-
11. Data: 2013-08-29 10:25:14
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"trolling tone" <a...@a...org> wrote:
>W dniu 2013-08-29 09:10, Mariusz [mr.] pisze:
>> Ja tam nie widzę nic idiotycznego, by w ofercie handlowej (np.
>> oferty domów, czy gazetki zakupowe) coraz lepiej imitujące
>> (fałszywą!) rzeczywistość grafiki komputerowe były oznaczone
>> specjalnym znaczkiem?
>
> Jak ktoś jest na tyle głupi, by kupować dom na podstawie fotki w
> ofercie, to wszystkie wysiłki, by go chronić przed własnym kretyństwem
> i tak pójdą na marne.
Sprytnie, ale tu nie chodzi tylko o kupowanie - wiesz ile czasu
kosztuje (+ koszty dodatkowe) osobiste jeżdżenie po świecie za każdą
ofertą, by tylko się przekonać, że ze zdjęcia wyrenderowane zostało
wysypisko śmieci za fabryką kleju kostnego, która całkowicie zasłania
pokazany na obrazku piękny widok na morze?
A tak, mając dwie różne oferty: pięknie wyślicznioną z czerwonym
znaczkiem i zwykłą fotę bez znaczka, każdy sam mógłby się zdecydować,
gdzie najpierw jechać te 1000 km.
Niby mniejszym kosztem, ale za to częściej odczuwanym są sieciowe
gazetki zakupowe, by po dojeździe (w te i we wte np. ponad godzina jak
nie więcej + paliwo i korki) przekonać się na miejscu, że "zabójczy
ciuch" w realu wygląda jakoś inaczej = gorzej.
Ale chyba trafiłem na szczęśliwych ludzi, którym wszystko się
podoba. ;-)
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
12. Data: 2013-08-29 10:46:27
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: trolling tone <a...@a...org>
W dniu 2013-08-29 10:25, Mariusz [mr.] pisze:
> Sprytnie, ale tu nie chodzi tylko o kupowanie - wiesz ile czasu
> kosztuje (+ koszty dodatkowe) osobiste jeżdżenie po świecie za każdą
> ofertą, by tylko się przekonać, że ze zdjęcia wyrenderowane zostało
> wysypisko śmieci za fabryką kleju kostnego, która całkowicie zasłania
> pokazany na obrazku piękny widok na morze?
>
> A tak, mając dwie różne oferty: pięknie wyślicznioną z czerwonym
> znaczkiem i zwykłą fotę bez znaczka, każdy sam mógłby się zdecydować,
> gdzie najpierw jechać te 1000 km.
Można łatwo dziabnąć wyślicznioną fotkę bez uciekania się do renderingu,
nie będzie widać wysypiska ani fabryki, na zwykłej fotce bez znaczka.
Wyjazd bez np. rekomendacji znajomych, którzy już tam byli, to zawsze
pewne ryzyko. Można się wspomóc rzutem oka na mapy gugla, z satelity
przeważnie sporo widać, a już fabrykę na pewno. W cywilizowanych
kurortach masz jeszcze Street View.
-
13. Data: 2013-08-29 10:52:20
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: quent <x...@x...com>
On 2013-08-29 10:25, Mariusz [mr.] wrote:
> A tak, mając dwie różne oferty: pięknie wyślicznioną z czerwonym
> znaczkiem i zwykłą fotę bez znaczka,
Podaj definicję "zwykłej fotki".
Mariusz, odpuść plizzz... to jest absurd!
--
Pozdrawiam,
Q
ElipsaDesign: www.elipsa.info
-
14. Data: 2013-08-29 10:53:33
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: quent <x...@x...com>
On 2013-08-29 10:25, Mariusz [mr.] wrote:
> Ale chyba trafiłem na szczęśliwych ludzi, którym wszystko się podoba.
Nie w tym rzecz.
Musisz przyjąć do wiadomości, że świat nie jest idealny i pozbyć się
swoich lewicowych zakusów na jego naprawianie kosztem, jak zwykle,
najbiedniejszych.
--
Pozdrawiam,
Q
ElipsaDesign: www.elipsa.info
-
15. Data: 2013-08-29 12:21:45
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"trolling tone" <a...@a...org> wrote:
>> Sprytnie, ale tu nie chodzi tylko o kupowanie - wiesz ile czasu
>> kosztuje (+ koszty dodatkowe) osobiste jeżdżenie po świecie za każdą
>> ofertą, by tylko się przekonać, że ze zdjęcia wyrenderowane zostało
>> wysypisko śmieci za fabryką kleju kostnego, która całkowicie zasłania
>> pokazany na obrazku piękny widok na morze?
>>
>> A tak, mając dwie różne oferty: pięknie wyślicznioną z czerwonym
>> znaczkiem i zwykłą fotę bez znaczka, każdy sam mógłby się zdecydować,
>> gdzie najpierw jechać te 1000 km.
>
> Można łatwo dziabnąć wyślicznioną fotkę bez uciekania się do
> renderingu, nie będzie widać wysypiska ani fabryki, na zwykłej fotce
> bez znaczka. Wyjazd bez np. rekomendacji znajomych, którzy już tam
> byli, to zawsze pewne ryzyko.
> Można się wspomóc rzutem oka na mapy gugla, z satelity przeważnie
> sporo widać, a już fabrykę na pewno. W cywilizowanych kurortach masz
> jeszcze Street View.
O, z tym to punkt dla Ciebie. Właśnie niedawno przypomniałem sobie o
istnieniu GSV (chciałem właśnie zobaczyć, czy brzeg morza jest wysoki) i
stwierdziłem, że taki niskorozdzielczy GSV daje lepsze poczucie miejsca,
niż 20 MPix foty jakichś wschodów słońca - można się odwrócić, zobaczyć
estetyczny śmietnik za plecami, czy inny baner. :)
Ale wracając do ofert w dalszych lokalizacjach, to miałem w głowie
przykładową ofertę dewelopera, który budując czwarty w szeregu blok
nad morzem w ofercie... po prostu wygumował trzy wcześniejsze bloki
- w efekcie ci z czwartego też mieli (co prawda tylko wirtualny :)
widok na morze.
Jak ktoś ma ochotę kupować na takiej podstawie - to proszę bardzo,
ale ileż ludzkiej energii trzeba było zmarnować (+ ekologia), by każdy
zapobiegliwy potencjalny klient przyjechał na miejsce i wrócił
rozczarowany.
Obecna sytuacja wręcz zachęca do takich trików, bo nie można
rozpoznać, kto oszukuje (nazwijmy to po imieniu), a kto nie. Dopiero (to
prawda, nieco wymuszona) kultura uczciwości pozwoliłaby innym uświadomić
sobie, jakie znaczenie ma jakość przekazu, zaufanie (potwierdzone
praktyką!) w kontaktach społecznych.
BTW: To już coraz bardziej odległy temat, ale np. w norweskich
biurach podróży coś ok. 80% I. rozmów kończy się kupnem wypoczynku,
w polskich - coś poniżej 30%, bo klienci nie mają zaufania do tego, co
im się mówi w biurze. Nic dziwnego, że efektywność takiej pracy jest
bardzo niska, w efekcie choćby i płace muszą być niskie, bo ludzie
działają bezproduktywnie.
No dobra - nie jesteśmy komisją sejmową, a to nie jest wysłuchanie
publiczne. Widocznie lepiej wprowadzać ustawy po cichu, jak większość
ostatnich potworków... :-/
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
16. Data: 2013-08-29 13:53:19
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: quent <x...@x...com>
On 2013-08-29 12:21, Mariusz [mr.] wrote:
> Ale wracając do ofert w dalszych lokalizacjach, to miałem w głowie
> przykładową ofertę dewelopera, który budując czwarty w szeregu blok
> nad morzem w ofercie... po prostu wygumował trzy wcześniejsze bloki
> - w efekcie ci z czwartego też mieli (co prawda tylko wirtualny :) widok
> na morze.
Gdyby wprowadzić tę ustawę to niezbędne byłoby uzyskanie od
odpowiedniego urzędnika zgody na opublikowanie danego projektu reklamy.
Sprawa jest oczywiście kosmicznym absurdem ale o to właśnie tu postulujesz.
O poziomie korupcji w związku z uzyskiwaniem koncesji nie wspomnę.
> Jak ktoś ma ochotę kupować na takiej podstawie - to proszę bardzo,
> ale ileż ludzkiej energii trzeba było zmarnować (+ ekologia), by każdy
> zapobiegliwy potencjalny klient przyjechał na miejsce i wrócił
> rozczarowany.
W normalnym kraju kłamliwa ulotka mogłaby być z powodzeniem traktowana w
sądzie jako dowód w sprawie wytoczonej nieuczciwemu przedsiębiorcy.
W normalnym kraju, czyli w takim, w którym m.in. nie ma ograniczeń w
dostępie do zawodu adwokata a kasa z podatków zasila jedynie cele
wspólne czyli m.in. sądy.
Tylko czy w PL stać przeciętnego Kowalskiego na adwokata?
> BTW: To już coraz bardziej odległy temat, ale np. w norweskich
> biurach podróży coś ok. 80% I. rozmów kończy się kupnem wypoczynku,
> w polskich - coś poniżej 30%, bo klienci nie mają zaufania do tego, co
> im się mówi w biurze.
Ale to już jest kwestia naprawy sumień. Tego nie uda się* zrobić poprzez
rządowe ustawy. Tym powinien zajmować się np. kościół.
*) IMO lepiej uwolnić gospodarkę co przyspieszyłoby bogacenie się
społeczeństwa i być może coraz mniej byłoby w głowach ludzi chęci do
oszustwa dającego szybki zysk.
--
Pozdrawiam,
Q
ElipsaDesign: www.elipsa.info
-
17. Data: 2013-08-29 15:14:31
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"quent" <x...@x...com> wrote:
> On 2013-08-29 12:21, Mariusz [mr.] wrote:
>> Ale wracając do ofert w dalszych lokalizacjach, to miałem w
>> głowie przykładową ofertę dewelopera, który budując czwarty w szeregu
>> blok nad morzem w ofercie... po prostu wygumował trzy wcześniejsze
>> bloki - w efekcie ci z czwartego też mieli (co prawda tylko wirtualny
>> :) widok na morze.
>
> Gdyby wprowadzić tę ustawę to niezbędne byłoby uzyskanie od
> odpowiedniego urzędnika zgody na opublikowanie danego projektu
> reklamy. Sprawa jest oczywiście kosmicznym absurdem ale o to właśnie
> tu postulujesz. O poziomie korupcji w związku z uzyskiwaniem koncesji
> nie wspomnę.
Od początku podejrzewałem, że narzuciłeś sobie jakąś całkowicie
fałszywą wizję i jak widać - nie myliłem się! :)
Ani mi przez głowę przez myśl nie przeszło:
"niezbędne byłoby uzyskanie od odpowiedniego urzędnika zgody na
opublikowanie danego projektu reklamy"
ani:
"O poziomie korupcji w związku z uzyskiwaniem koncesji nie wspomnę"
Rozumiem, że we wszystkich normach prawnych (nie twierdzę tu, że
wszystkich mądrych) widzisz konieczność wydawania zezwoleń urzędnika
oraz koncesji? Obowiązek podawania prawdziwych cen w gazetkach też
wiążesz ze zgodą urzędnika na podanie ceny? Oraz koniecznością ubiegania
się o koncesję na podawanie cen w sklepie? 8-o
Tak coś kurcze czułem, że kompletnie się nie rozumiemy...
>> BTW: To już coraz bardziej odległy temat, ale np. w norweskich
>> biurach podróży coś ok. 80% I. rozmów kończy się kupnem wypoczynku,
>> w polskich - coś poniżej 30%, bo klienci nie mają zaufania do tego,
>> co im się mówi w biurze.
>
> Ale to już jest kwestia naprawy sumień. Tego nie uda się* zrobić
> poprzez rządowe ustawy. Tym powinien zajmować się np. kościół.
>
> *) IMO lepiej uwolnić gospodarkę co przyspieszyłoby bogacenie się
> społeczeństwa i być może coraz mniej byłoby w głowach ludzi chęci do
> oszustwa dającego szybki zysk.
Być może, ale póki co mamy dominującą postawę (zaprezentowaną także
tu w wątku) - NIE UFAĆ NIKOMU! Wszystko sprawdzić trzy razy z różnych
źródeł, a najlepiej osobiście! A co to tak naprawdę oznacza? Bardzo
niską wydajność, niski kapitał społeczny nie pozwalający budować
bardziej skomplikowanych przedsięwzięć społecznych czy biznesowych, bo
jeden nie ufa drugiemu, a przy tym brak zaufania często psychologicznie
prowadzi to do samospełniających się przepowiedni (jeśli pracodawca
traktuje pracowników jak potencjalnych złodziei, to i ci nie czują się
zobowiązani do jakiejkolwiek lojalności wobec niego).
pozdrawiam
Mariusz [mr.]
-
18. Data: 2013-08-29 15:41:00
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: quent <x...@x...com>
On 2013-08-29 15:14, Mariusz [mr.] wrote:
>> Gdyby wprowadzić tę ustawę to niezbędne byłoby uzyskanie od
>> odpowiedniego urzędnika zgody na opublikowanie danego projektu
>> reklamy. Sprawa jest oczywiście kosmicznym absurdem ale o to właśnie
>> tu postulujesz. O poziomie korupcji w związku z uzyskiwaniem koncesji
>> nie wspomnę.
> Rozumiem, że we wszystkich normach prawnych (nie twierdzę tu, że
> wszystkich mądrych) widzisz konieczność wydawania zezwoleń urzędnika
> oraz koncesji?
Chciałbyś aby ścigani byli nie z powództwa cywilnego a publicznego? Mam
nadzieję, że nie a jeśli nie to po co w takim razie "nowa ustawa" skoro
penalizację oszustwa zawiera już obecne prawo.
Widzisz... nie należy wymyślać i jeszcze bardziej komplikować obecnego
stanu prawnego. Należy go uprościć i zreformować sądownictwo.
> Być może, ale póki co mamy dominującą postawę (zaprezentowaną także
> tu w wątku) - NIE UFAĆ NIKOMU! Wszystko sprawdzić trzy razy z różnych
> źródeł, a najlepiej osobiście! A co to tak naprawdę oznacza? Bardzo
> niską wydajność, niski kapitał społeczny nie pozwalający budować
> bardziej skomplikowanych przedsięwzięć społecznych czy biznesowych, bo
> jeden nie ufa drugiemu, a przy tym brak zaufania często psychologicznie
> prowadzi to do samospełniających się przepowiedni (jeśli pracodawca
> traktuje pracowników jak potencjalnych złodziei, to i ci nie czują się
> zobowiązani do jakiejkolwiek lojalności wobec niego).
Nie chodzi o problem traktowania kogokolwiek tak czy siak czy też
problem braku zaufania ale o problem "niewydolności systemu sądowniczego".
Tu jest pies pogrzebany i bez naprawy tego systemu nic nie ma prawa się
zmienić na lepsze.
W biznesie musi być pewność przynajmniej co do jednego - że jeśli ktoś
mnie *bezceremonialnie* przejedzie na kasę to szybko wygram z nim proces
w sądzie a sędzia wymierzy takiemu cwaniakowi dotkliwą karę.
Zresztą nie tylko w biznesie. Statystyczny kowalski musi mieć łatwy
dostęp do adwokata a prawo musi być uproszczone z niewielką liczbą
uregulowań lecz jednocześnie z silnym penalizowaniem jego łamania.
--
Pozdrawiam,
Q
ElipsaDesign: www.elipsa.info
-
19. Data: 2013-08-29 18:28:25
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2013-08-29 08:52, Mariusz [mr.] pisze:
> I tu jednak mylisz funkcje. To, że np. w filmie Bruce Willis lata za
> kimś z giwerą i robi duże "bum" nie jest usprawiedliwieniem, by dla
> podkręcenia oglądalności pokazywać to jako wydarzenie w jakimś
> "Dzienniku".
Ale taj już prawie jest. Moją, a właściwie naszą - wielu, coraz więcej -
reakcją jest po prostu ignorancja. A właściwie nawet więcej: jeśli ktoś
stosuje jedynie takie formy wyrazu, dostaje na wstępie decyzyjne punkty
ujemne. Tam gdzie głosuję kasą, wybieram przede wszystkim jakieś
zaplecze merytoryczne (obojętne czy planowane, czy wtórne - w postaci
zwartej społeczności mogącej coś na ów temat powiedzieć). Zaplecze
czysto marketingowe jest mi transparentne. Co najwyżej uśmiecham się do
co bardziej żenujących pomysłów.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/tak, proszę państwa, wygląd też się liczy.../
-
20. Data: 2013-08-29 18:30:00
Temat: Re: Odebrano mi zawod - rendering zamiast foto?
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2013-08-29 09:59, trolling tone pisze:
> Jak ktoś jest na tyle głupi, by kupować dom na podstawie fotki
> w ofercie
Sporo ludzi tak robi. Spójrzmy na katalogi projektów domków - one przede
wszystkim pokazują domek z zewnątrz :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/raczej jestem optymistą, może nie aż takim jakim był Żeromski.../