eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Peltier, chłodzenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 61. Data: 2015-05-16 14:14:05
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:mj7bsl$dj0$1@usenet.news.interia.pl...
    > Miałem taki zegarek lata temu.
    > Wystarczyło kilka razy machnąć, aby zegarek "naładował się" na cały
    > dzień. Teraz są lżejsze wahadła lub większa przekładnia?
    >
    > Tyle, że mój to był CCCP, i wyglądał groźnie ;) Kastet był niepotrzebny
    > ;))

    Si-si-si-pi, kojaaarzę!
    Rzeczywiście, z takim zegarkiem ulice są nasze!

    fragment pewnego dowcipu:
    "- jaki to zegarek?
    - Radziecki.
    - O, to ciekawe!
    - Tak, tylko kurwa, te baterie... (2 ogromne walizki)"

    --
    Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    (będzie ich więcej, gdy zadzwonią)
    (Uwaga, ten ostatni coś pieprzył o Bogu i wojnach, czyżby był Ś.J.?)


  • 62. Data: 2015-05-16 14:17:36
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:mj7bvm$dj0$2@usenet.news.interia.pl...
    (latarka)
    >> energię, która ładuje akumulatorek. Czyli, zanim zejdziemy do piwnicy, 3
    >> minuty "walenia konia" latarką i mamy światło :) No właśnie, poświęcona
    >> na to energia... jakby ją i z czym tu zbilansować, nawiązując do zegarka
    >> z wahnikiem...?
    >>
    >
    > Albo inne porównanie: ile paliwa spalić, by taką energię uzyskać.

    37.4 kropelek benzyny, jak mawiał krasnoludek Gapcio :)

    > A przysłowiowa blondynka zje liść sałaty i dwie bułeczki, a gada toto cały
    > dzień ;)

    No proszę - i to jest przykład, że można ekonomicznie :)))
    Za niecałą złotówkę energii, jak w reaktorze jądrowym! :))
    Może sobie kupię taką baterię... tylko jakoś nie bardzo sobie wyobrażam, do
    czego podepnę przewody, by zasilić radio :)
    Wiem, są dwie lampy i zaciski... ale to ja sam wolę się na nich zacisnąć...

    --
    Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    (będzie ich więcej, gdy zadzwonią)
    (Uwaga, ten ostatni coś pieprzył o Bogu i wojnach, czyżby był Ś.J.?)


  • 63. Data: 2015-05-16 15:05:30
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2015-05-16 o 14:17, ACMM-033 pisze:
    >
    > Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:mj7bvm$dj0$2@usenet.news.interia.pl...
    > (latarka)
    >>> energię, która ładuje akumulatorek. Czyli, zanim zejdziemy do piwnicy, 3
    >>> minuty "walenia konia" latarką i mamy światło :) No właśnie, poświęcona
    >>> na to energia... jakby ją i z czym tu zbilansować, nawiązując do zegarka
    >>> z wahnikiem...?
    >>>
    >>
    >> Albo inne porównanie: ile paliwa spalić, by taką energię uzyskać.
    >
    > 37.4 kropelek benzyny, jak mawiał krasnoludek Gapcio :)
    >
    >> A przysłowiowa blondynka zje liść sałaty i dwie bułeczki, a gada toto
    >> cały dzień ;)
    >
    > No proszę - i to jest przykład, że można ekonomicznie :)))
    > Za niecałą złotówkę energii, jak w reaktorze jądrowym! :))
    > Może sobie kupię taką baterię... tylko jakoś nie bardzo sobie wyobrażam,
    > do czego podepnę przewody, by zasilić radio :)
    > Wiem, są dwie lampy i zaciski... ale to ja sam wolę się na nich zacisnąć...
    >

    Przecież to proste.
    Parę dni temu chyba tu była dyskusja o dynamie rowerowym.
    Stawiasz rower stacjonarny, dynamo, na to blondynkę (raczej na rower,
    nie na dymanko - tfu, znaczy dynamo).
    Oczywiście cała instalacja w innym pomieszczeniu, aby oszczędzić decybele.

    Karmisz to łyżką zupy dziennie, a energii robi na dzień oglądania TV


    --
    Pozdrawiam.

    Adam


  • 64. Data: 2015-05-16 21:50:09
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    >> Bardziej powszechne są te naręczne, które nakręcają się przy każdym ruchu.
    >> To dopiero jest "niewielka sprawność" -- cały dzień wymachyję rękami, że
    >> aż mi się zakwasy robią, a tu tylko taka mała sprężynka naciągnięta!
    >
    > Albo latarki, którymi "wali się konia", chodzi tam jakiś magnes w cewce,
    > czy jaka inna cholera i zgodnie z prawami fizyki wytwarza jakąś tam
    > energię, która ładuje akumulatorek. Czyli, zanim zejdziemy do piwnicy,
    > 3 minuty "walenia konia" latarką i mamy światło :) No właśnie, poświęcona
    > na to energia... jakby ją i z czym tu zbilansować, nawiązując do zegarka
    > z wahnikiem...?

    Znajomy kiedyś kupił taką latarkę. Dzielnie nia potrząsał przed każdą
    potrzebą zaświecenia i cieszył się ekologią. Dość szybko jednak przestała
    działać. Nie po potrząsaniu, tylko w ogóle. Choćby nie wiem ile machać,
    to nie zaświeciła. Rozebrał więc ją na części żeby obejrzeć jak to
    wszystko jest zrobione. W środku były pastylkowe bateryjki do zasilania
    diody. A cewka i latający w środku magnes ładowały nie akumulator, lecz
    kondensator. Napięcie na nim otwierało klucz tranzystorowy zamykający
    obwód z baterią i diodą. Jak się kondensator rozładował, to dioda gasła.
    Bardzo to pomysłowe.

    --
    Jarek


  • 65. Data: 2015-05-16 21:51:50
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    >>> Bardziej powszechne są te naręczne, które nakręcają się przy każdym
    >>> ruchu. To dopiero jest "niewielka sprawność" -- cały dzień wymachyję
    >>> rękami, że aż mi się zakwasy robią, a tu tylko taka mała sprężynka
    >>> naciągnięta!
    >> No właśnie, trzeba wymachiwać. Gdy będziesz cały dzień siedział z
    >> założonymi rękami to się zegarek nie nakręci :)
    >
    > Gdyby nie to, że stała się ogromna tragedia, to bym powiedział, że do
    > Nepalu by takie zegarki wysłać... przejebane tam mają... ale ad rem...
    > chodzi mi o rejony, gdzie się ziemia trzęsie, tak nie trzeba by nosić
    > zegarka na ręce, by teoretycznie, nakręcił się.

    Mówiono na to "pozycja na leniwego Japończyka". Że niby położyć się
    trzeba (gdzie trzeba) i czekać na trzęsienie ziemi.

    --
    Jarek


  • 66. Data: 2015-05-17 03:06:00
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnmlf7rh.avp.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    > Znajomy kiedyś kupił taką latarkę. Dzielnie nia potrząsał przed każdą
    > potrzebą zaświecenia i cieszył się ekologią. Dość szybko jednak przestała
    > działać. Nie po potrząsaniu, tylko w ogóle. Choćby nie wiem ile machać,
    > to nie zaświeciła. Rozebrał więc ją na części żeby obejrzeć jak to
    > wszystko jest zrobione. W środku były pastylkowe bateryjki do zasilania
    > diody. A cewka i latający w środku magnes ładowały nie akumulator, lecz
    > kondensator. Napięcie na nim otwierało klucz tranzystorowy zamykający
    > obwód z baterią i diodą. Jak się kondensator rozładował, to dioda gasła.
    > Bardzo to pomysłowe.

    Pachnie waloną chińszczyzną. A dają się ludzie dymać...
    Kolega kupił będąc w Kanadzie, dwa penisy 1GB po 3 ichniejsze dolary sztuka.
    Zgrał zdjęcia (i już tu powinien zauważyć pewien niuans, za chwilę o nim) i
    woła "ratuj, bo się nie otwierają". Wziąłem na warsztat, odpalam ten
    odpowiednik testdiska do ratowania fotek, gówno. Formalnie, struktura
    filesystemu jest OK, ale fotki gdzieś wcięło.
    Wziąłem do domu oba pędraki, drugi zapakowany w blisterek, trochu się
    zapierał przy otwieraniu, ale uległ.
    To biorę program Victoria, odpalam test zapisu z zaptaszonym wykrywaniem
    niezgodności (DDD enable) i za wyjątkiem kilku pierwszych bloków, na całej
    powierzchni wyrzuca mi "Distortion". Się okazało, że w sumie hmm... niecały
    megabajt nadawał się do użycia, a reszta, mimo "powodzenia" zapisu, była do
    dupy, albowiem niezależnie od tego, co się zapisało, w sektorze zostawały
    się same zera. Dodatkowo, odczyt, a i zapis, były niesamowicie powolne, o
    kilka oczek niżej, niż deklaracja na opakowaniu i to powinno było zwrócić
    uwagę - trwało bardzo długo. Jednak formalnie błędów, ani odczytu, ani
    zapisu, nie zgłaszało.
    Wygląd dość nowoczesny, nadruk nawet równy, mechanicznie wygląda nieźle, ale
    w środku, rozebrałem jeden, to w miejsce pamięci i kontrolera jakieś
    protezy, obsmarkane masą podobną w wygladzie i dotyku do tego, co jest w
    tanich zegarkach LCD, co robi za główny scalak.
    Oba były uszkodzone NIEMAL w tym samym miejscu, czyli drobne różnice były,
    ale rezultat taki sam, tak samo skaszanione foty.

    Czyli...
    Obaj zostali zrobieni, pardon le mot, w chuja...

    Cóż... kupione w spożywczaku, chyba odpowiednik naszego Lidla, nieważne. Ale
    na opakowaniu... mejd in czajna...

    --
    Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    (będzie ich więcej, gdy zadzwonią)


  • 67. Data: 2015-05-17 15:22:32
    Temat: Re: Peltier, chłodzenie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    ACMM-033 napisało:

    >> Znajomy kiedyś kupił taką latarkę. Dzielnie nia potrząsał przed każdą
    >> potrzebą zaświecenia i cieszył się ekologią. Dość szybko jednak przestała
    >> działać. Nie po potrząsaniu, tylko w ogóle. Choćby nie wiem ile machać,
    >> to nie zaświeciła. Rozebrał więc ją na części żeby obejrzeć jak to
    >> wszystko jest zrobione. W środku były pastylkowe bateryjki do zasilania
    >> diody. A cewka i latający w środku magnes ładowały nie akumulator, lecz
    >> kondensator. Napięcie na nim otwierało klucz tranzystorowy zamykający
    >> obwód z baterią i diodą. Jak się kondensator rozładował, to dioda gasła.
    >> Bardzo to pomysłowe.
    >
    > Pachnie waloną chińszczyzną. A dają się ludzie dymać...
    > Kolega kupił będąc w Kanadzie, dwa penisy 1GB po 3 ichniejsze dolary sztuka.

    [...ruja i porubstwo -- opisanie stanu....]

    > Czyli...
    > Obaj zostali zrobieni, pardon le mot, w chuja...

    To są jednak różne rzeczy. Sprzedawanie pamięci o niesłychanej pojemności,
    które w rzeczywistości mają większość komórek zlinkowanych do /dev/null,
    to zjawisko stare i dobrze znane. Należy do tej samej kategorii, co kable
    rozruchowe za pińć złotych, o obciążalności 200 A, które mają trzy włoski
    miedzi w plastiku. Albo akumulatorki AA o deklarowanej pojemności wyższej
    niż rozruchowy do traktora. To dla tych, co lubią "tanio i dobrze" (więc
    zamiast jednej, muszą kupić dwie rzeczy).

    "Ekologiczne latarki" konstruuje się z myślą o innych klientach. Takich,
    co gotowi zapłacić nawet więcej, byle tylko było ekologicznie. I opisana
    latarka znakomicie sprawdza się dydaktycznie -- pokazuje jak to wszystko
    w praktyce wygląda. Tyle że w poważniejszych "urządzeniach ekologicznych"
    dodatkowe źródło energii nie jest tak łatwe do odkrycia jak te pastylki
    wewnątrz latarki. Przeważnie jest to jakaś śmierdząca fabryka daleko w
    Bangladeszu czy gdzieś. Może też zrobieni, ale narzędzie całkiem inne.

    Jarek

    --
    -- Wies co, Kaśka, dupcyłam sie wcoraj z miastowym.
    -- No i co, jak było?
    -- Miał penisa.
    -- O! A co to takie?
    -- Podobne do chuja, ino ze mientkie.


  • 68. Data: 2015-05-17 23:46:09
    Temat: . Re: Peltier, chłodzenie
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
    news:slrnmlh5gp.5d4.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    (latarka)
    >> Pachnie waloną chińszczyzną. A dają się ludzie dymać...
    >> Kolega kupił będąc w Kanadzie, dwa penisy 1GB po 3 ichniejsze dolary
    >> sztuka.
    >
    > [...ruja i porubstwo -- opisanie stanu....]
    >
    >> Czyli...
    >> Obaj zostali zrobieni, pardon le mot, w chuja...
    >
    > To są jednak różne rzeczy. Sprzedawanie pamięci o niesłychanej pojemności,

    No, wiadomo. Ale tak czy siak, wyrolowani zostali. Tylko na różną nutę, że
    tak to określić.

    > które w rzeczywistości mają większość komórek zlinkowanych do /dev/null,
    > to zjawisko stare i dobrze znane. Należy do tej samej kategorii, co kable

    I wrzucone do legalnego sklepu... Pewnie oszuści liczyli, że nabywca skapuje
    się wtedy, gdy "wozwraszczenie" tego będzie jużś nieopłacalne. Choć mnie by
    było i tych 3 dolców szkoda, bo choćby piwo za to wypić, lub kupić jeden
    sprawny penis. Zresztą, 1GB to dziś nie tak dużo, a i tak okazało się
    zanadto wielkie. Oczywiście,l znam zjawisko, jednakże zachadzając do
    legalnego sklepu chciałbym liczyć na to, że nabędę towar nadający się do
    użytku. No, raz się zdarzyło, że nie przyuważyłem, iż nabywane chińskie
    pierożki okazały się przeterminowane o dwa dni, co oznajmiły pięknym
    pleśniakiem przy rozpakowaniu, jak sobie w robocie chciałem przyrządzić w
    mikrofali drugie śniadanie. Ale nie było problemu, wymienili na świeże,
    chyba nieco inny smak, ale nie komplikowałem nadto i zjadłem ze smakiem,
    oraz 1/3 buteleczki sosu Jalapenho.

    > rozruchowe za pińć złotych, o obciążalności 200 A, które mają trzy włoski
    > miedzi w plastiku. Albo akumulatorki AA o deklarowanej pojemności wyższej

    Pińć... to nawet nie piędź, czy insza pięść, to ledwie mały paluszek, co
    sobie w nosie pogrzebać można najwyżej.

    > niż rozruchowy do traktora. To dla tych, co lubią "tanio i dobrze" (więc
    > zamiast jednej, muszą kupić dwie rzeczy).

    I obie okazują się być zjebane, w rezultacie kasa wydana, a produktu nie ma,
    albo leży na stole niesprawny, bo padł, albo w ogóle parametrów nie 3ma.

    >
    > "Ekologiczne latarki" konstruuje się z myślą o innych klientach. Takich,
    > co gotowi zapłacić nawet więcej, byle tylko było ekologicznie. I opisana

    Żeby rzeczywiście były eko, to jeszcze bym to przecierpiał.
    A tak, to jedynie walenie własnego konia, czy inny romans z Renią Grabowską,
    będzie rzeczywiście może eko.

    > latarka znakomicie sprawdza się dydaktycznie -- pokazuje jak to wszystko
    > w praktyce wygląda. Tyle że w poważniejszych "urządzeniach ekologicznych"
    > dodatkowe źródło energii nie jest tak łatwe do odkrycia jak te pastylki
    > wewnątrz latarki. Przeważnie jest to jakaś śmierdząca fabryka daleko w
    > Bangladeszu czy gdzieś. Może też zrobieni, ale narzędzie całkiem inne.

    Zaraz... a to nie w Bangladeszu skolapsowała przeciążona pracą maszyn
    konstrukcja budynku tamtejszej fabryki tekstylnej? Co to w mediach
    trąbili...? Poszli w taniznę, co się tragicznie zemściło... I w sumie gówno
    z tego wyszło, nie żadne eko.

    > -- Wies co, Kaśka, dupcyłam sie wcoraj z miastowym.
    > -- No i co, jak było?
    > -- Miał penisa.
    > -- O! A co to takie?
    > -- Podobne do chuja, ino ze mientkie.

    Trafnie oddaje to istotę rzeczy. ... BTW. "Baco, gnie wam się!" :)

    Przyznaję, nabyłem kiedyś do starego Eryksona (R320s) bateryję, niby 1700, a
    rozmiar 500-cuś-tam. Ale było do przebolenia, bo przynajmniej kilka dni
    (2-3) trzymało i nie było zaskoczenia, że telefon rano zdjęty z ładowarki, w
    południe wyłaczy się z komunikatem "bateria rozładowana"; a koszt niewielki.
    Aż w Promaco nabyłem nową za 35 zyla 1600, ale się nie nacieszyłem, bo
    niedługi czas potem telefoniak stracił na zawsze końcówkę mocy i nie
    opłacało się tego reanimować. Mam gdzieś na części, jakby ktoś chciał się
    pobawić, oddam za darmo. Jak chętny uratuje (brak gniazda anteny
    zewnętrznej, podejrzewałem zwarcie, poległo przy szukaniu uszkodzenia), to
    będzie jego. Wszelkie dane wyczyszczone. Odbiór w Warszawie, najlepiej
    osobisty. (hehe, o ile nie wzięła tego w międzyczasie amba fatima...)

    --
    Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    (będzie ich więcej, gdy zadzwonią)

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: