Grzegorz Krukowski pisze:

> Zadaniem kasjerki jest zeskanować kod, ewentualnie wykonać/potwierdzić
> to co jej wyskoczy na ekraniku i pobrać gotówkę - a nie interpetować
> po swojemu. A że jakiś nadgorliwiec bzdury wpisał to już zupełna inna
> inszość.

Jeśli taka kasjerka ma jeszcze choć odrobinę rozumu, to w takiej
sytuacji wzywa stosowną osobę (np. zwierzchnika), żeby go o tak
oczywistym błędzie w systemie powiadomić i zachęcić do jego naprawienia.

A debilka będzie żądać dokumentów od kupującego łyżeczki oraz przepuści
laptopa za 50 groszy, nawet jeśli jako nazwa towaru wyskoczy "pudełko
zapałek".