eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsmNagrywanie rozmów i inne takie ... Android to g...oRe: Nagrywanie rozmów i inne takie ... Android to g...o
  • Data: 2021-01-03 16:58:57
    Temat: Re: Nagrywanie rozmów i inne takie ... Android to g...o
    Od: ii <i...@o...invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 03.01.2021 o 02:21, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
    >
    > "ii" rsnl9c$ldp$...@n...icm.edu.pl
    >
    >> I każdy moduł telefoniczny miałby to robić?
    >
    > Tak, ale juzer nie musiałby słuchać nagrań, gdyby nie chciał... ;)

    Moduł telefoniczny to taka płytka realizująca komunikację z siecią
    komórkową. Taka tyci tyci, bez pamięci, bez gniazda pamięci. Do
    komunikacji tylko. Można oczywiście wymyślać przepisy na takie moduły co
    potem poskutkuje, że zaczną tak robić telefony by pod to pasowały. Itp itd.

    >
    >
    >> Hehe, pamiętam na uczelni pani profesor czuła dyskomfort gdy chciałem
    >> notatki robić na tablecie. Notatki, nie nagrywać. Musiałbym właśnie z
    >
    > Ciekawe -- myślałem, że zwykle wykładowcy dbają, by wszyscy
    > chętni zdążyli zanotować przynajmniej najistotniejsze informacje...

    Jasne. Krążyła legenda o pewnym wykładowcy, który jedną ręką pisał na
    tablicy a drugą mazał. I ja niedawno studiowałem coś tam, gdzie na nowo
    nauczyłem się pisać bo właśnie był problem z tym, by zdążyć zanotować
    nim zostanie zmazane.

    Tyle, że to jakieś ekstremum. Gość może nie bez powodu nie widzi
    potrzeby dbania o studentów. Może w ogóle nie powinien zajmować się
    dydaktyką. Odkąd pamiętam zdarzali się tacy nauczyciele, którzy
    ewidentnie nie mieli talentu do uczenia innych. Ale środowisko naukowe
    to nie tylko dydaktyka ale badania. Dydaktyka może być zawracaniem gitary.

    A mnie tu tylko chodzi o to, że można nie rozumieć (niektórzy nie
    rozumieją), że zanotowanie czegoś jest ważniejsze od prowadzenia
    rozmowy. O taką mentalność. Powinienem po prostu wyjść z tej rozmowy.
    Nic ona nie rozwiązała ani wtedy ani z dzisiejszej perspektywy.

    >
    >> ukrycia nagrywać by nie miała z tym problemu. Innym razem, po
    >> napisaniu pisemnego egzaminu zrobiłem zdjęcie arkusza to gość wytaczył
    >> wszystkie działa by tego nie przyjąć. Od prawa autorskiego po
    >> informacje niejawne. I to gość, który zasadniczo wydawał się równy.
    >
    > Widzę, że wiele zmieniło się od czasów, gdy mnie KAZANO
    > czynić notatki podczas (z zasady nieobowiązkowych) wykładów...
    > W PRLi studia niekoniecznie były płatne...

    Nic się nie zmieniło. Studiowałem wtedy i teraz. Za pieniądze otrzymuje
    się trochę bardziej użyteczne informacje, ale generalnie nie jest to
    studiowanie sensu stricte tylko przerabianie materiału.

    >
    >> Przez wiele czasu w sądach nie można sobie było zdjęć akt spraw robić.
    >> Ale kartkę mi chcieli dać bym sobie odpisał.
    >
    > Nie miewałem z tym problemu, choć czasami ;) życzono sobie, bym
    > sądowi zostawił info o tym, które strony fotografowałem czy kserowałem...

    Może przyszedłeś po mnie. Po zadymie na "pół polski", pani z
    sekretariatu stwierdziła, że jest szczęśliwa, że teraz ludzie będą już
    mogli sobie robić zdjęcia.

    >
    >> No tak, o taki aspekt mi zasadniczo chodzi, że firmy sobie nagrywają
    >> te rozmowy a konsument nie może z powodu syfiastego Androida.
    >
    > Zapewne można poprosić o kopię. ;) Sądy dają (dawały?) za freeko.

    W sądzie niewątpliwie można prosić o kopie, ale najpierw do sądu musi
    dotrzeć zapis rozmowy co może nie wydarzyć się nigdy z racji zasad
    postępowania umożliwiającym stronie niedonoszenie na siebie. I wtedy
    właśnie trzebaby mieć to swoje nagranie. Gdyby tak spojrzeć na samą
    kwestie robienia nagrać to zasadniczo mógłby to robić operator
    telekomunikacyjny.

    >
    >>> Pomijam rozprawy sądowe ,,przy zamkniętych drzwiach'' itp.
    >>> sekrety? -- chyba nie, choć to może być śliski temat...
    >
    >> Nie widzę powodu by na swoje potrzeby nie można było czegoś zapisać.
    >> Pamięci ludziom wychodzącym z takich rozpraw też przecież nie kasują.
    >
    > Problem może być wówczas, gdy ktoś Ci ,,ukradnie'' takie nagrania...

    Ale to tak samo sądowi może ukraść czy stronie przeciwnej. Nie ma
    zasadniczo sensu opieranie się na materiale niejawnym. Ludzie w sądach
    bzdury opowiadają tylko dlatego, że ich się słucha.

    >
    >>> ,,Idę'' do lekarza (teraz tak często bywa) via fon -- i co?!
    >>> Zapisuję rozmowę na kartce papieru, bo telefon nie zezwala?...
    >>> Pytam o coś w banku i?... Nawet nie o dowody tu chadza, ale
    >>> chociażby o instrukcje czy inne wskazówki... (gdzie kliknąć itp.)
    >
    >> No dokładnie. Powinno być standardem, że wszystkie zdarzenia są
    >> dokumentowane elektroniczne i dostępne dla wszystkich stron.
    >
    > Sądy w RP tak mają. Wg mnie należy udostępniać te nagrania
    > na ogólnodostępnych serwerach sądowych podobnych do Jutuby.
    > Każdy mógłby wpisać sygnaturę akt, czy datę rozprawy, bądź
    > nazwiska lub cokolwiek i obejrzeć sobie przebieg rozprawy...
    > Oczywiście znów mam na myśli rozprawy ogólnodostępne.
    >
    > Prawnicy czasami zachęcają do odwiedzania sal sądowych
    > i zapoznawania się z pracą sędziów podczas zwykłych rozpraw.
    > W tym celu powołano sądy -- by rozstrzygać nie pod kocem,
    > ale jawnie... (nie za sprawą kocówek, lecz rozmów)
    >    https://dobryslownik.pl/slowo/kocówa/21515/

    Ja nie wiem czy zwykłe sprawy powinny być dostępne dla wszystkich.
    Dokładniej, nie wydaje mi się, by tak powinno być. Bo pofatygowanie się
    do sądu nie ma powodu ujawniać sekretów stron wszystkim. Rozprawy to nie
    są proste stwierdzenia faktów w sprawie ale cała masa zachowań stron, np
    prywatnych osób, to gdzie chociażby mieszkają, jakim samochodem jeżdżą.

    >
    >>> Czym innym jest podsłuchiwanie cudzych rozmów (u Sowy chociażby)
    >>> a czym innym jest rejestrowanie rozmów przez siebie prowadzonych!
    >
    >> No właśnie. U Sowy medal powinien gościu dostać za ujawnienie
    >> informacji istotnej dla całego społeczeństwa.
    >
    > Ale prawo jest prawem... Falenta złamał prawo.

    Brak jakiejkolwiek szkodliwości społecznej. Ludzie powinni wiedzieć jak
    politycy rozmawiają ze sobą. Gdyby to było z natury jawne nie byłoby w
    ogóle kwestii podsłuchiwania. Normalnie za podsłuchanie kogoś takiego
    wyroku jaki dostął Falenta nie daje się. A medal tak czy siak należy
    się. Od państwa!!!

    >
    >
    >>> Niby łatwo znaleźć aplikację zezwalająca na nagrywanie, ale ja akurat
    >>> mam z tym duży problem...
    >
    >> Wręcz przeciwnie. Nie znajdziesz działającej aplikacji jak nie zezwoli
    >> na to nagrywanie system operacyjny.
    >
    > Masa ludzi twierdzi, że nagrywa...

    No tak, ale:
    - może mają starszy system

    > Ja -- nagrywam, ale rozmówcę nagrywam cicho.

    - albo nagrywają mikrofonem to, co w słuchawce słychać

    > Gdy włączę jakiś odtwarzacz muzyki w tle -- nagrywanie
    > rozmów może szwankować. Przy włączonym trybie głośnym
    > nagranie rozmowy potrafi znienacka urwać się... RN9P
    > ma jakiś ogólny problem z czymś, czego nie umiem
    > opisać a co ujawnia się w efekcie nagłego/brutalnego ;)
    > wyłączania apek...
    >
    > Jeśli tak wyłączę apkę nagrywającą -- wyskoczy ona z uprawnień
    > i nawet nie zechce ze mną gadać, póki jej tych uprawnień nie oddam...
    > Podobnie czasami tracę dodatkowy ,,przycisk'' na dole (obok trzech
    > normalnych/typowych) ,,przycisków'' ułatwiających życie...
    >
    >
    > Gdy Novej (launcherowi) nie dam stosownych uprawnień, nie zechce
    > wyłączać/gasić ekranu, ale gdy dam, po czym zabiorę brutalnym
    > zamknięciem Novej -- jest OK, choć Nowa uprawnień już nie ma...

    Nie wypowiem się bo nie ogarniam tego systemu.

    >
    >
    >
    >> No tak, na urządzeniach Microsofta też nie było problemu. Dlatego nie
    >> pomyślałem, że to jest funkcjonalność systemu, której mogłoby brakować.
    >
    > Kilkadziesiąt lat temu, na początku działalności Google, gdy przeciętniacy
    > (ja chociażby) znali *tylko* Yahoo -- Google kochało ludzi prostych...
    > Teraz jest coraz gorzej pod tym względem...
    >
    >>> Czyli zwykła komórka za kilka dych plnów może nagrywać, ale nie
    >>> smartfon Googlasty za kilka stów plnów czy parę tałzenów plnów...
    >>> PARODIA!!! Inna sprawa, że szukanie nagrań w maluteńkim telefonie
    >>> niekoniecznie jest wygodne...
    >
    >> Nie widzę takiej kwestii. Jeśli jest historia przeprowadzanych rozmów
    >> to nie ma za bardzo czego szukać. Dopiero indeksowanie rozmów czy ich
    >> transkrypcje wymagają bogatszego interfejsu.
    >
    > Ekran małego telefonu jest mały -- szukanie nie jest wygodne...

    Czego tu szukać? Masz historię połączeń z możliwością odtworzenia ich.

    > Ale można wszystko skopiować na PeCeta bezproblemowo i tam
    > szukać spokojnie na dużym ekranie, słuchać dobrymi softami...

    To jest zupełnie inna kwestia. Dzisiaj mogę sobie zrobić nagrywarkę
    rozmów GSM, ale najpopularniejszy system operacyjny dla urządzeń
    mobilnych nie oferuje tej funkcjonalności normalnie.

    >
    > Dobry pokazuje graficznie utwór tak, by pomagać w przeszukiwaniu...

    Nie, dobry dokonuje indeksacji nagrania przez ich transkrypcję i
    umożliwia wyszukiwanie po tym.

    >
    >>> Car troszczy się o zwierzęta futerkowe -- ale nie o gawiedź...
    >
    >>> BTW -- zwierzaki w niewoli żyją zwykle dłużej niż na wolności,
    >>> więc chyba rezygnacja z hodowli nie musi być dobrym rozwiązaniem...
    >>> Może by tak z futerkami dojść do porozumienia -- będą żyły z ludźmi
    >>> w dobrych warunkach (nie w klatkach, ale na dużych wybiegach) tak
    >>> długo, jak żyją normalnie na wolności, po czym odpłacą ludziom
    >>> ciepłem szalików itp...
    >
    >> No ciekawy temat, ale wykraczający poza ten wątek.
    > [pozornie -- MY jesteśmy zwierzakami]

    Rozumiem, że uważasz, że to prawo niejako odnosi się tak samo do norek
    jak i ludzi. Myślę, że oczywistym jest, że zwykli ludzie powinni
    stanowić prawo a nie tylko wybrani. Kwestia jakiejś własności. Kiedyśtam
    kiedyś, rodzice mogli syna zabić. A dzisiaj to w ogóle nie wiadomo po co
    są poza karmieniem.

    >
    >> ...
    >
    >>> Sporo ludzi (nierzadko dzieci) trzeba otruć, by samochody nie trłuły...
    >
    >>> https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-12-26/dziec
    i-wydobywaja-kobalt-golymi-rekami-zarabiaja-dolara-d
    ziennie/
    >>>
    >
    >>>  W Demokratycznej Republice Konga (DRK) pozyskuje się niemal 70 proc.
    >>>  światowej produkcji kobaltu używanego w bateriach litowo-jonowych
    >>>  stosowanych w telefonach komórkowych, laptopach i samochodach
    >>>  elektrycznych. W DRK dorośli i dzieci wydobywają kobalt gołymi
    >>>  rękami, zarabiając dolara dziennie.
    >
    >> I na tym zbudujemy arkę?
    >
    > Zbudujemy rezydencje lepszemu sortowi...
    >

    Przecież to do urządzeń używanych powszechnie jest. Ktoś oczywiście na
    tym zyskuje więcej a ktoś mniej. Rezydencje nietrwałe są.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: