eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › O konkurencji na rynku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 232

  • 151. Data: 2015-08-11 14:17:32
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:23bvb6wprp25$.14szuou98p61j.dlg@40tude.net...
    > Chyba odwrotnie - w statki graja 2 osoby. To nie powinno zabic lacz
    > MM. Albo reszte chetnych trzymano "na hold", albo krecili, krecili,

    Ale końcówką był chyba Strowger, więc wystarczy 20... max 25 chętnych i
    grupa 200 abonentów przestaje być osiągalna. I takowoż, parę razy i ja
    próbowałem i dostawałem zajętość gdzieś ze środka centrali. Numer siedział
    OIDP na WLZ-ach, a ich praca w słuchawce objawiała się dość
    charakterystycznie, więc dało się odróżnić, czy kręcenie dotarło do WLZ-a,
    czy ugrzęzło na którymś z WG (zdarzało się, że i na trzecim, jak ruch był
    duży, a to nieczęste). Nie zapomnijmy też o ograniczonej pojemności wiązki z
    centrali międzymiastowej do miejskiej, jak ktoś miał 20-30 łączy, to był
    gość, choć w mocniejszych relacjach bywało więcej. Największą wiązkę
    analogową, jaką pamiętam w ruchu, widziałem na centrali Muranów 1 (Zamenhofa
    5) - 84 łącza przychodzące z centrali (cholera, nazwa mi umknęła...) 610xxxx
    Kordeckiego 39/41.

    > translacje czy jak to sie nazywa zajmowali, a grosza z tego nie bylo.
    > Program jesli sie nie myle lokalny, to mozliwe ze dzwonili po
    > lokalnych stawkach lub najnizszych.

    Ale to cały kraj walił... To był program ogólnopolski.

    > A nawet jesli z daleka - placili u siebie, a w Bydgoszczy niedobor w
    > kasie. I telefony z reklamacjami - naprawcie ten kierunek dyrektorze,
    > bo zajety i zajety.

    I próbowali pewnie załatwić to a-la NASK...

    >
    > P.S. Przychodzace i wychodzace szly po jednych laczach, czy byl
    > podzial i jedne nie blokowaly drugich ?

    Nie, przyjście i wyjście na jednym łaczu, stosuje się tylko na łączach
    abonenckich, oraz w relacjach mało obciążonych, jak np. połączenie między
    dwiema centralkami wiejskimi, czy wewnętrznymi w różnych firmach, gdzie chęć
    skorzystania masz raz może na dzień. Ale jeśli numer jest z jakiegoś powodu
    mocno obciążony, a trzeba, żeby mu zapewnić niezależnie wejście i wyjście,
    rozkrosowywało się jakoś obie strony i dawało niezależnie wyjście z WL-i,
    oraz wejście w szukacze, to się na Strowgerze dawało rozdzielić.
    W większych relacjach stało by się to nazbyt kłopotliwe, aby uniknąć
    sytuacji, że z łacza zechcą jednocześnie skorzystać obie strony. Wtedy nie
    skorzysta żadna.
    Dlatego dla kierunku TAM i Z POWROTEM, wydziela się osobne wiązki TAM i Z
    POWROTEM, a potem tworzy się łącza, które też są TAM i Z POWROTEM, tylko z
    czego innego warunkuje się zdefiniowanie tego rozróżnienia - dla transmisji,
    to oczywiście kierunek, w którym są przesyłane sygnały (elektryczne). Dla
    strony wywołującej, TAM, jest dla tego, kto wywołuje, a Z POWROTEM dla tego,
    kto wywołanie to otrzymuje. Takie łącza są zestawiane z par, gdzie w jedną
    stronę masz transmisję TAM, w drugą z powrotem.
    Takowoż, gdy mamy jedną dwunastkę w transmisji TAM, jedną dwunastkę w
    transmisji Z POWROTEM, możemy zestawić w sumie 12 łączy dwutorowych,
    transmisyjnie dwukierunkowych. Aby obie połączone strony mogły się wzajemnie
    porozumiewać, mając 12 par, to 6 dajemy TAM, i po nich strona dajmy na to A,
    wywoła stronę B, a strona B odpowie stronie A. Drugie 6, to Z POWROTEM,
    czyli strona B wywoła stronę A, a strona A odpowie stronie B.
    Można zestawić łącza nośne jednotorowe, jednakże stwarzać to będzie problem
    ze stabilnością takiego łącza - żeby to w miarę wydajnie chodziło, należy
    każde takie łacze zakończyć rozgałęźnikami, oraz je każde zrównoważyć, a i
    tak, jeśli komutowana z nim linia będzie mieć inne parametry, to
    równoważenie szlag trafi. Bo i tak trzeba rozdzielić transmisję TAM i Z
    POWROTEM.
    Łącza dwukierunkowe stosuje się, jeśli jeszcze gdzieś, raczej w ruchu
    ręcznym, gdzie nawet w razie konliktu wywołań telefonistki mimo to dogadają
    się, przekażą sobie zamówienie i ustalą, która pierwsza kogo połączy.
    W ruchu automatycznym trzeba by synchronizować stan na obu centralach, co
    uważam, że było by zbyt kosztowne i kłopotliwe. Nawet w ruchu miejskim, przy
    połączseniu między centralami, wydziela się wiązkę dla wywołań TAM i dla
    wywołań Z POWROTEM i osadza je na osobnych parach w kablu.

    Jak chcesz... jak chcecie, mogę spróbować to rozrysować, z krótkim
    objaśnieniem różnic i niuansów, a zetknąłem się ze sporą ilością wersji.

    --
    Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205


  • 152. Data: 2015-08-11 17:43:39
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 11 Aug 2015 14:06:13 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>> Rozpasany kapitalista, w przeciwieństwie do zarządzających
    >>> socjalistycznym przemysłem, przyzwyczajony jest do planowania.
    >>> On z góry wie co chce robić i wszystko wcześniej sprawdza.
    >> A gdzie tam - jak uslyszy, ze tu ludzie zarabiaja po 1$/h to
    >> klapki na oczy :-)
    > Nic dziwnego, że przy takim wyobrażeniu kapitalisty mogli z nami
    > w tym kraju robić co chcieli i jak chcieli. Również kupować fabryki
    > po 1$ za metr.

    No wiesz, jesli alternatywa jest placic obywatelom zasilki, to moze
    lepiej i sprzedac po 1$.

    >>> Jakość różna, gdy popadało, bywało gorzej. A w takim zastosowaniu,
    >>> przy założeniu ruchu wewnątrz strefy, to lokalna centrala jest ok.
    >>
    >> Na cale wojewodztwo uslugi swiadczyles :-)
    >
    > Na cały kraj, o czym już wspomniałem. Nawet gdzieś pod Wrocławiem
    > ktoś chyba miał abonament.

    No prosze, i smiesz narzekac na telefony :-)

    >>>>>> Podejrzewam ze na tym zgnilym zachodzie, jakbys nagle potrzebowal
    >>>>>> 8 telefonow, to tez by musieli kombinowac.
    >>>>> Nie sądzę. Zresztą ja nie potrzebowałem nagle -- spokojnie mogło
    >>>>> być na jutro lub nawet na pojutrze rano.
    >>>> W zaleznosci od obiektu - do budynku ze 100 mieszkaniami moze i
    >>>> doprowadzaja kabel na 150 par, do biurowca 1000, chyba, ze im sie
    >>>> udalo trakty cyfrowe juz utworzyc, ale do domku jednorodzinnego to
    >>>> raczej nie prowadza 10 par ...
    >>> Kluczową sprawą jest kanalizacja, a nie przewody. Jak trzeba, to się
    >>> wpycha.
    >>
    >> Ale to juz nie na jutro.
    > Dlatego napisałem, że pojutrze rano też mnie urządza.

    Pojutrze pewnie wykonalne, ale watpie czy poza USA sie uda :-)

    >> A wczesniej trzeba te kanalizacje miec - a to kosztuje ...
    > Jeszcze więcej kosztuje niemanie kanalizacji. Niestety.

    Eee, najwyzej sie namowi na ISDN PRI, za prawdziwe pieniadze :-)

    >>>>> Tych klientów przecież nie były tłumy. Drobne setki najwyżej,
    >>>>> tak na początku.
    >>>> Ale roslo szybko.
    >>> Wbrew pozorom nie tak bardzo szybko.
    >> Jakos jednak uroslo do kilkunastu mln.
    > Po dwudziestu latach. Na samym początku przyrost był bardo powolny.

    Nie mam danych, ale narost mogl byc powolny - najpierw trzeba bylo
    wiedziec co to jest ten Internet i po co, potem miec komputer - a
    dopiero tanialy.

    >>> Za wspomnianych pionierskich czasów telewizja robiła cykliczne programy
    >>> z jednym gościem Co Się Znał Na Internecie. Przedstawiany był jako
    >>> właściciel "węzła internetowego", przez który inni mogą łączyć się za
    >>> pomocą modemu z Wielkim Światem. Opowiadał przed kamerą co to za fajna
    >>> sprawa taki internet. Nawet czasem ciekawie opowiadał. Wszyscy myśleli,
    >>> że to jakiś potentat. A on miał *jeden* modem dostępowy. I kilku zajomych,
    >>> którzy do niego tam dzwonili. Oczywiście nie jego wina, że się talent
    >>> przedsiębiorcy telekomunikacyjnego marnował z powodu BMT.
    >>
    >> Ale nie napisales, aby opowiadal opowiadal ze chce wiecej, tylko
    >> telefonow sie nie da.
    >> Wiecej zaczyna wymagac drozszego sprzetu, i wannabi przedsiebiorca
    >> zaczyna sie borykac z brakiem pieniedzy. A znajomi znow tak wiele nie
    >> chca placic, a jak placa to wymagaja :-).
    >> A potem przychodzi konkurencja ze strony TP czy Dialogu i interes sie
    >> konczy :-)
    >
    > Taki był chytry plan. Niech entyzjaści robią programy w telewizji, niech
    > zakładaja modemiarnie, niech niosą kaganiec oświaty i upowszechniają.
    > A jak już to zrobią, to się klientów zgarnie do siebie.

    No coz, normalne ryzyko gospodarcze.

    >>> Ale dobrze, może nawet jest tam więcej niż jedna neostrada. Na pewno
    >>> jest więcej. Jednak w wielu przypadkach nowy klient nie ma szans.
    >>
    >> Dla mnie istotne, ze 66% wsi internet ma.
    >> I to wybralem najwieksze zadupia - tam ani wojta, ani ksiedza ...
    >
    > Nie liczą się same wsie, ale wsie z chłopami. Ilu z nich ma dostęp.

    A dla mnie sie liczy, ze moga miec dostep.
    Ma Orange inwestowac w siec i uslyszec "nie, dziekujemy, nie chcemy" ?

    >>> Numery IP przydziela akurat Netia. Zresztą mam swój jeden zarezerwowany
    >>> na stałe. Ale routery i łącza są Orange'a. Zbyt chude jak na potrzeby,
    >>> nie wyrabiają się.
    >>
    >> Hm, dziwne troche. Lacza jak sam piszesz - dobre. Sprzet/router ADSL -
    >> zapewne dobry, i tez masz przydzial na stale.
    >> Wiec co jest zle ? Co tam Orange overbookowal ?
    >
    > Dobre jest łącze ADSL. Czyli to, co łączy mnie z multiplekserem w budynku
    > centrali. Wyjście z multipleksera do reszty sieci jest niewystarczające.

    Nadal cos nie tak. Moga byc opoznienia, utraty pakietow, ale dzialac
    powinno.

    >>>> Ale jak juz LTE sie polaczy, to dziala blyskawicznie...
    >>> Bo tak ma działać. Póki się pojemność nie skończy.
    >> To postawia drugi BTS.
    > Nie mogą być zbyt gęsto. Eter nie jest z gumy.

    Kiedy jakby jest. Mniejsza moc i moga byc dwa.

    J.


  • 153. Data: 2015-08-11 18:40:43
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Nic dziwnego, że przy takim wyobrażeniu kapitalisty mogli z nami
    >> w tym kraju robić co chcieli i jak chcieli. Również kupować fabryki
    >> po 1$ za metr.
    >
    > No wiesz, jesli alternatywa jest placic obywatelom zasilki, to moze
    > lepiej i sprzedac po 1$.

    Już pisałem jaka była alternatywa. Pozwolić na szybkie powstanie tam
    infrastruktury telekomunikacyjnej i sprzedać fabrykę za ludzkie pieniądze.
    Tepsę można było oddać za darmo, gdyby ktoś chciał wziąć. Albo zaorać.

    >>> Na cale wojewodztwo uslugi swiadczyles :-)
    >> Na cały kraj, o czym już wspomniałem. Nawet gdzieś pod Wrocławiem
    >> ktoś chyba miał abonament.
    > No prosze, i smiesz narzekac na telefony :-)

    Sadownik narzekał mocno. Wrocławianin może był mniej wylewny, więc nie
    zapamiętałem.

    >>> A wczesniej trzeba te kanalizacje miec - a to kosztuje ...
    >> Jeszcze więcej kosztuje niemanie kanalizacji. Niestety.
    >
    > Eee, najwyzej sie namowi na ISDN PRI, za prawdziwe pieniadze :-)

    Ciepło, ciepło. Kiedyś można było namawiać na drogie usługi i z tego
    finansować infrastrukturę. To jest szaleństwo, że ludzie wierzą w
    sensowność przeprowadzonej transakcji -- "my wam damy naszą pustynię,
    a wy nam worek dolarów". Ten dil można było prowadzić tylko z dodatkowym
    warunkiem -- macie tę pustynię zlikwidować, pozostawić po sobie coś
    trwałego. A tak to powieszono na słupach i drzewach jakieś prowizoryczne
    druciki, trzepano na nich kasę póki się dało, a teraz można pozwolić,
    by je złomiarze pościągali, opalili izolacje w ognisku i przywrócili
    pierwotny stan pustynny. Zatem po co myśmy tę żabą jedli?

    >>>> Ale dobrze, może nawet jest tam więcej niż jedna neostrada. Na pewno
    >>>> jest więcej. Jednak w wielu przypadkach nowy klient nie ma szans.
    >>> Dla mnie istotne, ze 66% wsi internet ma.
    >>> I to wybralem najwieksze zadupia - tam ani wojta, ani ksiedza ...
    >> Nie liczą się same wsie, ale wsie z chłopami. Ilu z nich ma dostęp.
    >
    > A dla mnie sie liczy, ze moga miec dostep.
    > Ma Orange inwestowac w siec i uslyszec "nie, dziekujemy, nie chcemy" ?

    Teraz to abonent słyszy "przepraszamy, nie możemy". Bo nie będziemy na
    podstawie chęci jednego klienta dostawiać nowego DSLAMa ani tym bardziej
    robić kanalizacj w ulicy (przy której nikt nie ma telefonu stacjonarnego).
    Tak, to się liczy -- że nie mogą mieć dostępu.

    >> Dobre jest łącze ADSL. Czyli to, co łączy mnie z multiplekserem
    >> w budynku centrali. Wyjście z multipleksera do reszty sieci jest
    >> niewystarczające.
    >
    > Nadal cos nie tak. Moga byc opoznienia, utraty pakietow, ale dzialac
    > powinno.

    Tak, są opóźnienia (pakietów ICMP, nieraz ponad pół minuty), jest utrata
    pakietów (90% dla ICMP, tych bardziej użytecznych zwykle mniej), ale
    przeważnie działa. Raz na miesiąc może się zdarzyć, że ja akurat pilnie
    potrzebuję, a tu się kisi i idzie sakramencko powoli. Ważne, że jest
    pełna zgoda między mną i operatorem, że tak być nie powinno. Więc płacę
    mniej i czekam aż właściciel tego bajzlu coś zrobi. Czy Orange płaci
    teraz Netii odszkodowanie za niewywiązanie się z umowy BSA -- tego nie
    wiem.

    >>>>> Ale jak juz LTE sie polaczy, to dziala blyskawicznie...
    >>>> Bo tak ma działać. Póki się pojemność nie skończy.
    >>> To postawia drugi BTS.
    >> Nie mogą być zbyt gęsto. Eter nie jest z gumy.
    > Kiedy jakby jest. Mniejsza moc i moga byc dwa.

    Nie jest. To tak nie działa.

    Jarek

    PS
    Właśnie teraz się skisiło, jak chciałem wysłać. ADSL data rate 22076 kbps,
    SNR 7 dB, ale strata pakietów do pierwszego routera 80%, czas 45 sekund (!).
    Ale działa i wysłać się da.


  • 154. Data: 2015-08-11 19:27:33
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:oezndogcllh8.v4dqr19nb3th.dlg@40tude.net...
    >>> To postawia drugi BTS.
    >> Nie mogą być zbyt gęsto. Eter nie jest z gumy.
    >
    > Kiedy jakby jest. Mniejsza moc i moga byc dwa.

    Zasadniczoi w górach, to chyba jedyna metoda, by połączenie nie sypało się
    wskutek zjawisk falowych. Bo przypomnijmy, że jak wpadną dwie wiązki będące
    w przeciwfazie, to odbiornik nie dostanie nic. W miarę gesta sieć mini-BTSów
    była by remedium, ograniczając skutki stanowiącej w górach problem
    propagacji wielodrogowej, a także zdarzającej się "ślepocie", gdy dwaj
    użytkownicy radia widzą się optycznie, a nie mogą dogadać się porzez radio.
    Przy długich traktach ryzyko zakłóceń z tych powodów rośnie. Uroda gór.
    Można to rozwiązać pośrednio, że swoją sieć stawiają operatorzy, a lokalnie
    po gospodarstwach, stawia się lokalne powtarzacze, aby zagęścić pokrycie, w
    zamian np. gospodarz, który ugości taki powtarzacz, dostaje pokrycie prądu i
    rozmów na swojej komórce, do 200-300 złotych miesięcznie, jak nie przekroczy
    tej sumy (można domówić się na większą), to prąd i telefon ma za darmo (1).
    Dopiero na dalsze ścieżki, z dala od cywilizacji, dedykowane anteny z
    odpowiednio ukształtowaną charakterystyką. Fajną rzeczą też było by coś w
    rodzaju mini-sieci P2P z telefonów ludzi wędrujących po górach. Tylko aby
    bateria starczała...

    (1) Oczywiście, należy liczyć się z tym, że taki powtarzacz np. u Józka
    Gąsienicy wywoła zazdrość u mieszkającego kilometr, dwa dalej, Maćka Sabały
    i tenże też by sobie takie cuś obstalował. To i lepiej, gęstsza sieć, lepsza
    łączność.

    --
    Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205


  • 155. Data: 2015-08-11 19:46:51
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 11 Aug 2015 14:17:32 +0200, ACMM-033 napisał(a):
    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >> Chyba odwrotnie - w statki graja 2 osoby. To nie powinno zabic lacz
    >> MM. Albo reszte chetnych trzymano "na hold", albo krecili, krecili,
    >
    > Ale końcówką był chyba Strowger, więc wystarczy 20... max 25 chętnych i

    lata juz 90-te, miasto wojewodzkie ... chyba nie Strowger.

    Hi, hi - znalazlem - Bydgoszcz miala Ericssona ... w 1935
    bcpw.bg.pw.edu.pl/dlibra/editions-content?id=4183


    > grupa 200 abonentów przestaje być osiągalna. I takowoż, parę razy i ja
    > próbowałem i dostawałem zajętość gdzieś ze środka centrali. Numer siedział
    > OIDP na WLZ-ach, a ich praca w słuchawce objawiała się dość
    > charakterystycznie, więc dało się odróżnić, czy kręcenie dotarło do WLZ-a,

    Ale, jesli sie dobrze domyslam - to by glownie telewizje dotknelo,
    ktora pewnie troche numerow miala w tej grupie.
    To by sie jej dyrektor z TP w nos zasmial - nie uwazaliscie jak
    robiliscie, to macie :-)

    >> Program jesli sie nie myle lokalny, to mozliwe ze dzwonili po
    >> lokalnych stawkach lub najnizszych.
    > Ale to cały kraj walił... To był program ogólnopolski.
    >
    >> A nawet jesli z daleka - placili u siebie, a w Bydgoszczy niedobor w
    >> kasie. I telefony z reklamacjami - naprawcie ten kierunek dyrektorze,
    >> bo zajety i zajety.
    >
    > I próbowali pewnie załatwić to a-la NASK...

    No gdzie tam - cennik wywracac z powodu jednego programu ?

    >> P.S. Przychodzace i wychodzace szly po jednych laczach, czy byl
    >> podzial i jedne nie blokowaly drugich ?
    >
    > Nie, przyjście i wyjście na jednym łaczu, stosuje się tylko na łączach
    > abonenckich, oraz w relacjach mało obciążonych, jak np. połączenie między
    > dwiema centralkami wiejskimi, czy wewnętrznymi w różnych firmach, gdzie chęć
    > skorzystania masz raz może na dzień. Ale jeśli numer jest z jakiegoś powodu
    > mocno obciążony, a trzeba, żeby mu zapewnić niezależnie wejście i wyjście,
    > rozkrosowywało się jakoś obie strony i dawało niezależnie wyjście z WL-i,
    > oraz wejście w szukacze, to się na Strowgerze dawało rozdzielić.

    Tu mysle, ze odciete bylo cale miasto, czy spora czesc.
    O ile rozumiem - od przychodzacych, bo dzwonic powinni moc, takze poza
    Bydgoszcz ?

    J.


  • 156. Data: 2015-08-11 22:03:51
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 11 Aug 2015 18:40:43 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>> Nic dziwnego, że przy takim wyobrażeniu kapitalisty mogli z nami
    >>> w tym kraju robić co chcieli i jak chcieli. Również kupować fabryki
    >>> po 1$ za metr.
    >>
    >> No wiesz, jesli alternatywa jest placic obywatelom zasilki, to moze
    >> lepiej i sprzedac po 1$.
    >
    > Już pisałem jaka była alternatywa. Pozwolić na szybkie powstanie tam
    > infrastruktury telekomunikacyjnej i sprzedać fabrykę za ludzkie pieniądze.

    Praktycznie nie bylo. Juz oni dobrze wiedzeli co chcieli kupic, i to
    wcale nie byl telefon.
    Zobacz na nowsze czasy - walbrzyska strefa ekonomiczna musiala sie
    rozciagnac od Legnicy do Opola, bo inwestorzy w d* mieli gdzie my mamy
    bezrobotnych, tylko oni mowia gdzie chca, a my sie dostosowujemy.
    Teraz nie bedziemy mieli fabryki Jaguara ... bo za malo chcielismy
    doplacic :-)

    > Tepsę można było oddać za darmo, gdyby ktoś chciał wziąć. Albo zaorać.

    Mozna bylo. Ale za co wtedy panstwo utrzymac, bo to jednak powazna
    kwota byla ...

    >>>> Na cale wojewodztwo uslugi swiadczyles :-)
    >>> Na cały kraj, o czym już wspomniałem. Nawet gdzieś pod Wrocławiem
    >>> ktoś chyba miał abonament.
    >> No prosze, i smiesz narzekac na telefony :-)

    > Sadownik narzekał mocno.

    Jeden. Nie mowie nie - pojedyncze moze i byly zle.
    Moze i nie pojedncze, ale cale dzielnice, miasta czy centrale - ja tam
    wiem, ze PPTT potrafila zrobic w miare przyzwoicie.

    >>>> A wczesniej trzeba te kanalizacje miec - a to kosztuje ...
    >>> Jeszcze więcej kosztuje niemanie kanalizacji. Niestety.
    >> Eee, najwyzej sie namowi na ISDN PRI, za prawdziwe pieniadze :-)
    > Ciepło, ciepło. Kiedyś można było namawiać na drogie usługi i z tego
    > finansować infrastrukturę. To jest szaleństwo, że ludzie wierzą w
    > sensowność przeprowadzonej transakcji -- "my wam damy naszą pustynię,
    > a wy nam worek dolarów".

    My tu chwilowo o wersji mikro - my wam wasze upragnione 8 linii, a
    nawet 16, wy nam co miesiac worek dolarow.
    I obie strony sa zadowolone, choc druga moze nie tak do konca :-)

    > Ten dil można było prowadzić tylko z dodatkowym
    > warunkiem -- macie tę pustynię zlikwidować, pozostawić po sobie coś
    > trwałego. A tak to powieszono na słupach i drzewach jakieś prowizoryczne
    > druciki, trzepano na nich kasę póki się dało, a teraz można pozwolić,

    Nie powieszono - uzyto jednej starej pary.

    > by je złomiarze pościągali, opalili izolacje w ognisku i przywrócili
    > pierwotny stan pustynny. Zatem po co myśmy tę żabą jedli?

    No, zostala centrala ISDN i woreczek dolarow.
    Tylko po co ta centrala ? :-)

    Woreczek mozna by na kanalizacje - ale widzales Amsterdam, a moze i
    Palo Alto - po co jakas kanalizacja, zakopac grubszy kabel, bedzie
    wlokien w nadmiarze, to po co kanalizacja :-)

    >>>>> Ale dobrze, może nawet jest tam więcej niż jedna neostrada. Na pewno
    >>>>> jest więcej. Jednak w wielu przypadkach nowy klient nie ma szans.
    >>>> Dla mnie istotne, ze 66% wsi internet ma.
    >>>> I to wybralem najwieksze zadupia - tam ani wojta, ani ksiedza ...
    >>> Nie liczą się same wsie, ale wsie z chłopami. Ilu z nich ma dostęp.
    >> A dla mnie sie liczy, ze moga miec dostep.
    >> Ma Orange inwestowac w siec i uslyszec "nie, dziekujemy, nie chcemy" ?
    > Teraz to abonent słyszy "przepraszamy, nie możemy". Bo nie będziemy na
    > podstawie chęci jednego klienta dostawiać nowego DSLAMa ani tym bardziej
    > robić kanalizacj w ulicy (przy której nikt nie ma telefonu stacjonarnego).
    > Tak, to się liczy -- że nie mogą mieć dostępu.

    Tylko ze wydaje mi sie, ze w wiekszosci moga. Tzn moze jeden, drugi,
    trzeci, przy czwartym moze i sie okaze ze zasoby sie skonczyly ... ale
    na razie nie ma nawet tego jednego.

    >>> Dobre jest łącze ADSL. Czyli to, co łączy mnie z multiplekserem
    >>> w budynku centrali. Wyjście z multipleksera do reszty sieci jest
    >>> niewystarczające.
    >> Nadal cos nie tak. Moga byc opoznienia, utraty pakietow, ale dzialac
    >> powinno.
    > Tak, są opóźnienia (pakietów ICMP, nieraz ponad pół minuty), jest utrata
    > pakietów (90% dla ICMP, tych bardziej użytecznych zwykle mniej), ale
    > przeważnie działa.

    Ale to raczej kwestia zle ustawionych priorytetow. No bo zeby pakiety
    czekaly w kolejce po pol minuty, to kolejka musi miec ... kilkaset MB?
    Inna sprawa, czy to ICMP w ogole potrzebne ... do czegos jeszcze
    uzywane ?
    Ale ja bym mu priorytet podniosl - po co klienci maja mowic, ze ping
    ma 30s, niech sie kisza inne protokoly :-)

    No chyba ze cos przesadzili z VoIP i kablowka i na internet juz czasu
    nie ma ...

    > Raz na miesiąc może się zdarzyć, że ja akurat pilnie
    > potrzebuję, a tu się kisi i idzie sakramencko powoli. Ważne, że jest
    > pełna zgoda między mną i operatorem, że tak być nie powinno. Więc płacę
    > mniej i czekam aż właściciel tego bajzlu coś zrobi. Czy Orange płaci
    > teraz Netii odszkodowanie za niewywiązanie się z umowy BSA -- tego nie
    > wiem.

    Taa, i to mnie troche zraza. Bo jesli placi ... Netia nie ma zadnego
    interesu poganiac. A moze nawet i nie placi, ale pasozyt zanotowal
    zgloszenie usterki i za pol roku przypomni, ze oplata sie nalezy ...

    >>>>>> Ale jak juz LTE sie polaczy, to dziala blyskawicznie...
    >>>>> Bo tak ma działać. Póki się pojemność nie skończy.
    >>>> To postawia drugi BTS.
    >>> Nie mogą być zbyt gęsto. Eter nie jest z gumy.
    >> Kiedy jakby jest. Mniejsza moc i moga byc dwa.
    > Nie jest. To tak nie działa.

    moze zbytnio uproscilem, ale po trochu jednak tak wlasnie dziala.

    > Właśnie teraz się skisiło, jak chciałem wysłać. ADSL data rate 22076 kbps,
    > SNR 7 dB, ale strata pakietów do pierwszego routera 80%, czas 45 sekund (!).

    Ciekawe.
    Cos mi chodzi po glowie, ze TP lubila wcisnac swoj Frame Relay,
    neostrady juz nie sledzilem, ale miedzy tym urzadzeniem dostepowym a
    routerem Netii moze byc calkiem spory kawalek sieci FR.

    To neostrada czy internet DSL ? A, wiem - Netia przeciez.
    Bo dzwoni Orange do mnie regularnie i namawia na ten IDSL, ze to niby
    osobna i lepsza siec ... ja tam tej gorszosci Neostrady nie widze, ale
    moze Ty doswiadczasz - ciekawe na czym Netia bazuje, jesli to naprawde
    osobne sieci.

    J.


  • 157. Data: 2015-08-11 23:15:47
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:7hscjrb7rcod$.viwcz1u4dglv.dlg@40tude.net...
    > Hi, hi - znalazlem - Bydgoszcz miala Ericssona ... w 1935
    > bcpw.bg.pw.edu.pl/dlibra/editions-content?id=4183

    Opis wprost pasuje do systemu OS, znanego u nas jako SALME, wysuwam
    przypuszczenie, że to polski akronim od słów System Automatyczny Lars Magnus
    Ericsson.
    ZTCW, Ericsson przedwojenny robił również "crossbary", przykładem jest...
    Hmm... znalazłem gdzieś, że to przedwojenny typ centrali, ARF102, spotykane
    były głównie w Krakowie i w Łodzi. Wyróżniały się sygnałem zajętości w
    rytmie 1/3 - 1/3 s, w miejsce zwykłego 1/2 - 1/2. Na niektórych ARFach, pod
    koniec ich żywota, przeobiono rytm 1/3 sekundy na 1/2, i chyba nie całą
    centralę, bo na jednej z nich w Nowej Hucie, udało mi się uzyskać oba rytmy
    sygnału, przy jednej próbie dodzwonienia się. Jeszcze bardziej pod koniec,
    dorobiono im odbiór DTMF.
    Oto centrala ARF:
    https://www.youtube.com/watch?v=5lAkv_F1G3g
    https://www.youtube.com/watch?v=Tjkc0yGFbZE

    SALME:
    https://www.youtube.com/watch?v=8K1nwWBTYUk
    (choć po prawdzie, to i poza .pl nie znalazłem też określenia OS, które
    jawnie by wskazywało na ten system, a nie był to jedyny system LME)

    >
    >
    >> grupa 200 abonentów przestaje być osiągalna. I takowoż, parę razy i ja
    >> próbowałem i dostawałem zajętość gdzieś ze środka centrali. Numer
    >> siedział
    >> OIDP na WLZ-ach, a ich praca w słuchawce objawiała się dość
    >> charakterystycznie, więc dało się odróżnić, czy kręcenie dotarło do
    >> WLZ-a,
    >
    > Ale, jesli sie dobrze domyslam - to by glownie telewizje dotknelo,
    > ktora pewnie troche numerow miala w tej grupie.
    > To by sie jej dyrektor z TP w nos zasmial - nie uwazaliscie jak
    > robiliscie, to macie :-)

    Bardzo to polskie, najlepiej w ogóle bez abonentów, tylko aby pieniążki
    płynęły :P
    To inny op weźmie... że za parę lat? Trudno. A wtedy Tepsie pokażemy gołą
    dupę.

    >> I próbowali pewnie załatwić to a-la NASK...
    >
    > No gdzie tam - cennik wywracac z powodu jednego programu ?

    Nie do końca tak - chodziło mi o to, ze NASK, jak mu się łącza zaczęły
    przytykać, to zamiast wykombinować, żeby więcej mu ludzi płaciło, to
    kombinował by więcej mu ludzie placili. Tak i tu, zamiast pomyśleć, jak
    poszerzyć wiązkę, etc. kombinował, jakby tu odciąć żródło dochodów. Powiem
    tak - jakbym był sędzią, to bym boleśnie pana dyrektora zgasił, gdyby doszło
    do sprawy.

    ...
    > Tu mysle, ze odciete bylo cale miasto, czy spora czesc.

    Raczej nie, choć trudności moły się pojawiać, wiadomo. I chyba nawet się
    pojawiały.
    W końcu jak cały kraj walił, to w ten sposób ruch rozkładał się po różnych
    wiązkach MM, więc jeśli, to raczej już by tam na miejscu przytkało, między
    centralą międzymiastową, a docelową miejską. Dla ciekawości spytam -
    słyszałeś kiedyś komunikat "kierunek zajęty" z centrali tranzytowej? W
    Warszawie jakoś nie pamiętam, aby dyrekcja za bardzo pyskowała, a co rusz
    było jakieś Studio 2, czy inne formy kontaktu z widzami... i nie w jednych
    okrętach, tylko chyba co tydzień, jeśli nie częściej. Ale to było w czasach,
    gdy TPSA jeszcze nawet nie do końca była Tepsą, a conajwyżej się zapowiadała
    i istniała możliwość, że "jak wy nam telefony tentego, to my wam nie
    prześlemy sygnału do nadajnika". Pewnie w Bydgoszczy nie mieli straszaka
    takiego kalibru?

    > O ile rozumiem - od przychodzacych, bo dzwonic powinni moc, takze poza
    > Bydgoszcz ?

    No, dokładnie, nie powinni tego odczuć. To jakby druga, niemal niezależna
    strona.

    --
    Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205


  • 158. Data: 2015-08-11 23:33:23
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Już pisałem jaka była alternatywa. Pozwolić na szybkie powstanie
    >> tam infrastruktury telekomunikacyjnej i sprzedać fabrykę za
    >> ludzkie pieniądze.
    >
    > Praktycznie nie bylo. Juz oni dobrze wiedzeli co chcieli kupic,
    > i to wcale nie byl telefon.

    Myśmy za to nie wiedzieli, co chcemy sprzedać. Było "panie, zobacz
    do czego komuniści kraj doprowadzili, weź pan tę ruinę i daj parę
    groszy choć na bułkę, bo my głodni". Zamiast "my tu mamy wszystko
    czego potrzeba żeby gospodarka kwitła, zaraz tu będzie łączność
    jakiej nawet na Zachodzie nie ma -- robimy biznes, ale wiemy ile
    to jest warte". Przy takim podejściu można zgarnąć dużo więcej kasy.

    >> Tepsę można było oddać za darmo, gdyby ktoś chciał wziąć. Albo zaorać.
    > Mozna bylo. Ale za co wtedy panstwo utrzymac, bo to jednak powazna
    > kwota byla ...

    Za kasę ze sprzedaży innych zakładów, które z powodu (nie)działania
    tepsy miały zaniżoną wartość sprzedaży. To kolejna obsesja, mówić,
    że bez kasy za tepsę naród by biedę klepał. Pieniądze ze sprzedaży
    zrównoważyły rachunki za drogie i marne usługo tej firmy. Czyli my
    za to zapłaciliśmy. Toż równie dobrze można było łupnąć nas jakimś
    podatkiem, na jedno by wyszło.

    >> Ten dil można było prowadzić tylko z dodatkowym warunkiem -- macie
    >> tę pustynię zlikwidować, pozostawić po sobie coś trwałego. A tak
    >> to powieszono na słupach i drzewach jakieś prowizoryczne druciki,
    >> trzepano na nich kasę póki się dało, a teraz można pozwolić,
    >
    > Nie powieszono - uzyto jednej starej pary.

    U mnie powieszono równo 20 lat temu. Zaczęto robić kanalizację, ale
    w końcu zrobiono tylko trochę, wbito słupy i dalej rozprowadzili
    pajęczynę o fatalnej estetyce i fatalnym wykonaniu. Ale w każdym
    domu była jedna lub dwie linie. A teraz widzę, że mało co z tego
    zostało. Puste słupy stoją. Zanam sporo takich miejsc, szczególnie
    na wsi.

    >> by je złomiarze pościągali, opalili izolacje w ognisku i przywrócili
    >> pierwotny stan pustynny. Zatem po co myśmy tę żabą jedli?
    >
    > No, zostala centrala ISDN i woreczek dolarow.
    > Tylko po co ta centrala ? :-)
    >
    > Woreczek mozna by na kanalizacje - ale widzales Amsterdam, a moze i
    > Palo Alto - po co jakas kanalizacja, zakopac grubszy kabel, bedzie
    > wlokien w nadmiarze, to po co kanalizacja :-)

    Niechby robili jak chcieli, byle porządnie, byle coś po tym zostało.
    Niech tylko włókno czy drucik będzie w każdym domu. Wtedy nawet na
    ten woreczek bym nie narzekał, co go już nie ma, bo wywieziony.

    >> Teraz to abonent słyszy "przepraszamy, nie możemy". Bo nie będziemy na
    >> podstawie chęci jednego klienta dostawiać nowego DSLAMa ani tym bardziej
    >> robić kanalizacj w ulicy (przy której nikt nie ma telefonu stacjonarnego).
    >> Tak, to się liczy -- że nie mogą mieć dostępu.
    >
    > Tylko ze wydaje mi sie, ze w wiekszosci moga. Tzn moze jeden, drugi,
    > trzeci, przy czwartym moze i sie okaze ze zasoby sie skonczyly ...
    > ale na razie nie ma nawet tego jednego.

    Ależ dokładnie odwrotnie! Gdyby chętni się razem skrzyknęli gdzieś
    w remizie, zorganizowali Komitet Internetyzacji Wsi, zebrali pieniądze,
    nawet sami się wzieli do kopania rowów -- to może by coś z tego było.
    Gdyby delegacja wysłana do biura Orange powiedziała "jest nas tu oto
    64 chałupy, zadbaliśmy żeby liczba była okrągła, żeby wam się żaden
    port DSLAM nie marnował -- uniżenie prosimy, załóżcie nam neostradę".
    No tak, to by coś może wyszło. Ale teraz to ludzie nieporadne są, nie
    znają starych dobrych i sprawdzonych metod działania. Więc nie dla nich
    internet na wsi.

    >> Tak, są opóźnienia (pakietów ICMP, nieraz ponad pół minuty), jest utrata
    >> pakietów (90% dla ICMP, tych bardziej użytecznych zwykle mniej), ale
    >> przeważnie działa.
    >
    > Ale to raczej kwestia zle ustawionych priorytetow. No bo zeby pakiety
    > czekaly w kolejce po pol minuty, to kolejka musi miec ... kilkaset MB?
    > Inna sprawa, czy to ICMP w ogole potrzebne ... do czegos jeszcze
    > uzywane ?

    Też. Na pewno jest to źle ustawione, bo kto rozsądny dopuszcza, by
    jakiś ping mógł żyć prawie minutę. Nawet proponowałem im, że ja to
    mogę poustawiać -- na pewno będzie lepiej. Jakoś nie chcieli (chyba
    nie mają funduszy). Za to sami stwierdzili, że trzeba nowe klamoty
    tam wsadzić. No to co ja się będę spierał.

    > Ale ja bym mu priorytet podniosl - po co klienci maja mowic, ze ping
    > ma 30s, niech sie kisza inne protokoly :-)

    Klienci w swej masie niczego nie są w stanie sprawdzić. A ja kiszenie
    innych też wykryję. Więc szkoda takiej roboty.

    > No chyba ze cos przesadzili z VoIP i kablowka i na internet juz czasu
    > nie ma ...

    Nie ma kablówki. VoIP też nie ma, ale on w ogóle nie ma znaczenia
    w bilansie ruchu.

    >> Właśnie teraz się skisiło, jak chciałem wysłać. ADSL data rate
    >> 22076 kbps, SNR 7 dB, ale strata pakietów do pierwszego routera
    >> 80%, czas 45 sekund (!).
    >
    > Ciekawe.
    > Cos mi chodzi po glowie, ze TP lubila wcisnac swoj Frame Relay,
    > neostrady juz nie sledzilem, ale miedzy tym urzadzeniem dostepowym
    > a routerem Netii moze byc calkiem spory kawalek sieci FR.

    Jest całkiem spory. Pierwszym routerem w tych okolicach jest host
    Warszawa-bras2.inetia.pl. Ale ten router z innych miejsc jest osiągalny
    znakomicie, bez strat pakietów i z krótkim pingem. A u mnie jest marnie.
    Więc to Frame Relay Orange winny. To moja opinia, potwierdza ją Netia,
    potwierdza również Orange.

    > To neostrada czy internet DSL ? A, wiem - Netia przeciez.
    > Bo dzwoni Orange do mnie regularnie i namawia na ten IDSL, ze to niby
    > osobna i lepsza siec ... ja tam tej gorszosci Neostrady nie widze, ale
    > moze Ty doswiadczasz - ciekawe na czym Netia bazuje, jesli to naprawde
    > osobne sieci.

    Do mnie też zadzwonili z Orange jakoś krótko po zgłoszeniu tego problemu.
    Żeby zostać ich klientem, żeby wrócić na łono, bo przecież kiedyś tam
    już byłem i inne takie. Wracać nie zamierzam, ale zapytałem, że wiedzą,
    że nie mają mi czego proponować, bo "w moim rejonie" weszli w fazę BMT
    i najpierw muszą zainwestować, a dopiero potem ewentualnie łasić się do
    abonentów. Nie wiedzieli.

    Neostrada i IDSL niczym się nie różni. Tak jak nie różni się ciczym Netia
    ze zmiennym IP od tej ze stałym -- mnie zmienili zmienne na stałe, bo nie
    mogli sobie poradzić z prawidłową konfiguracją tego pierwszego. Ale Netia
    i Orange też się między sobą nie różnią -- ta sama sieć FR, wszystkie
    urządzenia te samie, jeszcze po TP. W neostradzie inny będzie ten pierwszy
    router, co wyłazi z FR -- na przykład war-bng4.tpnet.pl.

    Natomiast czym innym jest VDSL Orange. To chodzi dobrze, choć tylko jedno
    łącze znam. I prędkość większa, i pingi dużo krótsze.

    --
    Jarek


  • 159. Data: 2015-08-12 00:15:28
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 11 Aug 2015 23:33:23 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>> Już pisałem jaka była alternatywa. Pozwolić na szybkie powstanie
    >>> tam infrastruktury telekomunikacyjnej i sprzedać fabrykę za
    >>> ludzkie pieniądze.
    >> Praktycznie nie bylo. Juz oni dobrze wiedzeli co chcieli kupic,
    >> i to wcale nie byl telefon.
    >
    > Myśmy za to nie wiedzieli, co chcemy sprzedać. Było "panie, zobacz
    > do czego komuniści kraj doprowadzili, weź pan tę ruinę i daj parę
    > groszy choć na bułkę, bo my głodni". Zamiast "my tu mamy wszystko
    > czego potrzeba żeby gospodarka kwitła, zaraz tu będzie łączność
    > jakiej nawet na Zachodzie nie ma -- robimy biznes, ale wiemy ile
    > to jest warte". Przy takim podejściu można zgarnąć dużo więcej kasy.

    Ale przeciez nie tak bylo. W wielu przypadkach bylo "tu mamy fabryke
    samochodow - pracuje, dziala, troche zainwestujecie i bedziecie mieli
    przodujacy zaklad".

    Z telekomunikacja bylo jednak troche inaczej - rozmowa od poczatku
    byla "pozwolimy wam u nas zarobic, ale musicie sypnac groszem".
    No coz, poniewaz zrodlem zarobku miali byc koniec koncow obywatele,
    czyli ja,to srednio mi sie to podobalo, ale trzeba przyznac, ze wzieli
    za to spore pieniadze dla panstwa.

    >>> Tepsę można było oddać za darmo, gdyby ktoś chciał wziąć. Albo zaorać.
    >> Mozna bylo. Ale za co wtedy panstwo utrzymac, bo to jednak powazna
    >> kwota byla ...
    > Za kasę ze sprzedaży innych zakładów, które z powodu (nie)działania
    > tepsy miały zaniżoną wartość sprzedaży.

    No coz, ja tam nie uwazam ze z powodu rzekomego braku telefonu,
    tym niemniej - tepse chcesz zaorac, siec zbudowac i fabryki sprzedawac
    ... a za co te siec i z czego zyc, zanim te fabryki drogo sprzedasz ?

    > To kolejna obsesja, mówić,
    > że bez kasy za tepsę naród by biedę klepał. Pieniądze ze sprzedaży
    > zrównoważyły rachunki za drogie i marne usługo tej firmy. Czyli my
    > za to zapłaciliśmy. Toż równie dobrze można było łupnąć nas jakimś
    > podatkiem, na jedno by wyszło.

    nie calkiem, bo za podatek nic sie nie nalezy, a tu jednak miales za
    oplaty telefon, internet itp :-)

    >>> Ten dil można było prowadzić tylko z dodatkowym warunkiem -- macie
    >>> tę pustynię zlikwidować, pozostawić po sobie coś trwałego. A tak
    >>> to powieszono na słupach i drzewach jakieś prowizoryczne druciki,
    >>> trzepano na nich kasę póki się dało, a teraz można pozwolić,
    >>
    >> Nie powieszono - uzyto jednej starej pary.
    >
    > U mnie powieszono równo 20 lat temu. Zaczęto robić kanalizację, ale
    > w końcu zrobiono tylko trochę, wbito słupy i dalej rozprowadzili

    Ale to chyba jakas inna bajka, nie ta o szukaniu wolnych par po
    sasiadach ?

    > pajęczynę o fatalnej estetyce i fatalnym wykonaniu. Ale w każdym

    W USA nie przeszkadza.

    > domu była jedna lub dwie linie. A teraz widzę, że mało co z tego
    > zostało. Puste słupy stoją. Zanam sporo takich miejsc, szczególnie
    > na wsi.

    Ale co sie stalo - wszyscy zrezygnowali z telefonow a kable rozkradli
    czy w miedzyczasie powstala jednak kanalizacja ?

    >>> by je złomiarze pościągali, opalili izolacje w ognisku i przywrócili
    >>> pierwotny stan pustynny. Zatem po co myśmy tę żabą jedli?
    >>
    >> No, zostala centrala ISDN i woreczek dolarow.
    >> Tylko po co ta centrala ? :-)
    >> Woreczek mozna by na kanalizacje - ale widzales Amsterdam, a moze i
    >> Palo Alto - po co jakas kanalizacja, zakopac grubszy kabel, bedzie
    >> wlokien w nadmiarze, to po co kanalizacja :-)
    >
    > Niechby robili jak chcieli, byle porządnie, byle coś po tym zostało.

    Kiedy z tego co widze, to nie chcieli porzadnie.
    A co potem .. nie wiadomo. Moze te kable na 100 lat starcza, moze za
    10 juz nie beda potrzebne ...

    >>> Teraz to abonent słyszy "przepraszamy, nie możemy". Bo nie będziemy na
    >>> podstawie chęci jednego klienta dostawiać nowego DSLAMa ani tym bardziej
    >>> robić kanalizacj w ulicy (przy której nikt nie ma telefonu stacjonarnego).
    >>> Tak, to się liczy -- że nie mogą mieć dostępu.
    >>
    >> Tylko ze wydaje mi sie, ze w wiekszosci moga. Tzn moze jeden, drugi,
    >> trzeci, przy czwartym moze i sie okaze ze zasoby sie skonczyly ...
    >> ale na razie nie ma nawet tego jednego.
    >
    > Ależ dokładnie odwrotnie! Gdyby chętni się razem skrzyknęli gdzieś
    > w remizie, zorganizowali Komitet Internetyzacji Wsi, zebrali pieniądze,
    > nawet sami się wzieli do kopania rowów -- to może by coś z tego było.
    > Gdyby delegacja wysłana do biura Orange powiedziała "jest nas tu oto
    > 64 chałupy, zadbaliśmy żeby liczba była okrągła, żeby wam się żaden
    > port DSLAM nie marnował -- uniżenie prosimy, załóżcie nam neostradę".
    > No tak, to by coś może wyszło.

    Ale zakladasz, ze obecnie Orange im odpowiada "BMT".
    A ja zakladam, ze jak sie jeden zglosi, to mu zaloza.
    Ale on sie nie zglasza.

    > Ale teraz to ludzie nieporadne są, nie
    > znają starych dobrych i sprawdzonych metod działania. Więc nie dla nich
    > internet na wsi.

    No coz praktyka mi podpowiada, ze jest tam jakis lokalny provider
    przez radio ...

    >>> Tak, są opóźnienia (pakietów ICMP, nieraz ponad pół minuty), jest utrata
    >>> pakietów (90% dla ICMP, tych bardziej użytecznych zwykle mniej), ale
    >>> przeważnie działa.
    >> Ale to raczej kwestia zle ustawionych priorytetow. No bo zeby pakiety
    >> czekaly w kolejce po pol minuty, to kolejka musi miec ... kilkaset MB?
    >> Inna sprawa, czy to ICMP w ogole potrzebne ... do czegos jeszcze
    >> uzywane ?
    > Też. Na pewno jest to źle ustawione, bo kto rozsądny dopuszcza, by
    > jakiś ping mógł żyć prawie minutę.

    Nawiasem mowiac - widuje czasem horendalne opoznienia w Wifi, 5s np.
    Ki czort ? gdzie to czeka

    >> Ale ja bym mu priorytet podniosl - po co klienci maja mowic, ze ping
    >> ma 30s, niech sie kisza inne protokoly :-)
    > Klienci w swej masie niczego nie są w stanie sprawdzić. A ja kiszenie
    > innych też wykryję. Więc szkoda takiej roboty.

    Ty bys sprawdzil, a inni nie. A pinga kazdy moze. I ma powod do
    narzekania.

    >> No chyba ze cos przesadzili z VoIP i kablowka i na internet juz czasu
    >> nie ma ...
    > Nie ma kablówki. VoIP też nie ma, ale on w ogóle nie ma znaczenia
    > w bilansie ruchu.

    Ty nie masz, ale Orange do swoich dostepow doprowadza.
    I to jest to, co moze przytkac lacze, bo opoznien byc nie moze.

    >> To neostrada czy internet DSL ? A, wiem - Netia przeciez.
    >> Bo dzwoni Orange do mnie regularnie i namawia na ten IDSL, ze to niby
    >> osobna i lepsza siec ... ja tam tej gorszosci Neostrady nie widze, ale
    >> moze Ty doswiadczasz - ciekawe na czym Netia bazuje, jesli to naprawde
    >> osobne sieci.
    > Do mnie też zadzwonili z Orange jakoś krótko po zgłoszeniu tego problemu.
    > Żeby zostać ich klientem, żeby wrócić na łono, bo przecież kiedyś tam
    > już byłem i inne takie. Wracać nie zamierzam, ale zapytałem, że wiedzą,
    > że nie mają mi czego proponować, bo "w moim rejonie" weszli w fazę BMT
    > i najpierw muszą zainwestować, a dopiero potem ewentualnie łasić się do
    > abonentów. Nie wiedzieli.

    Jak to w korporacji - nie wie lewica co czyni prawica.
    Najpierw dzwoni bank i namawia na kredyt,
    a potem "ale pan/i nie ma zdolnosci" :-)

    > Neostrada i IDSL niczym się nie różni.

    Upieraja sie, ze sie rozni.
    Moj TW twierdzi, ze naprawde sie rozni.
    Dziwi mnie to troche, ale moze i sie rozni.

    > Tak jak nie różni się ciczym Netia
    > ze zmiennym IP od tej ze stałym -- mnie zmienili zmienne na stałe, bo nie
    > mogli sobie poradzić z prawidłową konfiguracją tego pierwszego. Ale Netia
    > i Orange też się między sobą nie różnią -- ta sama sieć FR, wszystkie
    > urządzenia te samie, jeszcze po TP. W neostradzie inny będzie ten pierwszy
    > router, co wyłazi z FR -- na przykład war-bng4.tpnet.pl.

    No wlasnie - ta sama siec FR, ale w inne miejsce prowadzi. I sie moze
    roznic.

    No coz, o Netii zdanie mam jak najgorsze..

    J.


  • 160. Data: 2015-08-12 00:37:50
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 11 Aug 2015 23:15:47 +0200, ACMM-033 napisał(a):
    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>> grupa 200 abonentów przestaje być osiągalna. I takowoż, parę razy i ja
    >>> próbowałem i dostawałem zajętość gdzieś ze środka centrali. Numer
    >>> siedział
    >>> OIDP na WLZ-ach, a ich praca w słuchawce objawiała się dość
    >>> charakterystycznie, więc dało się odróżnić, czy kręcenie dotarło do
    >>> WLZ-a,
    >>
    >> Ale, jesli sie dobrze domyslam - to by glownie telewizje dotknelo,
    >> ktora pewnie troche numerow miala w tej grupie.
    >> To by sie jej dyrektor z TP w nos zasmial - nie uwazaliscie jak
    >> robiliscie, to macie :-)
    >
    > Bardzo to polskie, najlepiej w ogóle bez abonentów, tylko aby pieniążki
    > płynęły :P

    To nie tylko polskie. Pozbyc sie 10% klientow i 90% klopotow to kazdy
    by chcial :-)

    Ale co - centrale zmieniac i kable MM klasc z powodu jednego programu?

    > To inny op weźmie... że za parę lat? Trudno. A wtedy Tepsie pokażemy gołą
    > dupę.

    Za pare lat to bedzie za pare lat. Centrale sie wymieni, lacza polozy.
    A do tego czasu ... na jednym niezadowolonym kliencie to konkurencja
    nie zarobi :-)

    >>> I próbowali pewnie załatwić to a-la NASK...
    >> No gdzie tam - cennik wywracac z powodu jednego programu ?
    > Nie do końca tak - chodziło mi o to, ze NASK, jak mu się łącza zaczęły
    > przytykać, to zamiast wykombinować, żeby więcej mu ludzi płaciło, to
    > kombinował by więcej mu ludzie placili. Tak i tu, zamiast pomyśleć, jak
    > poszerzyć wiązkę, etc. kombinował, jakby tu odciąć żródło dochodów. Powiem
    > tak - jakbym był sędzią, to bym boleśnie pana dyrektora zgasił, gdyby doszło
    > do sprawy.

    Nie jestes bezstronny :-P

    Poszukac nowych klientow ... a jak zaczna transmitowac jeszcze wiecej
    niz starzy ? :-)

    >> Tu mysle, ze odciete bylo cale miasto, czy spora czesc.
    > Raczej nie, choć trudności moły się pojawiać, wiadomo. I chyba nawet się
    > pojawiały.
    > W końcu jak cały kraj walił, to w ten sposób ruch rozkładał się po różnych
    > wiązkach MM, więc jeśli, to raczej już by tam na miejscu przytkało, między
    > centralą międzymiastową, a docelową miejską. Dla ciekawości spytam -
    > słyszałeś kiedyś komunikat "kierunek zajęty" z centrali tranzytowej? W
    > Warszawie jakoś nie pamiętam, aby dyrekcja za bardzo pyskowała, a co rusz
    > było jakieś Studio 2, czy inne formy kontaktu z widzami... i nie w jednych

    Warszawa duze miasto, duzo lacz.
    A wtedy sie mowilo, ze do Bydgoszczy jest 32.


    J.

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: