl/349_Wyniki_Sejm
    >
    > jakos 98% potrafilo oddac wazny glos. A znow byly takie same zasady
    > glosowania.
    >
    > >> >> >> O zobacz, taki Morawiecki - rzucil doskonala posade i poszedl
    > >> >> >> kraj naprawiac, [...]
    > >> >No wiesz, jakby własną firmę zamknął i tam poszedł, to bym był pod
    > >> >wrażeniem.
    > >> A dobre stanowisko w cudzej nie jest wystarczajacym poswieceniem ?
    > >> No owszem, mogl sie poklocic z tymi Hiszpanami, mogl byc na wylocie
    > >Nie wiem. Na siłę go nie przywieźli. Ale komu zależało bardziej- jemu
    > >czy Prezesowi, tego nie wiadomo.
    >
    > No, patrzac na stanowisko, to musial z Prezesem zyc dobrze i blisko.
    > Albo go inny bliski polecil goraco :-)
    >
    > Ale przynajmniej jemu nikt nie zarzuci, ze sie na ekonomii nie zna
    >
    > > >> No ale teoretycznie mamy studia ekonomiczne, tudziez rozne co by
    > > >> mozna
    > > >> nazwac "organizacja produkcji".
    > > >> Czego tam ucza i na jakim poziomie to nie wiem ...
    > > >Prawdę mówiąc nie spotkałem ani jednego absolwenta tego.
    > > Takie cos np - "Zarzadzanie"
    > > http://www.wiz.pwr.edu.pl/2849574,1.dhtml
    > > Dawniej taki troche niszowy kierunek ... a przeciez wypadaloby
    > > powiedziec "Szkola dyrektorow" :-)
    > > Znajomy w Niemczech studiowal, i tez to bylo jakos ogolnie
    > > sformulowane, taki inzynier od wszystkiego :-)
    > >
    > >Ja wiem, jak kończyłem polibudę to nawet u nas otworzyli wydział
    > >zarządzania, ale jakie oni tam kadry wykuli to ja nie widziałem.
    > >Jakiegoś wybitnego rozkwitu przemysłu w >Białymstoku nie było, więc
    > >myślę że efekty słabe.
    >
    > No ba, zeby dobrze zarzadzac, to trzeba miec czym :-)

    Zdaje się mieli startupy technologiczne pozakładać, po to ich zrobili na polibudzie.

    >
    > >> >> Poza tym jakos bylo latwiej ... albo punkt siedzenia wplywa na
    > >> >> punkt widzenia, teraz mozemy sie zastanawiac np nad fabryka
    > >> >> polprzewodnikow, wtedy myslano nad portem w Gdyni.
    > >> >Nie wiem czy tak łatwiej. Byłem w terminalu pasażerskim (dzisiaj
    > >> >muzeum emigracji) w zeszły weekend. Oni to z niczego zrobili.
    > >> Z niczego, ale zobacz na to co zrobili.
    > >> Bylo molo, nabrzeze, dzwig i bocznica, to sie czlowiek cieszyl, a
    > >> dzis
    > >> wegloport, gazoport, naftoport, system przeladunku kontererow,
    > >> automatyka, ktora sie latami projektuje i programuje, atesty,
    > >> certyfikaty, przetargi, procedury - przed wojna o tym nawet nie
    > >> slyszeli :-)
    > >Tamto był miś na miarę ich mozliwości, a teraz są misie na miarę
    > >naszych możliwości.
    >
    > No nie wiem czy taki mis. Zauwaz, ze kraj ciagle jeszcze zyl z
    > eksportu zboza, a na drodze tego eksportu stal Gdansk i jego
    > niezalezne, a czesto nieprzychylne spoleczenstwo.
    > Czytam tez ksiazki Borchardta - ten bardzo chwali ten wizjonerski
    > rozwoj floty, w kraju, ktory nie mial ani tradycji, ani wybrzeza, ani
    > zadnego statku ani nawet portu.

    Ten kraj w ogóle niczego nie miał, więc niemanie portu nie było niczym szczególnym.

    >
    > No ale on tez ma inny punkt siedzenia :-)
    >
    > >Wtedy możliwości były pisane entuzjazmem, dzisiaj- szmalem z Unii.
    > >Wniosek taki że ten szmal warty więcej niż tamten entuzjazm, ale to
    > >chyba zły wniosek :-)
    >
    > Bardziej mi chodzi o to, ze dawniej wystarczylo aby to byl mis na
    > miare naszych mozliwosci, a dzis musi byc nowoczesny, zgodny z
    > unijnymi normami, ekologiczny itp.

    A te unijne normy wykraczają poza nasze możliwości? Czy ekologia bardziej wykracza?
    To jest to samo, czy potrzebujemy mieć port bo nie mamy, czy lepszy pomysł niż
    węgiel, bo nie mamy. I tamten port niewiele zmienił, i teraz gazoport rewolucji nie
    zrobi. Gdyby IIRP wymyśliła wtedy Euro, strefę Schengen, autostrady, to by było
    rozwiązanie kwestii handlu. Gdyby teraz wymyślono coś co wytworzy wystarczającą ilość
    taniego prądu tam gdzie on jest potrzebny, to by rozwiązało problem energetyki.
    Gdyby. Odnoszę wrażenie że Polska nawet nie potrafi sformułować swoich problemów.
    Dopiero potem możnaby szukać co robimy źle, a jeszcze później zacząć rozmawiać o
    rozwiązaniach. Niejaki Palikot zaczął kiedyś formułować problem, ale go wyśmiano. No
    bo gumowym kutasem machał do kamery, biezobrazije!

    >
    > >Wracając do tematu, Morawiecki jeszcze trochę tego szmalu dostanie,
    > >ale więcej nie będzie.
    > >Albo go przeje (a po nim choćby potop), albo go zainwestuje tak żeby
    > >następny rząd miał z czego żyć.
    >
    > Ale to o panstwowych pieniadzach piszesz, nie o prywatnych.
    > No coz, przeje ... ale jednoczesnie zainwestuje w dzieci.
    > Bo z wyborczych obietnic na razie tylko "dziecko 500" doczekalo sie
    > realizacji :-)

    W dzieci to pójdzie nie forsa unijna, tylko polska. Znaczy z podatków. Znaczy na coś
    innego nie pójdzie. Ludzie nie chcą robić dzieci nie dlatego że nie mają za co ich
    karmić i ubrać, tylko dlatego że nie ma przedszkola, musieliby zrezygnować z pracy.
    Jak im dasz pincet złotych a przedszkola nie zbudujesz, to i tak z pracy nie
    zrezygnują. Musi być przedszkole, pincet nieważne. A te pincet to wzięli z tego
    przedszkola co miało być, ale nie będzie, bo obietnice wyborcze trzeba spełnić.
    Efekt? Ani dzieci, ani przedszkola. Wspomnisz moje słowa :-)

    >
    > Mnie ciekawi bardziej, czy tego przejadania starczyod konca kadencji
    > ... jesli trafia w okres hossy gospodarczej, to moze i starczy i beda
    > mieli druga.
    >
    > >> >> >Trochę inaczej. Ja bym chciał w takich firmach pracowac i w
    > >> >> >takich
    > >> >> >pracuję. Cóż, pozostaje tylko ta niewielka dolegliwość że w
    > >> >> >Polsce
    > >> >> >takich firm jest mało.
    > >> >> No i ich powstanie musi potrwac.
    > >> >> Szczegolnie ze takie obiazenie masz juz na starcie - nie
    > >> >> wystarczy,
    > >> >> ze zrobisz dobry produkt, jeszcze certyfikaty, atesty, kontrole
    > >> >> ...
    > >> >Poczytaj historie z Krzemowej Doliny. Tam świetne pomysły na firmy
    > >> >powstawały w jedną noc.
    > >> No i to jest troche jak z Gdynia.
    > >> Pomysl mozesz miec w jedna noc.
    > >> A potem sie dowiedz co trzeba, aby wystawic deklaracje na
    > >> oznaczenie
    > >> CE :-)
    >
    > >Tym gorzej. To co łatwe, jest spieprzone galanto, a to co trudne jest
    > >przez to jeszcze trudniejsze. Gdyby na początku przedsiębiorca podjął
    > >wysiłek zorganizowania swojej firmy tak żeby wszyscy byli szczęśliwi
    > >i zmotywowani, to by się okazało że te wszystkie problemy operacyjne
    > >same się rozwiązują. A tak, każdy ma wywalone.
    >
    > No ale coz zrobic - takie unijne czasy.
    > Ale przeciez sam piszesz, ze w Danii swietnie, wiec widac unijne
    > przepisy lepsze od naszych sa :-)

    Dania jest jeszcze bardziej eurosceptyczna niż UK. Tylko naród mniej samolubny. Ale
    niewiele mniej.


  • 58. Data: 2016-02-23 22:26:01
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 20:52:43 UTC+1 użytkownik Sebastian Biały napisał:
    > On 2016-02-23 18:17, Konrad Anikiel wrote:
    > > A teraz? Widziałem projekty na 8051 (jakąś mutację od Atmela), jakieś gry wideo,
    cuda na kiju.
    >
    > O niczym to nie świadczy. Może poza tym że z 8051 przy podobnej
    > konstrukcji krzemu jak AVR jest 12 wolniejszy i video nie wygenerujesz
    > programowo.

    Tu tiny.pl/g7hjz jakiś koleś dał radę. Wiem że to syf jak na 24 MHz zegar, ale jednak
    wygenerował.

    >
    > > Zdaje się że to potrafi śmigać na 60MHz.
    >
    > Ostatnio w Bytomiu zrobili najszybszego 8051 na świecie. Zgadnij
    > dlaczego nikt go nie użyje do poważnych zastosowań.

    Nie wiem, napisz.
    Mi chodziło tylko o to że ZX Spectrum mogliby zrobić na 8051 i byłby lepszy niż na
    Z80, przynajmniej ULA byłaby prostsza. Dzisiaj to zabytek i porównywanie go z
    dzisiejszymi ARMami to nieporozumienie. Dzisiaj cały sprzęt Amigi 500 daje się
    zaimplementować na FPGA, a takich 8051 to pewnie by się tam zmieściło z kilogram :-)


  • 59. Data: 2016-02-23 22:36:36
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 23 lutego 2016 20:34:32 UTC+1 użytkownik PeJot napisał:
    > W dniu 2016-02-23 o 12:51, J.F. pisze:
    >
    > > No to co Ci Dunczycy tak swietnie robia ? Rowery ?
    >
    > Rowery to raczej masówka

    Nie, nie masówka. Jest design, jest moda, są warsztaciki. Konstrukcje często
    niedorzeczne, ale małoseryjne, przez co indywidualne, niepowtarzalne. Ja swojego
    Chińczyka-Rometa z Polski parkuję na firmowym parkingu, gdzie jest całe spektrum, bo
    i robotnicy z fabryki, i inzynierowie, i dyrekcja, wsyscy tam przypinają swoje
    rowery. Jest na co się napatrzeć. Na pewno nie jest to masówka. Nawet najczęstsza
    marka, Kildemoes, nie występuje w dwóch takich samych egzemplarzach. Pomaga w tym
    wyspiarskie położenie, bo silne wiatry niosą morską wodę, rowery rdzewieją, często
    trzeba je wymieniać.


  • 60. Data: 2016-02-23 22:45:13
    Temat: Re: Plan Morawieckiego
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 2016-02-23 22:26, Konrad Anikiel wrote:
    > Tu tiny.pl/g7hjz jakiś koleś dał radę. Wiem że to syf jak na 24 MHz zegar, ale
    jednak wygenerował.

    24MHz to nie jest standardowy zegar.

    AVR robi to z palcem w d...

    http://belogic.com/uzebox/index.asp
    http://www.linusakesson.net/scene/craft/
    http://www.linusakesson.net/scene/phasor/

    8051 to jest najzwyczajniej w świecie byle jak zrobiony cpu. Jak
    wszystkie intelowskie wynalazki z lat 80tych.

    >> Ostatnio w Bytomiu zrobili najszybszego 8051 na świecie. Zgadnij
    >> dlaczego nikt go nie użyje do poważnych zastosowań.
    > Nie wiem, napisz.

    Bo istniejący kod źrodłowy jest niekompatybilny z wynalazkami 8051
    (harvard, komercyjne dziadowskie kompilatory, ograniczenia sprzetowe,
    braki w zasobach, interesujące wynalazki skladniowe itd). Nikt nie
    bedzie tysięcy lini kodu teraz przepisywał na tą furmankę skoro w tej
    samej cenie jest normalny procesor. Natomiast bez watpienia ucieszą się
    szkoly, ich 30-letnie sterowniki dzwonków będa miały teraz szybszy
    proc... oh wait...

    > Mi chodziło tylko o to że ZX Spectrum mogliby zrobić na 8051 i byłby lepszy niż na
    Z80

    Nie byłby. 8051 to podobnie spieprzona architektura jak 8080. Zilog
    zrobił co mógł aby to g... jakoś podszlifować. Jesli uwazasz ze "byłby
    lepszy" to nie ma problemu - powiedz jak ZXa popędzać z taką samą
    wydajnością jak masz clock/12 w standardzie w '51, brak refreshu dram,
    brak hold.

    >, przynajmniej ULA byłaby prostsza.

    Wątpie. ULA wymagala wlasnego dostepu do pamięci tak czy inaczej i to
    jako master. Akuratnie 8051 nie potrafi pracować jako slave magistrali
    (co ciekawe 6502 też nie calkiem, więc stosowano rózne sztuczki na Atari
    i C64). Z80 natomiast był *stworzony* do taki zabaw, że o refreshu dram
    nie wspomnę.

    > Dzisiaj to zabytek i porównywanie go z dzisiejszymi ARMami to nieporozumienie.

    Przecież nie ja porównuje tylko jakieś miszcze z Bytomia, nawet w
    mediach mówili że najszybszy na swiecie procesor z Polski. Aż przez
    ułamek sekundy dałem się nabrać.

    > Dzisiaj cały sprzęt Amigi 500 daje się zaimplementować na FPGA

    No i?

    >, a takich 8051 to pewnie by się tam zmieściło z kilogram :-)

    Ale po cholere, skoro mozna miec np. kilogram AVRów ktore są pod
    *każdym* względem lepsze przy zbliżonej zajętości? Po co robić nowe
    implementacje? Bo kod już jest? Ja już taki kod widziałem wiele razy -
    faktycznie, po jakosci kodu źrodlowego łatwo poznać że nie da się go
    skompilowac na niczym innym niż '51. Innymi słowy: przez dziadowski kod
    źródlowy mamy ciągle na rynku potrzebe implementacji '51 w sprzęcie. Ale
    nie z powodu jego lepszości bezwzględnej, wliczając w to lata 80te.

    Giń, '51. A kysz.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: