-
141. Data: 2017-07-14 12:25:56
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "PiteR" napisał w wiadomości
Mario pisze tak:
>> To jakieś 1500 funtów. Pojechałeś do GB być tam nędzarzem?
>Popłakałem się ze śmiechu. Jeszcze mnie trzyma.
>Tysiące nędzarzy zarabia 1250 funtów miesiecznie a tysiące bogaczy
>zarabia 2000zł.
Ale ile sie zarabia w Sainsburym na kasie ?
Zarobki to nie wszystko, licza sie srednie koszty zycia.
W tym np odkladanie na studia dla dzieci.
>Powiem dziś koledze, rodowitemu Anglikowi, że jest nędzarzem i niech
>łapie samolot do Polski.
Blisko emerytury ? To niech lapie szybko, zanim wizy bedzie
potrzebowal.
J.
-
142. Data: 2017-07-14 12:55:17
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2017-07-14 o 04:39, Pszemol pisze:
>>> To on daje pracę. Ty dajesz narzędzia i bierzesz jej efekty.
>>
>> W latach 70-tych myślałem, że pracodawca to ten co daje swoją pracę, a
>> pracobiorca to ten który ją przyjmuje. Tak jak dostawca elementów to
>> ten co je dostarcza, a ich odbiorca to ten co je odbiera.
>> Ale już dawno pogodziłem się z tym, że ludzie umówili się inaczej co
>> do znaczenia tych słów.
>
> Na dodatek zauważ, że nikt tu nikomu nic nie DAJE a co najwyżej
> sprzedaje/kupuje.
Tu chodziło tylko o rozumienie słów.
Czyli wprowadzamy pracosprzedawca i pracokupca :)
P.G.
-
143. Data: 2017-07-14 13:58:28
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Piotr Gałka" <p...@c...pl> wrote in message
news:ok8805$mc6$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
> W dniu 2017-07-13 o 18:17, sundayman pisze:
>> Mój ojciec pracował jako robotnik w fabryce. W życiu niczego się nie
>> dorobił.
>
> W tamtym ustroju uczciwy człowiek, gdziekolwiek by nie pracował,
> nie miał szansy dorobić się.
W dzisiejszym ustroju też jest to dyskusyjne...
Bo co to znaczy "dorobić się" i co to znaczy "uczciwy człowiek"?
-
144. Data: 2017-07-14 14:14:22
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:okabdl$juc$...@d...me...
"Piotr Gałka" <p...@c...pl> wrote in message
> W dniu 2017-07-13 o 18:17, sundayman pisze:
>>> Mój ojciec pracował jako robotnik w fabryce. W życiu niczego się
>>> nie
>>> dorobił.
>> W tamtym ustroju uczciwy człowiek, gdziekolwiek by nie pracował,
>> nie miał szansy dorobić się.
>W dzisiejszym ustroju też jest to dyskusyjne...
>Bo co to znaczy "dorobić się" i co to znaczy "uczciwy człowiek"?
No np zalozyciel Facebooka.
Albo Gadu Gadu czy Naszej Klasy.
J.
-
145. Data: 2017-07-14 15:20:15
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2017-07-14 o 13:58, Pszemol pisze:
> "Piotr Gałka" <p...@c...pl> wrote in message
> news:ok8805$mc6$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
>> W dniu 2017-07-13 o 18:17, sundayman pisze:
>>> Mój ojciec pracował jako robotnik w fabryce. W życiu niczego się nie
>>> dorobił.
>>
>> W tamtym ustroju uczciwy człowiek, gdziekolwiek by nie pracował,
>> nie miał szansy dorobić się.
>
> W dzisiejszym ustroju też jest to dyskusyjne...
> Bo co to znaczy "dorobić się" i co to znaczy "uczciwy człowiek"?
Przeciwieństwo "niczego się nie dorobił" (taki był wyzwalacz tematu) nie
koniecznie oznacza konieczność definiowania "dorobić się". Na pewno nie
oznacza pełnomorskiego jachtu, prywatnego odrzutowca, kilku posiadłości
rozsianych po świecie.
Nigdy mi nie przyszło do głowy, że ze zdefiniowaniem "uczciwy człowiek"
może być jakiś problem.
P.G.
-
146. Data: 2017-07-14 17:25:37
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Nie bardzo rozumiem ten przykład... strzelasz sobie w stopę :-)
> Czyżbyś sugerował że poślubiłeś debila lub idiotkę i dawał
> ją za przykład typu: "skoro NAWET moja żona jest w stanie
> przyswoić sztukę programowania to wszystkim innym się uda"?
Nie będę dziś złośliwy więc...
Chodziło mi o to, że skoro nawet kobieta o wybitnie nie technicznych
zainteresowaniach jest w stanie nauczyć się programowania, to znaczy, że
nie jest to wiedza wymagająca magicznych zdolności.
I tłumaczenie się "jestem taki biedny bo nie mam talentu !" jest
cokolwiek słabosilne.
Paniał ?
> No ale robisz urawniłowkę zakładając z góry że jak ktoś nie ma
> swojej firmy i nie trzepie kokosów to znaczy że jest niedojda i leń!
> Tak przynajmniej brzmisz, jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy...
Nie. Mnie nie chodzi o to, czy ktoś ma firmę czy nie ma, bo nie wszyscy
mają mieć firmy. To naturalne, że bodajże 8% ludzi (czy jakoś tak) ma
predyspozycje do tego.
Ale przykładania się do własnego rozwoju, pracy nad sobą i jakiegoś
konstruktywnego podejścia, wliczając w to poważne traktowanie swojej
pracy - to chyba można oczekiwać od dorosłych ludzi ?
Czy to za wiele twoim zdaniem ?
> Ale te 85% to nie żadna statystyka - to raczej źwierciadło Twojej
> całkiem wrednej natury i tego jak oceniasz otaczających Cię ludzi.
Naprawdę ? To może poczytaj sobie te tony użalań się nad sobą w
internecie. A i bez internetu widzę to na co drugim kroku.
> Nie znamy się dobrze, prawie wcale, więc wybacz że sobie pozwalam
> na taką ocenę, ale dużo o sobie piszesz i niestety wychodzi z Ciebie
> niezły zarozumiały jerk.
A oceniaj sobie do woli :)
> Pośrednio tak twierdziłeś, sugerując że jak ktoś jest w tarapatach
> to nie powinien obwiniać otoczenia czy wypadków losowych tylko
> powinien obwiniać samego siebie.
Głupstwa opowiadasz. To w twojej ocenie ilość ludzi, którym los realnie,
niezależnie od ich woli i wysiłku odebrał życiowe "możliwości" urasta do
jakiejś większości czy też choćby istotnej liczby.
A ja uważam, że te przypadki to wyjątki. Jestem tego wręcz pewien.
Więcej nawet - często ludzie naprawdę doświadczenie przez życie mają
więcej "jaj" niż wychowane bezstresowo i w dobrobycie ofermy.
Co zresztą też jest naturalne o dość oczywiste.
>> Ale też widzę, czy ktoś, komu daję pracę
>> (w interesie obu stron), docenia to, że to ja mi pracę daję, a nie on
>> mnie. Bo to jednak jest subtelna różnica.
>
> No widzisz!
> Kolejne podejście stawiające Ciebie w bardzo negatywnym świetle.
Zapewne w życiu nie byłeś przedsiębiorcą i pracodawcą, skoro tego nie
rozumiesz.
Skoro w twoim mniemanie "wszyscy są równi", mógłbym napisać, że masz
jakieś objawy bolszewizmu. Czyli dla ciebie tworzenie miejsc pracy i ich
zajmowanie to pełna symetria ? Ja nawet będąc pracownikiem - bo nie raz
byłem - widziałem różnicę tych pozycji. No ale ja od wczesnej miałem
wstręt do marksizmu i leninizmu...
> Ty nikomu żadnego prezentu nie robisz chłopie! Nie mów tego
> z taką łaską w głosie! Ty zatrudniasz kogoś bo go sam potrzebujesz!
No tak, czyli jednak marksizm :)
Niestety muszę ci coś przykrego wyjaśnić, bo ci tego koledzy komuniści
nie powiedzieli.
Otóż - ja zatrudniam nie dlatego, że muszę. Ja to robię dlatego, że chcę
zrealizować coś, na co mam ochotę. Nie mam konieczności.
A pracownik etatowy z natury rzeczy przeważnie robi to po to, żeby się
utrzymać. Przymus ekonomiczny. Znasz takie pojęcie ?
Ja mogę przestać zatrudniać. Powiedz - kto na tym straci bardziej ?
Ja - bo sobie (powiedzmy) nie kupię jachtu - czy matka, która bez tej
pracy nie ma na życie ?
> Zawierasz z kimś umowę o pracę, kontrakt, i powinieneś go tak
> traktować jak kontrahenta, partnera, z należytym szacunkiem.
Co nie znaczy, że to uprawnia komunistyczne wyobrażenia o stosunku
pracodawcy do pracownika.
> Tymczasem Ty go traktujesz jak król który obłożony klejnotami
> komuś głodnemu rzucił od niechcenia suchą bułkę!
Bredzisz. O tym, jak traktuję pracownika musiałbyś go zapytać.
Akurat jestem spokojny o to, co byś usłyszał.
Ale nadal - to nie jest wynik ani uzasadnienie twoich poglądów rodem z PRL.
> Kompromitujesz się
Powinieneś się zapisać do PZPR. Zgłoś się do Piotrowicza, ponoć ma plany
reaktywacji.
-
147. Data: 2017-07-14 17:28:48
Temat: Re: [OT] zarobki w elektronice - cfelonka
Od: wół, wół roboczy, wół dojno roboczo obronny 'POPIS/EU <N...@g...pl>
no pojawiło się kolejne ocfelonko, którego można się było spodziewać,
pytanie było tylko kiedy?
wygląda na to, że teraz...
cytuję: "oni/e sami utrzymywali się na studiach i do tego robili jeszcze
po 4 inne (tzw.) fakultety!"
kurwa liderzy, zdecydowani liderzy europy...
też nikt tu nie ma na ten temat zdania?
-
148. Data: 2017-07-14 17:29:13
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Obawiam się, że dzisiejsze moje wypowiedzi Ci się nie spodobają.
Dam radę. Tobie też nie spodobają się moje :)
-
149. Data: 2017-07-14 17:33:07
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Nieumialstwo (tu jeszcze widzę szansę, bo jak nie umie, to jest cień
> szansy, że chce umieć, więc się nauczy), czy zachwyt nad bylejakością,
Ale oczywiście - nie umieć to nie jest dramat. To się pokaże, wyjaśni -
i jak ktoś chce to przyswoi. A tu po prostu było na zasadzie "a chuj
mnie to obchodzi, czy to będzie działać czy nie. A bo to moje ?".
Złącza zrobione ze zwarciami, albo bez połączeń, o estetyce jakiejś to
nawet nie ma sensu wspominać. Dokładnie nie pamiętam już - ale pamiętam
moje zaskoczenie przykre, bo facet sprawiał dość przyjemne wrażenie, i
na oko bym się nie spodziewał, że taki aparat.
-
150. Data: 2017-07-14 17:39:43
Temat: Re: zarobki w elektronice
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Powinieneś się zapisać do PZPR. Zgłoś się do Piotrowicza, ponoć ma plany
> reaktywacji.
No i przez ciebie jednak byłem złośliwy. Zmusiłeś mnie :D