eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyOdsiarczanie akumulatoraRe: Odsiarczanie akumulatora
  • Data: 2016-01-08 16:23:55
    Temat: Re: Odsiarczanie akumulatora
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
    >Szukaj w radioamatorze i krotkofalowcu sprzed 35 lat.
    >Wtedy akumlator wytrzymywal gora dwa lata i metody wskrzeszania
    >umarlakow byly popularne.

    A gdzie tam. Akumulatory byly w dosc dobre i starczaly na dlugo.
    Musialy, bo krajowy przemysl by nie nadazyl z produkcja.
    I tak nie nadazal, kupienie akumulatora to bylo swieto, wiec trzeba
    tez bylo wskrzeszac to co sie mialo.

    >Oczywiscie nic nie dawaly.

    Trudno powiedziec, bo wcale nie robiono tego masowo.

    Tym niemniej - odsiarczanie to nie jest wymysl komuny. Ale czy nie
    sprawdza sie tylko dla duzych trakcyjnych baterii to nie wiem.
    Kilka ostatnich rozruchowych padlo mi przez zwarcie celi, na
    odsiarczanie juz za pozno.
    W starych Centrach sie to zdarzalo jakos rzadziej.

    >Akumulatory zdychaly nie dlatego ze byly marnej jakosci. Zabijali je
    >uzytkownicy wyciagajac z samochodow i ladujac prostownikami ktore
    >gotowaly elektrolit. Nie sluzylo im rowniez nie przykrecenie do
    >karoseri po wstawieniu naladowanego. Padaly akumulatory w maluchach i
    >syrenach przez zbytnia dbalosc.
    >Teraz po tylu latach ciagle w spoleczenstwie sa jakies mity ze
    >akumulator trzeba co jakis czas w zimie doladowac prostownikiem.
    >Niedawno czytalem o tym na onanecie.

    No wiesz, zima, swiatla, wycieraczki, grzanie szyby, a jednoczesnie
    krotkie i wolne jazdy po miescie - akumulator ma prawo byc nie w pelni
    naladowany.
    Czy mu to szkodzi na dluzsza mete ... nie wiem.
    Ale jedno podladowanie na pewno nie zaszkodzi.

    >A akumulator w samochodzie to takie zwierze ze nalezy o nim zapomniec
    >i sie do niego nie dotykac.

    Teraz, bo kiedys to przeciez co miesiac elektrolit nalezalo sprawdzac
    :-)

    >Profilaktycznie po trzech latach spawdzic, o ile jest taka mozliwosc,
    >poziom elektrolitu.

    Praktycznie juz nie ma. A profilaktycznie ... znaczy sie teraz tego
    elektrolitu praktycznie nie ubywa, co chyba zawdzieczamy dokladnym
    regulatorm napiecia.

    >Jak slabnie to tez sprawdzic poziom elektrolitu. Jak za malo bedzie
    >to znaczy ze akumulator sie konczy i trzeba sie rozgladac za nowym.

    Tak to w praktyce wyglada, aczkolwiek wprost takiej zaleznosci nie ma.
    W koncu nawet jak troche brakuje, to 90% plyty ciagle zanurzone. A i
    brakowac nie powinno, bo czemu.

    >Przecietnie akumulator w samochodzie zyje 5 lat. A jak juz ktos musi
    >naladowac bo na przyklad wlaczona lampke zostawil to w czasie
    >ladowania ma zapewnic warunki takie jak ma w samochodzie. Czyli nie
    >powinien przekraczac na zaciskach napiecia 14,5V. Akumulator w
    >samochodzie jest niedoladowany i tak ma byc.

    To jest niemal pelne naladowanie.

    >Kazde gazowanie akumulatora rozruchowego skraca jego zycie.

    Bez przesady, dwie godzinki gazowania mu nie zaszkoda mocno.
    Szczegolnie ze na "zwyklym prostowniku" prad pod koniec ladowania
    niski, a lepszy potrafi sie wylaczyc.
    Z tym ze w praktyce to moze byc dluzej, jak ktos na noc zostawi, albo
    na weekend.

    Zdecydowanie bardziej zaszkodzilo zostawienie tej lampki.

    >Srednio od jakis 15 lat robie tutaj co rok wyklad o ladowaniu
    >akumulatora rozruchowego.
    >I za kazdym razem trafiaja sie cymbaly co twierdza ze akumulator
    >laduje sie pradem 1/10 pojemnosci ktora jest nieznana

    To, ze rzeczywista pojemnosc jest nieznana, nie znaczy, ze nadal nie
    jest najlepszy taki prad, bo np dostosowany do wielkosci plyty.

    Prawde mowiac to ciekaw jestem skad sie ta wartosc wziela (pamieta
    chyba czasy z przed wojny i to I), na ile uwarunkowana owczesnymi
    ladowarkami, i czy ma zastosowanie do wspolczesnych akumulatorow.
    Tak czy inaczej - ladowanie rzadko potrzebne, jesli auto uzywane
    regularnie i nie tylko "po miescie".

    > i laduje sie minimum 10 godzin.

    To faktycznie moze wykonczyc (jak czesto stosowane), ale malo kto
    dysponuje zasilaczem laboratoryjnym z trybem pradowym.
    "zwykly prostownik" czesto nawet nie ma regulacji, a nawet jak ma, to
    ustawiony prad na poczatku bedzie potem spadac.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: